Kupiłem jej książkę do czytania w samolocie. Ma tytuł "Krach!", a napisał ją facet o nazwisku
William Goldenstein III. Jasno z niej wynika, co robić, jeśli przydarzy się najgorsze.
18 Sobota
Pandora czytała "Krach!" w autokarze w drodze na lotnisko. Kiedy zawołali pasażerów do samolotu, dostała lekkiej histerii i ojciec musiał ją wnieść po schodkach. Machałem ręką tak długo, aż samolot skrył się w wielkiej chmurze, a potem ze smutkiem wsiadłem do autokaru i wróciłem do domu. Nie mam pojęcia, jak przetrwam dwa tygodnie. Dobranoc, moja tunezyjska piękności.
19 Niedziela
Piąta po św. Trójcy
Leżałem w łóżku i oglądałem Tunezję na mapie.
20 Poniedziałek
Nie ma jeszcze kartki od mojej ukochanej.
21 Wtorek
Dziś rano przyszedł Bert. Powiedział, że w Tunezji czają się liczne niebezpieczeństwa.
22 Środa
Dlaczego jeszcze nie dostałem kartki? Co się mogło stać?
23 Czwartek
Pytałem naszego listonosza o połączenia między Tunezją a Anglią. Powiedział, że są
"diaboliczne"' tunezyjska poczta zależy przede wszystkim od wielbłądów.
24 Piątek.
Ostatnia kwadra księżyca
Poszedłem odwiedzić pana Singha. Powiedział, że Tunezja jest bardzo niehigieniczna.
Wszyscy, prócz mnie, wydają się znać Tunezję!
25 Sobota
Pandoro! Pandoro! Pandoro!
O, moja miłości,
Serce moje wzdycha,
Język mi wysycha,
Dusza moja płonie.
Ty bawisz w Tunisie,
Ja na Anglii łonie"
Wspominając o mnie,
Racz uronić łezkę.
Wracaj cała, zdrowa,
Od słońca brązowa
I ciesz się, że tata
Ma zasobną kieskę.
Ona wraca za sześć dni.
26 Niedziela
Szósta po św. Trójcy
Poszedłem na obiad do babci. Byłem smutny i zamknięty w sobie z powodu pobytu Pandory w Tunezji. Babcia zapytała, czy mam zatwardzenie. O mały włos bym jej wszystko powiedział, ale jaki ma sens próba wyjaśniania miłości kobiecie siedemdziesięciosześcioletniej, która uważa, że samo to słowo jest nieprzyzwoite?
27 Poniedziałek
Kartka z poczty wielbłądziej! Jak następuje:
Najdroższy,
warunki ekonomiczne są tutaj przerażające. Miałam kupić Ci prezent, ale oddałam wszystkie pieniądze żebrakowi, Adrianie, jesteś bardzo wspaniałomyślny, nie wątpię, więc, że zrozumiesz,
Będę Cię kochać w nieskończoność,
Twoja na zawsze
Pandora
Co za pomysł, żeby pieniądze na prezent dla mnie oddawać brudnemu, leniwemu żebrakowi! Nawet nasz listonosz był zgorszony.
28 Wtorek
Zadziwiające, że mam jeszcze siłę utrzymać pióro! Cały dzień byłem zajęty przygotowaniami do sąsiedzkiego bankietu z okazji zaślubin w rodzinie królewskiej. Przyszła pani O'Leary z zapytaniem, czy bym nie pomógł w rozwieszaniu chorągiewek. " Uważam to za swój patriotyczny obowiązek", odpowiedziałem, Pani O'Leary zaproponowała, żebym wszedł na drabinę, a ona będzie mi podawała chorągiewki. Wszystko było w porządku na pierwszych czterech czy pięciu szczebelkach, ale potem niepotrzebnie spojrzałem w dół i dostałem strasznego zawrotu głowy, więc już później na drabinę wchodziła pani O'Leary. Nie mogłem nie zauważyć jej majtek. Niezwykle prowokujące, jak na osobę, która chodzi codziennie do kościoła, a w niedzielę nawet dwa razy,
Czarna koronka! Z czerwonymi wstążeczkami z satyny! Zdaje mi się, że pani O'Leary wiedziała, że przyglądam się jej majtkom, bo poprosiła, żebym mówił do niej Caitlin. Byłem zadowolony, kiedy pan O'Leary przyszedł mnie zastąpić. Państwo Singh wywiesili gigantyczną flagę brytyjską z okna sypialni od frontu. Bert powiedział mi, że ukradł tę flagę, kiedy był w wojsku.
Nasz dom jest najgorszy na całej ulicy. Ojciec zdobył się jedynie na przyczepienie do frontowych drzwi ścierki z Karolem i Dianą.
Oglądaliśmy z ojcem w telewizji pokaz sztucznych ogni z okazji tych zaślubin. Mogę jedynie stwierdzić, że próbowałem się nimi zachwycić, ale mi się nie udało. Ojciec powiedział, że to jeden ze sposobów palenia pieniędzy. Ciągle jeszcze jest rozgoryczony, że nie ma pracy,
Ufam, że książę Karol nie zapomni usunąć nalepki z ceną z podeszew swoich butów; mój ojciec na swoim ślubie tego nie zrobił. Wszyscy w kościele mogli przeczytać:,,9 1/2 wybrakowane, 10 szylingów".
29 Środa
DZIEŃ ZAŚLUBIN KSIĄŻĘCYCH!!!
Rozpiera mnie duma, że jestem Anglikiem!
Cudzoziemcy na pewno zielenieją z zazdrości!
Naprawdę nie mamy sobie równych na świecie w dziedzinie pompy i parady. Muszę przyznać, że łzy zakręciły mi się w oczach, kiedy zobaczyłem wszystkich londyńczyków, którzy stali od świtu pozdrawiając z całego serca kolejnych bogatych, dobrze ubranych, sławnych ludzi przejeżdżających przed nimi w karetach i rolls royce'ach.
Babcia i Bert przyszli do nas oglądać ślub, ponieważ mamy dwudziestoczterocalowy kolorowy telewizor. Początkowo nawet oglądali w zgodzie, ale potem Bert przypomniał sobie, że jest komunistą i zaczął robić antymonarchiczne uwagi typu: "bogaci próżniacy" czy "krwiopijcy", więc babcia wysłała go z powrotem przed przenośny kolorowy telewizor Singhów.
Książę Karol wyglądał całkiem przystojnie mimo swoich uszu. Jego brat jest strasznie przystojny, co za szkoda, że się nie mogli zamienić na dzisiejszy dzień głowami. Serce mi zamarło na widok lady Diany w przybrudzonej białej sukni. Pomogła nawet jakiemuś staruszkowi przejść przez nawę. Uważam, że było to bardzo uprzejme z jej strony, zważywszy, że to dzień jej ślubu. Były całe tabuny okropnie sławnych ludzi. Nancy Reagan, Spike Milligan, Mark Phillips itd., itd. Królowa sprawiała wrażenie, jakby była trochę zazdrosna. Pewnie dlatego, że tym razem ludzie nie na nią patrzyli.
Książę pamiętał o zdjęciu nalepki z ceną ze swoich butów. W ten sposób mam jedno zmartwienie z głowy. Kiedy książę i D i wymienili obrączki, babcia zaczęła płakać. Nie miała przy sobie chusteczki, więc poszedłem na górę po rolkę papieru toaletowego. Kiedy wróciłem na dół, byli już małżeństwem. Przegapiłem w ten sposób historyczny moment ich zaślubin!
W czasie nudnej przerwy muzycznej robiłem herbatę, ale wróciłem akurat w porę, żeby posłuchać, jak śpiewa ta cała Kiwi. Ta ma dopiero płuca! Sadowiliśmy się właśnie z babcią, żeby oglądać triumfalny powrót szczęśliwej pary do pałacu, kiedy rozległo się głośne walenie do frontowych drzwi. Zignorowaliśmy to, więc ojciec musiał wstać z łóżka i otworzyć. Bert, państwo Singhowie i mnóstwo małych Singhów przyszli prosić o azyl. Zepsuł się im telewizor. Babcia zacisnęła usta, nie żywi bowiem szczególnego entuzjazmu do czarnych, brązowych, żółtych, Irlandczyków, Żydów i w ogóle cudzoziemców. Ojciec wpuścił ich do środka, a potem odwiózł babcię samochodem do domu. Rodzina Singhów i Bert skupili się wokół telewizora rozmawiając w języku hindi.
Pani Singh częstowała wszystkich małymi kornwalijskimi pasztecikami. Zjadłem jeden i musiałem wypić cały galon wody. Miałem wrażenie, że w ustach zapłonął mi ogień! To zdecydowanie nie przypominało pasztecików kornwalijskich!
Oglądaliśmy telewizję aż do chwili, gdy szczęśliwa para odjechała ze stacji Victoria bardzo dziwnie wyglądającym pociągiem. Zdaniem Berta pociąg wyglądał dziwnie tylko, dlatego, że był czysty.
Pani O'Leary przyszła z zapytaniem, czy może pożyczyć na bankiet nasze stare krzesła. Pod nieobecność ojca wyraziłem zgodę i pomogłem wynieść krzesła na chodnik. Nasza ulica wyglądała strasznie dziwacznie bez samochodów, z flagami i ozdobnymi chorągiewkami powiewającymi wokół.
Читать дальше