William Wharton - Niezawinione Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «William Wharton - Niezawinione Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Niezawinione Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Niezawinione Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka o charakterze autobiograficznym, w której Wharton opisuje przeżycia związane ze śmiercią swojej córki, zięcia i dwóch wnuczek. Dzieli się miłością, smutkiem, gniewem oraz pragnieniem doskonałej sprawiedliwości.
"Niezawinione śmierci" to powieść, która w tym samym stopniu jest afirmacją życia, co opowieścią o śmierci. To książka o życiu pogodzonym za śmiercią, o duchowej przemianie i pogłębionym rozumieniu naszych codziennych zmagań.
"Sądzę, że Wharton jest jedynym współczesnym pisarzem, który trafia wprost do czytelniczych serc i przyśpiesza ich bicie…".
"London Evening Standard"

Niezawinione Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Niezawinione Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Opieram ręce na stoliku i sięgam po jedną z papierowych serwetek, które przynieśli nam razem z piwem. Wycieram twarz, a potem mokry ślad po butelce na stoliku. Mona pochyla się i bierze moje ręce w swoje dłonie.

– Nie, nie jestem zadowolona. Myślę, że w zasadzie masz rację, również w tym, co powiedziałeś o mnie. Zrozum, zależy mi na tej pracy. Wreszcie zaczynam coś znaczyć. Pracuję dla dużej firmy.

Charles Raven jest już wspólnikiem. Ja też chciałabym nim zostać.

I myślę, że w tym roku mi się to uda, jeżeli czegoś nie zawalę.

Puszcza moje ręce. Patrzę jej prosto w oczy.

– Skoro uważasz, że to takie okropne, dlaczego nie rzucisz tego w cholerę? Ja bym się chwili nie zastanawiał.

Mona również patrzy mi w oczy.

– W kilku rzeczach czuję się winna, chociaż myślę, że żaden z adwokatów strony skarżącej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Masz rację, wszyscy nas wykiwali: sędzia Murphy, władze stanowe, adwokat Sweglera, adwokat Cuttera i diabli wiedzą, kto jeszcze. Przykro mi, że pamięć twojej córki i jej rodziny została zbrukana przez tę parodię. Może to brzmi jak banał, ale chyba taka jest prawda.

Zapala następnego papierosa, upija łyk piwa. Wbija we mnie te swoje zielone oczy.

– Poprosiłam cię o spotkanie, ponieważ Charles Raven jest przekonany, że jutro Murphy wezwie nas do siebie, i nawet wie już mniej więcej, ile nam zaproponuje. Uważa, że to za mało.

Chce, żebyś się nie zgodził. Prawdopodobnie to samo powie Danny'emu. Powinieneś omówić to z Dannym, zanim pójdziemy do sędziego.

Robi pauzę.

– Proszę, nie mów nikomu, że ci o tym powiedziałam. Nie powinnam tego robić. Teraz idź się położyć. My będziemy czuwać na wypadek, gdyby Murphy zdecydował się wypróbować swoją moc w środku nocy. Znasz prawo Murphy'ego?

– Tak, jeżeli coś może się nie udać, na pewno się nie uda.

– Stale o tym pamiętaj. I jeśli mogę cię prosić, jutro buzia na kłódkę.

– Niestety, nie mogę niczego obiecać. Pozwól, że zapłacę za twoje piwo.

– Nie, dzięki. Wrzucę to w koszty.

Nie pytam już w czyje koszty. Może właśnie udzielono mi oficjalnej porady prawnej i dwa piwa należą do rachunku?

– Ty też się połóż, Mona. Jutro musisz być w formie; w końcu za to ci płacę. Przy okazji, co się dzieje z Charlesem Ravenem?

Odnoszę wrażenie, że jego myśli błądzą gdzieś daleko stąd.

– To jedna z tych rzeczy, o których nie wolno mi rozmawiać.

Mogę ci tylko powiedzieć, że w Oregonie Charles ma opinię jednego z najlepszych adwokatów.

Podaję jej rękę i odchodzę od stolika. Czekając na windę, oglądam się i widzę, że zapala kolejnego papierosa. Może ma jeszcze jedno spotkanie, na przykład z Dannym?

Wjeżdżam na górę, idę do pokoju, rozbieram się, wkładam piżamę i pogrążam się w czerwonych oparach snu.

Rozdział XIV

Przed położeniem się zaciągnąłem zasłony, więc budzę się dopiero o wpół do dziewiątej. Biorę prysznic, ubieram się i spacerkiem idę do sądu, sprawdzić, co się dzieje. Mam wrażenie, że wszyscy są na miejscu, nie widzę tylko Mony, Clinta i Charlesa.

Przez kilka minut kręcę się po sali i korytarzu, po czym wracam do hotelu na śniadanie. Połykam je w pośpiechu – z takim facetem jak sędzia Murphy nie ma żartów. Kiedy znowu pojawiam się w sądzie, podbiega do mnie Mona, a za nią Charles Raven.

– Gdzie byłeś? Wszędzie cię szukaliśmy.

– W hotelu, jadłem śniadanie. A gdzie mógłbym być?

– Dzwoniliśmy do twojego pokoju, ale cię nie było.

Jest zdenerwowana. Raven też jest podekscytowany. Uśmiecham się do niego i siadamy. Dopiero teraz spostrzegam, że jest z nimi Danny.

– Sędzia Murphy chce się z nami spotkać. Powiedziałem, że wyszedłeś, więc wziął jakąś inną grupę, ale ostrzegł, że jak z nimi skończy, mamy być w komplecie.

Głos Ravena drży z podniecenia.

– Piętnaście minut temu Murphy wezwał tylko mnie i powiedział, że Cutter proponuje nam sześćset pięćdziesiąt tysięcy.

Patrzy na mnie w napięciu. Staram się nie okazywać żadnych uczuć. Czekam.

– Odpowiedziałem, że, moim zdaniem, to za mało, ale muszę naradzić się z moimi klientami.

Znowu robi pauzę – taką prawniczą, wyczekującą pauzę.

Tym razem wchodzę mu w słowo.

– Jeśli mówił o ugodzie poza sądem, to rzeczywiście za mało.

Ale wiecie, że ja nie zamierzam zawierać żadnej ugody. Chcę rozprawy przed sądem przysięgłych. Nie przyjechałem tu dla pieniędzy. Wiecie, co o tym wszystkim myślę.

Patrzę na Monę. Kiwa głową, ale jest bardzo blada.

– Poza tym, że chciałem chronić moją żonę i siebie przed ewentualnymi procesami, które ktoś mógłby nam wytoczyć, jedynym powodem, dla którego zdecydowałem się wdepnąć w całe to prawnicze bagno, była chęć ponownego uświadomienia opinii publicznej niebezpieczeństw związanych z wypalaniem ściernisk.

Raven zwraca się do Danny'ego.

– A ty co sądzisz o tej propozycji, Danny?

– To mnóstwo pieniędzy. Ile, twoim zdaniem, powinniśmy żądać?

– Myślę, że co najmniej osiemset tysięcy. Will, zostało już niewiele czasu, ale może byłoby dobrze, gdybyście omówili to z Dannym na osobności.

– Okay. Dan, chodźmy gdzieś na świeże powietrze.

Wychodzimy na dziedziniec i siadamy na kamiennej ławce.

Wystawiam twarz do słońca. Pierwszy odzywa się Danny.

– Dlaczego nie chcesz ugody, Will?

– To drastyczny przypadek, Dan, każda ugoda będzie na naszą niekorzyść. Ale to nie jedyny powód. Chcę rozprawy przed sądem przysięgłych. Chcę wywlec cały ten skandal na światło dzienne. Jeśli zmusimy Cuttera, żeby bronił się w sądzie, z pewnością zacznie zrzucać winę na władze stanowe i Sweglera. To nam ułatwi zadanie, kiedy później także im dobierzemy się do skóry.

– Tak, ale sędzia ściągnął wszystkie pieniądze do „puli”. Nie wygramy ich potem w sądzie.

– A ty, Danny, zgodziłeś się, żeby to zrobił? Czy ktoś cię w ogóle pytał o zdanie? Czy Charles, Clint albo Mona zapytali, czy tego właśnie chcesz?

– No, nie, ale to oni są prawnikami. Poza tym podoba mi się pomysł, żeby za jednym zamachem mieć to wszystko z głowy.

– Nigdy nie można być pewnym, co zrobi ława przysięgłych. Każdy wyrok jest możliwy. Możemy się obudzić z ręką w nocniku.

– Czyli wolisz ugodę niż normalny proces?

– Nie chcę ryzykować. Nie mam do tego prawa ze względu na Willsa.

– Okay, w takim razie zawrzyjmy kompromis. Ryzykuję, że może nie dojść do procesu, ale wobec tego przyciśnijmy trochę Cuttera i Murphy'ego. Co powiesz na równy milion? Słyszałem, jak Mona i Clint rozmawiali o takiej sumie. Właśnie taką kwotę wymieniono w pozwie podpisanym przez Charlesa Ravena i Monę Flores: milion odszkodowania od Cuttera i milion od Sweglera.

– Podarujemy im ten drugi milion.

– Poważnie? Żądali miliona od każdego? Nic o tym nie wiedziałem.

– No to jak? Mona już idzie, żeby nas zagnać z powrotem do zagrody.

– Niech będzie. Milion i ani centa mniej.

Wyciągam rękę i przybijamy piątkę. Mona podchodzi uśmiechnięta.

– Załatwiliście to między sobą?

– Tak jest. Osiągnęliśmy całkowite porozumienie.

Wygląda na zaskoczoną i trochę zaniepokojoną.

Wracamy na salę sądową. W tym samym momencie trzy osoby wychodzą z gabinetu, a za nimi sędzia Murphy. Rozgląda się dookoła i widząc Ravena, macha ręką, żebyśmy podeszli.

Kiedy przechodzimy przez drzwi, wita się ze wszystkimi, najpierw z Ravenem, potem z Moną, z Dannym i wreszcie ze mną.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Niezawinione Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Niezawinione Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


William Wharton - Dad
William Wharton
William Wharton - Birdy
William Wharton
William Wharton - Ever After
William Wharton
William Wharton - A Midnight Clear
William Wharton
William Wharton - Houseboat on the Seine
William Wharton
William Wharton - Franky Furbo
William Wharton
William Wharton - Last Lovers
William Wharton
William Wharton - Scumbler
William Wharton
William Wharton - Tidings
William Wharton
William Wharton - Shrapnel
William Wharton
William Wharton - The WWII Collection
William Wharton
William Wharton - The Complete Collection
William Wharton
Отзывы о книге «Niezawinione Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Niezawinione Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x