• Пожаловаться

Eric-Emmanuel Schmitt: Dziecko Noego

Здесь есть возможность читать онлайн «Eric-Emmanuel Schmitt: Dziecko Noego» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Eric-Emmanuel Schmitt Dziecko Noego

Dziecko Noego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziecko Noego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W okupowanej Belgii katolicki ksiądz ukrywa żydowskiego chłopca Josepha. Chłopcu udaje się przeżyć, odnajduje rodziców i po latach opowiada swoją historię. Cała ta opowieść nie różniłaby się niczym od wielu innych, które znamy, gdyby nie to, że ojciec Pons ocala nie tylko życie Josepha, ale coś znacznie więcej. Eric-Emmanuel Schmitt znowu nas zaskakuje, wzrusza i skłania do refleksji. Ta oparta na autentycznych wydarzeniach opowieść o różnorodności, tolerancji i poszukiwaniu tożsamości ma wymiar uniwersalny. Łączy humor z powagą i udowadnia, że o dobru można mówić w sposób prosty, piękny, a zarazem pozbawiony sentymentalizmu.

Eric-Emmanuel Schmitt: другие книги автора


Кто написал Dziecko Noego? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Dziecko Noego — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziecko Noego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wojna się wkrótce skończy!

– Amerykanie zbliżają się do Liege.

– Wiwat Amerykanie!

– Wiwat Anglicy!

– Wiwat my!

– Hurra!

Od tego 4 września 1944 roku zawsze wierzyłem, że Bruksela dlatego została wyzwolona, że nagle, bez ogródek, wyznałem miłość ojcu Ponsowi. To naznaczyło mnie na zawsze. Od tamtej pory, ilekroć deklarowałem swoje uczucia jakiejś kobiecie, oczekiwałem, że zaraz zaczną wybuchać petardy, a w oknach pojawią się flagi.

Dni, które nastały, okazały się w naszej okolicy bardziej niebezpieczne i krwawe niż okres wojny. W czasie okupacji wróg był wyraźnie widoczny, a więc stale o nim pamiętano; w czasie wyzwolenia ciosy padały to stąd, to stamtąd, niespodziewane, niemożliwe do przewidzenia, i panował chaos. Po ponownym zakwaterowaniu dzieci w Żółtej Willi ojciec Pons zabronił nam wychodzić poza obręb parku. Mimo to Rudi i ja nie mogliśmy się powstrzymać od włażenia na nasz dąb, którego gałęzie wystawały poza ogrodzenie. Przez prześwity między listowiem widać było nagą równinę ciągnącą się aż do odległych zagród. Mogliśmy stamtąd jeśli nie uczestniczyć w walkach, to przynajmniej śledzić ich echa.

W ten sposób w przejeżdżającym odkrytym samochodzie zobaczyłem niemieckiego oficera, który nas nie zadenuncjował – wtedy pod prysznicem – w samej koszuli, zakrwawionego, z opuchniętą twarzą i ogoloną głową, ściśniętego między uzbrojonymi wyzwolicielami, którzy wieźli go ku nie wiem jakiej zemście…

Z zaopatrzeniem wciąż były problemy. Żeby oszukać głód, szukaliśmy z Rudim na trawniku ciemnozielonej trawy, grubszej od innych, i rwaliśmy ją garściami, by potem wgryźć się w uzbierany pęczek. Była gorzka, ohydna, ale dawała wrażenie, że mamy pełne usta.

Stopniowo wracał porządek. Nie przynosił nam jednak dobrych wieści. Mademoiselle Marcelle, aptekarka, była bestialsko torturowana, zanim wywieziono ją na wschód. W jakim stanie wróci? I czy w ogóle wróci? Gdyż potwierdziły się podejrzenia z czasu wojny: naziści wymordowali jeńców w obozach koncentracyjnych. Miliony ludzkich istot zostało zmasakrowanych, zastrzelonych, zatrutych gazem, spalonych lub pogrzebanych żywcem.

Zacząłem znowu sikać w łóżko. Trwoga działała wstecz: przerażał mnie los, którego uniknąłem. Wstyd też działał wstecz: myślałem o ojcu, którego widziałem, a nie raczyłem zawołać. Lecz czy to na pewno był on? Czy jeszcze żył? A matka? Zacząłem ich znowu kochać miłością zwielokrotnioną przez wyrzuty sumienia.

W bezchmurne noce wymykałem się z sypialni, żeby wpatrywać się w niebo. Kiedy patrzyłem na „gwiazdę Josepha i mamusi”, reszta gwiazd znowu śpiewała w jidysz. Szybko wzrok mi się mącił, zaczynałem się dławić i z rozpostartymi ramionami, wrośnięty w trawnik, połykałem łzy i cieknące z nosa smarki.

Ojciec Pons nie miał już czasu, żeby dawać mi lekcje hebrajskiego. Miesiącami od rana do wieczora biegał, poszukując śladów naszych rodziców, przeglądając zaszyfrowane rejestry sporządzone przez ruch oporu, przywożąc z Brukseli listy zmarłych w czasie deportacji.

Do niektórych z nas wiadomość dotarła szybko: byli jedynymi, którzy przeżyli z całej rodziny. W przerwach między lekcjami pocieszaliśmy ich, zajmowaliśmy się nimi, jednak w duchu każdy się zastanawiał: czyja nie będę następny? Czy opóźnia się dobra wiadomość? Czy może bardzo zła?

Gdy fakty zajęły miejsce pełnych nadziei oczekiwań, Rudi uznał, że stracił swoich bliskich.

„Skoro jestem szlemiel, inaczej być nie może”.

I rzeczywiście, tydzień po tygodniu ojciec Pons wracał z posępnym potwierdzeniem, że jego starszy brat, potem pozostali bracia, potem siostry, potem ojciec zostali zagazowani w Auschwitz. Za każdym razem straszny ból przytłaczał mojego przyjaciela: godzinami leżeliśmy na trawie, z twarzami zwróconymi ku niebu pełnemu słońca i jaskółek, trzymając się za ręce. Wydaje mi się, że płakał, ale nie ośmielałem się na niego spojrzeć w obawie, że go upokorzę.

Któregoś wieczoru ojciec Pons wrócił z Brukseli z twarzą purpurową od szybkiego pedałowania i szybko podszedł do Rudiego.

– Rudi, twoja matka żyje. Przyjedzie do Brukseli w piątek z konwojem tych, co przeżyli.

W nocy Rudi szlochał tak strasznie, że bałem się, czy nie udusi się od łez, zanim zobaczy swoją matkę.

W piątek Rudi wstał przed świtem, żeby się umyć, ubrać i zapastować buty, przyjmując mieszczański styl, jakiego nigdy u niego nie widzieliśmy; z karbowanymi i wypomadowanymi włosami wyglądał tak niezwykle, że poznałem go dopiero po odstających uszach. Podekscytowany paplał bez ustanku, przeskakując od jednej myśli do drugiej, nie kończył zdań i zaraz zaczynał nowe.

Ojciec Pons, który pożyczył auto, zdecydował, że pojadę z nimi i tak, po raz pierwszy od trzech lat, opuściłem Żółtą Willę. Wobec radości Rudiego stłumiłem swój niepokój o los mojej własnej rodziny.

W Brukseli między szarymi fasadami unosił się drobny deszczyk, wodny pył, od którego nasze szyby zasnuwały się przejrzystą mgiełką, a trotuary lśniły. Gdy dotarliśmy do dużego bogatego budynku, gdzie zwożono ocalonych, Rudi rzucił się do dozorcy w czerwono- złotym uniformie.

– Gdzie tutaj jest fortepian? Muszę zaprowadzić tam moją matkę. Jest wybitną pianistką. Wirtuozem. Daje koncerty.

Kiedy w barze znaleźliśmy długi lakierowany instrument, oznajmiono, że uratowani już przyjechali, poddano ich odwszeniu i dezynfekcji i teraz jedzą posiłek w restauracji.

Rudi pobiegł do sali, eskortowany przez ojca Ponsa i mnie.

Rachityczni mężczyźni i kobiety o szarej, przyschniętej do kości skórze, z takimi samymi workami pod takimi samymi pustymi oczami, wyczerpani tak, że z trudem trzymali sztućce, siedzieli pochyleni nad zupą. Nie zwrócili uwagi na nasze przyjście, skupieni na jedzeniu, zalęknieni, że ktoś im przeszkodzi.

Rudi przebiegł salę oczyma.

– Nie ma jej. Jest tu jakaś inna restauracja, ojcze?

– Zapytam – odpowiedział.

Z ławeczki odezwał się głos.

– Rudi!

Jakaś kobieta wstała i omal nie upadła, dając nam znak ręką.

– Rudi!

– Mama!

Rudi rzucił się ku niej, patrzącej z błaganiem w oczach, i mocno ją objął.

Nie rozpoznawałem w niej matki, którą opisywał mi Rudi, wysokiej, władczej kobiety, jak mówił, o majestatycznej piersi, stalowoniebieskich źrenicach, czarnych włosach bez końca, gęstych i mocnych, które budziły podziw publiczności. Zamiast tego całował małą staruszkę, prawie łysą, o nieruchomym bojaźliwym bladoszarym spojrzeniu, której kościste ciało, szerokie i płaskie, rysowało się pod wełnianą sukienką.

Tymczasem oni szeptali sobie na ucho zdania w jidysz, płakali jedno drugiemu w szyję i doszedłem do wniosku, że jeśli Rudi nie pomylił się co do osoby, to na pewno upiększył swoje wspomnienia.

Chciał ją ze sobą zabrać.

– Chodź, mamo, w tym hotelu jest fortepian.

– Nie, Rudi, najpierw skończę to, co mam na talerzu.

– Daj spokój, mamo, chodź.

– Nie skończyłam marchewki – powiedziała, tupiąc nogą jak uparte dziecko.

Rudi osłupiał ze zdziwienia: miał przed sobą już nie władczą matkę, ale małą dziewczynkę pilnującą swojej miski. Ruchem dłoni ojciec Pons poradził mu, żeby się jej nie sprzeciwiać.

Skończyła zupę powoli, sumiennie, wytarła resztki kawałkiem chleba, aż talerz stał się nieskazitelnie czysty, obojętna na resztę świata. Wokół niej wszyscy ocaleni też zajęci byli jedzeniem. Od lat niedożywieni, teraz pochłaniali łapczywie.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziecko Noego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziecko Noego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Antoni Libera: Madame
Madame
Antoni Libera
Terry Pratchett: Straż nocna
Straż nocna
Terry Pratchett
Neil Gaiman: M Jak Magia
M Jak Magia
Neil Gaiman
Eric-Emmanuel Schmitt: Małe zbrodnie małżeńskie
Małe zbrodnie małżeńskie
Eric-Emmanuel Schmitt
Andrzej Sapkowski: Sezon burz
Sezon burz
Andrzej Sapkowski
Ерік-Еммануель Шмітт: Мрійниця з Остенде
Мрійниця з Остенде
Ерік-Еммануель Шмітт
Отзывы о книге «Dziecko Noego»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziecko Noego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.