Jodi Picoult - Jesień Cudów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jesień Cudów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jesień Cudów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jesień Cudów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mariah przyłapuje męża z inną kobietą i wpada w depresję, a jej córka Faith – świadek zdarzenia – zaczyna zwierzać się wyimaginowanej przyjaciółce.
Początkowo Mariah lekceważy te rozmowy, jednak kiedy Faith dokonuje kolejnych cudownych uzdrowień, a na jej dłoniach pojawiają się stygmaty, zadaje sobie pytanie, czy córce istotnie nie objawia się Bóg. Wieść rozchodzi się błyskawicznie – Mariah i Faith wbrew własnej woli stają się bohaterkami medialnego cyrku. Rozwój sytuacji nieuchronnie prowadzi do destabilizacji rodziny dręczonej przez media, lekarzy oraz posiadaczy jedynych słusznych prawd.

Jesień Cudów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jesień Cudów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odwraca się do Faith.

– Ubieraj się. Wyjeżdżamy.

Kupowanie ubrań w Kmarcie niemal łamie Ianowi serce. Człowiek, który ubiera się w garnitury od Armaniego i buty firmy Brunon Magli, nie powinien być skazany na przecenione dżinsy i tenisówki, wie jednak, że prędzej rozpozna go personel ekskluzywnego butiku niż ta znudzona ekspedientka, Ian stoi przy kasie za matką z trojgiem dzieci, wrzaskiem domagających się cukierków, i ponownie przegląda zawartość swojego koszyka.

– Znalazł pan wszystko, czego potrzebował? – pyta kasjerka.

Panuje rozkoszna cisza, matka ustąpiła i teraz uwozi dzieci, z których każde trzyma w ręce torebkę m &mów. Pod wpływem impulsu Ian łapie jedną i wrzuca do koszyka – dla Faith.

– Tak mi się wydaje.

Na dźwięk jego głosu kobieta podnosi głowę. Mruży lekko powieki, próbując połączyć południowy zaśpiew z twarzą. Przez sekundę Ian myśli, że zostanie zdemaskowany… ale kasjerka wraca do pracy. Musiała dojść do wniosku, że ma do czynienia z sobowtórem. W końcu co wspaniały Ian Fletcher robiłby w Kmarcie?

– Och, to jest śliczne – mówi kasjerka, podnosząc legginsy i koszulkę do kompletu z ptaszkiem Tweety, wydrukowanym na piersiach. – Mojej córce też taką kupiłam.

Ian wybrał to dla Faith. Wczoraj wieczorem uświadomił sobie, że w tych plecaczkach nie mogą za wiele mieć i tak samo jak on będą potrzebowały ubrań na ten nieprzewidziany pobyt w Kansas. Na nieszczęście kompletnie się gubi w dziecięcych rozmiarach. Do diabła, jaka jest różnica między 7 a 7X?

Łatwiej było znaleźć ubrania dla Mariah. Wystarczyło, żeby Ian wyobraził ją sobie: wzrost, szerokość bioder, szczupłość talii, i bez problemów dopasował jej typ figury do jednej z wielu kobiet, z którymi umawiał się na randki. Mariah ma śliczną figurę, ale Ian do wózka na zakupy wrzucił workowate dżinsy, flanelowe koszule, za wielkie bluzy, jednym słowem, rzeczy, w których będzie mogła się ukryć, nie zwracać na siebie niczyjej uwagi.

– Razem będzie sto dwadzieścia trzy dolary trzydzieści dziewięć centów – mówi kasjerka.

Ian otwiera portfel i wyciąga plik dwudziestek. Zanosi torby do wynajętego samochodu, wsiada, po czym wyjmuje komórkę i dzwoni do producenta.

– Tu Wilton.

– Dobrze, że przynajmniej jeden z nas tam jest – żartuje Ian.

– Ian? Chryste, ja tu o mało nie oszalałem. Powiesz mi, gdzie jesteś, cholera jasna?

– Przepraszam, James. Wiem, obiecałem, że wrócę wczoraj wieczorem, ale wypadła mi… pilna sprawa rodzinna.

– Myślałem, że nie masz rodziny.

– Wszystko jedno. Przez jakiś czas będę tu uwiązany. – Ian bębni palcami po kierownicy; wie dobrze, że bez niego James nic nie może zrobić. Bez Iana nie ma programu.

– Jak długo potrwa „jakiś czas”? – pyta James po chwili.

– Jeszcze nie wiem. Z całą pewnością nie wrócę na piątkową emisję. Będziesz musiał wyemitować powtórkę.

Ian niemal widzi, jak James gotuje się ze złości.

– Ha, to cudownie, bo już nadaliśmy zapowiedzi programu na żywo. Poza tym jakichś dziewięćdziesięciu dziennikarzy, włączając w to korespondentów ogólnokrajowych, nie może się doczekać, żeby dorwać się do tej historii. Może powinienem jednego z nich poprosić, żeby cię zastąpił.

Ian śmieje się.

– Weź Dana Rathera. Kiedyś rewelacyjnie mnie sparodiował w „Saturday Night Live”.

– Cieszę się, że masz dzisiaj taki cholernie dobry humor. Bo jak twój program spłynie kanałami, zostanie ci tylko słaby uśmiech.

– James, uspokój się, jeszcze dostaniesz ataku. Faith White też tam nie ma, racja?

Następuje chwila ciszy.

– Skąd o tym wiesz?

– Mam swoje źródła. I robię to, co mówiłem, że będę robił: zbieram informacje w terenie.

James wstrzymuje oddech.

– Chcesz powiedzieć, że jesteś z nią?

– Mówię tylko, że nie muszę być blisko ciebie, żeby wciąż trzymać rękę na pulsie. – Ian spogląda na zegarek. Chryste, do tej pory Mariah i Faith mogą już być w połowie Missouri, ale takie ryzyko musiał podjąć. Już dawno temu nauczył się, że najlepszym sposobem na złapanie motyla nie jest pogoń za nim, ale zachowanie takiego bezruchu, by motyl zdecydował się przysiąść na twoim ramieniu. – Muszę kończyć, James. Będziemy w kontakcie.

I nie dając producentowi okazji do protestów, Ian wyłącza telefon i chowa do kieszeni kurtki, po czym wraca do Camp Perry. Jedzie wolno, by wypatrywać kobiety i dziewczynki, które może postanowiły ruszyć w podróż na własną rękę.

Mariah się poci, chociaż na dworze jest dość zimno; Faith nie chciała iść pieszo i półtora kilometra musiała ją nieść na barana aż do stacji benzynowej. Tam zadzwoniła do domu na koszt odbiorcy. Kiedy rozmawiała z matką, Faith marudziła, żeby jej kupić cukierka.

– Z kim jesteś? – zapytała Millie.

– Wiem, wiem, ale teraz wyjeżdżamy. – W tym momencie Mariah zauważyła numer przedsiębiorstwa taksówkowego na ścianie budki. – Zadzwonię, kiedy znajdziemy mieszkanie.

Zamawiając taksówkę u dyspozytora, czuje wyrzuty sumienia. Na razie Ian Fletcher okazywał im wyłącznie troskę. Nie można wykluczyć, że z jakiegoś powodu okrucieństwo tego telewizyjnego gwiazdora jest wyłącznie udawane.

Mimo to nie zamierza czekać, by na własnej skórze przekonać się, czy to prawda.

Dyspozytor obiecał, że taksówka przyjedzie za dziesięć minut. Faith siedzi na podłodze i skubie martwe owady.

– Co ty wyprawiasz? Pobrudzisz się.

– Chcę batonik. Jestem głodna.

Mariah wsuwa dłoń do kieszeni.

– Proszę, kup słodyczy za wszystko. – Ociera pot z czoła, podczas gdy Faith wybiera batoniki orzechowe i podaje je mężczyźnie za kontuarem, który uśmiecha się do Mariah. Mariah odpowiada mu tym samym.

– Nie jesteście stąd – mówi mężczyzna.

Mariah robi się niedobrze.

– Dlaczego pan tak sądzi?

Mężczyzna wybucha śmiechem.

– Znam praktycznie każdego w tym mieście, a wy nie jesteście żadną z tych osób. Zamówiła pani taksówkę?

Musiał słyszeć jej rozmowę. Umysł Mariah rusza do działania.

– Tak… mój, och, mój mąż miał sprawę do załatwienia. Umówiliśmy się, że nas stąd odbierze, jak zadzwonię, ale córka chyba ma gorączkę i chcę jak najszybciej odwieźć ją do motelu… dlatego wezwałam taksówkę.

– Z przyjemnością powiem mu, że już pojechałyście, jak się tu zjawi.

– Byłoby wspaniale – mówi Mariah, wycofując się ku drzwiom; niczego nie pragnie tak bardzo jak zakończenia tej rozmowy. – Kochanie, może poczekamy na dworze?

– Doskonały pomysł – mówi mężczyzna, chociaż zaproszenie go nie objęło. – Sam bym chętnie odetchnął świeżym powietrzem.

Zrezygnowana Mariah wychodzi przez szklane drzwi i staje przy pompie, przysłaniając dłonią oczy i wypatrując pojazdu, który choć w przybliżeniu przypominałby taksówkę. Ale z przeciwnego kierunku na stację wjeżdża samochód i zatrzymuje się tuż przed nimi.

Ian wysiada, wyraźnie ucieszony, że dostrzegł Mariah i Faith.

– Hej! – mówi z uśmiechem. – Czekacie, aż ktoś podwiezie was do domu?

– Mam nadzieję, że kupił pan róże – wtrąca pracownik stacji. – Bo ma pan kłopoty.

Zdziwiony Ian nie przestaje się uśmiechać, choć potrafi myśleć wyłącznie o tym, co kiedyś powiedziała Faith: że przy różach jej mama kicha. Nim Mariah ma czas ją powstrzymać, Faith wsuwa się na tylne siedzenie samochodu i widzi stos toreb na podłodze.

– Co to jest?

– Prezenty dla ciebie i twojej mamy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jesień Cudów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jesień Cudów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Jak z Obrazka
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jesień Cudów»

Обсуждение, отзывы о книге «Jesień Cudów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x