Meg Cabot - Top Modelka
Здесь есть возможность читать онлайн «Meg Cabot - Top Modelka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Top Modelka
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Top Modelka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Top Modelka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Top Modelka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Top Modelka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Jak usprawiedliwisz to, że jesteś twarzą korporacji, która pozbawia pracy właścicieli małych lokalnych firm? – wrzasnął do mnie jakiś facet w kombinezonie. A kobieta pchająca dziecinny wózek krzyknęła:
– To przez ciebie w Ameryce źle się dzieje!
Pomyślałam, że to trochę niesprawiedliwe, bo przecież nie jestem osobą, za którą mnie biorą.
Ale nie miałam okazji im o tym powiedzieć, bo postawny ochroniarz zasłonił mnie przed rękami, które się wyciągały w moją stronę, próbując mnie złapać, i przebijał się przez tłum, aż schroniliśmy się za obrotowymi drzwiami w wielkim marmurowym holu. Kilka sekund później dołączyli do nas Brandon Stark i Kelly Foster – Fielding.
– Dobry Boże – jęknęła Kelly, otrząsając się jak kot, którego pogłaskano pod włos. – Robią się coraz gorsi.
– Miło panią widzieć, panno Howard – powiedział postawny ochroniarz, który osłonił mnie przed gniewem protestujących. – Dawno pani nie było.
Uśmiechnęłam się do niego z wysiłkiem.
– D – dziękuję ci…
– Martin – przedstawił się, ukazując zęby w uśmiechu. – Naprawdę straciła pani pamięć, tak jak mówili w telewizji!
Już miałam go zapewnić, że faktycznie tak się stało, ale Kelly złapała mnie za ramię.
– Dość ćwierkania – powiedziała. – Już i tak mamy opóźnienie, Idziemy.
I zaciągnęła mnie do windy, a do mnie dotarło, że za chwilę po znam samego Roberta Starka.
Co mnie cieszyło. Bo miałam mu parę słów do powiedzenia.
17
Ale nie udało mi się. To znaczy powiedzieć panu Starkowi tego, co chciałam. A przynajmniej nie od razu.
To dlatego, że w tej samej chwili, w której wyszłam z windy w Biurze Zarządu Stark Enterprises, rzuciła się na mnie chmara fryzjerów, makijażystów i asystentek do spraw garderoby. Kelly wyrwała mi Cosabellę, zapewniając, że zajmie się nią w czasie sesji. A potem zabrano mnie do oporządzenia.
Najpierw nie rozumiałam, co się dzieje. Jacyś kompletnie obcy ludzie podchodzili do mnie, a jeden facet ciągnął mnie za włosy i mówił:
– Kotku, ale co się stało? Zabrakło pianki do włosów na całym Manhattanie?
Jakaś kobieta co chwila zaglądała mi w twarz i mówiła:
– A więc teraz podoba nam się taki naturalny look, tak?
Inna kobieta złapała mnie za rękę – a wszystko to się działo, kiedy ciągnęli mnie jakimś korytarzem – i stwierdziła:
– Tak, jest tak źle, jak mówiła Kelly. Dawać mi tu elektryczny pilnik!
Elektryczny pilnik? I czy uwagi o piance do włosów i o naturalnym looku miały być złośliwe?
Owszem. Wkrótce Norman beształ mnie za brak dbałości o włosy („Więc przewracamy się i rozbijamy sobie główkę, i nagle zapominamy co to jest maseczka regenerująca?”), a Denise za pielęgnacje cery („Co się stało z tym peelingiem złuszczającym, który ci dałam w zeszłym miesiącu? Masz go używać, jeśli chcesz, żeby faktycznie działał!”), no i, rzecz jasna, Doreen za obgryzanie paznokci („Nie! Na miłość boską, nie! Dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego, dlaczego, dlaczego?”). A kiedy Norman od włosów pociągnął mnie za nie trochę za mocno i wyrwało mi się głośne: „Auć!”, a on powiedział: „No proszę, maleństwo zrobiło sobie kuku?”, z jakimś takim udawanym współczuciem, burknęłam: „No, w sumie to tak”, i złapałam go za rękę, i przesunęłam nią wzdłuż mojej wypukłej blizny u podstawy czaszki.
No i Norman zrobił się bardzo cichutki… i o wiele łagodniejszy. Nie wiem, czy powiedział coś reszcie – ale pewnie tak zrobił – bo leż przestali mi dokuczać. I zaczęli wyjaśniać, co robią. Na przykład la pani od makijażu – Denise – powiedziała mi, jakie to ważne, żeby myć twarz co rano i co wieczór, i używać łagodnego środka ściągającego, żeby naprawdę pozbyć się brudu. No i że jeśli skóra się łuszczy, to trzeba ją nawilżyć kremem… Którego, oczywiście, w swoim poprzednim życiu nigdy nie stosowałam, bo moja skóra się nie łuszczyła, tylko miałam wypryski przy cerze tłustej.
Ale najwyraźniej teraz mam suchą.
Potem Norman mi powiedział, że chyba nie powinnam myć włosów codziennie, że łatwiej będzie je układać i czesać, jeśli je zacznę myć tylko dwa albo trzy razy w tygodniu. I dał mi jakiś puder, którym miałam posypywać włosy co rano, a potem je rozczesywać, żeby nie wyglądały na przetłuszczone.
Doreen od manikiuru na każdy z moich paznokci nałożyła jakąś pastę, która szybko zastygała w tipsy, a potem opiłowała je na krótko, pomalowała czarnym lakierem i powiedziała:
– Spróbuj je obgryzać. No? Śmiało.
Wcisnęłam paznokieć do ust i o mało nie złamałam sobie na nim zęba.
– Już nigdy ich nie obgryziesz – oznajmiła – o ile będziesz nosić te tipsy. Przychodź do mnie co dwa tygodnie, to będę uzupełniała ubytki w miarę wzrostu.
Potem wpuszczono mi krople do oczu, żeby zlikwidować zaczerwienienie (i zostałam łagodnie zganiona za to, że płakałam), a cały zespół próbował sobie przypomnieć o rzeczach, o których trzeba mi powiedzieć, w razie gdybym o nich nie pamiętała, na przykład że mam zbyt wrażliwą skórę, żeby się depilować woskiem (jakby akurat coś takiego mi groziło), więc niechciane owłosienie powinnam golić (łącznie z okolicami bikini, o których wypowiedział się Norman: „Pamiętaj, że za każdym razem masz używać zupełnie nowej golarki”, co było okropnie żenujące, ale i szalenie przydatne, wziąwszy pod uwagę, co mi powiedziała w samochodzie Kelly o tym numerze pisma z kostiumami), i że przetworzone jedzenie drażni żołądek i powoduje zgagę (jakbym nie zauważyła), i że (co ciekawsze) ja i Brandon totalnie się przed moim wypadkiem rozstaliśmy, bo miałam dosyć tego, że on ciągle za moimi plecami podrywał Mishę (im szczęście powiedzieli mi to, kiedy nie było go w pobliżu). Chyba nie wiedzieli, że za plecami Brandona Nikki podrywa chłopaka swojej współlokatorki (i dzięki Bogu!).
Wszystko to sprawiało, że czas leciał bardzo szybko, a ja prawic nie zauważyłam, że mi podkręcono rzęsy, włosy przejechano prostownicą, a paznokcie u nóg pomalowano na czarno, żeby pasowały do tych u rąk, i rozjaśniono włoski na przedramionach (serio).
– Dobra, to teraz do garderoby – powiedzieli wreszcie i zostałam wysłana do (ledwo co) odgrodzonej zasłonką części pomieszczenia, gdzie trzy drobniutkie dziewczyny, każda chyba ze trzydzieści centymetrów niższa ode mnie, rozebrały mnie (nawet nie zapytały!) i kazały mi przymierzać różne rzeczy… Rzeczy, których nawet nie umiałam na siebie włożyć, więc dobrze, że tam jednak były i mogły mi pomóc.
Za każdym razem patrzyły, jak wyglądam, a jedna z nich robiła zdjęcie polaroidem i wybiegała za zasłonkę, a potem wracała i mówiła, czy tak, czy nie. Wreszcie zdecydowali się na przezroczystą białą sukienkę, wyciętą tak mocno, że ledwie trzymała się na ramionach, i na srebrne szpilki, i zostałam poprowadzona po długim puszystym dywanie, mijając mnóstwo modnie ubranych ludzi, którzy gapili się na mnie – w większości w górę, taka byłam w tych szpilkach wysoka – a paru z nich powiedziało do mnie: „Cześć, Nikki”. Próbowałam odpowiadać na powitania, ale ile razy to robiłam, reagowali osłupiałymi spojrzeniami. Zdaje się, że Nikki była znana z tego, że w czasie sesji zdjęciowej jest niespecjalnie przyjacielska.
I w sumie zrozumiałam, dlaczego, biorąc pod uwagę, jak ją ludzie wtedy rozstawiali po kątach.
Na koniec zaprowadzili mnie pod drzwi z napisem ze srebrnych liter: „Robert Stark, Dyrektor Zarządzający”. Otworzyli je i znalazłam się w biurze pana Starka.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Top Modelka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Top Modelka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Top Modelka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.