James Herbert - Ciemność

Здесь есть возможность читать онлайн «James Herbert - Ciemność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciemność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W cichej, spokojnej okolicy Willow Road odżywają wspomnienia makabrycznych wydarzeń sprzed lat, kiedy to grozę i obrzydzenie budziły dokonywane tam praktyki okultystyczne. Tak jak niegdyś zatriumfuje szaleństwo, prowadzące do nagłych aktów przemocy.
Chris Bishop, specjalista od zjawisk paranormalnych, wznawia dochodzenie w tej sprawie. Nie ma wątpliwości, że na Willow Road wciąż jest coś, co doprowadza ludzi do utraty zmysłów, wyzwala w nich najgorsze instynkty, popycha do morderstw i samounicestwień…

Ciemność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ktoś wszedł w krąg światła na dole i patrzył prosto na Bishopa; to była kobieta, którą skądś znał. Wyciągnął z kieszeni okulary, których używał do prowadzenia samochodu, i włożył je. Po raz pierwszy tego wieczoru gniew okazał się silniejszy niż strach. To była ona, wysoka kobieta, która przyczyniła się do śmierci jego żony. Zacisnął palce na balustradzie i przez jeden szaleńczy moment chciał zbiec ze schodów i wycisnąć z niej życie. Skąd wiedziała, gdzie ich szukać? Czy stało się to, do czego przez cały czas dążył Pryszlak – czy chciał uwięzić ich w otoczonym ciemnością miejscu, z którego już nie ma ucieczki? I dlaczego? Czy była to tylko zemsta na człowieku, który odmówił mu pomocy wiele lat temu? Czy Jacob Kulek stanowił dla nich zagrożenie? Pytania cisnęły mu się do głowy i pozostawały tylko pytaniami, na żadne bowiem nie znał odpowiedzi.

– Ktoś idzie!

Głos policjanta zwrócił uwagę Bishopa na to, co dzieje się wokół niego.

– Zechcą państwo otworzyć? – spytał Simpson, tym razem unikając urzędowego tonu. – Nie ma się czego bać. Chciałbym tylko skorzystać z telefonu. Jeśli oczywiście państwo go mają. Zróbmy tak, włożę moją legitymację do skrzynki na listy, aby państwo mogli obejrzeć ją dokładnie przy świetle.

Uniósł klapkę i wrzucił legitymację do skrzynki.

– W porządku. Proszę ją dokładnie obejrzeć, a później mnie wpuścić. Mamy ze sobą rannego i nie możemy tracić czasu.

W oknie sąsiadującego z korytarzem mieszkania Bishop dostrzegł niewyraźny kształt w pomieszczeniu, które najprawdopodobniej było kuchnią. Zniknął mu z oczu i znowu Bishopowi wydawało się, że za przyciemnionym szkłem drzwi holu coś się rusza.

Simpson spojrzał na Bishopa i powiedział:

– Tym razem mieliśmy szczęście.

Usłyszeli hałasy w środku, ktoś odciągał rygiel, zdejmował łańcuch. W końcu przekręcił się klucz w zamku i drzwi uchyliły się nieznacznie. Bishopowi zdawało się, że widzi wpatrzoną w nich twarz, która zniknęła, kiedy policjant podszedł bliżej.

– Halo? – powiedział Simpson. – Proszę się nie niepokoić, nikt nie ma zamiaru zrobić państwu krzywdy:

Popchnął lekko drzwi. Otworzyły się szerzej i wsadził głowę w szparę.

– Czy jest tu telefon? – spytał.

Policjant otworzył drzwi na całą szerokość i wszedł do ciemnego przedpokoju. Przez chwilę Bishop nie widział go, później pojawił się znowu, cofając się do wyjścia. Wolno odwrócił się, błagalnie patrząc na Bishopa, który dopiero teraz zobaczył wystającą mu z klatki piersiowej rękojeść noża rzeźnickiego. Simpson osunął się po futrynie na podłogę, jedna noga niezgrabnie ugięła się pod nim, druga pozostała wyprostowana. Głowa łagodnie opadła mu na piersi i Bishop wiedział, że Simpson nie żyje.

Szok przytępił reakcje Bishopa i gdy z ciemności wyłoniła się jakaś postać, nie sięgnął nawet do kieszeni po pistolet. Odruchowo wyciągnął dłonie, by odepchnąć chude, kurczowo zaciskające się ręce. Strącono mu okulary, które przed chwilą założył, lecz na szczęście atakujące palce trafiły na szkła, które ochroniły mu oczy przed ostrymi pazurami. Kreatura, która z nim walczyła, syczała i pluła. Zdołał się zorientować, że jest to stara kobieta. Jej ręce wydawały mu się kruche i mimo że była słaba, jak ludzie w jej wieku, walczyła z przerażającą zaciekłością. Popchnęła go tak, że przechylił się niebezpiecznie przez balkon. Jej palce zaciskały się i rozwierały jak szpony. Kres walce położyła Jessica, która zaszła staruchę od tyłu, zacisnęła ramiona na jej chudej szyi i odciągnęła od Bishopa. Bez skrupułów zacisnął pięść i z całej siły walnął oszalałą kobietę w szczękę; nie wydawała mu się już ludzką istotą, a jedynie powłoką, pożywką energii, będącej czystym złem. Krzyknęła przeraźliwie, wydarła się z uchwytu Jessiki i potknąwszy się o wyciągniętą nogę Simpsona, zwaliła się do tyłu, do własnego przedpokoju. Roztrzaskała sobie czaszkę o ścianę i padła jak kłoda. Jej ciało skręciło się niczym kupa starych szmat.

Bishop musiał odciągnąć Jessikę od sztywnego ciała policjanta. Opierając się o niego jęczała cicho.

– Ile, Chris? Ile jeszcze ofiar pochłonie?

Bał się odpowiedzieć, wszystko bowiem zależało od tego, ile jest zła i w juk wielu umysłach. Kto wie, jakie ciemne myśli ukrywa przyjaciel, sąsiad czy brat? I kogo nie nurtują takie myśli? Zaprowadził ją z powrotem do Edith i ojca.

– Daj mi latarkę, Edith. Pójdę poszukać telefonu w mieszkaniu tej kobiety. Poczekajcie tu na mnie.

– Czy nie możemy się tam zamknąć? – spytała Jessica. – Bylibyśmy bezpieczniejsi.

– Może, jeśli uda mi się zawiadomić policję. Jeszcze się wahał, ale w końcu zdecydował, że powie im prawdę.

– Na podwórzu zebrał się tłum, myślę, że chcą nas dostać, a przynajmniej Jacoba. W parę minut wyłamią drzwi lub wybiją szyby. Będziemy w pułapce.

– Ale po co im mój ojciec?

– Ponieważ się go boją – odpowiedziała Edith Metlock.

Bishop i Jessica popatrzyli na nią zdziwieni, ale odgłos kroków powstrzymał dalsze pytania. Ktoś nadchodził z drugiej strony korytarza, oświetlając sobie drogę słabym światłem. Bishop wyciągnął pistolet i wycelował w zbliżające się światło, mając nadzieję, że w komorze pozostały jeszcze naboje. Mężczyzna, trzymając przed sobą świecę, rozglądał się ostrożnie dokoła. Oślepił go błysk latarki.

– Co się tu dzieje? – zmrużył oczy przed światłem. Bishop uspokoił się trochę; mężczyzna wyglądał zupełnie normalnie.

– Proszę podejść tak, żebym mógł pana widzieć.

– Co to, pistolet?

Mężczyzna podniósł długi żelazny łom.

– Proszę się nie bać, nikt nie ma zamiaru zrobić panu krzywdy – zapewnił go Bishop. – Potrzebujemy pomocy.

– Ach tak? Ale najpierw zabierz, bracie, ten pistolet. Bishop opuścił pistolet, trzymając go przy boku tak, aby w każdej chwili móc się nim posłużyć.

– Co się stało starszej pani? Widziałem, jak uciekała przed panem.

– Zabiła policjanta, który był z nami.

– O, do diabła! Chociaż właściwie to by pasowało, zawsze była trochę stuknięta. Co pan z nią zrobi?

– Jest nieprzytomna. – Postanowił nie mówić mężczyźnie, że prawdopodobnie nie żyje. – Czy może nam pan pomóc?

– Nie, bracie. Zajmuję się sobą i rodziną. To wystarczy. Każdy skurwiel, który wejdzie mi do domu, dostanie tym. – Zamachał w powietrzu żelaznym łomem. – Nie wiem, co się ostatnio dzieje, ale nikomu nie wierzę.

– Mój ojciec jest ranny, nie widzi pan? Musi pan nam pomóc – błagała Jessica.

Mężczyzna zastanawiał się, po chwili podjął decyzję.

– Przykro mi z tego powodu, panienko, ale nie wiem, kim jesteście i co robicie. Za dużo wariatów tu się kręci, żebym ryzykował. Po pierwsze, kto rozwalił tę przeklętą ciężarówkę na dole? Myślałem, że cały dom się zawali.

– Ścigają nas.

– Coś takiego! A kto?

Bishop był coraz bardziej zirytowany podejrzliwością mężczyzny.

– Proszę posłuchać. Chcieliśmy tylko skorzystać z telefonu tej kobiety. I dalej mam zamiar to zrobić.

– Powodzenia. Ona nie ma telefonu.

– A pan? Ma pan telefon?

Mężczyzna był w dalszym ciągu ostrożny.

– Jasne, ale was nie wpuszczę. Bishop znów podniósł pistolet.

– Ja cię, bracie, pierwszy załatwię – ostrzegł mężczyzna, trzymając przed sobą łom.

– W porządku – powiedział z rezygnacją Bishop, wiedząc, że nie ma sensu dłużej się kłócić; każdy, kto sądzi, że pokona kulę łomem, musi być albo przygłupi, albo bardzo pewny siebie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciemność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Herbert Wells
James Herbert - Fluke
James Herbert
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
James Herbert - La pietra della Luna
James Herbert
James Herbert - ‘48
James Herbert
James Herbert - Fuks
James Herbert
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Herbert James Hall - The Untroubled Mind
Herbert James Hall
Отзывы о книге «Ciemność»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciemność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x