John Connolly - Księga rzeczy utraconych

Здесь есть возможность читать онлайн «John Connolly - Księga rzeczy utraconych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Księga rzeczy utraconych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Księga rzeczy utraconych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fantastyczna, pełna literackich odniesień baśń dla dorosłych autorstwa Johna Connolly’ego, wcześniej cenionego autora thrillerów i horrorów.
Dwunastoletniego Davida właśnie osierociła matka. Ojciec założył nową rodzinę, w której pozornie nie ma dla niego miejsca. Zrozpaczonemu chłopcu towarzyszą w samotności książki. Gdy realny świat rozpada się, Davida wchłania baśniowa kraina – groźny, podstępny świat zaludniany przez bohaterskie postacie i potwory. Czeka go podróż pełna wyzwań i niebezpieczeństw, którą podejmuje każdy, kto niechętnie wkracza w dorosłość, pozostawiając za sobą wiek niewinności.
„Księga rzeczy utraconych” jest dla wszystkich, którzy wierzą w życie zaklęte w książkach i w siłę tego, co zostało zapisane.

Księga rzeczy utraconych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Księga rzeczy utraconych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiedy David wszedł do środka, od razu zauważył zniszczenia. Ściany i dziedziniec były podziurawione w miejscach, gdzie spadł grad kul. Widać było wyraźnie, że zamek jest bardzo stary, a jednak otaczające go powalone drzewa sugerowały, że to, co słyszał Roland i co Fletcher rzekomo widział, było prawdą. Zamek mógł unosić się w powietrzu i przenosić na nowe miejsce wraz z fazami księżyca.

Przy murach znajdowały się stajnie, lecz nie było w nich siana i nie unosił się w nich zdrowy zapach zwierząt, którym przez lata nasiąkają takie miejsca. Walały się tam tylko kości koni, które zdechły z głodu po śmierci swoich panów, a unoszący się w powietrzu smród przypominał o powolnym rozkładzie ich ciał. Po drugiej stronie stajni, po obu bokach wieży znajdowały się pomieszczenia, w których kiedyś mogły mieszkać straże i prawdopodobnie mieściła się kuchnia. David ostrożnie zajrzał przez okno do budynków, lecz w obu nie było żywego ducha. W budynku straży stały nagie prycze, a w kuchni zimne, puste piece. Na stołach walały się talerze i kubki, jakby mieszkańcom przeszkodzono w posiłku, lecz nigdy już nie wrócili do stołu.

David podszedł do drzwi wieży. U jego stóp leżało ciało rycerza, który nadal trzymał miecz w wielkiej dłoni. Miecz nie zardzewiał, a zbroja wciąż lśniła. Co więcej, w szparze na ramieniu tkwiła gałązka białych kwiatków. Nie zwiędły jeszcze całkowicie, więc David domyślił się, że ciało nie leży tam zbyt długo. Na szyi i na ziemi wokół ciała nie było widać ani kropli krwi. David nie znał się zbyt dobrze na procedurze obcinania głów, ale brak śladów krwi wydał mu się co najmniej dziwny. Zastanawiał się, kim był rycerz i czy podobnie jak Roland miał na napierśniku jakieś znaki, dzięki którym można go było zidentyfikować. Wielki rycerz leżał na brzuchu i David nie był pewien, czy uda mu się go odwrócić. Doszedł jednak do wniosku, że tożsamość rycerza nie powinna pozostać nieznana na wypadek, gdyby nadarzyła się okazja, by opowiedzieć komuś o jego losie.

Uklęknął i wziął głęboki oddech, by przygotować się na spory wysiłek, a potem naparł mocno na zbroję. Ku jego wielkiemu zdziwieniu ciało rycerza poruszyło się bez trudu. Zbroja była, co prawda, ciężka, lecz nie tak ciężka jak powinna być, mieszcząc w sobie ciało. Kiedy już ją odwrócił, zobaczył na napierśniku znak orła z wężem wijącym się w szponach. Postukał w zbroję knykciami prawej ręki. Usłyszał głuche echo, zupełnie jakby stukał w metalowy kosz na śmieci. Wyglądało na to, że zbroja jest pusta.

Ale nie, David usłyszał i poczuł, że w środku coś się porusza, i kiedy zajrzał w dziurę na górze, zobaczył w środku skórę i kości. Koniec kręgosłupa bielił się w miejscu, gdzie odcięto głowę, ale nie było widać ani kropli krwi. Szczątki rycerza, zredukowane do łusek grzechoczących w zbroi, rozpadły się tak szybko, że kwiatek przyczepiony do zbroi, pewnie na szczęście, nie zdążył jeszcze zwiędnąć.

David zastanawiał się, czy nie opuścić fortecy, ale wiedział, że jeśli nawet spróbuje to zrobić, ciernie z pewnością zagrodzą mu drogę. Było to miejsce, do którego można było tylko wejść, nie było z niego wyjścia. A głos matki, który go przyzywał? Jeśli ona naprawdę tam jest, nie mógł jej teraz opuścić.

Przekroczył ciało rycerza i wszedł do wieży. Ujrzał przed sobą strome, kręte kamienne schody. Zaczął uważnie nasłuchiwać, ale z góry nie dobiegał żaden dźwięk. Chciał zawołać matkę lub Rolanda, ale bał się zwrócić na siebie uwagę istoty zamieszkującej wieżę. Choć ona już z pewnością wiedziała, że jest w fortecy, i rozsunęła ciernie, by mógł wejść do środka. Mimo to rozsądek podpowiadał mu, by zachował ciszę, więc nie odezwał się ani słowem. Przypomniał sobie cień przesuwający się w oświetlonym oknie i opowieść o czarodziejce pilnującej uwięzionej kobiety. Skazała ją na wieczny sen w wypełnionej skarbami komnacie, z którego mógł ją obudzić tylko pocałunek. Czy tą kobietą mogła być jego matka? Odpowiedzi należało szukać na górze.

Dobył miecza i zaczął się wspinać po schodach. Co dziesięć stopni w ścianie znajdowało się małe okienko, przez które do wieży wpadała odrobina światła, dzięki czemu widział, gdzie idzie. Zanim stanął na kamiennej podłodze na szczycie wieży, doliczył się dwunastu takich okienek. Teraz ujrzał przed sobą korytarz pełen otwartych drzwi po obu stronach. Z zewnątrz wieża wyglądała na szeroką na jakieś sześć czy dziewięć metrów, lecz rozciągający się przed nim korytarz był tak długi, że jego koniec niknął w mroku. Oświetlany przez wetknięte w ściany pochodnie musiał liczyć dziesiątki metrów długości, a jednak znajdował się w wieży, która zajmowała zaledwie ułamek tej przestrzeni.

David ruszył powoli przed siebie, zaglądając po drodze do każdej komnaty. Niektóre z nich to były wystawnie urządzone sypialnie, z ogromnymi łóżkami i aksamitnymi kotarami. W innych stały kanapy i krzesła. W jednej znajdował się tylko fortepian i nic więcej. Ściany jeszcze innej ozdabiały setki wersji tego samego obrazu – przedstawiał dwóch chłopców, identycznych bliźniaków, za którymi wisiał obraz będący dokładną repliką obrazu, na którym się znajdowali. W efekcie stali tyłem do niekończącej się serii swoich portretów.

W połowie korytarza znajdowała się ogromna jadalnia, w której najważniejsze miejsce zajmował wielki dębowy stół otoczony setką krzeseł. Na całej jego długości paliły się świece, a ich blask oświetlał wielką ucztę: pieczone indyki, gęsi i kaczki oraz wielkiego prosiaka z jabłkiem w pysku, który stał na środku stołu. Na półmiskach leżały ryby i plastry zimnego mięsa, a w wielkich misach parowały jarzyny. Wszystko to pachniało tak smakowicie, że David wszedł do komnaty, nie mogąc się oprzeć wołaniu burczącego z głodu żołądka. Ktoś zaczął już kroić jednego indyka, bo miał odciętą nogę, a z piersi wycięto paski białego mięsa, które leżały teraz mięciutkie i wilgotne na talerzu. David wziął w palce jeden kawałek i już miał ugryźć duży kęs, kiedy zobaczył pełzającego po stole owada. Była to wielka czerwona mrówka wędrująca w stronę kawałka skóry, która spadła z indyka. Chwyciła w szczęki chrupiący, brązowy kawałek i już miała z nim umknąć, lecz nagle zachwiała się na nogach, jakby ciężar okazał się większy, niż przewidywała. Upuściła skórę, zachwiała się jeszcze raz, po czym znieruchomiała. David szturchnął ją palcem, lecz mrówka nie reagowała. Nie żyła.

David upuścił kawałek indyka na stół i szybko wytarł palce. Kiedy przyjrzał się uważniej, zauważył, że cały stół jest zasłany martwymi owadami. Na drewnianym blacie leżały odwłoki zatrutych jedzeniem much, żuków i mrówek. David wycofał się i wrócił na korytarz. Apetyt zupełnie go opuścił.

Jeśli w jadalni poczuł obrzydzenie, to widok następnej komnaty, do której zajrzał, zasiał w nim ogromny niepokój. Zobaczył bowiem przed sobą swój pokój w domu Rose. Na półkach stały nawet jego książki. Musiał jednak przyznać, że panuje w nim znacznie większy porządek. Łóżko było zasłane, lecz poduszki i pościel były lekko pożółkłe i pokryte cienką warstwą kurzu. Kurz pokrywał też półki, a kiedy David wszedł do środka, na podłodze pozostały ślady jego stóp. Przed sobą zobaczył okno wychodzące na ogród. Było otwarte i dobiegał przez nie z zewnątrz śmiech i śpiew. Podszedł do okna i wyjrzał. W ogrodzie na dole tańczyło w kółku troje ludzi: ojciec Davida, Rose i chłopczyk, którego nie rozpoznał, ale domyślił się od razu, że to Georgie. Był teraz starszy, miał może cztery lub pięć lat, lecz pozostał pulchnym malcem. Gdy rodzice z nim tańczyli, uśmiechał się od ucha do ucha. Ojciec trzymał go za prawą, Rose za lewą rękę, a słońce świeciło na nich z idealnie błękitnego nieba.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Księga rzeczy utraconych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Księga rzeczy utraconych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Connolly - The Burning Soul
John Connolly
John Connolly - Los amantes
John Connolly
John Connolly - Dark Hollow
John Connolly
John Connolly - The Whisperers
John Connolly
John Connolly - El Ángel Negro
John Connolly
John Connolly - The Black Angel
John Connolly
John Connolly - Nocturnes
John Connolly
Отзывы о книге «Księga rzeczy utraconych»

Обсуждение, отзывы о книге «Księga rzeczy utraconych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x