William Wharton - Niezawinione Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «William Wharton - Niezawinione Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Niezawinione Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Niezawinione Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka o charakterze autobiograficznym, w której Wharton opisuje przeżycia związane ze śmiercią swojej córki, zięcia i dwóch wnuczek. Dzieli się miłością, smutkiem, gniewem oraz pragnieniem doskonałej sprawiedliwości.
"Niezawinione śmierci" to powieść, która w tym samym stopniu jest afirmacją życia, co opowieścią o śmierci. To książka o życiu pogodzonym za śmiercią, o duchowej przemianie i pogłębionym rozumieniu naszych codziennych zmagań.
"Sądzę, że Wharton jest jedynym współczesnym pisarzem, który trafia wprost do czytelniczych serc i przyśpiesza ich bicie…".
"London Evening Standard"

Niezawinione Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Niezawinione Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po kilku tygodniach dzwoni Charles Raven. Bez żadnego wstępu mówi, że wyłącza się z naszej sprawy. Nie będzie tłumaczył dlaczego. Proponuje, żebym znalazł sobie innego adwokata. Baker, Ford przekaże mu zgromadzone materiały.

Jestem ogłuszony tą wiadomością. Do rozpoczęcia procesu zostały już tylko dwa miesiące. Pytam, czy może mi kogoś polecić.

Odpowiada, żebym porozmawiał o tym z Moną Flores. Pytam, czy to oznacza, że firma Baker, Ford zostawia naszą sprawę. Jak to się ma do naszej umowy? Zapada cisza.

– Ustalcie to jakoś z Moną Flores. Ja tylko cię informuję, że wyłączam się ze sprawy.

To mówiąc, odkłada słuchawkę. Przez kilka minut siedzę bez ruchu przy telefonie. Potem opowiadam o wszystkim Rosemary.

Ona rozumie, co to dla mnie znaczy. Radzi, żebym zadzwonił do Buda. Bud to nasz zaprzyjaźniony prawnik.

– Może zna kogoś w Portland, kogo będzie mógł nam polecić. A przynajmniej powie, co robić.

Pokonawszy kolejne zapory w postaci sekretarek, dodzwaniam się w końcu do Buda. Wyjaśniam mu sytuację. Pyta, czy mógłbym przefaksować swoją korespondencję z firmą prawniczą Baker, Ford oraz własne notatki.

Jadę na pocztę i wysyłam, o co prosił. Daję mu trochę czasu na przefaksowanie odpowiedzi. Wracam do domu. Bud jednak nie faksuje, tylko dzwoni.

– Posłuchaj, Will. Wygląda na to, że z tych twoich adwokatów nie będzie już żadnego pożytku. Chyba masz rację, że im po prostu zależy na ugodzie. Co do tych nagrań, to dałeś im po prostu dobry pretekst.

– Co w takim razie mamy robić, Bud? Nie znam w Portland żadnych innych prawników.

– Ja też nie. Najlepiej nic nie róbcie. Nie ma pośpiechu. W takiej sytuacji każdy sędzia, niezależnie od twojej opinii o sędziach, z pewnością odroczy rozprawę. Popełniłeś błąd, zadając twoim adwokatom tyle kłopotliwych pytań. Mogli pomyśleć, że chcesz ich zaskarżyć. Na podstawie tych paru informacji nie mogę stwierdzić, czy miałbyś podstawy, ale jedno ci powiem: nigdy nie skarż swoich adwokatów. Zwłaszcza takiej dużej firmy. Zatrudniają masę ludzi, którzy przez cały boży dzień snują się po korytarzach, szukając czegoś do roboty. Nic ich to nie będzie kosztować, jeżeli użyją ich wszystkich przeciwko tobie. Samymi opłatami sądowymi zniszczą cię, zanim się obejrzysz. Tak więc, siedź cicho. Poczekaj, aż to oni się odezwą.

Cieszę się, że chociaż Bud jest po naszej stronie. Przeżywam prawdziwe męczarnie, ale idę za jego radą i nic nie robię.

Trzy dni później dzwoni telefon. To Mona i Clint. Mają specjalny telefon z zewnętrznym mikrofonem i głośnikiem, a ponieważ Rosemary podchodzi do drugiego aparatu, rozmowa toczy się na cztery głosy. Zaczyna Mona.

– Charles zgodził się, żebyśmy z tobą porozmawiali. On się już wycofał.

– Tak, wiem. A co ty masz zamiar zrobić, Mona?

– Charles powiedział, że jeśli nie będziesz miał nic przeciwko temu, to możemy z Clintem przejąć tę sprawę. Wtedy to ja reprezentowałabym ciebie w sądzie.

– To znaczy, że byłabyś moim adwokatem na procesie?

– Oczywiście. Przecież właśnie tego chcesz: procesu.

– Ale myślałem, że poza mną nikt tego nie chce, nawet ty.

– Sędzia Murphy tego nie chciał i nie zauważyłem, żebyście mieli inne zdanie.

– Więc jak, mamy się tym zająć?

– Jasne, że tak. Szczerze mówiąc, cieszę się, że to będziecie wy, a nie Raven.

– W takim razie umowa stoi. Napiszę ci, co nowego wydarzyło się od naszej ostatniej rozmowy, i jakie mam dalsze plany.

– Podczas rozprawy będziemy potrzebowali biegłych, a to kosztuje.

– Wszystko pójdzie na twoje konto, ale odciągniemy to z odszkodowania. Resztę wyjaśnię ci w liście.

Mona uważa, że tyle spraw wymaga omówienia jeszcze przed procesem, iż powinienem jak najszybciej zjawić się w Portland.

Mówi, że ma bardzo duży dom i że mogę zatrzymać się u niej.

Tym sposobem, 10 września, znowu wracam do Oregonu.

Dom Mony istotnie jest olbrzymi. Ma trzy piętra i sporą piwnicę. Zbudowany z cegieł, pochodzi prawdopodobnie gdzieś z początku wieku. Od frontu znajduje się duża weranda.

Mona prowadzi mnie na samą górę i pokazuje nie wykończony jeszcze pokój z wygodnym łóżkiem. Dawno temu ktoś zaczął go przemalowywać, starą farbę próbując usunąć za pomocą palnika gazowego, ale najwyraźniej szybko zrezygnował; zostawił tylko na ścianach wielkie, osmalone purchle. Pokój jest bardzo jasny. Wysokie, piękne okna wychodzą na wysadzaną drzewami alejkę.

Początek rozprawy wyznaczono na koniec miesiąca, kiedy to dołączy do nas także Rosemary. Chociaż mój wczesny przyjazd miał pomóc w przygotowaniach do procesu, większość roboty Mona i tak musi sama wykonać w biurze. Dochodzę do wniosku, że skoro już tu jestem, mogę w tym czasie wyremontować sypialnię.

Wyjawiam Monie swój plan. Bardzo jej się podoba. Mówi, że jeśli będę odwoził ją i odbierał z pracy, mogę korzystać z jej samochodu, by robić konieczne zakupy. Obiecuje zapłacić za farbę i całą resztę. Tak więc zawieramy umowę.

Okna, jak się okazuje, musiał malować niewidomy, bo więcej napaćkał farby na szyby niż na ramy. Godzinami zdrapuję zacieki ostrzem brzytwy.

Tom, mąż Mony, wielkie chłopisko, ma prawie dwa metry wzrostu i waży ponad sto kilogramów. Przez większą część dnia rozmawia przez telefon, układając spisy domów wystawianych na sprzedaż. Moja obecność chyba mu nie przeszkadza. Na nogach jest już o czwartej, piątej rano – siedzi wtedy sam w kuchni, pije kawę i czyta gazety. Mona, ubrana w dres do joggingu, pojawia się na dole między siódmą a ósmą. Z czasem zaczynam jej towarzyszyć w tych rannych biegach, tyle że ja na rowerze. Mona nieźle wyciąga nogi. Na piechotę nigdy nie dotrzymałbym jej kroku. Zwykle przebiega trzy kilometry. Wyobrażam sobie, na co byłoby ją stać, gdyby nie paliła.

Przez cały czas rozmawiamy o procesie. Mona zadaje mi mnóstwo pytań. Co odpowiem, jeśli Chuck Hurtz zacznie mi wytykać pisanie książki o śmierci moich bliskich? Czy książka nie narusza ich prawa do prywatności?

– Nie sądzę – odpowiadam. – Wiem, że zależałoby im na powstrzymaniu procederu wypalania ściernisk. Wiem, że oboje byliby zadowoleni z tego, co robię.

Mona, w roli Hurtza, ciągnie dalej:

– Ale to pan będzie czerpał zyski z tej książki. Czy nie czuje się pan jak jakiś wampir?

– Nie. Ta książka najprawdopodobniej nie przyniesie żadnych zysków. Piszę ją dla nas, dla mojej rodziny.

Wciąż nie mogę się powstrzymać od zadawania swoich pytań.

– Wiem, Mona, że chcesz mnie przygotować do rozprawy, ale co to wszystko ma wspólnego z odpowiedzialnością Cuttera za śmierć Kate, Berta i dziewczynek?

– Ciągle tego nie rozumiesz, prawda?

– Chyba nie.

– Jak sądzisz, dlaczego wtedy, na przesłuchaniu, Hurtz pytał, ile zarabiasz?

– Taki już z niego kawał wścibskiego sukinsyna.

– Coś ci powiem. Chuck Hurtz nigdy nie robi nic bez powodu, a już na pewno nie ze wścibstwa. Zapamiętaj to. Gdyby doszło do ugody, przy ustalaniu wysokości odszkodowania każdy sędzia wziąłby pod uwagę stan twojego konta.

Nazajutrz, kiedy odwożę ją do biura, Mona mówi, że chce, abym poznał ludzi, których ma zamiar powołać jako naszych biegłych na rozprawie. Są wlascicielami firmy Hong's Forensic and Metallurgical Engineers. Jej siedzibą jest mały, jednopiętrowy budynek na przedmieściu Portland.

Nawet nie pytam, kim jest pan Hong. Jego dwaj synowie stoją przy nim wyprężeni na baczność. Przed nimi znajduje się rysownica pokryta jakimiś skomplikowanymi, niebiesko – czarnymi wzorami. Na widok Mony pan Hong zgina się wpół, po czym podają sobie ręce. Mona odwraca się do mnie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Niezawinione Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Niezawinione Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


William Wharton - Dad
William Wharton
William Wharton - Birdy
William Wharton
William Wharton - Ever After
William Wharton
William Wharton - A Midnight Clear
William Wharton
William Wharton - Houseboat on the Seine
William Wharton
William Wharton - Franky Furbo
William Wharton
William Wharton - Last Lovers
William Wharton
William Wharton - Scumbler
William Wharton
William Wharton - Tidings
William Wharton
William Wharton - Shrapnel
William Wharton
William Wharton - The WWII Collection
William Wharton
William Wharton - The Complete Collection
William Wharton
Отзывы о книге «Niezawinione Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Niezawinione Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x