Dominika Stec - Kobieca Intuicja

Здесь есть возможность читать онлайн «Dominika Stec - Kobieca Intuicja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieca Intuicja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieca Intuicja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Spełniły się życzenia Dominiki – bohaterki Mężczyzny do towarzystwa. Żyje sobie szczęśliwie z Pedrem, wydała nawet powieść o ich wielkiej miłości. Z tego też powodu udziela wywiadu prestiżowemu pismu My Fair Lady i wzbudza niezdrowe zainteresowanie swoich uczniów. Spełnione uczucie miewa i wzloty i upadki, niemniej nic nie zapowiada katastrofy, toteż kiedy ta następuje, na Dominikę zwala się lawina pytań – ważnych, mniej ważnych i zgoła podstawowych.

Kobieca Intuicja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieca Intuicja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mówiłam pani, że nie chodzi o polonistkę. Moim zdaniem ona jest epizodem w życiu Romana. Prędzej czy później ją…

Co za wredzizna! Nie doczekałam do końca zdania. Byłam pewna, że jego koniec mnie nie interesuje. Wkurza mnie! Nie, nie miałabym serca, żeby wyborować dziurkę w takim pięknym futrze. Wszystko jedno, do kogo należy. Znacznie rozsądniej byłoby wyborować dziurkę w samej dentystce. Zorientowałam się jednak, że nie starczy mi na to kabla.

Późno się zorientowałam. Kiedy już skoczyłam ku byłej, z uporem zamierzającej dokończyć to nieszczęsne zdanie. Poczułam szarpnięcie, wizg ucichł, a mnie pod nogami zaplątał się wyrwany przewód od wiertła.

Dentystka wrzasnęła, jakby kabla starczyło. Z poczekalni wpadła wystraszona Gośka. Gdy chodzi o interesy, podejmuje decyzje błyskawicznie. Ma to po Bernim.

– Spokojnie! Wyrównam pani straty! Nie ma o czym mówić! – zapewniła, wyplątując mnie z tego, co pozostało po wiertarce.

A potem wyprowadziła mnie na świeże powietrze jak niedotlenioną.

– Nie życzę sobie, żebyś za mnie płaciła! – wygarnęłam jej, gdyśmy siedziały już w samochodzie. – Kto zaczął? Czy to ja przyszłam do niej z wiertłem? Zraniona kobieta jest groźniejsza od lwicy. Jestem zranioną kobietą!

– Póki co jesteś pieprzniętą kobietą – wyjaśniła mi Gośka. -Ani myślę płacić, udzielę ci pożyczki. Nieoprocentowanej. Żebyś wiedziała, że doceniam cię w roli lwicy. Bądź rozsądna, Do. Myśmy z Bernim chcieli kupić do ogrodu stado górskich goryli, ale nie mogliśmy sobie na to pozwolić finansowo. Zastanów się, czy stać cię na utrzymywanie lwicy.

Zastanowiłam się. Wyszło mi, że mnie nie stać.

– Nie pouczaj mnie, co mam robić – powiedziałam. – Kto w czasie kłótni z Bernim rozbił saski kredens za kupę szmalu?

– Sewrski – poprawiła mnie Gośka.

– Co za różnica?

– Sewrski był porcelanowy serwis, nie żaden durny kredens. Poza tym Berni nie miał racji! Jakbyś nie wiedziała!

– Co za różnica – uparłam się. – Kredens był saski, serwis stał na kredensie. Głupia drobiazgowość! Patrz, jak jedziesz.

– Co ci się nie podoba w mojej jeździe?

– To że pouczasz mnie, jak mam postępować z żoną. To twoja była czy moja?

Samochodowe światła mnożyły się w ciemnościach. Uświadomiłam sobie, że dojeżdżamy – minęłyśmy już most przed skarpą, za kwadrans będziemy w mieście. I co ze sobą pocznę do rana? Bo rano mogę się zastanawiać, co ze sobą pocznę przez resztę dnia. Ale do rana? Upiję się, poderwę najbliższego faceta w pubie, a potem pozostanie mi nadzieja, że on jest seryjnym mordercą.

Chryste, dlaczego zrobiłam z siebie taką idiotkę. Kto by pomyślał, że tak trudno zachować zdrowe zmysły przy byłej żonie faceta. Nigdy więcej, przyrzekam! Odtąd będę szukać Pedra rozsądnie. Bardzo rozsądnie. Najrozsądniej jak można. Dość kompromitowania się. Będę subtelna i roztropna. Dopiero jak go znajdę – zobaczę.

Popatrzyłam na Gośkę przez łzy. Jej oczy też szkliły się w światłach samochodów.

– To niechcący, Gośka – przyznałam się. – Zapomniałam, że trzymam to głupie wiertło. Po coś od razu wparowała?!

– Akurat wiertło nie było takie głupie. Nie rozumiem, jak można zapomnieć, że coś się robi – odpowiedziała Gośka naburmuszonym głosem.

Chwilę pomilczałyśmy, ale nigdy nie umiałyśmy z Gośką gniewać się długo na siebie. Ja zerknęłam spod oka na nią, ona zerknęła na mnie i padłyśmy w swoje ramiona z wybaczającym westchnieniem.

W tej samej chwili Gośka przypomniała sobie, że prowadzi i wyprzedza ciężarówkę pędzącą z rozłopotaną plandeką. Ale to już nic nie pomogło. W kabinie zrobiło się widno jak w dzień, poczułam, że samochód unosi się jak dziób startującego samolotu, jednocześnie jakaś siła ściągała mnie na dół, jakbyśmy w trakcie startu lądowały. Przed oczami zrobiło mi się czarno. Właściwie biało. Samonadmuchująca się poduszka wbiła mnie w fotel.

Grudniowy świt

Telefon złapał Berniego w drodze na Ukrainę, pod Czehryń czy inny Ołomuniec, gdzie sprzedawał & kupował śmieci w imieniu firmy Berni-Trash. W środku nocy pędził do Gośki przez stepy niczym Skrzetuski. Nie wiem, jak to zrobił, ale zdążył nas odebrać ze szpitala zaraz po prześwietleniach, opatrunkach, zeznaniach. Miał ekskluzywny terenowy wóz z napędem na cztery koła i bodajże dodatkowo na zapasowe, a znajomości we wszystkich urzędach po wyspę Hokkaido. Połknął Dzikie Pola naraz. Gośka rzuciła mu się w ramiona nie gorzej niż Kurcewi-czówna, choć wyglądała raczej na Bohuna. Opatrzono jej głowę, spomiędzy bandaży sterczał na czubku kozacki osełedec.

– Berni, kochany – wyszeptała przez łzy – skasowałam nasz samochód.

Berni zareagował jak Skrzetuski pod Zbarażem.

– Nic to, turkaweczko – szepnął jej w ucho, przytulając czule do piersi. – Tyś jest cała, niebogo, za to dziękujmy Panience Przenajświętszej! Co tam złom żelazny, co sceptr, co mi wszystkie wonności Arabii!

Nie użył dokładnie takich słów, ale przysięgam wam, że sens był identyczny. Miałam łzy w oczach, widząc ich objętych. Mnie też przytulił, ale wcale nie poczułam się podniesiona na duchu. Pomyślałam, że przytulił mnie z litości, kiedy zorientował się, że nie ma kto mnie przytulić. Poświęcił się, żeby nie było mi smutno. Więc zrobiło mi się podwójnie smutno. Do tego wydało mi się, że przytulił mnie niechętnie. Jakby z odrazą. Rwał mnie bark, ale nie nosiłam na sobie widocznych objawów wypadku -świeżej krwi, wystających z ciała odłamków żelaza, zaropiałych bandaży, nic w tym guście. Nawet bark to był podobno nerwoból, skutek stresu, który minie lada dzień. Dla Berniego musiałam być odpychająca psychologicznie. Jako osoba, która naraża jego żonę i jego dorobek życiowy na śmiertelne niebezpieczeństwo. Szczerze mówiąc, ani trochę mu się nie dziwiłam. Zrobiło mi się potrójnie smutno, poczwórnie. Gdyby nie to, że ogłupiały mnie zastrzyki przeciwbólowe, rzuciłabym się z okna szpitala i skruszona padła przed Bernim na kolana. W odwrotnej kolejności oczywiście.

Kiedy poszedł dzwonić i załatwiać, Gośka wpadła na pomysł, że będę nocowała u nich. Nie mogę wrócić samotnie na stryszek po traumatycznych przejściach.

– Gośka, tego już Berni nie zniesie – uprzedziłam uczciwie.

Ale środki przeciwbólowe sprawiły, że było mi wszystko jedno i poszłam za nią bez ceregieli. Powinnam posłuchać kobiecej intuicji, która radziła zaszyć się we własnym legowisku jak ranny niedźwiedź. Wystarczy poczytać pożegnalny list Pedra, żebym zapomniała o bolącym barku i pozostałych problemach.

Czy znacie bardziej przygnębiające miejsce niż basen, z którego spuszczono wodę na zimę? Pusty i oblodzony. Taki widok miałam z okien Gośki. Siedzieliśmy we trójkę nad alkoholem, żeby się pozbierać. We czwórkę, licząc dokładnie, tyle że Alf, ich pies, nie pił. Choć był tak samo przygnębiony. Na pewno siedzieliśmy nad dobrym alkoholem, bo Berni ma ambicje bycia koneserem, natomiast Alf wyje, gdy wywącha byle co w kieliszkach. Ale gdyby postawiono przede mną denaturat, nie dosma-kowałabym się różnicy tej nocy. Berni troskliwie wypytywał Gośkę o samopoczucie, od czasu do czasu mnie też, ale w końcu nie wytrzymał napięcia, jakie wiąże się z omijaniem drażliwego tematu. Spytał, jak to się stało.

Gośka wyjaśniła mu, że był ruch. Jak to przed świętami. Wystarczy się zagapić.

– Jechali z przeciwka jak wariaci, a ja wyprzedzałam. Rzuciłam się raptownie w lewo, o, tak – Gośka zademonstrowała raptowny rzut powolnym ruchem, aby nie zakłócić kruchej równowagi w swojej obandażowanej głowie – i pociągnęłam kierownicę do dołu. Dzięki Bogu! Na skarpę. Obróciło nas do góry kołami. Horror!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieca Intuicja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieca Intuicja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kobieca Intuicja»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieca Intuicja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x