Manula Kalicka - Tata, One I Ja

Здесь есть возможность читать онлайн «Manula Kalicka - Tata, One I Ja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tata, One I Ja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tata, One I Ja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Osadzona we współczesnych polskich realiach, a jednocześnie baśniowa opowieść o dwóch dziewczynkach wychowywanych przez samego ojca. Ciepła i krzepiąca – dowodzi, że nawet najtrudniejszy problem można rozwiązać, uciekając się do inteligencji i poczucia humoru. Zwariowane, dowcipne dialogi, niesamowite przygody, o których jednak się-wie-że-się-dobrze-skończą, osadzone w pejzażu podwarszawskiej miejscowości. Do tego przewijające się przez dom taty tabuny panienek, z których każda miałaby ochotę zostać na zawsze, ale nic-z-tego, i czuwająca nad dziewczynkami z Warszawy babcia Fredzia – niezrównana: mądra i szalona, złośliwa i serdeczna. Jak ta książka.

Tata, One I Ja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tata, One I Ja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Na pewno się tam sprawdzisz, Ewuniu! – stwierdziła Elwira. – To coś idealnie dla ciebie.

– To samo powiedziała mama. Może rzeczywiście znajdę wreszcie swoją ścieżkę w życiu. W każdym razie warto spróbować.

Poczęstowaliśmy Ewę pysznym obiadkiem, były befsztyczki z polędwicy z kurkami, frytki i sałatka z selera. Zjadła wszystko bardzo pięknie, nie wspominając nic o swoim wegetarianizmie. Widocznie ten etap życia miała już za sobą. Elwira patrzyła na nią złym oczkiem, a tata robił znaczące miny, które mówiły: „Bierz z niej przykład”.

Po obiedzie Ewa i Elwira poszły na spacer, a do nas przyszedł Molas, który właśnie wrócił z wakacji w Stanach. Pojechał tam razem z ojcem i miał moc wrażeń do przekazania. Przeżyli razem fascynującą przygodę. Pół Stanów objechali samochodem, widzieli Wielki Kanion, bagna Everglades, Manhattan, Disneyland. No, to wszystko, co trzeba zobaczyć w USA. Zbliżył się ze swoim starym, nawiązali wreszcie taką męską przyjaźń. Bardzo się ucieszyłam. Szkoda tylko, że udało się to dopiero teraz, gdy całą robotę ukulturalniania Mola wykonała nasza rodzina. Zdaje się, że marudzę. Chyba kwasy biorą we mnie górę nad zasadami.

Elwira Sałapatko powoli odchodziła w przeszłość

Obiady latem jadaliśmy na ganku. Była to prawdziwa przyjemność – jeść, patrząc na ogród pełen kwiatów, na rosnące trochę dalej brzozy i krzewy, widząc krążące nad naszym malutkim stawem gołębie sąsiada.

Elwira ostentacyjnie przestała jadać z nami. Posiłek zabierała do swojego pokoju lub jadła w kuchni, przeważnie wcześniej niż my. To było przykre dla nas i pewnie dla niej też. Próbowałam rozmawiać na ten temat z tatą. Powiedział krótko: „Jej wybór”. Snuła się po domu z książką Nancy Good Jak kochać trudnego mężczyznę. Nic jednak nie skutkowało; żadna wiedza, ani książkowa, ani życiowa, nie pomagała jej ułożyć sobie stosunków z naszym niewątpliwie trudnym tatką.

Mieli tak zwane ciche dni. Tatuś próbował zagadywać, wykonywał jakieś czułe gesty, ale Elwira go odtrącała. Zadzwoniłam do Frytki i zaprosiłam ją do nas. Przyjechała, usiadłyśmy na ganeczku i Elwira podała wodę z miodem. Było strasznie niezręcznie wcinać się w jej układy z tatą, ale zagaiłam, że bardzo ją lubię i nie chciałabym, by się z tatą gniewali. Zrobiła się strasznie smutna, w jej oczach pokazały się łzy, i zaczęła się zwierzać: „Eryk jest taki nieczuły. On nie rozumie, że ja… ja cierpię, jak on je to okropne mięso. Niszczy swój organizm, przyczynia się do śmierci zwierząt. Jak on może, przecież jest artystą, człowiekiem wrażliwym! Dlaczego nie chce zrezygnować z takiego barbarzyństwa? Dla mnie. Jeśli mnie kocha, powinien to zrobić”.

Babcia popatrzyła twardo na Elwirę – wiem, że nie lubiła takich tekstów – i spytała:

– A ty dla niego nie możesz zrezygnować z tych diet?

Elwira rzuciła się, jakby ktoś dał jej w twarz.

– Ja mam swoje zasady i nigdy ich nie złamię.

– Eryk zaś ma swoje. Słyszałaś kiedyś, córeczko, słowo „kompromis”? Ty jedz sobie zieleninę, a jemu pozwól jeść mięso.

– Nigdy nie mogłabym zaakceptować takiego barbarzyństwa u mojego mężczyzny – powiedziała Elwira.

– No, to mamy pat. I co myślisz dalej zrobić z tym fantem?

– Odejdę. Opuszczę go, jeśli się nie zmieni.

– W takim razie nie kochasz, bo gdybyś kochała, to zaaprobowałabyś go z jego wadami.

Elwira parzyła na mnie i na babcię z wyrzutem, a potem zaczęła łkać.

– Kochana, tu płacz nie pomoże. Musisz iść na kompromis, może zgniły, ale to jedyne wyjście.

– Nigdy! – wykrzyknęła Elwira i pobiegła do swojego pokoju.

– I to by było na tyle – powiedziała babcia. – Nie przepadam za ludźmi, którym należy współczuć. Święty Augustyn powiedział: „Kochaj i rób, co chcesz”. Ona chyba jednak o nim nie słyszała. Zostawmy ten temat. Opowiadaj, co u ciebie.

U mnie nic ciekawego się nie działo. Samotny biały żagiel, jednym słowem. Wyraziłam przypuszczenie, że to może wynik urazu.

Bujne życie erotyczne rodziców rzuca złowrogi cień na moje układy damsko-męskie. Dokładnie tak to ujęłam. Babcia popatrzyła na mnie z ukosa i wygłosiła, jak zwykle, podsumowujący monolog:

– Wiesz, moja droga, z erotycznego punktu widzenia Polska jest krajem rozwijającym się. Oczywiście twoi rodzice starają się, jak mogą, abyśmy jako naród mieli lepsze wyniki, ale nie wydaje mi się, żeby piętnastolatka musiała wieść życie romansowe. Zalesie to jednak nie Beverly Hills, koteczku. Masz jeszcze czas, nawet dużo czasu.

Ale mnie ścięła!

– Lubię cię, Fredziu!

– Jasne! A gdzie Paulina?

– Poleciała do jakichś dzieciaków w sąsiedztwie. Babciu, a może poszłybyśmy któregoś dnia do teatru?

– Widzę, że się nudzisz. Dobrze, chociaż nie przepadam za teatrem. Jacyś ludzie na scenie mówią okropne głupstwa, a ja nie mogę się wtrącić. No, i jeszcze za to płacę.

Fredzi się nie przegada. Chyba tylko Arturowi się to udaje. Czasem.

Minęło zaledwie kilka dni, gdy Elwira oznajmiła tacie, że wyjeżdża. Do Kazachstanu, w ślad za ciocią Ewą. Tatko ją prosił, błagał nawet, by się zastanowiła, opamiętała, ale ona nie i nie. Dyskutowali tak przez kilka dni. Elwira nie dała się jednak przekonać i opuściła tatę, by nieść kaganek oświaty naszym rodakom na obczyźnie.

Tatuś jakoś zniósł ten cios, chociaż jego ego na pewno ucierpiało.

Fredzia skomentowała to wydarzenie krótko:

– Wiesz, ja jednej rzeczy w życiu nie toleruję, braku inteligencji i poczucia humoru.

– To są dwie rzeczy, babciu!

– A, rzeczywiście, dwie. No, to nie toleruję dwóch rzeczy.

Elwira rozpoczęła swoją przygodę pedagogiczną, a tatuś stał się znowu tak zwanym luźnym gwoździem, czyli inaczej mówiąc, facetem do wyjęcia. Wykorzystywał to w całej pełni. Imprezował od rana do wieczora, a raczej odwrotnie. Zwalał się do domeczku rankiem po przehulanej nocce i zlegał w barłogu. Pod wieczór się reanimował i leciał na jakiś beforek, czyli imprezkę zbiorczą przed zasadniczą balangą w jakimś klubie. Nad ranem całe jego towarzystwo przenosiło się do czyjejś chaty na tak zwany afterek, czyli imprezkę dla dogorywających. Powoli wyhamowywali i rozchodzili Się po domach. Mój tatuś dubman. Ja rozumiem, że on jest rockandrollowcem, ale ma też, o czym nie lubi mówić, swoje lata.

Po tych zabawach unosił się wokół niego znany mi słodkawy zapach. Tata twierdził, że nabyty przez osmozę, ale kto go wie?

Wydaje mi się zresztą, że takie ciągi trudno wytrzymać bez wspomagaczy.

Po kilku tygodniach takiego życia tatuś wyglądał już nie jak malownicza ruina, ale jak rudera. Wory pod oczami i zachrypnięty głos. Postanowiłyśmy z Paulina zrobić z tym porządek.

Zaatakowałyśmy go osłabionego, gdy wpełzał do swojej nory po trzydniowej hulance. Zawlekłyśmy przed lustro i powiedziałyśmy:

– Popatrz, co z siebie zrobiłeś. Czy ty musisz żyć tak od bandy do bandy, nigdy pośrodku? Czy to nie za gwałtowne przejście: od skrajnego wegetarianizmu do pijaństw, szaleństw i narkotyków?

– O! Co to, to nie! – oburzył się ojczulek. – Nic nie biorę.

– Przypuszczam, że wątpię – powiedziałam. – Ale załóżmy, że mówisz prawdę. Samo picie wystarczy, wykolejasz się. Zawaliłeś koncert w Katowicach. Kiedy coś napisałeś?

– Kiedy ostatnio rozmawiałeś ze mną i Karoliną? – dołożyła swoje pięć groszy Paulinka.

Tatko się zmieszał.

– Macie rację, sikorki. Reedukacja. Tak. Od dzisiaj koniec. Biorę się za siebie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tata, One I Ja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tata, One I Ja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tata, One I Ja»

Обсуждение, отзывы о книге «Tata, One I Ja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x