Jodi Picoult - Jesień Cudów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jesień Cudów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jesień Cudów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jesień Cudów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mariah przyłapuje męża z inną kobietą i wpada w depresję, a jej córka Faith – świadek zdarzenia – zaczyna zwierzać się wyimaginowanej przyjaciółce.
Początkowo Mariah lekceważy te rozmowy, jednak kiedy Faith dokonuje kolejnych cudownych uzdrowień, a na jej dłoniach pojawiają się stygmaty, zadaje sobie pytanie, czy córce istotnie nie objawia się Bóg. Wieść rozchodzi się błyskawicznie – Mariah i Faith wbrew własnej woli stają się bohaterkami medialnego cyrku. Rozwój sytuacji nieuchronnie prowadzi do destabilizacji rodziny dręczonej przez media, lekarzy oraz posiadaczy jedynych słusznych prawd.

Jesień Cudów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jesień Cudów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oraz przemożnej potrzeby opowiadania o tym wszystkim dookoła.

– Nie wiem, ile dokładnie rektor powiedział ci o Faith White.

– Niewiele – odpowiada Rourke. – Jestem tu, żeby zbadać stan jej umysłu.

– Dla ścisłości, to już zostało zrobione. Przez świeckich psychiatrów.

Rourke odwraca się na siedzeniu.

– Zdajesz sobie sprawę, że szansa, iż ta dziewczynka jest prawdziwą wizjonerką, praktycznie nie istnieje?

Joseph MacReady uśmiecha się.

– Zawsze postrzegasz szklankę jako w połowie pustą?

– Jeśli mówimy o umyśle, połowa nigdy nie jest tak dobra jak całość.

MacReady parkuje na polu naprzeciwko podjazdu White'ów, pomiędzy samochodem kempingowym i grupą starszych kobiet, które siedzą na turystycznych składanych krzesełkach. Ksiądz z seminarium rozgląda się, szczęka mu opada.

– Ojej! Zebrała sporo wyznawców.

Chwilę rozmawiają z policjantem na końcu podjazdu, dzięki Bogu, także parafianinem, który bez problemu ich przepuszcza, kiedy MacReady mówi, że jest umówiony z panią White.

– Jesteśmy umówieni? – pyta Rourke, kiedy idą w kierunku domu. – Naprawdę?

– Niezupełnie. – MacReady puka do frontowych drzwi. W szybce pojawia się buzia elfa. Słychać odgłos spadających zasuw i szczęk klucza przekręcanego w zamku, a potem drzwi się otwierają.

– Już jest lepiej – mówi Faith, wyciągając w stronę księży dłonie. – Niech pan patrzy, wystarczą plastry.

MacReady gwiżdże.

– W dodatku masz plastry z Flintstone'ami. Super.

Faith zerka na drugiego księdza i chowa ręce za plecami.

– Nie powinnam z panem rozmawiać – przypomina sobie nagle.

– Może w takim razie moglibyśmy porozmawiać z twoją mamą.

– Jest na górze, bierze prysznic.

Rourke robi krok do przodu.

– Ksiądz MacReady mówił mi, jak bardzo lubił rozmawiać z tobą, kiedy byłaś w szpitalu. Wiesz, nie mogłem się doczekać, żeby też z tobą porozmawiać.

MacReady widzi, że Faith się waha. Może w tej psychologii pastoralnej coś jednak jest.

– Faith, twoja mama mnie zna. Na pewno nie będzie się sprzeciwiać.

– To może lepiej poczekajcie, aż zejdzie.

Rourke zwraca się do MacReady'ego:

– No cóż, nie wiem, co w takim razie zrobię z tymi wszystkimi grami, które przyniosłem.

Faith pociera rękawem o gałkę, polerując ją na wysoki połysk.

– Grami? – pyta.

Zdążyłam wytrzeć włosy w ręcznik, kiedy słyszę męskie głosy.

– Faith!

Ubieram się pośpiesznie i zbiegam po schodach, czując, jak żołądek mi się ściska.

Faith siedzi na podłodze z MacReadym i innym nieznajomym księdzem; zieloną kredką zakreśla odpowiedzi na formularzu, który bez najmniejszych wątpliwości jest testem psychologicznym. Zaciskając zęby, notuję w myślach, by zadzwonić do komendanta policji i zażądać protestanckiego funkcjonariusza.

– Faith, nie powinnaś otwierać drzwi.

– To moja wina – mówi gładko MacReady. – Powiedziałem jej, że nie będzie pani się sprzeciwiać. – Waha się, a potem głową wskazuje swego towarzysza. – To ksiądz Rourke z seminarium Świętego Jana w Bostonie. Przyjechał, żeby spotkać się z Faith.

Policzki płoną mi rozczarowaniem.

– Jak pan mógł! Miał pan stać po naszej stronie.

MacReady otwiera usta, by przeprosić, ale mu nie pozwalam.

– Nie. Niech pan nie myśli, że powie pan coś i wszystko będzie w porządku, bo to niemożliwe.

– Mariah, nie miałem wyboru. W Kościele katolickim przestrzegamy określonych procedur i…

– My nie jesteśmy katoliczkami!

Rourke spokojnie podnosi się na nogi.

– Nie, ale pani córka zwróciła uwagę wielu katolików. Kościół chce się upewnić, że ludzie ci nie zostaną sprowadzeni na manowce.

Przed oczami przesuwają mi się wizje ukrzyżowanych, męczenników palonych na stosach.

– Mariah, nie robimy zdjęć – mówi ojciec MacReady. – Nie powiemy w wieczornych wiadomościach, jakie płatki Faith je na śniadanie. Chcemy tylko chwilę z nią porozmawiać.

Faith wstaje i wsuwa dłoń w moją dłoń.

– Wszystko w porządku, mamusiu, naprawdę.

Przesuwam wzrok od córki do księży.

– Pół godziny – mówię stanowczo. Krzyżuję ramiona na piersiach i siadam obok Faith, by być świadkiem tej rozmowy.

Rourke równie dobrze może pozbierać testy i karty z kleksami i następnym samolotem wracać do domu. Nie potrzebuje analizy komputerowej, by wiedzieć, że Faith White nie jest dzieckiem, które straciło kontakt z rzeczywistością, że jej zachowania nie można sklasyfikować jako psychotycznego.

Spogląda na MacReady'ego, który z ozdobnej miski wybiera żółte m &m i wrzuca do ust. Matka od dwudziestu minut siedzi nieruchomo jak kamień. Rourke nie wie, co robić. Dziewczynka nie jest chora psychicznie, a z drugiej strony, z religijnego punktu widzenia też nie stanowi jakiegoś szczególnego problemu. W przeciwieństwie do tej kobiety, którą Rourke wysłał na badania do Plymouth, nie plecie o tym, co usłyszała od Boga. W gruncie rzeczy Faith White prawie nic nie mówi.

Starając się ustalić następny krok, Rourke wyciąga z kieszeni różaniec i z roztargnieniem przesuwa po nim palcami.

– Och – wzdycha Faith. – Jakie to ładne.

Rourke patrzy na wypolerowane paciorki.

– Chcesz obejrzeć?

Faith kiwa głową, po czym wkłada różaniec przez głowę jak naszyjnik.

– Tak się tego używa?

– Nie. Różaniec służy do modlitwy. – Widząc, że dziewczynka nie rozumie, Rourke dodaje: – „Ojcze Nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje…” – Przerywa mu wybuch śmiechu Faith.

– Myli się pan.

– W jakiej sprawie? Faith przewraca oczami.

– Bóg jest matką.

– Słucham?

– Panią. Bóg jest panią.

Twarz mu czerwienieje. Bóg kobieta? W żadnym razie. Odwraca głowę ku pani White, która wznosi brwi i wzrusza ramionami. Joseph MacReady dla odmiany stanowi uosobienie niewinności.

– Och – mówi – czyżbym o tym nie wspomniał?

Tuż po dziesiątej wieczorem rozlega się dzwonek do drzwi. W nadziei, że Faith się nie obudzi, schodzę cicho na dół. Otwieram drzwi i widzę przed sobą Colina.

Wygląda strasznie. Włosy ma przyklepane z jednej strony, jakby leżał na tym boku, płaszcz wymięty, oczy zaczerwienione z niewyspania. Zaciśnięte w wąską linię usta wyrażają dezaprobatę.

Ogląda się przez ramię na widoczne w świetle księżyca furgonetki i samochody, zaparkowane na polu kukurydzy po drugiej stronie drogi. Zaspana Faith, potykając się, schodzi po schodach. Staje i obejmuje mnie w pasie.

Colin przykuca i wyciąga do niej rękę. Faith waha się, potem chowa się za moimi plecami.

– Na Boga, co zrobiłaś mojej córce? – pyta Colin zdławionym głosem.

– Śmieszne, że tak to ująłeś – odpowiada Mariah.

Colin musi wykorzystać całą swoją samokontrolę, by jej nie odepchnąć i nie utorować sobie drogi do córki. Jadąc tu, nie miał pojęcia, co właściwie zastanie. Z całą pewnością te idiotyczne programy telewizyjne naginają prawdę, w taki sam sposób, w jaki w „National Enquirer” rzekomo przedstawiono ciało Heather Locklear z głową Elizabeth Taylor. Colin myślał, że może Faith oparzyła sobie dłonie na piecu. Może spadła z roweru i konieczne były szwy. Istniało bardzo wiele sposobów na wyjaśnienie marnego ujęcia krwawiących dłoni małej dziewczynki.

Ale Colin zarezerwował miejsce na pierwszy lot z Las Vegas, stoczył batalię z Jessicą, przez cały dzień podróżował samolotem i wynajętym samochodem, po czym dotarłszy na podjazd swojego dawnego domu, przekonał się, że wejścia pilnują policjanci, a dokoła posiadłości przy kapliczkach i namiotach roją się ciekawscy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jesień Cudów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jesień Cudów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Jak z Obrazka
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jesień Cudów»

Обсуждение, отзывы о книге «Jesień Cudów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x