• Пожаловаться

Eric-Emmanuel Schmitt: Dziecko Noego

Здесь есть возможность читать онлайн «Eric-Emmanuel Schmitt: Dziecko Noego» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Eric-Emmanuel Schmitt Dziecko Noego

Dziecko Noego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziecko Noego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W okupowanej Belgii katolicki ksiądz ukrywa żydowskiego chłopca Josepha. Chłopcu udaje się przeżyć, odnajduje rodziców i po latach opowiada swoją historię. Cała ta opowieść nie różniłaby się niczym od wielu innych, które znamy, gdyby nie to, że ojciec Pons ocala nie tylko życie Josepha, ale coś znacznie więcej. Eric-Emmanuel Schmitt znowu nas zaskakuje, wzrusza i skłania do refleksji. Ta oparta na autentycznych wydarzeniach opowieść o różnorodności, tolerancji i poszukiwaniu tożsamości ma wymiar uniwersalny. Łączy humor z powagą i udowadnia, że o dobru można mówić w sposób prosty, piękny, a zarazem pozbawiony sentymentalizmu.

Eric-Emmanuel Schmitt: другие книги автора


Кто написал Dziecko Noego? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Dziecko Noego — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziecko Noego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co zrobimy, jeśli Gestapo każe wam się rozebrać, Joseph?

Dlaczego ojciec Pons wtajemniczał w te sprawy najmłodszego ze swoich wychowanków?

Uważał mnie za mężniejszego od innych? Czuł potrzebę przerwania ciszy? Cierpiał, że sam jeden ma na barkach tak wielką odpowiedzialność?

– Co będzie, Joseph, jeśli Gestapo każe wam spuścić spodnie?

Odpowiedź omal nie zmiotła nas wszystkich w sierpniu 1943 roku. Szkoła, oficjalnie zamknięta, na lato przekształcona została w kolonię. Ci, którzy nie mieli przybranych rodzin, mieszkali w internacie aż do początku roku szkolnego. Zamiast czuć się opuszczeni, wiedliśmy iście królewski żywot: Żółta Willa należała do nas, pora obfitowała w owoce łagodzące trochę nasz ustawiczny głód. Wspierany przez kilku młodych seminarzystów ojciec Pons poświęcał nam swój czas. Na zmianę chodziliśmy na spacery, urządzaliśmy ogniska, graliśmy w piłkę i oglądaliśmy filmy z Charlie Chaplinem rzucane na białe prześcieradło rozwieszane nocą w krytej części dziedzińca. Dyskretni przy naszych opiekunach, siebie nie musieliśmy się obawiać: wszyscy byliśmy Żydami. Wobec ojca czuliśmy bezgraniczną wdzięczność: trzeba było widzieć, z jakim zapamiętaniem uczestniczyliśmy w lekcjach religii, jedynych, jakie pozostały, z jakim entuzjazmem śpiewaliśmy na chwałę Bogu, z jakim zapałem, w deszczowe poranki, przygotowywaliśmy szopkę i figurki na Boże Narodzenie.

Pewnego dnia, kiedy po meczu piłki nożnej sportowcy spływali potem, ojciec zarządził natychmiastowy prysznic.

Starsi już byli po, średniaki też. Pozostawała grupa maluchów, do której należałem.

Krzyczeliśmy i brykaliśmy w strugach chłodnej wody, kiedy do szatni wkroczył niemiecki oficer.

Jasnowłosy oficer wszedł, dzieci skamieniały, głosy ucichły, ojciec Pons stał się bledszy od kafelków. Wszystko znieruchomiało, prócz wody, której strumienie, radosne i nieświadome niczego, nadal się na nas lały.

Oficer przyjrzał się nam badawczo. Niektórzy instynktownie zakryli sobie krocze w geście naturalnej wstydliwości – zbyt późno, by nie stał się przyznaniem się do winy.

Woda wciąż ciekła. Cisza spływała grubymi kroplami potu.

Oficer odkrył naszą tożsamość. Szybki ruch źrenic wskazywał na to, że się zastanawia. Ojciec Pons postąpił krok naprzód i spytał łamiącym się głosem:

– Pan kogoś szuka?

Oficer po francusku przedstawił sytuację. Od rana jego oddział goni partyzanta, który, uciekając, przeskoczył przez mur parku; szukają więc u nas, gdzie intruz mógł się schronić.

– Widzi pan, że pańskiego uciekiniera tutaj nie ma – powiedział ojciec Pons.

– Widzę to, w rzeczy samej – odpowiedział z wolna oficer.

Znowu zapadła cisza, ciężka od obaw i gróźb.

Zrozumiałem, że moje życie za chwilę się zakończy. Jeszcze kilka sekund i wyjdziemy stąd rzędem, nadzy, upokorzeni, by wsiąść do ciężarówki, która zawiezie nas nie wiadomo dokąd.

Na zewnątrz rozległy się kroki. Odgłos butów z cholewami. Fleki uderzające o bruk. Gardłowe krzyki.

Oficer w szarozielonym mundurze podbiegł do drzwi i uchylił je.

– Nie ma go tutaj. Szukajcie dalej. Schnell!

Drzwi się zamknęły i grupa się oddaliła.

Oficer spojrzał na ojca Ponsa, któremu drżały wargi. Część z nas zaczęła płakać. Ja szczękałem zębami.

Zrazu pomyślałem, że oficer sięga do pasa po rewolwer. W rzeczywistości wyciągał portfel.

– Proszę – powiedział do ojca Ponsa, podając mu banknot – kupi pan dzieciom cukierki.

Ponieważ ojciec, osłupiały, nie reagował, oficer siłą wepchnął mu do ręki pięć franków, uśmiechnął się do nas, mrugając okiem, stuknął obcasami i wyszedł.

Jak długo trwała cisza po jego wyjściu? Ilu minut potrzeba nam było, by zrozumieć, że jesteśmy uratowani? Niektórzy nadal płakali, bo strach ich nie opuszczał; inni trwali nieruchomo, wylęknieni, oniemiali; jeszcze inni przewracali oczami, w których widniało pytanie: „Ty w to wierzysz, no, powiedz, wierzysz w to?”.

Ojciec Pons, blady jak papier, ze zbielałymi wargami, runął na ziemię. Klęczał na mokrym cemencie i kiwał się w przód i w tył, mamrocząc jakieś zdania, z oczami utkwionymi w przestrzeń, strasznymi. Podbiegłem do niego i przycisnąłem do wilgotnego ciała opiekuńczym gestem, tak jak bym to zrobił z Rudim.

Usłyszałem wtedy zdanie, które powtarzał:

– Dzięki ci, Panie Boże. Dzięki ci, Panie Boże.

Za moje dzieci, dziękuję.

Potem odwrócił się do mnie, jakby dopiero zauważył moją obecność, i na dobre rozpłakał się w moich ramionach.

Niektóre wzruszenia są tak silne, że – czy radosne, czy smutne – wytrącają nas z równowagi.

Ulga, jaką odczuł ojciec, udzieliła się i nam, tak że po kilku minutach wszyscy – dwunastu żydowskich chłopców, gołych jak ich Pan Bóg stworzył, i ksiądz w sutannie – przytuleni do siebie, mokrzy, wykończeni nerwowo, śmialiśmy się i płakali na przemian.

W następnych dniach wszystkich opanowała radość. Ojciec bez przerwy się uśmiechał. Wyznał mi, że to wydarzenie dodało mu otuchy.

– Myśli ojciec naprawdę, że to Pan Bóg nam pomógł?

Korzystałem z lekcji hebrajskiego, żeby zadawać dręczące mnie pytania. Ojciec spojrzał na mnie dobrotliwie.

– Nie, Joseph. Pan Bóg nie miesza się do takich rzeczy. Czuję się lepiej, bo reakcja tego niemieckiego oficera sprawiła, że odzyskałem trochę wiary w ludzi.

– Ja myślę, że to dzięki ojcu. Pan Bóg ma do ojca słabość.

– Nie pleć głupstw.

– Nie wierzy ojciec, że jeśli się żyje pobożnie, jeśli jest się dobrym Żydem albo dobrym chrześcijaninem, nic złego nie może się człowiekowi przytrafić?

– Skąd taki głupi pomysł?

– Z katechizmu. Ojciec Bonifacy…

– Stop! To niebezpieczna, bzdura! Ludzie wyrządzają sobie wzajemnie zło i Pan Bóg się do tego nie wtrąca. Stworzył ludzi wolnymi. A więc cierpimy i weselimy się niezależnie od naszych zalet czy wad. Co za okropną rolę chciałbyś przypisać Bogu? Czy choć przez chwilę możesz sobie wyobrazić, że kogoś, kto się wymyka nazistom, Pan Bóg kocha, a kogoś, kogo schwytali, nienawidzi? Pan Bóg nie miesza się do naszych spraw.

– Chce ojciec powiedzieć, że cokolwiek się zdarza, Pan Bóg ma to w nosie?

– Chcę powiedzieć, że cokolwiek się zdarza, Pan Bóg zakończył swoje zadanie. Teraz kolej na nas. Odpowiadamy za siebie.

Zaczął się następny rok szkolny.

Z Rudim byliśmy sobie coraz bardziej bliscy.

Różniło nas wszystko – wiek, wzrost, kłopoty, podejście do życia – ale każda z tych różnic, zamiast nas dzielić, pozwalała nam odczuć, jak bardzo się lubimy. Ja pomagałem mu uporządkować bezładne myśli, on bronił mnie przed bójkami swoją posturą, a zwłaszcza reputacją złego ucznia. „Nic nie można z niego wydobyć – powtarzali profesorowie – nigdy jeszcze nie spotkaliśmy takiej zakutej pały”. Całkowita nieprzemakalność Rudiego na naukę budziła nasz podziw.

Z nas zawsze udawało się nauczycielom „coś wydobyć”, jak to bywa z naturami podłymi, zepsutymi, podejrzanie skorymi do kompromisów.

Z Rudim nie wychodziło im nic. Nieuk doskonały, całkowity, modelowy, niereformowalny, stawiał im bezwzględny opór. Stopniowo stał się bohaterem tej drugiej wojny, wojny uczniów z belframi. A sankcje dyscyplinarne spadały na niego tak często, że jego głowę otaczał dodatkowy nimb: aureola męczeństwa.

Któregoś popołudnia, kiedy siedział zamknięty w klasie, podając mu przez okno ukradziony kawałek chleba, spytałem, dlaczego, nawet ukarany, nadal jest spokojny, niezłomny i wciąż odmawia nauki. Odpowiedział mi szczerze:

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziecko Noego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziecko Noego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Antoni Libera: Madame
Madame
Antoni Libera
Terry Pratchett: Straż nocna
Straż nocna
Terry Pratchett
Neil Gaiman: M Jak Magia
M Jak Magia
Neil Gaiman
Eric-Emmanuel Schmitt: Małe zbrodnie małżeńskie
Małe zbrodnie małżeńskie
Eric-Emmanuel Schmitt
Andrzej Sapkowski: Sezon burz
Sezon burz
Andrzej Sapkowski
Ерік-Еммануель Шмітт: Мрійниця з Остенде
Мрійниця з Остенде
Ерік-Еммануель Шмітт
Отзывы о книге «Dziecko Noego»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziecko Noego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.