Paul Auster - Lewiatan

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Auster - Lewiatan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lewiatan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewiatan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niewiarygodne perypetie Benjamina Sachsa, opisane przez jego przyjaciela Petera Aarona (obydwaj są pisarzami), to, jak często u Austera, ciąg przypadków odzwierciedlających bogactwo, złożoność i wieloznaczność ludzkiego życia, tym razem splecionych z realną, historyczną rzeczywistością. Lewiatan to nie tylko państwo-potwór pożerające swych obywateli, lecz zarazem sumienie prowadzące do samounicestwienia: sumienie "Ducha Wolności" wysadzającego w powietrze repliki nowojorskiej Statue of Liberty. Ben Sachs to kolejny Austerowski antybohater o psychice zagubionej w labiryncie świata.

Lewiatan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewiatan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ty smarkulo! – zawołała. – Ty mała, niewdzięczna smarkulo! Zabiję cię, rozumiesz!? Zabiję cię na oczach tych wszystkich ludzi!

Zanim Maria zdążyła unieść rączki i zasłonić buzię, Lillian ponownie ją spoliczkowała.

– Przestań! – krzyknął ostro Sachs przerażony tym, co się dzieje; przez chwilę niemal miał ochotę pchnąć Lillian na ziemię. – Nie waż się tknąć tego dziecka! Słyszysz?

– Odpieprz się! – Lillian była równie wściekła jak on. – To mój bachor i będę z nim robić, co chcę.

– Nie pozwolę jej bić.

– Jeśli zasłuży na bicie, będzie bita. I nikt się do tego nie będzie wtrącał. Nawet ty, mądralo!

Było coraz gorzej. Gdyby nie znajdowali się w miejscu publicznym i nie kłócili na oczach tłumu, diabli wiedzą, czym by się ich awantura skończyła. A tak mniej więcej po dziesięciu minutach wzięli się w garść i pohamowali swą wściekłość. Pocałowali się, przeprosili nawzajem i przez resztę popołudnia ani słowem nie wspomnieli o całej aferze. Wybrali się we trójkę do kina, potem na kolację do chińskiej restauracji; kiedy wieczorem po powrocie do domu położyli Marię spać, incydent poszedł już w niepamięć. A przynajmniej tak im się zdawało. W rzeczywistości stanowił pierwszą oznakę nieuchronnego końca. Od chwili gdy Lillian uderzyła córkę w twarz do wyjazdu Bena z Berkeley pięć tygodni później nic nie było takie jak dawniej.

Rozdział 5

Szesnastego lipca 1988 roku przed budynkiem sądu w Turnball w stanie Ohio wybuchła bomba, niszcząc niedużą kopię Statuy Wolności. Większość ludzi potraktowała to jak zwykły chuligański wybryk, drobny akt wandalizmu niemający żadnego podłoża politycznego, ale ponieważ zniszczeniu uległ przedmiot będący symbolem narodowym nazajutrz podano w telewizji krótką wiadomość na ten temat. Sześć dni później w Danburg w Pensylwanii wysadzono w powietrze kolejną kopię Statuy Wolności. Odbyło się to niemal w identyczny sposób: mały wybuch w środku nocy, brak rannych, żadnych zniszczeń, nie licząc oczywiście pomnika. Trudno było jednak ustalić, czy obie bomby podłożyła ta sama osoba, czy też sprawca drugiego wybuchu naśladował sprawcę pierwszego. W owym czasie jeszcze nikt się tym zbytnio nie przejmował, chociaż pewien znany senator o poglądach konserwatywnych wydał oświadczenie, w którym potępiał „ubolewania godne czyny”, i apelował do winowajców, żeby natychmiast zaprzestali swej haniebnej działalności. „To wcale nie jest śmieszne. Nie tylko zniszczyliście cudzą własność, ale zbezcześciliście symbol narodowy. Amerykanie kochają Statuę i nie życzą sobie podobnych wygłupów.”

W sumie w różnych miejscach publicznych w całej Ameryce znajduje się około stu trzydziestu kopii Statuy Wolności. Stoją w parkach miejskich, przed ratuszem, czasem zdobią dachy budynków. W przeciwieństwie do flagi, która zarówno ludzi dzieli, jak i łączy, Statua jako symbol nie wzbudza kontrowersji. Jeśli chodzi o flagę, wielu Amerykanów jest z niej dumnych, wielu zaś się jej wstydzi i na każdą osobę, która uważa flagę za świętość, trafi się inna gotowa ją opluć, spalić, ochlapać błotem. Statua nie wywołuje tego rodzaju konfliktów. Od ponad stu lat wznosi się ponad politykę i ideologię; stoi u wrót naszego kraju symbolizując to, co w nas dobre. Przedstawia nie tyle prawdę, co nadzieję, nie tyle fakty, co wiarę, i ze świeczką trzeba by szukać osoby potępiającej wartości, które Statua reprezentuje – demokrację, wolność, równość wobec prawa. To najlepsze, co Ameryka ma do zaoferowania światu, i choć czasem sprzeniewierzamy się tym wartościom, ich znaczenie i waga nie budzą wątpliwości. Ideały, które Statua symbolizuje, milionom ludzi dodały otuchy. Pozwoliły nam wszystkim uwierzyć, że kiedyś będziemy żyli w lepszym świecie.

Jedenaście dni po incydencie w Pensylwanii zniszczeniu uległa kolejna statua, w wiosce w środkowej części Massachusetts. Tym razem wybuchowi towarzyszył komunikat – przygotowane wcześniej oświadczenie, które nazajutrz przekazano telefonicznie redakcji „Springfield Republican”. „Zbudź się, Ameryko – odczytał dzwoniący. – Najwyższy czas, żebyś wprowadziła w czyn to, co głosisz. Jeśli nie chcesz, żeby wylatywały w powietrze kolejne statuy, udowodnij, że nie jesteś hipokrytką. Uczyń coś dla swych obywateli poza konstruowaniem bomb. Inaczej moje bomby dalej będą wybuchać. Podpisane: Duch Wolności.”

Przez następne półtora roku w różnych częściach kraju uległo zniszczeniu dziewięć kolejnych pomników. Zapewne wszyscy to wciąż pamiętają, więc nie ma potrzeby dokładnie opisywać poczynań Ducha. W niektórych miastach strzeżono pomników przez okrągłą dobę: do pilnowania zgłaszali się ochotnicy z Amerykańskiego Legionu, z Klubu Łosia, ze szkolnych drużyn futbolowych oraz innych organizacji. Ale nie wszędzie wzmożono czujność, toteż Duch Wolności pozostawał nie wykryty. Za każdym razem po dokonaniu wybuchu przyczajał się na pewien czas, aż wszyscy sądzili, że może to już koniec. A potem nagle, znienacka, pojawiał się tysiące kilometrów dalej i znów przystępował do akcji. Wielu ludzi nie posiadało się z oburzenia, ale byli i tacy, którzy sympatyzowali z poglądami Ducha. Oczywiście znajdowali się w mniejszości, ale zważywszy na wielkość Ameryki, bynajmniej nie była to mała grupka. Z czasem Duch stał się dla nich czymś w rodzaju ludowego bohatera. Podejrzewam, że zyskał tak dużą popularność dzięki oświadczeniom, które przekazywał telefonicznie po każdym wybuchu wybranym przez siebie redakcjom gazet i stacjom radiowym. Oświadczenia, z konieczności krótkie, były coraz lepiej sformułowane: bardziej zwięzłe, bardziej poetyckie i w bardziej wyszukany sposób wyrażające rozczarowanie ojczyzną. „Każdy jest sam – zaczynało się jedno – więc tylko do siebie nawzajem możemy się zwrócić o pomoc”. Albo: „Demokracja nie jest nigdzie zagwarantowana. Jeśli nie chcemy jej utracić, codziennie musimy o nią walczyć. Naszą jedyną bronią jest Prawo.” Albo: „Jeśli będziemy zaniedbywać dzieci, zniszczymy samych siebie. Istniejemy w teraźniejszości o tyle, o ile pokładamy nadzieję w przyszłości.” W przeciwieństwie do innych terrorystów, których oświadczenia pełne były nadętej retoryki i kategorycznych żądań, Duch nie domagał się rzeczy niemożliwych do spełnienia. Po prostu chciał, żeby Amerykanie się opamiętali i stali lepsi. W jego nawoływaniach do poprawy było coś niemal biblijnego; po pewnym czasie bardziej niż rewolucjonistę przypominał udręczonego proroka. Prawdę mówiąc, wyrażał na głos życzenia wielu ludzi, toteż nic dziwnego, że zdarzali tacy, którzy otwarcie popierali jego działalność. Argumentowali, że bomby podkładane przez Ducha nikomu nie wyrządzają krzywdy, a jeśli zmuszają społeczeństwo do przemyślenia niektórych spraw, to może jednak spełniają szlachetny cel.

Jeśli mam być szczery, niezbyt uważnie śledziłem tę historię; ważniejsze rzeczy działy się w tym czasie na świecie. Kiedy trafiałem na wzmianki o Duchu Wolności, nie przywiązywałem do nich większej wagi; facet był wariatem, kolejnym przelotnym zjawiskiem wartym odnotowania jedynie w kronikach amerykańskiego szaleństwa. Ale gdybym nawet się bardziej interesował całą sprawą, wątpię, czy odgadłbym, że Duch Wolności i mój przyjaciel Ben Sachs to jedna i ta sama osoba. Pomysł zestawienia tych dwóch postaci był czymś tak absurdalnym i nie mieszczącym się w głowie, że nie wiem jakim cudem mógłbym na niego wpaść. Z drugiej strony (i zdaję sobie sprawę, że to zabrzmi dziwnie), jeśli w ogóle o kimkolwiek myślałem czytając w prasie o Duchu Wolności, to właśnie o Sachsie. Minęły cztery miesiące od zniknięcia Bena, kiedy nastąpiły pierwsze wybuchy, a wzmianka o Statui Wolności natychmiast przywiodła mi go na myśl. Zważywszy na jego powieść, a także na okoliczności jego wypadku przed dwoma lary, to skojarzenie było chyba całkiem naturalne. W każdym razie ilekroć potem czytałem o Duchu, przed oczami stawał mi Ben. A gdy nachodziły mnie wspomnienia naszej przyjaźni, tak bardzo za nim tęskniłem, że zaczynałem odczuwać nieprzyjemne dreszcze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewiatan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewiatan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lewiatan»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewiatan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x