Katarzyna Leżeńska - Kamień W Sercu

Здесь есть возможность читать онлайн «Katarzyna Leżeńska - Kamień W Sercu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kamień W Sercu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kamień W Sercu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Co jeszcze może przytrafić się facetowi przed czterdziestką, który właśnie rozwodzi się z żoną domagającą się specjalnych alimentów dla…swoich kotów? Czy coś jeszcze czeka dziewczynę w gorszej połowie trzydziestki, która pogodziła się już z kłamstwami byłego męża i z samotnym macierzyństwem? Zjazd absolwentów liceum zmieni w życiu Daszy i Marcina więcej, niżby się spodziewali. Odnaleziona na nowo miłość da im nie tylko nadzieję na szczęście, ale także siłę, by wspólnie walczyć z czymś znacznie trudniejszym niż zawiść "życzliwych": ciężką chorobą Poli, córki Daszy. I by zaakceptować to, czego zmienić się nie da. Dramatyzm wydarzeń, a także starannie odtworzone realia, celne obserwacje obyczajowe, znakomicie nakreślone sylwetki bohaterów sprawiają, że Kamień w sercu to poruszająca, choć niepozbawiona humoru opowieść o spóźnionej miłości, o sile potrzebnej, by odeprzeć nieoczekiwane ciosy, a przede wszystkim o odwadze, by kochać.
Życie to podróż, czasami do miejsc, w których wcale nie chcieliśmy się znaleźć. Katarzyna Leżeńska zabiera nas w taką podróż i przekonuje, że tak naprawdę gonimy w życiu tylko za jednym: za miłością.
Janusz Leon Wisniewski, grudzien 2007, Frankfurt Mm main
Gdy on i ona spotykają się w odpowiednim czasie we właściwym miejscu, coś musi z tego wynikać. A jeśli obydwoje marzą o miłości, miłość jest nieunikniona. Zwłaszcza w powieściach. Ale czy nie dlatego lubimy je czytać?
Hanna Samson
To książka o godzeniu się z nieodwracalną zmianą, kiedy los odbiera to, co najcenniejsze. Pokazuje, jak ciężka choroba zmienia relacje między najbliższymi sobie ludźmi, mówi o współodczuwaniu, miłości, odpowiedzialności, nadziei, zmęczeniu, pragnieniu życia i kochania.
Ewa Błaszczyk

Kamień W Sercu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kamień W Sercu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Córeczko, o co chodzi?

O nic. Po prostu mnie tam nie ciągnie. A ciebie tak – powiedziała z nieco złośliwym, ale chyba jednak w sumie ciepłym uśmieszkiem. Jak to Pola. Po czym dodała: – W sierpniu mam imieniny. Takie okazje spędza się wyłącznie z najbliższą rodziną.

Ja jestem twoją najbliższą rodziną.

Ale wolisz jechać do Stanów. Na szczęście mam jeszcze ojca – przypomniała mi spokojnie. Jak to Pola.

Och, ty mała żmijo, pomyślałam sobie. Żebyś wiedziała, że pojadę!

– W porządku – powiedziałam lekko – zaraz do niego zadzwonię.

Potrzebowałam trzygodzinnego spaceru z Figą, żeby odparować po tej rozmowie.

Trudno. Jeśli trzynaście imienin, czternaście urodzin i nie wiem ile świąt spędzonych w moim towarzystwie nagle przestało się liczyć, bo ośmielam się zrobić coś, co nie podoba się mojej córce – to trudno.

Jechałam do Warszawy na rozmowę w konsulacie z mieszanymi uczuciami. Dziwnym trafem siedziałam sama w przedziale. Otworzyłam wiekowy plecak, z którym podróżowałam wszędzie poza Olsztyn. Wyjęłam dwa niebieskie paszporty. Tak, z jakiegoś powodu chciałam też wyrobić wizę Poli. Może na przekór?

Pola z blond lokami wpatrzona dumnie i zimno w oczy fotografa. Pewnie się mocno speszył. Pola lubi to robić, o czym powiedziała mi kiedyś w chwili szczerości starszo – dziewczyńskiej. Już widać w niej kobietę, z całym aparatem czułości i wzgardy jednocześnie. Po kim ona to ma?

Popatrzyłam na siebie sprzed kilku lat. Dziwnie wychodzę na kolorowych zdjęciach – to za ciemna, to za jasna. Tylko włosy zawsze połyskują jednakowo. I jeszcze tamte wielkie okulary, w których od biedy można by rozpoznać odbicie fotografa. Po co był mi wtedy potrzebny paszport? Aha, na wyjazd do Francji z „Calineczką”. Przez moment poczułam to samo kopnięcie, podniecenie – to był mój pierwszy wyjazd na Zachód.

Jak będzie tym razem? Czy chcę tam pojechać? Nie byłam pewna. Ale chciałam zobaczyć Marcina, San Francisco, Marcina i jeszcze raz Marcina. Coś zaczęło się tlić między nami. Może będzie z tego ledwie płomyczek, a może ściana ognia.

Marcin, i ty chcesz mnie taką? „Łatwopalną”? Kto to śpiewał?

Trochę dziwnie się czułam, stojąc w długiej kolejce za bramą konsulatu. Wystraszona najróżniejszymi opowieściami, nastawiłam się na tkwienie w ogonku jak za dawnych, średnio dobrych czasów, ale już po dwudziestu minutach byłam przy drzwiach wejściowych. Pięć minut później, zrewidowana, pozbawiona telefonu i pilniczka do paznokci, szłam w dół schodami, na których unosił się intensywny, niby kwiatowy zapach środka czyszczącego, od którego chciało mi się kichać. Podeszłam do okienka, przygotowana w równym stopniu na zgodę, jak i odmowę. Po drugiej stronie czekał na mnie chłopak z pokaźną kolekcją identyfikatorów na szyi. „Colin jakiś tam”, przeczytałam.

– Dzień dobry pani – powiedział do mikrofonu, a ja zgłupiałam.

Był młody, bezwstydnie młody, ale przyglądał mi się z osobliwą mieszaniną pobłażliwości i uwagi, a zarazem chyba znudzenia, tyle że profesjonalnie ukrywanego. Spojrzał w dokumenty.

– Pani mieszka w Olsztynje, tak? Bardzo mnje się podoba. Pantomima teatr tam, zna pani, aktorzy, co nie słyszą.

Pokiwałam głową.

Pani jest aktorką.

Tak – bąknęłam.

Och, pani jest aktorką teatru lalek. Ja uwjelbiam Jim Henson. Czy pani wie, kto to jest?

Oczywiście – odetkałam się wreszcie – to twórca Muppetów.

Bo mój ojciec, on jest z Oakland, mieszkał kiedyś obok Mike Oznowicz na Broadway Terrace, wie pani, to ten ojciec Frank Oz, Miss Piggy?

Stałam, gapiąc się na niego jak na człowieka z kosmosu. Czy on mnie bierze za Miss Piggy?

A gdzie jest Pola Trzrzrzeesnewskaaa? Córka?

Tak, córka. Też chcę ją zabrać, ale jest teraz na obozie wędrownym w Bieszczadach.

Popatrzył na mnie, jakby oczekiwał dalszego ciągu. Nie było.

– Kto to jest Marcin Zalewski? Boyfriend? – zapytał, nawet nie wiedząc, w jakie grzęzawisko wdepnął.

Kolega z liceum. Spotkaliśmy się na zjeździe szkolnym kilka tygodni temu. Zaprosił mnie, bo jesteśmy przyjaciółmi. Nie, nie jest boyfriend. Zajmuje się bezpieczeństwem w Stanach.

Aha, security – powiedział i przez minutę klepał w klawiaturę. Może sprawdzał, czy Marcin Zalewski w ogóle istnieje. Chyba go znalazł.

To cjekawe. On napisał interesujący artykuł – rzucił, nie patrząc na mnie.

Artykuł? Możliwe. Jaki artykuł?

„Co ty w ogóle o nim wiesz? „ – zapytała mnie moja córka.

Więcej niż wiedziałam o twoim ojcu, kiedy za niego wychodziłam, dziecko, pomyślałam, ale faktycznie. Niewiele. Tylko to, co sam o sobie powiedział. No cóż…

– Good luck – wyrwał mnie z zamyślenia „Colin jakiś tam”.

Kiedy kurier przywiózł mi oba paszporty do domu, okazało się, że dał nam wizy na dziesięć lat. Po diabła na tyle?

Tymczasem nie chciałam czekać do wieczora. Zadzwoniłam do Marcina z automatu na Dworcu Centralnym.

Cześć. Dostałam wizę! – rzuciłam w słuchawkę, ledwie usłyszałam stłumione „hallo”.

Och, to fajnie – odpowiedział Marcin i zamilkł, a mnie zmroziło.

Przyjeżdżam sama – dodałam już mniej entuzjastycznie. – Pola nie dała się namówić.

Trudno – mruknął Marcin i znowu zamilkł.

– Ale cieszysz się, że przyjeżdżam? – zapytałam głupio, solidnie już wkurzona.

– Mhm – usłyszałam.

Cóż za euforia, pomyślałam wściekła.

Szybko zakończyłam rozmowę. A i karta też błyskawicznie się skończyła. Dopiero kiedy odwiesiłam słuchawkę, dotarło do mnie, że u niego jest jeszcze środek nocy i najzwyczajniej w świecie wyrwałam go ze snu.

Następnego dnia zadzwonił z wiadomością, że wysłał na moje konto pieniądze na przelot. Już nie dyskutowałam, tylko poszłam do tego samego biura podróży, które umawiało mnie na rozmowę w konsulacie, i zabukowałam bilet na sierpień.

Nie było już możliwości, żeby w tym terminie lecieć bezpośrednio do Stanów za mniejsze pieniądze, wszystko było wykupione. Po dwóch godzinach intensywnych kombinacji i niemniej intensywnego zaglądania mi w dekolt spocony praktykant biura podróży zaproponował mi lot z przesiadką w Zurychu. Zgodziłam się bez namysłu. Mnie tam bez różnicy. Wszystko wydawało mi się tak nierealne, że równie skwapliwie zgodziłabym się pewnie na przesiadki w Jekaterynburgu i w Pacanowie.

To był przedziwny czas. Pola pojechała na swój obóz wędrowny, teatr miał letnią przerwę, wycofałam się z wszystkich propozycji wakacyjnego chałturzenia. W teatrze patrzyli na mnie jak na wariatkę. Pies udawał, że mnie nie poznaje, kiedy wpadałam po niego do Elki, i siadał na tyłku już w bramie jej kamienicy, kiedy znowu chciałam go u niej zostawić. Gdzieś jeździłam, coś ustalałam, płaciłam prawdziwymi pieniędzmi, ale cały czas nie docierało do mnie, że to się dzieje naprawdę, że to mnie dotyczy. Ubezpieczenie od choroby? Proszę bardzo. Nowy plecak? A jakże. Przecież nie pojadę z tym, co pamięta… Nieważne. Nie miałam pojęcia, po co właściwie wybieram się do tych Stanów, wszystko szło siłą rozpędu, a ja z trudem nadążałam.

Niemal przed samym wyjazdem, na parę dni przed, w jednej z niezliczonych już wtedy rozmów telefonicznych Marcin powiedział znienacka:

– Tylko proszę cię, nie zadzwoń przypadkiem do Helen, że przyjeżdżasz.

Przez chwilę myślałam, że to dowcip.

– Już dzwonię, tylko skończę z tobą – rzuciłam i w tym momencie zorientowałam się, że to było na poważnie.

Wiele lat temu poznałam jego żonę podczas klasowego spotkania w Horteksie. Siedziała z nami bite trzy godziny, nawet nie próbując ukryć znudzenia. To chyba trochę za mało, żeby uznać ją za moją kumpelę w Ameryce?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kamień W Sercu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kamień W Sercu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
Katarzyna Leżeńska - Z całego serca
Katarzyna Leżeńska
libcat.ru: книга без обложки
Katarzyna Grochola
Wiesław Myśliwski - Kamień Na Kamieniu
Wiesław Myśliwski
Katarzyna Grochola - Ja wam pokażę!
Katarzyna Grochola
libcat.ru: книга без обложки
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Podanie O Miłość
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Serce na temblaku
Katarzyna Grochola
Отзывы о книге «Kamień W Sercu»

Обсуждение, отзывы о книге «Kamień W Sercu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x