Julia Navarro - Bractwo Świętego Całunu

Здесь есть возможность читать онлайн «Julia Navarro - Bractwo Świętego Całunu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bractwo Świętego Całunu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bractwo Świętego Całunu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W pożarze, który wybucha w słynnej katedrze turyńskiej, ginie mężczyzna pozbawiony języka i linii papilarnych, prawdopodobnie rabuś. Podobne próby włamania, a nawet pożary, miały wielokrotnie miejsce w przeszłości, na przestrzeni wieków. Sprawcy pozostawali zawsze anonimowi, nie dawało się ustalić ich tożsamości. Sprawą zajmuje się policyjny wydział do spraw dzieł sztuki. Okazuje się, że rozwiązania zagadki należy szukać w historii. Śledztwo, które prowadzi komisarz Marco Valoni, historyk sztuki Sofia Galloni oraz dociekliwa dziennikarka Ana Jimenez ujawnia, że włamywacze pochodzą z tego samego środowiska, wspólnoty chrześcijańskiej z miasta Urfa, antycznej Eddessy.Obiektem ich zainteresowania jest najcenniejsza relikwia chrześcijaństwa: Syndon, pośmiertna szata Chrystusa.

Bractwo Świętego Całunu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bractwo Świętego Całunu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zdaję sobie z tego sprawę, Antonino, ale trzeba spróbować. Jestem bardzo ciekawa tego człowieka.

– Ostrożnie, pani doktor, żebyśmy się przez tę twoją ciekawość nie musieli rumienić!

– Nie bądź głupi, Giuseppe. Powinniśmy porozmawiać z tym człowiekiem. Przecież ludzie z jego firmy zawsze byli obecni, gdy w katedrze coś się działo. Jak na mój gust, to podejrzane. Dziwię się, że twój policyjny węch jeszcze cię nie ostrzegł.

Postanowili podzielić się pracą. Antonino porozmawia z pracownikami katedry, Giuseppe weźmie na siebie robotników, Sofia natomiast spróbuje umówić się na spotkanie z D’Alaquą.

Postarają się uwinąć w ciągu tygodnia, a potem postanowią, co dalej. Może trafią na jakiś ślad.

Sofia przekonała Valoniego, by pociągnął za odpowiednie sznurki i postarał się o spotkanie z Umbertem D’Alaquą.

Komisarz był trochę niezadowolony, ale musiał się z nią zgodzić, że to spotkanie może wiele wnieść do śledztwa. Wysłał więc pismo do ministra kultury, by ten ułatwił mu kontakt.

Minister orzekł w pierwszej chwili, że chyba poszaleli, jeśli myślą, że ktoś pozwoli im infiltrować takiego giganta jak COCSA, a zwłaszcza kręcić się wokół kogoś formatu D’Alaquy. Ostatecznie jednak Valoni przekonał go, że bez tego nie ruszą z miejsca i że pani doktor Galloni to dobrze wychowana dama, która nie pozwoli sobie na najmniejsze uchybienie w etykiecie, więc na pewno nie zrobi niczego, co mogłoby wywołać niesmak tego potężnego człowieka.

Minister umówił ich na następny dzień, na dziesiątą rano.

Kiedy Valoni powiedział o tym Sofii, uśmiechnęła się z satysfakcją.

– Szefie, jesteś nieoceniony. Wyobrażam sobie, ile cię to musiało kosztować.

– Żebyś wiedziała. I lepiej miej się na baczności. Jeśli popełnisz choćby najmniejszą gafę, minister pośle nas oboje do ścierania kurzu w archiwum. Zaklinam cię, Sofio, bądź ostrożna. D’Alaqua ma wpływy nie tylko we Włoszech. Z tego, co słyszałem od ministra, ma coś do powiedzenia w wielu krajach. Prowadzi interesy w Ameryce, na Bliskim Wschodzie, w Azji… Do takiego człowieka trzeba celować z broni odpowiedniego kalibru.

– Mam dobre przeczucia.

– Postaraj się, by twoje przeczucia nie ściągnęły na nas nieprzyjemności.

– Zaufaj mi.

– Gdybym ci nie ufał, nie rozmawialibyśmy o tym.

Stojąc przed lustrem ze spiralką od tuszu w ręku, Sofia czuła narastające zdenerwowanie. Długo zastanawiała się, co włożyć, w końcu wybrała beżową garsonkę od Armaniego.

Zjadła śniadanie w pokoju, ale zanim wyszła, pożegnała się z Antoninem i Giuseppem.

– Powodzenia, pani doktor, wyglądasz prześlicznie. Zupełnie jakbyś szła na randkę.

– Zebrało ci się na żarty, Giuseppe. Jestem zdenerwowana. Jeśli coś sknocę, wpakuję szefa w kłopoty.

– Zgadzam się z Giuseppem, prezentujesz się cudownie, nie wiem, czy nie za dobrze jak na tego dziwaka. Ponoć jest odporny na kobiece wdzięki. Ale twoim atutem zawsze była główka i to na nią stawiam.

– Dzięki, Antonino, dziękuję wam obu. Trzymajcie za mnie kciuki.

***

Gdy zobaczyła sekretarza firmy, z trudem ukryła zaskoczenie. Po pierwsze, spodziewała się ujrzeć za biurkiem długonogą pannę, nie zaś mężczyznę, po drugie ten dżentelmen w średnim wieku, ubrany z dyskretną elegancją, bardziej wyglądał na menedżera niż na sekretarza, nawet jeśli jego szef zajmował bardzo wysokie stanowisko. Przedstawił się jako Bruno Moretti i zaproponował jej kawę, prosząc, by zaczekała, aż pan D’Alaqua skończy rozmawiać z innym gościem.

Sofia podziękowała za kawę, nie chciała naruszyć starannego makijażu. Pomyślała, że Bruno Moretti dostał zadanie, by ją wysondować. Kiedy jednak zostawił ją samą w tym zadziwiającym salonie, którego ściany udzieliły gościny płótnom Canaletta, Modiglianiego, Braque’a i Picassa, musiała przyznać, że się pomyliła.

Zadumała się nad dziełem Modiglianiego i nie zauważyła, kiedy otworzyły się drzwi i stanął w nich wysoki, przystojny i elegancki pięćdziesięciolatek, który przyglądał jej się surowym, choć zaciekawionym wzrokiem.

– Dzień dobry, doktor Galloni.

Sofia odwróciła się i poczuła, że jej policzki oblewa rumieniec, zupełnie jakby robiła coś niewłaściwego.

D’Alaqua imponował nie tylko wytworną sylwetką i stylem, lecz również niewzruszoną pewnością siebie. Bezpieczeństwo i opoka, skonstatowała Sofia w duchu.

– Dzień dobry. Przepraszam, zapatrzyłam się na ten obraz Modiglianiego, jest autentyczny…

– Naturalnie.

– Jest tyle fałszerstw… Ten jednak to z całą pewnością oryginał. Za późno ugryzła się w język. Czego spodziewała się po obrazie wiszącym w pokoju przyjęć tak potężnego człowieka?

D’Alaqua pewnie uzna ją za głupią gęś, i będzie miał rację. On tymczasem zauważył jej napięcie i nie mógł zrozumieć, co ją tak zdenerwowało. Przecież zdążyli zamienić zaledwie parę banalnych zdań.

– Zapraszam panią do gabinetu, tam będzie nam wygodniej – powiedział.

Gabinet urządzony był zaskakująco – nowoczesne wygodne meble od modnego projektanta, na ścianach dzieła wielkich mistrzów: szkice Leonarda, Madonna z okresu Quatrocenta, Chrystus El Greca, Arlekin Picassa, Miro… Na niewielkim stoliku stał ujmujący prostotą krucyfiks z drewna oliwnego.

Umberto D’Alaqua dał jej znak, by usiadła na kanapie, on zaś zajął fotel obok.

– Czym mogę służyć, pani doktor?

– Panie prezesie, podejrzewamy, że ktoś zaprószył ogień w katedrze. Sądzimy, iż żadne z wydarzeń, które spowodowało szkody w świątyni, nie było dziełem przypadku.

Na twarzy mężczyzny nie drgnął żaden mięsień, żadnym gestem nie zdradził niepokoju ani zaskoczenia. Patrzył na nią spokojnie, oczekując dalszego ciągu, jak gdyby to, co usłyszał nie miało z nim nic wspólnego.

– Czy robotnicy pracujący przy remoncie kościoła to zaufani ludzie?

– Pani doktor, COCSA jest jedną z wielu spółek, którym prezesuję. To chyba oczywiste, że nie znam całego personelu.

Mamy od tego, jak w każdej firmie, dział kadr. Jestem pewny, że moi pracownicy udostępnią państwu wszystkie niezbędne dane na temat robotników pracujących w kościele. Jeśli potrzebuje pani dodatkowych informacji, z przyjemnością poproszę dyrektora działu kadr, by oddał się do pani dyspozycji i udzielił wszelkiej pomocy.

D’Alaqua sięgnął po telefon i poprosił, by połączono go z dyrektorem.

– Panie Lazotti, chciałbym pana prosić, by znalazł pan teraz czas dla doktor Galloni z policji, z wydziału do spraw sztuki. Potrzebuje dodatkowych informacji o pracownikach remontujących katedrę. Za chwilę mój sekretarz przyprowadzi ją do pana. Dziękuję.

Sofia była rozczarowana. Sądziła, że zaskoczy D’Alaquę, mówiąc mu wprost, że podejrzewają, iż „wypadki” były starannie przygotowane, tymczasem on po prostu odsyła ją do działu kadr.

– Czy to, co powiedziałam, wydaje się panu niedorzeczne?

– Pani doktor, jesteście profesjonalistami, przypuszczam, że dobrze wykonujecie swoją pracę. Nie mam zdania na temat pani podejrzeń czy też kierunku śledztwa.

Widać było, że D’Alaqua uważa rozmowę za zakończoną.

Sofia poczuła się nieswojo. Nie chciała jeszcze wychodzić, miała wrażenie, że nie wykorzystała swojej szansy.

– Czy mogę służyć czymś jeszcze, pani doktor?

– Nie, właściwie nie… Po prostu zależało nam, by dowiedział się pan, że podejrzewamy, iż pożar nie był nieszczęśliwym wypadkiem, w związku z czym przesłuchamy ponownie pańskich ludzi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bractwo Świętego Całunu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bractwo Świętego Całunu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Bractwo Świętego Całunu»

Обсуждение, отзывы о книге «Bractwo Świętego Całunu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x