Charles Bukowski - Hollywood

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Bukowski - Hollywood» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Hollywood: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Hollywood»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Charles Bukowski, amerykański pisarz niemieckiego pochodzenia pozostawił po sobie bogaty dorobek w postaci ponad 30 książek, tomów prozy i poezji. Otaczająca go atmosfera skandalu i prowokacji, emanująca z jego prozy postawa niepokornego buntownika, obalanie obyczajowych tabu, dosadny, często wulgarny język sprawiły, że stał się kultowym pisarzem undergroundu, idolem mas i pokolenia bitników. W powieści "Hollywood", będącej znakomitym literackim wizerunkiem słynnej "fabryki snów", Bukowski obnażył kabotyństwo filmowego świadka, drwiąc bezlitośnie z obowiązujących w nim konwencji i reguł gry, które obudziły jego odrazę.

Hollywood — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Hollywood», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Muszę – brzmiała odpowiedź.

Weszliśmy do sklepu z artykułami żelaznymi.

– Słucham? – zwrócił się do nas sprzedawca.

– Potrzebuję piły – wyjaśnił Jon. – Elektrycznej piły łańcuchowej.

Sprzedawca zdjął z tablicy narzędziowej pomarańczowe cacko.

– Firma Black and Decker, jedna z najlepszych pił, jakimi dysponujemy.

– Jak się zakłada ostrze? – dopytywał się Jon. – Jak się je zamocowuje?

– Bardzo prosto – wyjaśnił sprzedawca. Przykręcił ostrze.

Jon przyjrzał się pile. Ostrze miało olbrzymie zęby.

– Hmm – oświadczył – nie o taki rodzaj ostrza mi chodzi.

– A jakie ostrza pana interesują? – spytał sprzedawca.

Jon zastanawiał się przez chwilę.

– Coś do cięcia drewna na maleńkie kawałeczki. Twardego drewna – dodał.

– Rozumiem – powiedział sprzedawca. – Może coś takiego?

Zamontował nowe ostrze z drobnymi, gęstymi, ostrymi ząbkami.

– O to, to – ucieszył się Jon. – Właśnie o to mi chodzi.

– Płaci pan gotówką czy kartą kredytową? – spytał sprzedawca.

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy podjąć protest głodowy.

– Nie zrobisz tego, prawda? – nalegałem.

– Oczywiście, że zrobię. Zacznę od małego palca lewej ręki. Na co mi mały palec u lewej ręki?

– Chociażby do wystukiwania „a” na maszynie.

– Będę pisał nie używając „a” .

– Słuchaj, przyjacielu, nie dałoby się tego jakoś odkręcić? Puścić całą sprawę w niepamięć?

– Nie. Wykluczone.

– Naprawdę masz zamiar tam być o 9 rano?

– W gabinecie adwokata Friedmana. Włączę piłę. Włączę ją tyle razy, aż zrzekną się praw do filmu.

Nie rozdzierając szat, konstatował po prostu suche fakty; nie mogłem mu nie wierzyć.

– Zaczekasz na mnie przed gabinetem adwokata?

– Zaczekam, ale musisz przyjść punktualnie. Przyjdziesz punktualnie?

– Przyjdę punktualnie – obiecałem.

Wróciliśmy pod Firepower.

25

Przyjechałem o 8.50. Zaparkowałem i czekałem w wozie na Jona. Nadjechał o 8.55. Wysiadłem i podszedłem do jego samochodu.

– Dzień dobry, Jon.

– Cześć, Hank. Jak się masz?

– W porządku. Jak ten twój protest głodowy?

– O, trwa nadal. Najważniejsze jest jednak obcinanie kończyn.

Jon miał ze sobą owiniętego w zielony ręcznik black and deckera.

Razem weszliśmy do gmachu Firepower. Do gabinetu adwokata, Neeli Zutnicka, jechało się windą.

Sekretarka spodziewała się naszego przybycia.

– Proszę do gabinetu – powiedziała.

Neeli Zutnick już na nas czekał. Wyszedł zza biurka i uścisnął nam dłonie. Potem wrócił na miejsce i usiadł.

– Czy panowie napiją się kawy? – spytał.

– Nie – odparł Jon.

– Ja poproszę – powiedziałem.

Zutnick wcisnął klawisz interkomu.

– Rose? Rose, kochanie… podaj mi jedną kawę… – spojrzał pytająco – z cukrem i śmietanką?

– Czarną.

– Czarną. Dziękuję, Rose… A teraz, panowie… Gdzie jest Friedman? spytał Jon. Pan Friedman udzielił mi wszechstronnej instrukcji. A teraz…

– Gdzie jest gniazdko? – spytał Jon.

– Gniazdko?

– Chciałem włączyć… – Jon zsunął ręcznik, odsłaniając black and deckera.

– Błagam, panie Pinchot…

– Gdzie jest kontakt? Już nie trzeba, widzę go.

Jon przeszedł przez gabinet i wcisnął wtyczkę black and deckera do gniazdka w ścianie.

– Proszę mi wierzyć, że kazałbym wykręcić korki, gdybym wiedział, że przyjedzie pan z tym urządzeniem – powiedział Zutnick.

– Nie ma sprawy – uspokoił go Jon.

– To urządzenie jest najzupełniej zbyteczne – oświadczył Zutnick.

– Mam nadzieję. Przyniosłem je na wszelki wypadek.

Weszła Rose z kawą dla mnie. Jon wcisnął przełącznik black and deckera. Tarcza zawirowała z brzękiem. Filiżanka w dłoni Rose drgnęła nerwowo… wystarczająco, żeby odrobina kawy chlapnęła na jej sukienkę.

– Ojej! Ale mnie pan przestraszył!

– Przepraszam – zaczął tłumaczyć się Jon. – Po prostu chciałem wypróbować…

– Dla kogo miała być kawa?

– Dla mnie – powiedziałem. – Dziękuję.

Rose podała mi filiżankę. Cholernie potrzebowałem kawy.

Wychodząc rzuciła nam przez ramię zatroskane spojrzenie.

– Panowie Friedman i Fischman wyrażają najgłębsze zaniepokojenie pańskim obecnym stanem ducha.

– Przestań pan truć, panie Zutnick. Albo zrzekną się praw do filmu, albo pierwszy kawałek mojego ciała zostanie złożony tutaj!

Jon puknął końcem black and deckera w sam środek blatu biurka Zutnicka.

– Ależ panie Pinchot, nie musi pan przecież…

– WŁAŚNIE ŻE MUSZĘ! A PAŃSKI CZAS SIĘ KOŃCZY! ŻĄDAM ZRZECZENIA SIĘ PRAW DO FILMU! I TO JUŻ!

Zutnick odwrócił się do mnie.

– Jak panu smakuje kawa, panie Chinaski?

Jon wcisnął przełącznik black and deckera i uniósł lewą dłoń, prostując mały palce. Zamachnął się piłą, której ostrze wirowało wściekle.

– ZACZYNAM!

– ZGODA! – wrzasnął Zutnick.

Jon zdjął palec z przełącznika.

Zutnick wysunął środkową szufladę biurka. Wyjął dwa znormalizowane arkusze tekstu i pchnął w stronę Jona. Jon wziął tekst do ręki, usiadł i zaczął czytać.

– Panie Zutnick – poprosiłem – czy mógłbym jeszcze dostać kawy?

Obrzucił mnie nieprzytomnym spojrzeniem. Nacisnął klawisz interkomu.

– Jeszcze jedną kawę, Rose… Czarną…

– Jak black and decker – zażartowałem.

– Panie Chinaski, to nie jest śmieszne…

Jon ciągle czytał.

Zjawiła się kawa.

– Dziękuję, Rose…

Jon nadal czytał, a my czekaliśmy. Black and deckera położył sobie na kolanach.

– Nie, to mnie nie zadowala – oświadczył w końcu.

– Co?. – zdumiał się Zutnick. – TO PRZECIEŻ JEST PEŁNE ODSTĄPIENIE OD WSZELKICH PRAW!

– Punkt „e” musi zostać całkowicie wykreślony. Zawiera zbyt wiele niejasności…

– Czy mógłbym rzucić okiem? – spytał Zutnick.

– Proszę bardzo.

Jon położył papiery na ostrzu black and deckera i podsunął Zutnickowi. Zutnick zdjął je z piły nie bez obrzydzenia. Zaczął studiować punkt „e”.

– Nie widzę tu nic podejrzanego…

– Proszę wykreślić…

– Naprawdę zamierza pan odciąć sobie któryś z palców?

– Owszem. Odetnę również któryś z pańskich, jak mi się spodoba.

– Jak mam to rozumieć? Pan mi grozi?

– Proszę zwrócić uwagę na fakt, że nie mam nic do stracenia. W przeciwieństwie do was.

– Umowa podpisana w takich okolicznościach może zostać unieważniona.

Rzygać mi się chce, Zutnick, jak pana słucham. Proszę wykreślić punki „e”, bo odetnę sobie palec. I TO JUŻ!

Jon wcisnął przełącznik. Black and decker ruszył z warkotem. Jon Pinchot wyprostował mały palec lewej dłoni.

– STOP! – wrzasnął Zutnick.

Jon wyłączył piłę.

– ROSE! Proszę przyjść do nas… – rzucił Zutnick do interkomu.

– Panowie życzą sobie jeszcze kawy? – spytała Rose wchodząc.

– Dziękujemy, Rose. Chciałbym, żebyś jeszcze raz przejrzała i przepisała umowę z pominięciem punktu „e”. Będę czekał.

– . Tak jest, panie Zutnick.

Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu.

– Może pan już wyjąć z kontaktu to urządzenie – odezwał się w końcu Zutnick.

– Jeszcze nie – oświadczył Jon. – Jeszcze sprawa nie została doprowadzona do końca.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Hollywood»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Hollywood» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charles Bukowski - Post Office
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Women
Charles Bukowski
libcat.ru: книга без обложки
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Factotum
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Szmira
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Faktotum
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Listonosz
Charles Bukowski
libcat.ru: книга без обложки
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Essential Bukowski - Poetry
Charles Bukowski
Отзывы о книге «Hollywood»

Обсуждение, отзывы о книге «Hollywood» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x