Jo Beverley - Diabelska intryga

Здесь есть возможность читать онлайн «Jo Beverley - Diabelska intryga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska intryga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska intryga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Diana, księżna Arradale jest kobietą piekną i niekonwencjonalną – jeździ konno, strzela z pistoletu, fechtuje się, a co więcej – pisze do króla list z prośbą o przyznanie jej miejsca w Izbie Lordów,Monarcha postanawia położyć kres fanaberiom bogatej arystokratki. Za pośrednictwem markiza Rothgarda przekazuje książnej wezwanie do szybkiego powrotu na dwór. W czasie wspólnej podróży do Londynu markiz i książna odkrywają, że nie są sobie obojętni, choć żadne z nich nie zamierza wstępować w związki małżeńskie. Dopiero pewne dramatyczne wydarzenia sprawiają, że i książna i markiz muszą ponownie zastanowić się nad swoją przyszłością…

Diabelska intryga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska intryga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy… czy dowiedziałeś się kto to jest? – zadała kolejne pytanie.

Willis skinął głową.

– Dama, która jedzie do Nottinghamshire. Znowu? Rothgar chyba oszalał na punkcie kobiet! To prawda, że był atrakcyjny, ale nie aż tak, żeby jedna po drugiej wskakiwały mu do łóżka. Ta kobieta musiała być szpiegiem albo, co gorsza, morderczynią.

– Nazwisko? – spytała krótko. Służący skurczył się na swoim miejscu.

– Ee, pytałem oberżystę, ale ta dama jest jakaś dziwna. Powiedziała tylko, że nazywa się tak jakoś… – Zanim Wil-lis wymówił to imię, już je znała. – Syfona.

– Safona – poprawiła go.

– Możliwe, pani – zgodził się. – To chyba nie jest francuskie nazwisko, prawda?

Pokręciła głową, czując, że nie byłaby w stanie wydobyć z siebie głosu. Czyżby Rothgar zaplanował to spotkanie? A może specjalnie posłał po przyjaciółkę, żeby uwolnić się od wpływu Diany. Wszak mogła przypuszczać, że nie jest dlań obojętna.

– Bardzo sprytne, bardzo sprytne – powtórzyła pod nosem, odprawiwszy uprzednio Willisa.

Jedyne, co mogła teraz zrobić, to zejść na dół i poszukać sobie kogoś, z kim dałoby się poflirtować. Czuła jednak dziwną pustkę w sercu. Nie, nigdzie nie pójdzie. Zagra raczej w karty z Clarą, a następnie wypije kilka kieliszków dwudziestoletniego porto, które tuż po ich przyjeździe zachwalał oberżysta.

Rothgar nalał rubinowego płynu do kieliszka Safony.

– Wielka szkoda, że lady Arradale nie przyszła na kolację. Na pewno by ci się spodobała.

– A tobie się podoba? – W jej oczach zapaliła się iskierka zaciekawienia.

– Nawet bardzo.

Żałował, że Safona musi jechać na północ. Potrzebował kogoś, z kim mógłby poważnie porozmawiać. Dopiero teraz zrozumiał, jak był spięty podczas całej podróży.

– A co ci się w niej podoba?

No tak, stary kłopot z przyjaciółmi. Zwykle są w stanie aż nazbyt wiele się domyślić.

– Charakter, duma, inteligencja…

– Zawsze wydawało mi się, że większość mężczyzn docenia raczej duże biusty, krągłe biodra i… hojność.

– Pamiętaj, że ja nie jestem większością mężczyzn – powiedział z uśmiechem. – Ale jeśli idzie o te części ciała, które wymieniłaś i… inne, to muszę stwierdzić, że nie pozostawiają wiele do życzenia.

Safona wypiła kolejny łyk wina. Światło kandelabru oświetlało jej niezwykłą i piękną twarz. Miała ciemną skórę, wysokie kości policzkowe i duże orientalne oczy w kształcie migdałów. Od razu można się było domyślić, że przynajmniej część jej przodków nie pochodziła z Anglii. Była szczupła i gibka, z wąskimi biodrami, ale za to pięknie wysklepionym biustem. Jednak to nie uroda Safo-ny stanowiła podstawę ich wieloletniej przyjaźni.

Może powinien porozmawiać z nią o Dianie? W końcu była lekarką dusz i wiedziała więcej niż ktokolwiek o zawiłej ludzkiej psychice.

– Czy lady Arradale cię pociąga, Bey?

– Wcale tego nie powiedziałem. Przyjrzała mu się uważniej.

– Zmieniłeś zdanie?

Nie wiedział, czy chodzi jej o małżeństwo, czy o potomstwo. W obu wypadkach odpowiedź była jedna:

– Nie.

– Z czym walczysz, Bey?

– Z szaleństwem.

– Wygrać z szaleństwem, to znaczy przegrać – rzuciła. -Wiesz o tym?

Safona spokojnie dopiła swoje wino. Rothgar pochylił się w jej stronę i spojrzał głęboko w oczy przyjaciółki.

– Mówisz zagadkami.

– Jeśli nawet pokonasz własne słabości, to i tak nie dadzą ci one spokoju – wyjaśniła. – Będą wracać przez całe życie. Jedyna rzecz rozsądna w miłości, to ulec jej, chociaż wydawałoby się to szaleństwem.

Kto jej powiedział o miłości?!

Rothgar spojrzał na przyjaciółkę. Znali się od tylu lat. Znał jej umysł i ciało, chociaż był tylko jednym z jej kochanków. Być może najważniejszym, gdyż potrafił oprócz zmysłowości docenić też jej umysł. Markiz zaś lubił to, że nie musi przy niej niczego udawać. Safona była prawdziwym odpoczynkiem wojownika. Nigdy nie rozmawiali o miłości. Dlaczego teraz poruszyła ten temat w kontekście lady Arradale?

– Nie zmieniłem zdania – powtórzył twardo.

– Szkoda.

– Dlaczego?

Poprosiła gestem, żeby nalał jej jeszcze porto. Przez chwilę zbierała myśli, chcąc dać mu pełną odpowiedź.

– Nie chodzi mi tylko o lady Arradale – odrzekła w końcu. – Wiele się ostatnio wokół ciebie zmieniło.

– Plaga małżeństw i narodzin – mruknął ponuro. – Też to zauważyłaś?

Spojrzała na niego ciekawie.

– Bardzo żałuję, że nie mogę poznać lady Arradale -stwierdziła. – Dlaczego boli ją głowa?

– To pewnie przez tę podróż – stwierdził, patrząc w podłogę.

– A nie byłeś dla niej niemiły? Potrząsnął głową.

– Wręcz przeciwnie, zachowywałem się jak prawdziwy dżentelmen.

Przyjaciółka syknęła z dezaprobatą.

– A więc jednak byłeś.

Rothgar sięgnął po kieliszek i wypił całą jego zawartość. To również nie uszło jej uwagi.

– Tylko dla dobra lady Arradale.

Safona bawiła się przez chwilę jednym ze swoich pierścieni.

– To znaczy, że postanowiłeś zabić to uczucie – stwierdziła wreszcie.

– Tak. Skoro nie zmieniłem zdania, musiało zginąć -

przyznał.

– Zginąć młodo. Tak jak twoja siostra.

Grymas gniewu wykrzywił mu twarz. Z trudem udało mu się opanować.

– To nie było zbyt uprzejme – rzucił tylko.

– Czasami impertynencja jest jak skalpel – zauważyła Safona. – Pozwala przeprowadzić niezbędną operację.

Rothgar powściągnął gniew już na tyle, że nawet się do niej uśmiechnął.

– A czego chciałabyś mnie tym razem pozbawić?

– Twojej żelaznej zbroi.

– Nigdy!

– Wobec tego czeka cię szaleństwo – orzekła ze smutkiem. – Nie możesz w nieskończoność opierać się swoim naturalnym instynktom. Zwłaszcza teraz, kiedy poznałeś lady Arradale.

Cóż ona wiedziała o Dianie? Przecież się nawet nie spotkały!

– Na razie jestem zupełnie zdrowy.

– Na razie – powtórzyła. Nalał sobie znowu porto i wypił.

– Wystarczy, Safono. – To, co miało być rozkazem, zamieniło się w żałosną prośbę.

Jednak przyjaciółka, podobnie jak wytrawny chirurg, nie zważała na nic.

– Nie, Bey. Jesteś wspaniałym człowiekiem. Nie zniosłabym tego, gdybyś zwariował albo popełnił samobójstwo. A wiele wskazuje na to, że uruchomiłeś mechanizm autodestrukcji.

Spojrzał na nią podejrzliwie.

– Ja? Autodestrukcji?

– A czym miał być pojedynek z Currym?

Rothgar machnął ręką, jakby sprawa go zupełnie nie dotyczyła.

– To była kwestia honoru! Wcale nie szukałem śmierci. -

Jej brązowe oczy wciąż patrzyły na niego z przyganą. – Obiecuję ci, moja droga, że się nie zastrzelę ani nie powieszę.

– Nigdy w to nie wątpiłam. To nie w twoim stylu. Markiz wstał i położył rękę na sercu.

– Obiecuję więc, że nie skończę z sobą w świadomy sposób.

Safona również podniosła się z miejsca i podeszła do okna.

– Nawet nie wiesz, jak potężną siłą może być ludzka podświadomość – westchnęła.

Rothgar uwielbiał sposób, w jaki się poruszała. Nie szła, ale jakby płynęła w powietrzu. Nie było w tym nic sztucznego. Tak, jakby się już z tym urodziła.

Przez chwilę zastanawiał się, czy Safona będzie się chciała z nim kochać. Ze zdziwieniem stwierdził, że nie ma na to ochoty i to nie z powodu rozmowy. Gdyby zaprosiła go do siebie na noc, z pewnością by się zgodził. Na tym, między innymi, polegała ich przyjaźń.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska intryga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska intryga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bertrice Small - Królewska Intryga
Bertrice Small
Jessica Steele - Intruz z Werony
Jessica Steele
Robert Sheckley - Diabelska maszyna
Robert Sheckley
libcat.ru: книга без обложки
Ireneusz Kamiński
Martin Kat - Diabelska wygrana
Martin Kat
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Marek Hemerling - Diabelska Maskarada
Marek Hemerling
Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Frederick Forsyth
Beverley Nichols - Der Garten ist geöffnet
Beverley Nichols
Beverley Naidoo - Journey to Jo’Burg
Beverley Naidoo
Beverley Nichols - The Tree that Sat Down
Beverley Nichols
Отзывы о книге «Diabelska intryga»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska intryga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x