Wiesław Myśliwski - Kamień Na Kamieniu

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiesław Myśliwski - Kamień Na Kamieniu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kamień Na Kamieniu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kamień Na Kamieniu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książkę dwukrotnego laureata Literackiej Nagrody Nike opublikowano po raz pierwszy w 1984 r. To opowieść o życiu chłopskiego bohatera i jego rodziny. Okazją do wspomnień jest pomysł zbudowania grobu rodzinnego. Wiesław Myśliwski nadał tej powieści ton rzeczowości i chłopskiego realizmu, a nie poetyzowania czy brutalności. Życie Szymona Pietruszki, opowiedziane przez niego samego, układa się w symboliczny zarys chłopskich dziejów. Na oczach głównego bohatera tradycyjna wieś przestaje istnieć. W zapomnienie odchodzą dawne obyczaje, więzi sąsiedzkie i ludzkie. Rodzina ulega dezintegracji, a krewni z miasta najpewniej nie zechcą skorzystać z gotowego grobowca…
Wiesław Myśliwski (ur. 1932) debiutował w 1967 r. powieścią „Nagi sad”. Jego utwory poświęcone są polskiej wsi, charakteryzuje je głęboka refleksja nad losem człowieka, jego związkiem z czasem i z przyrodą, a także szczególna uroda stylu, raz poetyckiego (jak w powieści „Pałac”), a kiedy indziej jędrnego i soczystego.
Każda nowa powieść Myśliwskiego – jak „Widnokrąg” czy „Traktat o łuskaniu fasoli” – natychmiast staje się wydarzeniem literackim.

Kamień Na Kamieniu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kamień Na Kamieniu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gniazdo, dwa się zdarzy u kogoś, a pod moją strzechą jest ich chyba z dziesięć. I tak się z nimi zżyłem, że nawet w szpitalu budziły się razem ze mną. Zaczynało się to zwykle tak, jakby kropla rosy kapła w coś miękkiego. To budziło się pierwsze wygłodniałe pisklę. Otwierałem oczy, spoglądałem w okno. Świt przez okno wydaje się niczym puste wiadro z blachy. I zaraz po tamtej kropli druga kropla, ale jakby już w to wiadro, głodniejsza. Za nią trzecia, czwarta, dziesiąta, a jedna od drugiej coraz gorzej głodniejsza. I tak się świt zaczynał rozjaśniać. Najpierw jakby ktoś popłukał siność tego wiadra. A po jakimś czasie ktoś inny przyniósł mleko w tym wiadrze od udoju i postawił je na środku sali. Zaraz łóżka zaczynały skrzypieć. Ktoś coś rzekł. Ktoś do Boga westchnął. Ktoś bez ręki czy nogi na drugi bok się przekręcił i cała sala się z nim przekręcała. I już dalej nie dało się spać.

Może to nawet któregoś z tych świtów pomyślałem sobie o tym grobie, że może by tak wybudować, mieliby gdzie wszyscy leżeć. Bo myśli po śnie są tak samo wygłodniałe jak jaskółki o świcie. I w szpitalu to przychodzą myśli, jakie chce się i nie chce. I nawet takie, które by nigdy zdrowemu nie przyszły. Bo zdrowemu się myśli tylko po tej stronie świata. A gdy chce pomyśleć i po tamtej, myśli ześlizgują się jak po szkle. Bo tam trzeba by się wybrać duszą i ciałem ze swoimi myślami. I na zawsze.

Ale co się dziwić, leży człowiek przykuty do łóżka, czasu jak much na gównie, nie wiadomo, co z nim zrobić. Spać się nie chce już, bo ile można. Gadać też już nie ma o czym, bo wciąż o tym samym. To godzina niby dzień się dłuży, dzień jak miesiąc, miesiąc jakby rok. Tyle czasu to chyba i w wieczności człowiek miał nie będzie. A taki pusty czas gorszy od choroby. Do tego dwanaście łóżek w sali. I na każdym łóżku jak nie noga ucięta, to ręka zgnieciona, ktoś przez traktor przejechany, ktoś w krzyżu złamany, to znów rurka w grdyce i powietrze aż pieje, tu pół żołądka wycięte, tam cały łeb w bandażach, a tam nawet trudno się dowiedzieć co. I to wszystko wzdycha, charczy, stęka i umiera co dzień. I jeszcze w kółko opowiada, opowiada, opowiada o swoich bólach i o wszystkim. I nie ma gdzie od tego uciec. To się w myśli ucieka, choć i tam nie lepiej.

Za całe życie tyle się nie namyślałem co za te dwa lata w szpitalu. Po wyjściu wydawało mi się, że mam głowę dwa razy cięższą. I jakby ul mi w niej bez przerwy brzęczał. Ale nie dawało się nie myśleć. Gdy się nawet nie chciało, to myśli same się za ciebie myślały. Wypłoszyłeś je z głowy, to nad głową krążyły jak stada wron zgonione z topoli. Krakały, skrzeczały. I nie było siły im zakazać, choć to twoje myśli.

Gdyby ktoś mi przedtem powiedział, że to na mnie wypadnie grób budować, obśmiałbym go. Ja i grób. Ani najmłodszy nie byłem, ani najstarszy. Gospodarzem tak samo nie myślałem być. Ziemia mnie nie ciągnęła. Robiło się, bo ojciec kazał, a myślami byłem zawsze gdzie indziej.

Z czterech nas braci najbardziej to do Staśka pasowało, bo Stasiek od maleńka zapowiadał się na gospodarza. Ojciec nawet czasem sobie snuł, że Stasiek, jak urośnie, pewnie dom nowy postawi. I przekomarzali się ze Śląskiem, bo Stasiek chciał, żeby był murowany, z piwnicami, z werandą, z weneckimi oknami, kryty blachą i wszędzie podłogi. A ojciec, żeby chociaż w kuchni zostawić polepę, bo jak tu chodzić w ubłoconych butach po podłogach, kiedy jesień przyjdzie. A i splunąć czasem trzeba czy przydeptać niedopałka. Stasiek chciał, żeby były trzy pokoje. Dwa na dole, osobny dla niego z żoną, kiedy się ożeni, osobny dla matki z ojcem. Trzeci na poddaszu, że jak który z nas, braci, odwiedzić go przyjedzie, żeby mieszkał tak samo osobno. Prócz tego komora, spiżarnia. I do wszystkich pomieszczeń miało wchodzić się osobno z sieni. Przekonywał ojciec Staśka, żeby chociaż oni z matką mogli wchodzić do siebie przez kuchnię. Całe życie tak wchodzili, trudno będzie się im przyzwyczaić. Ale nie dał Stasiek się przekonać, tylko że od sieni, bo tak widział na plebanii i tak u młynarza, że do wszystkich pomieszczeń osobno. A jeszcze buty miało zzuwać się w sieni i szmacianki zakładać, bo też tak widział na plebanii i tak u młynarza. Chociaż zanimby ten dom postawił, może by go ojciec przekonał, żeby z matką mogli wchodzić przez kuchnię do siebie. Starzy by już byli, nie wchodziliby tak długo. Potem mógłby przerobić. Albo może by mu się odmieniło, gdyby i on się postarzał, i chciałby tak samo przez kuchnię jak ojciec i matka.

A gdyby wybudował dom, wziąłby się pewnie i za grób. Bo prawdziwy gospodarz powinien mieć i grób swój. Dom pień, a grób korzenie, i dopiero dom i grób całe drzewo. Zresztą ojciec, matka by umarli, toby nie pochował ich przecież zwyczajnie w ziemi, bo choćby pójść na cmentarz w dzień zaduszny, to przyjemniej stać nad murowanym grobem, gdzie wszyscy w kupie, niż nad z ziemi mogiłą i każdym z osobna. Przyjemniej się modlić, przyjemniej świeczki palić i nawet żal za zmarłych podnosi na duchu. A gdy jeszcze ten grób okazalszy od innych, to czuje się człowiek nie tylko panem na iluś tam tych swoich morgach, ale jakby się dobry kawał i w tamten świat worał.

Michał, Antek, nie mówiąc już o mnie, nikt by się z nas ze Staśkiem nie mógł równać. Michał zresztą, kiedy Stasiek dopiero do szkoły zaczął chodzić, pojechał już w świat szczęścia szukać. Antek znów był postrzeleniec i nie wiadomo, co by mu mogło przyjść do głowy. A mnie się nigdy nie marzyło, żeby nowy dom kiedy wybudować, a co dopiero grób. Żyć mi się zawsze chciało, nie umierać. Żyć i żyć, aby dalej, aby więcej. Choćby i nie było po co. Zresztą czy to takie ważne, jest czy nie ma po co? Może to nawet wszystko jedno, a tylko człowiek lubi się na próżno dręczyć. Bo kto wie, czy żyć nie jest jedenastym przykazaniem, którego Bóg zapomniał obwieścić. Albo może ma każdy w gwiazdach czy w innej księdze zapisane, że ma żyć i żyć. I powinno wystarczyć. Nie wszystko się musi wiedzieć. Koń nie wie i żyje. A pszczoła, na ten przykład, gdyby tak wiedziała, że to dla człowieka zbiera miód, toby nie zbierała. A cóż lepszego od konia, pszczoły człowiek?

W każdym razie sam już nie wiedziałem, czy tak lubię żyć, czy tak muszę, że nawet umrzeć wydawało mi się dalej niż urodzić się. I śmierć się mało co liczyła dla mnie, tylko życie. Ma się rozumieć, nie raz, nie dwa szarpała mnie i pewnie więcej niż innego. Bywało, szła krok w krok za mną, a nieraz kładła się i na spoczynek przy mnie, bo myślała, że mnie we śnie może weźmie, a nieraz byłem już w jej kościstych objęciach, ale nie miała nigdy na mnie siły. To aż się nieraz popłakała z wściekłości. A płacz, płacz, czarna suko, a ja jeszcze pożyję, bo mi chce się. Nigdy mnie nie weźmiesz, kiedy tobie się będzie chciało, tylko ja sam, gdy się już nażyję, przyjdę i ci powiem, nażyłem się, mogę umrzeć.

Skąd się tyle życia we mnie brało, nie wiem. Czasem bywa, że to przeznaczenie, a czasem urodzi się już człowiek taki, że choćby się wszystko przeciw niemu sprzysięgło, żyje. Jakby go sobie samo życie przeciw śmierci wybrało.

Miałem trzy lata niecałe, gdy jednego razu indor sąsiadów przylazł na nasze obejście. Wielki był jak cielę i cały obwiśnięty czerwonymi koralami, jakby gałąź wiśni zamiast szyi niósł. Od tych korali poczerwieniało wkoło jak od czerwonej łuny. Stodoła, chlew, płot, ziemia, wszystko stało się nagle czerwone. Pies wyskoczył z budy, zaczął na indora ujadać i zalał się czerwoną złością. Kot wylazł z chałupy, kici, kici, był bury, a tu raptem czerwony. Z gęsi jakby ktoś obłoczki pozdejmował i w samych wsypach czerwonych chodziły. I nawet z kosy stojącej pod stodołą czerwona krew zaczęła kapać, kap, kap, kap.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kamień Na Kamieniu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kamień Na Kamieniu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kamień Na Kamieniu»

Обсуждение, отзывы о книге «Kamień Na Kamieniu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x