James Herbert - Ciemność

Здесь есть возможность читать онлайн «James Herbert - Ciemność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciemność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W cichej, spokojnej okolicy Willow Road odżywają wspomnienia makabrycznych wydarzeń sprzed lat, kiedy to grozę i obrzydzenie budziły dokonywane tam praktyki okultystyczne. Tak jak niegdyś zatriumfuje szaleństwo, prowadzące do nagłych aktów przemocy.
Chris Bishop, specjalista od zjawisk paranormalnych, wznawia dochodzenie w tej sprawie. Nie ma wątpliwości, że na Willow Road wciąż jest coś, co doprowadza ludzi do utraty zmysłów, wyzwala w nich najgorsze instynkty, popycha do morderstw i samounicestwień…

Ciemność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nagle między nią a ciągnącym tłumem rozbłysło światło, coraz silniejsze, wypełniające ciemność na zakręcie schodów. Z podestu powiało zimnym powietrzem, gdy ktoś otworzył wahadłowe drzwi i nagle usłyszeli głosy i zobaczyli jeszcze więcej świateł.

– Kto jest na dole? – zapytał gruby głos.

– Spójrz, Harry, ktoś stoi na górze na schodach – powiedział inny głos.

Nagle Jessikę oblało jaskrawe światło.

– O Jezu! Ona ma pistolet! – krzyknął ten sam głos.

Edith schowana za zakrętem schodów szybko zeszła parę stopni w dół i oświetliła latarką miejsce, skąd dochodziły głosy.

Grupa mężczyzn i kobiet stała przy wejściu na półpiętro, przyglądając się jej i Jessice. Bez wątpienia byli to sąsiedzi, którzy dla większego bezpieczeństwa skrzyknęli się razem, gdy odcięto prąd.

– Idźcie stąd – zawołała do nich Edith. – Dla własnego bezpieczeństwa wracajcie do swoich mieszkań i pozamykajcie dobrze drzwi.

Ktoś przepchnął się obok stojącego w przejściu mężczyzny.

– Ale najpierw nam pani powie, co się tutaj dzieje. Jego latarka rzucała szeroki i silny snop światła.

– Po co tej dziewczynie pistolet?

– Muszą mieć coś wspólnego z tym wypadkiem na dole – zamruczał inny głos.

Bishop stał blisko Edith, ale ludzie na dole w dalszym ciągu go nie widzieli.

– Poświeć latarką na schody, Edith – wyszeptał. – Pokaż im ten tłum.

Edith przechyliła się przez poręcz i oświetliła przyczajone w dole postacie.

– Tam jest ich więcej!

Wszystkie światła skierowały się na niższe piętro i ludzie na schodach zakryli oczy, jęcząc z bólu.

– Jezus Maria! Jaki tłum! Ciągnie się aż do wyjścia. Jeden z mężczyzn pochylił mocno głowę i kuląc się przed światłem, zaczął piąć się w górę. Inny, poruszając się w ten sam sposób, ruszył za nim.

– Idą tutaj! – wrzasnęła kobieta.

Mężczyzna z latarką przesunął się do przodu, zszedł parę stopni i kopnął ciężkim butem skradającą się postać, która stoczyła się w dół.

– Mam już tego dosyć – skomentował.

W tym momencie zaczęło się piekło. Inni mężczyźni i kobiety, którzy na chwilę zatrzymali się na schodach, nagle rzucili się do przodu, osłaniając oczy przed światłem i wrzeszcząc jak opętani. Stratowali człowieka, który ośmielił się im przeciwstawić. Przyjaciele pospieszyli mu na pomoc. Na wyższych i niższych piętrach pojawiało się coraz więcej świateł. Wiele osób jak na sygnał odważyło się opuścić swoje mieszkania, gdyż ciekawość okazała się silniejsza niż ostrożność. Na widok ludzi tłoczących się na schodach wielu lokatorów czym prędzej wróciło do mieszkań, ale inni doszli do wniosku, że miarka się przebrała: jeżeli policja nie mogła sobie poradzić z intruzami, to zrobią to oni, mieszkańcy. Pewnie mieliby większą szansę w tej szalonej i brutalnej walce, do której później doszło, gdyby część ich sąsiadów siedząc przy zgaszonych światłach nie uległa już Ciemności. Mieszkańcy tego domu nie mogli już rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Drzwi wahadłowe na wyższym piętrze otworzyły się i pokazały się w nich światła. Bishop chwycił Edith za rękę i powiedział:

– Weź Jessikę, idziemy dalej.

Edith nie protestowała, wydawało jej się to logiczne: dach – jeśli uda się im tam dostać – był w dalszym ciągu najbezpieczniejszym miejscem. Złapała Jessikę i pociągnęła ją na górę, doganiając Bishopa i Kuleka na zakręcie schodów. Dotarli na następne piętro, a stojący tam ludzie przyglądali się im z zaciekawieniem.

– Lepiej zamknijcie się w mieszkaniach, dopóki nie przyjedzie policja – powiedział im Bishop. – Nie próbujcie walczyć z tymi z dołu, jest ich za dużo.

Popatrzyli na niego jak na wariata, następnie spojrzeli w dół, skąd dochodził zgiełk i błysk świateł. Bishop nie zawracał sobie głowy tym, czy wzięli sobie jego radę do serca, lecz kroczył naprzód. Ożywiało go zimne powietrze, wpadające przez otwarte drzwi. Kulek usiłował sam wchodzić, ale zatrzymywał się na każdym stopniu, jego wychudzone ciało drżało z wysiłku.

– Już prawie jesteśmy, Jacob. Jeszcze trochę.

Bishop czuł, że z Kuleka uchodzą resztki sił. Lewą ręką mocniej przyciskał żołądek.

Jessica z ulgą krzyknęła, widząc, że schody kończą się na następnym piętrze: doszli już prawie do szczytu budynku. Objęła ojca w pasie, ciągnęła i podnosiła go razem z Bishopem, chcąc jak najszybciej pokonać ostatni odcinek schodów. Edith szła ciężko, oddychając z trudem. Była to długa wspinaczka, a jej ciało nie przywykło do takiego wysiłku. Pulchną ręką chwytała się poręczy, podciągając się do przodu; poruszała się powoli, trud wspinania się wyczerpywał ją. Już niedaleko, powtarzała sobie, teraz już niedaleko, jeszcze tylko parę stopni, tylko parę.

Mężczyzna, który czekał na nich na górze, był dozorcą. Mieszkał właściwie na parterze, ale przyszedł na dziesiąte piętro, aby ostrzec mieszkającą tu parę starszych ludzi. Ostrzegał ich już wcześniej – a przynajmniej staruszka. Rada absolutnie zabraniała siusiania w windach. Starzec nigdy nie chciał się przyznać, zawsze zrzucał winę na dzieciaki, które włóczyły się po bloku, niszczyły wszystko i utrudniały życie mieszkańcom. Te cholerne szczeniaki wybijały szyby, zamazywały ściany od góry do dołu i w ogóle urządzały na klatce istne piekło. Ci gówniarze szczególnie upodobali sobie windy; nic dziwnego, że tak często się psuły, jeśli bez końca manipulowali przyciskami, blokowali zamykające się drzwi, otwierali windę między piętrami albo podskakiwali, gdy dźwig był w ruchu. Na pewno brudzili w windach, ale w tym przypadku nie byli głównymi winowajcami. O nie, ten starzec miałby dużo do powiedzenia na ten temat. Bóg raczy wiedzieć, dlaczego wsadzają starych ludzi do mieszkań na najwyższym piętrze. Gdy windy są popsute albo przez wandali, co jest normalne, albo z powodu częstych usterek technicznych, albo – tak jak dzisiaj – nie działają z powodu braku prądu, ci starzy ludzie są odcięci od świata. Inny problem, naprawdę istotny, polega na tym, że obie windy zostały tak zaprojektowane, aby poruszały się wolno, gdyż mieszkańcy panicznie się boją zbyt szybkiej jazdy. A jeżeli ktoś jest stary i dużo pije, a jego pęcherz nie jest tak mocny jak kiedyś, to podróż na górę może dla niego trwać wieki. Na nieszczęście ten starzec jest już mocno zniedołężniały i ma słaby pęcherz. Mieszkańcy nieraz skarżyli się, że otwierając drzwi windy widzieli starucha stojącego w kałuży. Nawet sposób, w jaki zdejmował kapelusz, kłaniając się uprzejmie na dzień dobry lub dobry wieczór, nie był w stanie odwrócić ich uwagi od cuchnącego odoru moczu. Dozorca już trzy razy go upominał, nie wierząc jego przysięgom, a teraz powie także żonie starucha. Albo utrzyma go w karbach, albo się wyniosą. WYNIOSĄ. Dość tego. Dość siusiania w windzie. I tak musi znosić złośliwe skargi lokatorów na ogrzewanie, instalacje gazowe, wandalizm, czynsze, windy, śmietniki, hałas i sąsiadów; ale sprzątanie po jakimś starym imbecylu, który nie potrafi zapanować nad swoim pęcherzem, to już naprawdę za wiele. Czasami dozorca puszczał wodze fantazji, wyobrażając sobie, że podkłada w bloku bombę zegarową, nastawia opóźniacz zapalnika na trzydzieści minut i wycofuje się do pubu przy tej samej ulicy, siada sobie z kuflem piwa i patrząc, jak wskazówka zegara sunie do trzydziestej minuty, chrupie pasztecik z szynką i cielęciną, obserwując wieżowiec przez okno, zamawia następne piwo, żartuje z właścicielem, dopóki zegar nie odmierzy śmiertelnej sekundy; później rozkoszny huk i budynek rozlatuje się jak domek z kart, albo jak na filmie, na którym wysadzają olbrzymie kominy – w powietrze wylatuje tylko podstawa, reszta opada na dół, składając się jak ogromny teleskop. I wszyscy lokatorzy z głowy, raz na zawsze, żadnych więcej skarg, żadnego nadskakiwania im. Wszyscy zmiażdżeni, wszyscy martwi. Cudowne.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciemność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Herbert Wells
James Herbert - Fluke
James Herbert
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
James Herbert - La pietra della Luna
James Herbert
James Herbert - ‘48
James Herbert
James Herbert - Fuks
James Herbert
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Herbert James Hall - The Untroubled Mind
Herbert James Hall
Отзывы о книге «Ciemność»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciemność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x