Dominika Stec - Kobieca Intuicja

Здесь есть возможность читать онлайн «Dominika Stec - Kobieca Intuicja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieca Intuicja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieca Intuicja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Spełniły się życzenia Dominiki – bohaterki Mężczyzny do towarzystwa. Żyje sobie szczęśliwie z Pedrem, wydała nawet powieść o ich wielkiej miłości. Z tego też powodu udziela wywiadu prestiżowemu pismu My Fair Lady i wzbudza niezdrowe zainteresowanie swoich uczniów. Spełnione uczucie miewa i wzloty i upadki, niemniej nic nie zapowiada katastrofy, toteż kiedy ta następuje, na Dominikę zwala się lawina pytań – ważnych, mniej ważnych i zgoła podstawowych.

Kobieca Intuicja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieca Intuicja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pewnie tak. Może już wpadł pod tira na naszych drogach. Który wiózł tony świątecznych karpi do zarżnięcia. Renifery nie żyją, Mikołaja ze złamaną nogą trzeba będzie dobić. Tak pomyślałam, ale odpowiedziałam z bożonarodzeniową nadzieją:

– Cudownie, masz rację, tato. I ta przedświąteczna cisza, którą uwielbiam.

Tata uciszył się z bożonarodzeniową domyślnością.

Może nie ma wyjścia, niezależnie od wieku, pomyślałam. Z tym zdziecinnieniem. Obojętne, czy ma się piętnaście lat czy osiemdziesiąt. Wystarczy, że człowiek się zakocha i zaraz dostaje małpiego rozumu. Infantylność wyłazi z niego niczym słoma z dziurawego siennika. Tak musi być i już. Przecież żeby się zakochać, trzeba wierzyć w miłość. Inaczej się nie da. A ci, którzy wierzą w miłość, są jak dzieci. Normalnie jak dzieci.

Pedro, którego nie ma

Przedświąteczny tydzień rozpoczęłam w pieskim nastroju. Ile można się oszukiwać? Jeżeli facet wraz z rzeczami wyparowuje bez przyczyny, to przyczyna jest jasna. Albo mu się odwidziało, albo kogoś ma. Tej zagadki nie sposób rozwiązać, wgapiając się w puste miejsce pod łazienkowym lustrem, gdzie jeszcze parę dni temu stała druga szczoteczka do zębów. Mimo to człowiekowi niczego innego się nie chce. Oprócz wgapiania się w różne puste miejsca, których nagle narobiło się tyle, jakby to nie był dom, tylko sławne pueblo, z którego wszyscy chłopcy odeszli po opuncje gnane suchym wiatrem. Czy nie pamiętam po co. Co to w ogóle takiego opuncje? I co to mnie obchodzi?

W holu szkolnym stanęła opuncja… tfu! choinka pod sufit, więc nasza pani dyrektor podwoiła dyżury w czasie przerw. Łączna liczba uczniów oraz bombek przekroczyła stan krytyczny. Dyżurowałam i dyżurowałam, mimo to musiałam niekiedy usiąść w pokoju nauczycielskim. Robiąc dobrą minę do złej gry. W szkole nie mówiło się o literaturze i ideałach, za co byłam gronu wdzięczna. Mówiło się o markowej bieliźnie, o kosztach domków jednorodzinnych, o perfumach, piklach, przepisach na świąteczny makowiec, o możliwości podwyżek, braku podwyżek, nadziejach na podwyżki, okradaniu nas z podwyżek. Czyli o życiu, które zasadniczo różni się od literatury. O czym ja, naiwna, przekonywałam się dopiero na własnej skórze. Pani dyrektor jako jedyna osoba z ciała pedagogicznego podjęła wątek mojej twórczości. A właściwie mojego bezkrytycyzmu.

– Wreszcie zmęczyłam książkę, pani Dominiko – odezwała się ogólnikowo, licząc na moją domyślność. Więc domyśliłam się, że nie będzie się wyżywać na „Fauście" Goethego. – Skąd u pani taka fantazja, doprawdy? Wymyślić wielką miłość, kiedy jest się rozwódką. Ale sympatyczne, że stara się pani rozsławiać imię naszej szkoły. Zastanawiam się, proszę koleżeństwa, czy nie powinniśmy pójść za przykładem koleżanki? Oczywiście nie każdy ma czas na klecenie wydumanych historyjek, ale gdyby zorganizować wyjazd do teatru? Jakie jest państwa zdanie? Na coś wartościowego dla odmiany.

Grono zaczęło jej słuchać, ja przestałam. W ramach auto-terapii. Choć była to autoterapia dołująca. Zapatrzyłam się w okno, za którym uczniowie naszego gimnazjum wracali do domu w parach mieszanych. Odwrotnie niż ich nauczycielki, zwłaszcza jedna. Rapcuchowicz z mojej klasy prowadził się wpół z rudą Roksaną z klasy Sylwii. Było widać, że nie mają w planach rozbierania zdań pod względem gramatycznym. Gdy chodziłam do szkoły jako uczennica, tak prowadzali się nauczyciele. Doczekać się nie mogłyśmy z koleżankami, kiedy nadejdzie nasza pora. Minęło parę lat, pora nadeszła, a ja patrzę jak Rapcuchowicz prowadza się z rudą Roksaną. Wszystko nie tak. Gdy byłam mała, liczyła się dorosłość, kiedy jestem dorosła, stawia się na małolatów. W ten sposób można w życiu nie trafić na swoją porę. W sumie szczęście, że poślubiłam Marka, zanim się z nim rozwiodłam, bo dożyłabym swoich dni jako zgorzkniała stara panna. Obłudny, niewierny Marku, okazujesz się losem na loterii, gdy cię porównać z resztą męskiej menażerii. Ty przynajmniej łudziłeś się przez jakiś czas, że jestem wymarzoną księżniczką. Inni nawet tak niedaleko nie doszli.

W pokoju nauczycielskim rozgorzała dyskusja, czy jeśli już koniecznie coś ambitnego, to mniej nudno byłoby na „Hamlecie" czy na „Antygonie"? Przeważała opcja, że nie ma różnicy. Na pytanie o autora „Antygony" podpowiedziałam dyrektorce złośliwie, że Molier. Kupiła bez wahania. Niestety, nikt z grona nie zorientował się, że się zemściłam, więc wyłączyłam się ponownie. Nie tak łatwo dokopać światu.

Cały wysiłek skupiłam na ustaleniu drogi powrotnej do domu. Przez które sklepy powiedzie. Dużo tłoku, dużo zamieszania, mało rozważań. Żadnych rozważań. Mój wrodzony optymizm streszczał się na razie w nadziei, że wpadnę pod samochód na pasach i będę miała z głowy.

W pierwszym sklepie kupiłam mamie pod choinkę czarną apaszkę. W drugim kupiłam tacie spinkę do krawata, która wyglądała jak srebrne okucie na trumnie. Gośce kupiłam w sex shopie podwiązki z żałobnie fioletowej koronki. I okazało się nagle, że kupowanie też mnie nie kręci. Przerwałam, zanim udało mi się skompletować w miarę elegancki kondukt. W domu wlazłam pod kołdrę bez rozbierania. Była druga po południu. Uznałam, że dzisiejszy dzień skończył się dla mnie o drugiej. Może umrę jutro, na razie się nie udało.

Jednak na żywo nie ma lekko.

Zadzwoniła Gośka, czemu nie dzwonię, gdy jest chora. Nie dzwonię, bo jest chora. Nie chcę jej truć moją depresją. Uznałam, że kiedy lepiej się poczuje, da znać. Wtedy zadzwonię. Nie pomyliłam się, bo dzwoni. Owszem, odpowiedziała Gośka, dzwoni, bo już jest zdrowa. Kiedy była chora, nie zadzwoniłam ani razu. Nieprawda, sprostowałam, rozmawiałam z Bernim parę razy. Berni był zdrowy, Gośka na to, więc się nie liczy. Do niej nie zadzwoniłam. To nie depresja, tylko zwykłe świństwo.

Potem zadzwoniła mama, o której ma czekać w Wigilię na mnie i Pedra. Powiedziałam, że o siedemnastej trzydzieści, choć pomyślałam, że przesadzam. Wprawdzie do Wigilii jeszcze parę dni, niemniej nie przyjdę przecież z Pedrem o żadnej godzinie. W tym o siedemnastej trzydzieści. Po co sama sobie stwarzam sytuacje, z których nie ma dobrego wyjścia? Ale gdybym nic nie odpowiedziała mamie, sytuacja też byłaby bez wyjścia. Czy nie wszystko jedno, w którym punkcie muru zaczniemy w niego walić głową?

Odłożyłam słuchawkę i w tym momencie zastukało z dołu. Jakby metafizyczne czynniki potraktowały dosłownie moje rozważania o waleniu w mur. Tylko że w stanie, w jakim byłam, nie ma co liczyć na metafizykę. Walił pan Zenobiusz z trzeciego piętra. Może wspólnie z żoną, ponieważ pojedynczy emeryt nie jest w stanie osiągnąć takiego łomotu w kamienicy o ścianach z solidnej cegły. Wytrzymałam kwadrans, po czym zerwałam się z łóżka. Dość tego! Pognębiła mnie dyrektorka, pognębiła rodzona matka, pognębiła najlepsza przyjaciółka, a ja kładę uszy po sobie. Jeżeli mam dokopać światu, trzeba zacząć. Dlaczego by nie od pana Zenobiusza?!

Otworzył mi z młotkiem w dłoni, z podwiniętymi rękawami, zza jego pleców szczekał jamnik. Oraz buchał zapach wypieków. Oznaczający, że wszyscy ludzie dobrej woli szykują się, żeby świętować serce przy sercu. Ścisnęło mnie w gardle – i było jeden zero dla gospodarzy. Nie poddałam się. Zagrałam na zwłokę dla wzmocnienia mijającej mi wściekłości. Wygarnęłam, że nie życzę sobie, żeby wtedy, kiedy świat w ciszy i skupieniu, do wtóru kolęd takich jak „Cicha noc", „Przybieżeli do Betlejem", „W żłobie leży"…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieca Intuicja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieca Intuicja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kobieca Intuicja»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieca Intuicja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x