Dominika Stec - Kobieca Intuicja

Здесь есть возможность читать онлайн «Dominika Stec - Kobieca Intuicja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieca Intuicja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieca Intuicja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Spełniły się życzenia Dominiki – bohaterki Mężczyzny do towarzystwa. Żyje sobie szczęśliwie z Pedrem, wydała nawet powieść o ich wielkiej miłości. Z tego też powodu udziela wywiadu prestiżowemu pismu My Fair Lady i wzbudza niezdrowe zainteresowanie swoich uczniów. Spełnione uczucie miewa i wzloty i upadki, niemniej nic nie zapowiada katastrofy, toteż kiedy ta następuje, na Dominikę zwala się lawina pytań – ważnych, mniej ważnych i zgoła podstawowych.

Kobieca Intuicja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieca Intuicja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie bój się. Przecież nawet porządnego sztyletu nie masz -westchnęłam.

– Mam. Zawsze noszę przy sobie. I dwa granaty. Popatrzyłam na nią z wyrzutem. Uśmiechnęła się przepraszająco, że niby żart.

– Zadzwonisz do niej – zadecydowałam.

– Ja? Dlaczego?

– Mój głos raz w życiu słyszała. A nuż pamięta?

– Ale dlaczego w ogóle mamy do niej dzwonić?

– Tak się robi – zapewniłam. – Widziałam film. Oparty na faktach.

– Ja też widziałam film oparty na faktach, że faceta porwali Marsjanie – przerwała mi Gośka. – I wszczepili mu radio do głowy. Grało rock and rolla.

– Mój był według prawdziwych akt policyjnych – zapewniłam. – Detektyw zadzwonił do mordercy żony, zmienionym głosem zapytał: „Gdzie schowałeś zwłoki?". On się pogubił z zaskoczenia i wpadli na trop. Zapytasz ją: „Gdzie Pedro?" Nie, nie! Ona nie wie, że Pedra nazywam Pedrem. „Gdzie Roman", zapytasz.

– Zmienionym głosem?

– Jak chcesz. Możesz zmienionym.

– Wolę własnym – postanowiła Gośka. – Ale nie zadzwonię. To idiotyczne.

Zadzwoniła. Nie miała lepszej przyjaciółki ode mnie. Tylko nie nadawała się do swojej roli. Kiedy w komórce odezwał się damski głos, zapytała, gdzie jest pochowany Pedro. Mnie powtórzyła, że pani doktor nie przyjmuje. Powiedziałam ze złością, żeby zadzwoniła jeszcze raz i nie rozmawiała z gosposią, tylko poprosiła byłą do telefonu. I żeby nauczyła się pytania. Za drugim razem gosposia nie dopuściła jej do słowa. Gośka zdążyła odpowiedzieć „wzajemnie". Na życzenia wesołych świąt. Pani doktor nie przyjmuje, może nas zapisać najwcześniej na marzec. Chyba gdybyśmy były z bólem.

Otworzyłam drzwi samochodu i kiwnęłam na Gośkę.

– Jasne, że z bólem – powiedziałam. – Jeszcze z jakim! Idziemy.

Gosposia nie protestowała, bo ledwie zobaczyłam szparę w drzwiach, uprzedziłam ją:

– Z bólem. Strasznym. Cała szczęka nas boli.

Zaraz w holu wpadłyśmy na byłą uszykowaną do wyjścia. Prawdopodobnie na bal u prezydentowej Kwaśniewskiej. Bo do sklepu po bułki chyba się tak nie wybierała. Białe futro na grzbiecie, nie mam pojęcia, czy z fok, czy z gronostajów, czy ze srebrnych lisów, bo jeszcze na dole postrzępione w ogony. Widziałam podobne raz w życiu – na dokumentalnym filmie o Marlenie Dietrich. Z tego okresu, kiedy prawdziwe były już w niej tylko brylanty. Nawet Gośka otworzyła usta ze zdumienia na widok byłej. Spojrzała na mnie w niemym podziwie. Dopiero doceniła, że Pedro wybrał mnie, kiedy mógł wybrać takie futro. Mimo że jego wybór był już chwilowo nieaktualny.

Była dała się uprosić, wprowadziła mnie do gabinetu. Tam przebrała się w biały kitel, w którym, niestety, nie wyglądała mniej seksownie. Spytałam ostrożnie, czy mnie pamięta?

– Kiedy pani była ostatnio? – odpowiedziała pytaniem i już wiedziałam, że los gra w mojej drużynie.

Jestem zbyt drobną płotką, żeby pamiętała. Usiadłam na fotelu dentystycznym, bo nie dało się z nią zamienić słowa, stojąc. Nie umiała rozmawiać z kimś, komu nie zagląda w usta. Ale nie pozwoliłam sobie wetknąć między zęby szpikulca od dłubania w plombach.

– Zęby mam zdrowe – uprzedziłam. – Jestem w sprawie siostry.

– Jak to siostry? Twierdziła pani, że z bólem.

– Z bólem… ponieważ siostra umarła – wytłumaczyłam. -Przed śmiercią prosiła, żebym się z panią doktor skontaktowała. Pamiętają pani? Taka… Żyrafa w czerwonej sukni. Młoda. To był wypadek na szczęś… niestety.

Mogłabym opowiadać i opowiadać o zgonie Żyrafy, ale pod wężowym wzrokiem byłej plątał mi się język. Opis nie zrobił na niej wrażenia. Czyżby jednak nie należała do spisku? Może powinnam zmienić taktykę? I tak improwizuję.

– Byłoby to medyczną sensacją, gdyby siostrę nadal bolały zęby po śmierci – orzekła zgryźliwie.

– Tak nie powiedziałam. Siostra czuje się po śmierci bardzo dobrze. To ja jestem u pani z bólem. Ale nie zęba, tylko po śmierci siostry. Boli mnie, że odeszła!

– Nie znam pani siostry, to pomyłka. Musiała leczyć się u kogo innego.

Lekarze mają fioła z patrzeniem na ludzi poprzez pryzmat chorób. Mój ojciec to samo. „Ach, Kubiak – mówi. – Dyskopatia, trzeba tak było od razu. Wiem, który. Ma żonę z nerwicą żołądka". Czy pacjentka powie o ginekologu: „Ach, Papużek, wiem który, ten szpakowaty zespół napięć"? Albo: „Ta gadatliwa trójeczka do ekstrakcji" o dentystce?

– Moja siostra była kochanką pani byłego męża! – zawzięłam się wbrew sobie, żeby doceniła powagę sytuacji.

Odłożyła dłutko delikatnie, jakby było z kruchego szkła, popatrzyła na mnie wzrokiem kobry królewskiej.

– Co pani powie? No i?

– Muszę mu przekazać ostatnie życzenie mojej siostry. Chodzi o wybór modlitwy nad grobem, kiedy ją odwiedzi.

– Wzruszające. No i?

– No i chcę, żeby mi pani powiedziała, gdzie go znaleźć – wyjaśniłam wprost.

– Nie utrzymuję kontaktów z moim byłym mężem. Musi pani zasięgnąć informacji gdzie indziej.

– Powie mi pani, gdzie indziej?

– Nie mam zamiaru. Pani wtargnęła do mojego domu podstępem. Do widzenia.

Na zapleczu zadzwonił telefon. Kobra królewska przesuwała się w stronę drzwi jak żółw, czekając, aż wyjdę z gabinetu. Udawała, że zdejmowanie kitla ją tak spowalnia.

– Nie wtargnęłam! Zapłacę pani za wizytę – powiadomiłam z godnością.

– Obejdzie się. Do widzenia. Telefon dzwonił i dzwonił.

– Zostawię pani pieniądze na szafce. Pięćdziesiąt wystarczy za nic? – zapytałam ironicznie i ruszyłam pewnym krokiem ku drzwiom. – Zegnam!

Była dała się nabrać. Powiedziała, że nie życzy sobie ode mnie pieniędzy i dumnie przyspieszyła. Z ręką na klamce usłyszałam, jak podnosi słuchawkę, odzywa się. Mówi gosposi, że dobrze i żeby przełączyła. Rozmawiała z Kamilą. Nie usłyszałam o czym, ponieważ krew waliła mi w skroniach.

Kiedy wyszła z zaplecza, nadal przebywałam nieprawnie w gabinecie. Stałam obok fotela dentystycznego z wiertłem w garści. W oczach miałam zimną śmierć od blasku włączonej lampy zabiegowej. Wszystko jak należy, tylko zamiast pacjenta na fotelu spoczywało białe futro z ogonami.

Twarz byłej zbielała do tego samego odcienia.

– Boże, co pani robi?! Wie pani, ile to kosztuje?

– Nie – przyznałam się szczerze. – Wiem, ile będzie kosztowało za chwilę. Niewiele.

Przydepnęłam nogą pedał obok fotela. Wiertarka zawyła. Zbliżyłam ją do futra, aż w tym miejscu nastroszyły się włoski od podmuchu.

– Dzwonię na policję! – zagroziła kobra.

– Zanim przyjadą, futro będzie w takim stanie, że go nie kupią. Zdaje się, że mówiłam bez sensu, ale to dobrze. Wypadałam na twardziela. Albo też motylki z mojego brzucha wypadały na twardziela, bo prawdopodobnie miały swój udział w moim gadaniu.

– Czego ty chcesz ode mnie, dziewczyno?.- histerycznie przeszła do konkretów była. – Nie szalej!

Chciałam Pedra. Aktualnego adresu Pedra. Wieści o losie Pedra. Czegokolwiek. Moja wspólniczka wiertarka wyła z tęsknoty za Pedrem.

Były mieszka z jakąś polonistką, wyjaśniła mi kobra. Tak jej się zdaje. Może już nie mieszka, ona nie wie, czy to coś poważnego między nimi. I żebym wyłączyła wiertarkę, bo więcej nic nie powie! I więcej nie wie. A ja pożałuję tego, co robię. Rozpatrzyłam w duchu za i przeciw i nie wyłączyłam wiertarki. Wtedy była przypomniała sobie, że rozmawiała tydzień temu z Romanem. Dzwonił. Pytał, czy ona zna nowy adres jego narzeczonej. Co za narzeczonej? Polonistki? Polonistka się nie przeprowadzała, wiedziałabym o tym!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieca Intuicja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieca Intuicja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kobieca Intuicja»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieca Intuicja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x