Jodi Picoult - Jesień Cudów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jesień Cudów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jesień Cudów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jesień Cudów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mariah przyłapuje męża z inną kobietą i wpada w depresję, a jej córka Faith – świadek zdarzenia – zaczyna zwierzać się wyimaginowanej przyjaciółce.
Początkowo Mariah lekceważy te rozmowy, jednak kiedy Faith dokonuje kolejnych cudownych uzdrowień, a na jej dłoniach pojawiają się stygmaty, zadaje sobie pytanie, czy córce istotnie nie objawia się Bóg. Wieść rozchodzi się błyskawicznie – Mariah i Faith wbrew własnej woli stają się bohaterkami medialnego cyrku. Rozwój sytuacji nieuchronnie prowadzi do destabilizacji rodziny dręczonej przez media, lekarzy oraz posiadaczy jedynych słusznych prawd.

Jesień Cudów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jesień Cudów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Colin wpatruje się w niego ponuro.

– Nigdy nie słyszałem o tym Münchausenie.

– Ani ja – mówi z uśmiechem Metz. – Ale zanim rozprawa się skończy, obaj będziemy ekspertami.

Colin kręci głową.

– Sam nie wiem, Malcolm. Mariah… może czasami zbyt jest zajęta sobą, ale nigdy świadomie nie skrzywdziłaby Faith.

Elkland przygryza wargę.

– Panie White, czytałam, że elementem tego zaburzenia psychicznego jest sprawianie wrażenia idealnego i troskliwego rodzica przy równoczesnym ukrywaniu swoich postępków.

– Wczoraj stałem kilka kroków od Faith i patrzyłem, jak zaczyna krwawić – mówi Colin wolno. – Niczym się nie ukłuła, w ogóle niczego nie dotykała… a Mariah stała jeszcze dalej niż ja. Ale wy myślicie, że… myślicie…

– Problem nie polega na tym, co my myślimy – przerywa mu Metz. – Rzecz w tym, co chcemy, żeby myślał sędzia.

Kenzie śpi koło swojego laptopa, kiedy dzwoni telefon.

– Pani van der Hoven – słyszy aksamitny głos, gdy podnosi słuchawkę.

Nie da się, nawet w stanie sennej dezorientacji, nie rozpoznać Malcolma Metza.

– Wcześnie pan wstał.

– Piąta rano to najlepsza pora dnia.

– Bez pana bym tego nie wiedziała.

Metz śmieje się krótko.

– Domyślam się, że wysłała już pani swój raport.

Czując, jak serce jej się ściska, Kenzie spogląda na ekran monitora pusty niczym ściana.

– Zakładam, że przefaksowała pani raport do sędziego wczoraj wieczorem, żeby miał czas się z nim zapoznać przed dzisiejszą rozprawą. Czuję się jednak zobowiązany do przekazania pani pewnej informacji, nim rozpocznie się posiedzenie.

– Jakiej mianowicie, panie Metz?

– Faith White została wczoraj przyjęta do szpitala.

Kenzie podrywa się.

– Co takiego?

– Jak zrozumiałem z tego, co mówił mój klient, znowu zaczęły krwawić jej dłonie, a potem stan się pogorszył.

– O mój Boże. Kto jest teraz z nią?

– Przypuszczam, że matka. – W słuchawce zapada milczenie. – Chciałem jednak panią poinformować, że zamierzam to zmienić. Zwracam się do sędziego o zakaz zbliżania się Mariah do córki. Mam powody wierzyć, że to Mariah okalecza Faith.

– Ma pan dowody?

– Doszedłem do wniosku, że pani White cierpi na pewne zaburzenia psychiczne. Mam eksperta, który zapoznał się ze sprawą i przyznał mi rację.

– Rozumiem.

– I tak by się pani o tym dowiedziała, ale pomyślałem, że pewnie wolałaby pani usłyszeć o tym wcześniej – mówi Metz i rozłącza się.

Kenzie włącza komputer i czeka, aż ekran ożyje. Krzywi się – tyle energii eksplodującej w jednej chwili. Zaczyna z furią stukać w klawisze, licząc, że zdąży odwiedzić Faith przed posiedzeniem sądu i że jeśli jakaś niebiańska istota opiekuje się Faith, to towarzyszyła jej do karetki, jest z nią w szpitalu, będzie w nowym, bezpieczniejszym domu.

„Zalecam, by prawo do opieki nad Faith White przyznane zostało jej ojcu” – pisze.

Rozdział czternasty

Innych wybawił, siebie nie może wybawić.

Ewangelia wg św. Mateusza, 27,42

3 grudnia 1999 – rano

Kiedy Faith była niemowlęciem, Mariah czasami wciąż się dziwiła na widok dziecka śpiącego obok niej lub ssącego jej pierś, i wówczas ogarniało ją wielkie przerażenie. Lata rozciągały się przed nią jak czerwone linie dróg na mapie, pełne niebezpieczeństw i błędów. Na tamtym etapie życie Faith było proste, pozbawione blizn. Zadanie Mariah polegało na dopilnowaniu, by to się nie zmieniło.

Dość szybko stało się dla niej jasne, że z tego zadania nigdy nie będzie umiała dobrze się wywiązać, że zawsze będzie jej towarzyszyło uczucie nieudolności. W żadnym razie nie nadawała się na matkę, wiedziała przecież, że jest w takim samym stopniu pełna wad, w jakim to dziecko jest doskonałe. W ułamku sekundy mogło stać się coś złego: trzęsienie ziemi, grypa, smoczek, który wpadł do ścieku. Spoglądała na buzię swojej córki i widziała wypadki, które czekają tylko na okazję. A potem wzrok jej się przejaśniał i widziała wyłącznie miłość, studnię tak głęboką, że choćbyś nie wiem jak próbował, nigdy nie dotrzesz do jej dna, możesz tylko wstrzymać oddech na widok tej przerażającej głębi.

Faith porusza się i Mariah natychmiast się ku niej odwraca. Zabandażowane dłonie Faith poruszają się po pościeli, po czym chowają pod dłońmi Mariah. Faith nieruchomieje i uspokaja się.

Nagle Mariah zadaje sobie pytanie, czy właśnie chwile jak ta nie są najważniejsze przy ocenianiu, czy ktoś jest dobrym rodzicem: świadomość, że nieważne, jak bardzo się starasz, nie będziesz w stanie ochronić swojego dziecka przed tragediami, pomyłkami, koszmarami. Może zadanie matki nie polega na dawaniu schronienia, ale obserwowaniu, jak dziecko nabiera rozpędu… i łagodzeniu upadku, kiedy jest po wszystkim.

Mariah przyciska dłonie do ust. Musi, w przeciwnym wypadku na pewno zacznie głośno, chrapliwie szlochać albo krzyczeć na jedną z mających dobre intencje pielęgniarek, żeby zostawiła w spokoju jej córkę.

– Nie rozumiem – mówi Millie cicho, stojąc z Mariah kilka kroków od łóżka Faith. – Nigdy dotąd nie była tak bardzo chora. Może to jakaś infekcja, którą złapała podczas krwotoku.

– To nie jest infekcja – szepcze Mariah. – Ona umiera.

Millie patrzy na nią z przestrachem.

– Na litość boską, dlaczego tak mówisz?

– Popatrz na nią.

Faith jest blada. Dłonie, z których wciąż sączy się krew, owinięte są tymi samymi co wczoraj bandażami. Gorączka ze 104 skoczyła do 106 stopni mimo chłodnych kąpieli, przemywania alkoholem, dawek advilu i tylenolu, podawanych dożylnie. Obserwowanie jej wprawia Mariah w zdenerwowanie. Łapie się na tym, że patrzy na nieznaczne ruchy nozdrzy Faith i liczy, ile razy podnosi się jej klatka piersiowa.

Millie zaciska usta i idzie do cichej recepcji.

– Czy dzwonił Colin White? – pyta; telefony do pokoju Faith przełączają tutaj, żeby dziewczynka mogła spać.

– Nie, pani Epstein – odpowiada pielęgniarka. – Jak zadzwoni, od razu was zawiadomię.

Millie nie wraca do Faith, tylko idzie korytarzem. Opiera się o ścianę i chowa twarz w dłoniach.

– Pani Epstein?

Pośpiesznym ruchem wyciera łzy i widzi doktora Blumberga.

– Proszę nie zwracać na mnie uwagi. – Pociąga nosem.

Idą razem, zwalniając kroku przed salą Faith.

– Nastąpiła jakaś zmiana od wczorajszego wieczoru?

– Według mnie, nie – odpowiada Millie, zatrzymując się w progu. – Martwię się o Mariah. Może mógłby pan z nią porozmawiać.

Doktor Blumberg kiwa głową i wchodzi do pokoju. Mariah unosi wzrok na czas, by zobaczyć, jak pielęgniarki pierzchają. Lekarz przyciąga sobie krzesło.

– Jak się pani czuje?

– Wolałabym porozmawiać o Faith – odpowiada Mariah.

– Cóż, nie wiem, co na razie mógłbym zrobić. Ale pani… dać pani środek na sen?

– Chcę, żeby Faith się obudziła i wróciła ze mną do domu – odpowiada Mariah stanowczo, wpatrując się w ucho Faith. Kiedy Faith była malutka, Mariah obserwowała, jak krew krąży pod cienką powłoką skóry, i myślała, że niemal widzi płytki i ciałka, energię przepływającą przez maleńką postać. Blumberg wsuwa złożone dłonie między kolana.

– Nie wiem, co się z nią dzieje. Rano przeprowadzę kolejne badania laboratoryjne. I dołożę wszelkich starań, by było jej wygodnie, ma pani na to moje słowo.

Mariah wpatruje się w lekarza.

– Chce pan wiedzieć, co się z nią dzieje? Ona umiera. Jak to możliwe, że ja to widzę, choć nie jestem lekarzem?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jesień Cudów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jesień Cudów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Jak z Obrazka
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jesień Cudów»

Обсуждение, отзывы о книге «Jesień Cudów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x