Ken Kesey - Lot nad kukułczym gniazdem

Здесь есть возможность читать онлайн «Ken Kesey - Lot nad kukułczym gniazdem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lot nad kukułczym gniazdem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lot nad kukułczym gniazdem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Lot nad kukułczym gniazdem" to jedna z najgłośniejszych i najszerzej w świecie znanych powieści amerykańskich drugiej połowy XX wieku. Ukazuje brutalne dławienie indywidualności na przykładzie zamkniętego zakładu psychiatrycznego, w którym pacjentów odziera się z resztek wolności i godności osobistej. Powieść stanowi wnikliwą analizę psychologiczną szaleństwa zbiorowości.
Książka Keseya wstrząsnęła opinią amerykańską, a przybyły w tym czasie do USA, zrewoltowany przeciw władzy komunistycznej czeski reżyser Milosz Forman nakręcił na jej podstawie film ze słynną kreacją Jacka Nicholsona. Film ten przydał sławy powieści (podobnie jak jej adaptacja teatralna), uwypuklając metaforyczną, antytotalitarną wymowę. W krajach ówczesnego bloku sowieckiego przyjęto go szczególnie żywo, jako czytelną aluzję do sowieckich "psychuszek", w których osadzano i prześladowano opozycjonistów.

Lot nad kukułczym gniazdem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lot nad kukułczym gniazdem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kochaneczku, masz na to mnóstwo czasu. Całe życie jest jeszcze przed tobą.

– Mamo, mam trzy-trzy-trzydzieści jeden lat!

Parsknęła śmiechem i znów dotknęła chwastem ucha syna.

– Kochaneczku, czy ja wyglądam na matkę człowieka w średnim wieku?

Zmarszczyła nos, rozchyliła usta i z głośnym, wilgotnym cmoknięciem posłała mu całusa – musiałem przyznać, że nie wygląda na matkę, na niczyją matkę. Wprost nie mogłem uwierzyć, że Billy ma trzydzieści jeden lat, dopóki pewnego razu nie stanąłem przy nim dość blisko, by zobaczyć jego datę urodzenia wypisaną obok nazwiska na plastykowej bransoletce, jakie nosili wszyscy pacjenci.

O północy, kiedy pielęgniarka, Geever i drugi czarny skończyli swoją zmianę, a na ich miejsce przyszedł stary Murzyn, pan Turkle, McMurphy i Billy już byli na nogach; pewnie łykali witaminy. Wstałem z łóżka, włożyłem szlafrok i wszedłem do świetlicy, w której rozmawiali z panem Turkle’em. Wkrótce przyłączyli się do nas Harding, Scanlon, Sefelt i jeszcze kilku. McMurphy mówił staremu, co ma robić, gdy zjawi się dziewczyna, a raczej tylko mu przypominał, bo obgadali wszystko dużo wcześniej. Powiedział, że należy wpuścić dziewczynę oknem; gdyby chciała wejść drzwiami, mogłaby ją zauważyć pielęgniarka dyżurująca w hallu. A potem trzeba otworzyć izolatkę. Wymarzone miejsce dla kochanków! Znakomicie odizolowane. (“Ech, McM-Murphy” – usiłował mu przerwać Billy). Świateł nie wolno zapalać, gdyż mogłaby je zobaczyć dyżurna. Drzwi od sypialni muszą być zamknięte, w przeciwnym razie pobudzą się ci zasmarkani Chronicy. Trzeba siedzieć cicho, żeby ich nie niepokoić.

– Ech, daj spokój, M-M-Mack – żachnął się Billy.

Głowa pana Turkle’a kiwała się i kołysała na wszystkie strony, jakby Murzyn zaraz miał usnąć, ale gdy McMurphy powiedział: “A więc sprawa załatwiona”, pan Turkle odparł: “Nie, niezupełnie”, i uśmiechnął się – jego żółta, łysa czaszka na długiej szyi, unosząca się wysoko nad białym uniformem, wyglądała jak balon na drucie.

– No, Turkle, o co ci jeszcze idzie? Sam też skorzystasz. Dziewczyna ma przynieść parę butelek.

– Ciepło, ciepło – oświadczył pan Turkle. Głowa chwiała mu się bez przerwy i leciała na boki; miałem wrażenie, że Murzyn z trudem zachowuje przytomność. Podobno za dnia pracował na wyścigach. McMurphy zwrócił się do Billy’ego.

– Turkle chce, żeby go posmarować, Billy. Ile gotów jesteś dać za utratę dziewictwa?

Zanim Billy zdążył cokolwiek wyjąkać, pan Turkle potrząsnął głową.

– Nie, nie. Nie chodzi mi o forsę. Ta słodka lalunia przyniesie przecież coś więcej niż same butelki. Chyba nie tylko butelkami będziecie się dzielić, co? – Uśmiechnął się szeroko do otaczających go twarzy.

Billy o mało nie pękł, usiłując wydusić z siebie, że z nikim się nie będzie dzielił swoją dziewczyną! McMurphy wziął go na bok i wytłumaczył, że nie ma się co obawiać o cnotę swojej dziewczyny – zanim sam z nią skończy, ten stary śmierdziel, Turkle, będzie na pewno taki pijany i śpiący, że nie zdoła nawet trafić marchewką do wanny.

Dziewczyna znów się spóźniała. Siedzieliśmy w szlafrokach w świetlicy, słuchając żołnierskich wspomnień McMurphy’ego i pana Turkle’a, którzy podawali sobie papierosa wyciągniętego przez Murzyna i palili go na zmianę w dziwny sposób, zatrzymując dym w płucach, aż im oczy wychodziły na wierzch. Harding zapytał, co to za papieros, że tak intrygująco pachnie, a wtedy pan Turkle odpowiedział cienkim głosem, nie wypuszczając powietrza:

– Ot, zwykły papierosik. He, he. Chcesz się sztachnąć?

Billy denerwował się coraz bardziej – bał się, że dziewczyna nawali; bał się też, że zaraz przyjdzie. Wciąż powtarzał, że powinniśmy wrócić do łóżek zamiast siedzieć w zimnie i po ciemku, czekając jak psy na ochłap, ale tylkośmy się z niego śmiali. Żaden z nas nie miał ochoty wracać do łóżka; po pierwsze wcale nie było zimno, po drugie z przyjemnością siedzieliśmy w półmroku, słuchając opowieści McMurphy’ego i pana Turkle’a. Nikomu nie chciało się spać i nikt się specjalnie nie martwił tym, że druga dawno minęła, a dziewczyny wciąż nie ma. Pan Turkle wymyślił, że pewnie dlatego się spóźnia, że wszystkie okna są ciemne i nie wie, do którego ma podejść; McMurphy krzyknął, że to święta prawda, i obaj zaczęli biegać po oddziale i zapalać światła. Gotowi byli nawet włączyć ogromne lampy w sypialni, które budziły nas rano, ale Harding ich powstrzymał, mówiąc, że wtedy inni też się zerwą z łóżek i trzeba będzie się z nimi dzielić. Przyznali mu rację i zamiast tego zapalili lampy w gabinecie lekarza.

Ledwie na oddziale zrobiło się widno jak w biały dzień, rozległo się stukanie do okna. McMurphy natychmiast podbiegł do szyby i przycisnął do niej twarz, osłaniając oczy, żeby lepiej widzieć. Po chwili odwrócił się do nas i uśmiechnął szeroko.

– Idzie jak Piękność, w nocy – powiedział. Chwycił Billy’ego za ramię i pociągnął w stronę okna. – Wpuść ją, Turkle. Ten szalony ogier nie może się doczekać.

– Ale, McM-M-M-Murphy, zaczekaj! – Billy zapierał się jak muł.

– Billy, chłopie, daj spokój z tym mamamamurphy. Za późno, żeby się wycofać. Dasz sobie radę. Słuchaj, założę się o pięć dolców, że będzie się słaniać na nogach, kiedy z nią skończysz. Przyjmujesz? Otwieraj okno, Turkle!

W mroku stały dwie dziewczyny – Candy i ta, która nie pojechała z nami na ryby.

– O raju! – krzyknął Turkle, pomagając im wejść. – Dla nikogo nie zabraknie!

Wszyscy polecieliśmy pomagać; dziewczyny musiały podnosić obcisłe spódnice wysoko nad kolana, żeby wejść do środka.

– McMurphy, niech cię licho! – zawołała Candy i z taką siłą zarzuciła rudzielcowi ręce na szyję, że o mało nie stłukła dwóch butelek, które trzymała w dłoniach. Porządnie się zataczała, a upięte na czubku głowy loki opadały jej na twarz. Wolałem ją, kiedy była uczesana w koński ogon, jak podczas wyprawy. Wskazała butelką na drugą dziewczynę, która właśnie wdrapywała się na parapet.

– Sandy też przyjechała. Nagle postanowiła rzucić tego wariata z Beaverton, za którego wyszła. Ale numer, co?

Sandy zeskoczyła z parapetu, pocałowała McMurphy’ego i powiedziała:

– Cześć, Mack. Przepraszam, że wtedy nie przyjechałam. Ale teraz skończyłam z tym głupkiem na dobre. Jak długo można znosić takie dowcipy, jak białe myszy w poszewce, robaki w kremie czy żaby w staniku? – Potrząsnęła głową i machnęła ręką, jakby chciała odsunąć od siebie wszelkie wspomnienia męża miłośnika zwierząt. – Jezu, co za wariat!

Obie bez butów, ubrane były w swetry, spódnice i pończochy, obie miały zaczerwienione policzki, obie chichotały.

– Musiałyśmy wstępować do każdego baru, żeby pytać o drogę – wyjaśniła Candy.

Sandy kręciła się na pięcie, wytrzeszczając oczy.

– Rety, Candy, w cośmy się wpakowały? Czy ja nie śnię? Naprawdę jesteśmy u czubków? To mi dopiero!

Była wyższa od Candy i jakieś pięć lat starsza. Kasztanowate włosy miała upięte w stylowy kok, ale teraz kosmyki spadały jej na szerokie, mlecznobiałe policzki i wyglądała jak dojarka strugająca damę. Ramiona, piersi i biodra miała zbyt wydatne, a uśmiech za szeroki i za otwarty, żeby mogła uchodzić za piękność, lecz była ładna i zdrowa. Jednym palcem trzymała za ucho czterolitrową butlę czerwonego wina, która kołysała się u jej boku niczym torebka.

– Candy, Candy, Candy, dlaczego to właśnie nam przytrafiają się te dziwne przygody? – Jeszcze raz okręciła się dookoła, stanęła w szerokim rozkroku i zachichotała.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lot nad kukułczym gniazdem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lot nad kukułczym gniazdem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lot nad kukułczym gniazdem»

Обсуждение, отзывы о книге «Lot nad kukułczym gniazdem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x