Mario Llosa - Rozmowa w „Katedrze”

Здесь есть возможность читать онлайн «Mario Llosa - Rozmowa w „Katedrze”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rozmowa w „Katedrze”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rozmowa w „Katedrze”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Rozmowa w Katedrze" to niezwykła historia ludzi żyjących w Peru, w latach 50., w czasie dyktatury wojskowej, której przywódcą był generał Manuel Apolinario Odría.Akcja książki rozgrywa się na kilku płaszczyznach ujawniających kulisy i mechanizmy władzy dyktatora jak i jej wpływ na życie zwykłych ludzi. W popularnym barze o znaczącej nazwie Katedraa spotykają się Santiago Zavala, który wyrwał się spod władzy lojalnego wobec rządu ojca, Ambrosio człowiek ze społecznych nizin, znajomy Cayo Bemudeza bliskiego współpracownika prezydenta. Rozmowa, uznawana jest za najważniejsze dzieło Vargasa Llosy. Sam Autor mówi o niej w ten sposób: żadna inna powieść nie przysporzyła mi tak wiele trudu. Dlatego gdybym musiał kiedyś uratować coś z pożaru, wyniósłbym właśnie tę książkę.

Rozmowa w „Katedrze” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rozmowa w „Katedrze”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A kiedy było najbardziej krucho z forsą, okazało się, że

Amalia jest w ciąży – mówi Ambrosio. – Nieszczęścia chodzą parami, paniczu.

Ale on się nawet z tego ucieszył: braciszek dla Amality Hortensji, prawdziwy mały góralczyk. Tego wieczora przyszli do ich chaty Pantaleón i doña Lupe i do późnej nocy przesiedzieli nad piwem: no i co powiecie, Amalia w ciąży. Wszyscy byli weseli, a Amalii kręciło się w głowie i wygadywała głupstwa: tańczyła solo, śpiewała, mówiła najróżniejsze słówka. Następnego ranka nie miała na nic siły i wymiotowała, a Ambrosio ją zawstydził: po takiej kąpieli w piwie jak ta wczorajsza dziecko urodzi się od razu pijane, Amalio.

– Gdyby lekarz powiedział, że może umrzeć, to bym jej kazał tak zrobić, żeby poroniła – mówi Ambrosio. – Tam o to nietrudno, są takie staruchy, co umieją przyrządzać specjalne zioła. Ale nie, bardzo dobrze się czuła i dlatego wcaleśmy się nie martwili.

W tym pierwszym miesiącu ciąży, którejś soboty, Amalia pojechała razem z doña Lupe na cały dzień do Yarinacocha. Przez cały ranek siedziały w cieniu, pod drzewami, i patrzyły, jak ludzie kąpią się w jeziorze, a okrągłe oko słońca płonęło na czyściutkim niebie. W południe rozpakowały zapasy i zjadły obiad pod drzewem, i wtedy usłyszały rozmowę dwóch kobiet, które piły coś i wygadywały na Hilario Moralesa: tak, tak, on już jest taki, oszukuje, kradnie, gdyby była sprawiedliwość, to on by już dawno nie żył albo gnił za kratkami. Ot, gadanie, powiedziała doña Lupe, ale wieczorem Amalia opowiedziała wszystko Ambrosiowi.

– Ja o nim słyszałem jeszcze gorsze rzeczy, i to nie tylko tutaj, ale i w Tingo María – powiedział Ambrosio. – Jednego nie rozumiem: dlaczego nie umie tak wykręcić i oszukać, żeby nasz interes zaczął dawać zyski.

– Bo on właśnie tobą kręci, ciebie oszukuje, głupi – powiedziała Amalia.

– Coś mnie tknęło, jak to powiedziała – mówi Ambrosio. – Biedaczka miała nosa w tej sprawie, paniczu.

Od tego czasu za każdym razem jak wracał do Pucallpa, jeszcze nie zdążył się otrzepać z rudawego pyłu drogi, a już z niepokojem wypytywał Amalię: ile dużych? ile małych? Notowała wszystko w małym zeszyciku i co dzień przynosiła nowe wiadomości o różnych sztuczkach don Hilaria w Pucallpa i w Tingo María.

– Jak mu tak nie ufasz, to ci coś powiem – rzekł mu raz Pantaleón. – Niech ci zwróci forsę i zmontujemy razem jakiś interesik.

Od tamtej soboty w Yarinacocha Amalia znowu zaczęła zwracać uwagę na klientów zakładu pogrzebowego. Tym razem ciąża ani trochę się nie umywała do poprzedniej, ani nawet do pierwszej: nie miała mdłości, nie miała wymiotów, niemal nie miała pragnienia. Nie straciła sił, mogłaby jak za najlepszych czasów wszystko robić w domu. Pewnego ranka poszła z Ambrosiem do szpitala i musiała bardzo długo czekać w ogonku. Dla zabicia czasu liczyli sępy wygrzewające się na sąsiednich dachach, a kiedy przyszła jej kolej, Amalia już prawie spała. Lekarz zbadał ją bardzo szybko i powiedział ubieraj się, wszystko w porządku, i niech przyjdzie za jakie dwa miesiące. Amalia ubrała się i dopiero przy wyjściu sobie przypomniała:

– Panie doktorze, w szpitalu w Limie mi mówili, że przy następnym dziecku mogę umrzeć.

– No to trzeba było uważać – burknął doktor; ale widząc, że się przestraszyła, uśmiechnął się z przymusem. – Nie bój się, dbaj o siebie i nic ci nie będzie.

Niedługo potem minęło następne pół roku i Ambrosio, idąc do biura don Hilaria, zawołał ją z przebiegłym wyrazem twarzy: chodź no, coś ci powiem. A co? Powie mu, że nie chce już być jego wspólnikiem ani jego kierowcą, Amalio, że ma gdzieś jego „Górską Błyskawicę” i jego „Trumny dla niewinnych duszyczek”. Amalia patrzyła na niego zdumiona, a on: to miała być niespodzianka dla ciebie, Amalio. Przez cały ten czas robili z Pantaleónem różne plany i wymyślili coś wspaniałego. Napełnią sobie kieszenie, i to kosztem don Hilaria, Amalio, to najzabawniejsze ze wszystkiego. Właśnie była do sprzedania jakaś wysłużona furgonetka i Ambrosio razem z Pantaleónem wypróbowali ją i przejrzeli najdokładniej, jak mogli: nadaje się. Dawali im ją za osiemdziesiąt tysięcy, trzydzieści gotówką, a resztę w wekslach. Pantaleón wystara się o swoje odszkodowanie i poruszy niebo i ziemię, żeby zdobyć piętnaście tysięcy, i kupią wóz na spółkę i na spółkę będą jeździli, a że będą brali taniej, więc odbiorą pasażerów firmie „Morales”.

– Czyste mrzonki – mówi Ambrosio. – Dopiero na koniec mi to wpadło do głowy, a od tego właśnie trzeba było zacząć, jak tylko przyjechaliśmy do Pucallpa.

Z Huacachina przyjechali prosto do Limy, podwieźli ich samochodem znajomi, świeżo upieczeni małżonkowie. Pani Lucía wzdychając przywitała ich na progu pensjonatu i uścisnąwszy Annę otarła oczy fartuchem. W pokoiku Santiago postawiła bukiet kwiatów, uprała firanki i zmieniła pościel, kupiła też butelkę wina Oporto, żeby uczcić to szczęśliwe wydarzenie. Kiedy Anna się rozpakowywała, pani Lucía odwołała Santiago na bok i z tajemniczym uśmieszkiem wręczyła mu kopertę: przedwczoraj przyniosła to pana siostrzyczka. Pachnący dzielnicą Miraflores list od Teté, Zavalita: ty bandyto, dowiedzieliśmy się o twoim ślubie! gotyckie litery: i to od tych łobuzów z gazety! Wszyscy się na ciebie wściekają (nie myśl sobie, mądralo) i wszyscy koniecznie chcą poznać moją szwagierkę. Niech w te pędy przychodzą do domu, oni dzień i noc krążyli pod twoim oknem, bo okropnie chcą ją poznać. Ach ty wariacie, całuję cię, mądralo, Teté.

– Coś ty taki blady – zaśmiała się Anna. – No to co, że się dowiedzieli, czy mamy trzymać w tajemnicy nasz ślub?

– To nie o to chodzi – powiedział Santiago. – Tylko, a zresztą, masz rację, idiota ze mnie.

– Pewnie, że idiota – zaśmiała się znowu Anna. – Zadzwoń tam zaraz albo jak chcesz, to możemy do nich pojechać. Przecież nas nie zjedzą, kochanie.

– Tak, lepiej to mieć za sobą powiedział Santiago. – Powiem, że wpadniemy wieczorem.

Czując w całym ciele łaskotanie zbiegł do telefonu i ledwo powiedział: halo? usłyszał triumfalny okrzyk Teté: tatusiu, to mądrala! Aż jej zabrakło głosu, ty wariacie, aleś nam zrobił kawał! i jej zachwyt: naprawdę się ożeniłeś? jej ciekawość: z kim, ty wariacie? jej niecierpliwość, kiedy i jak, i gdzie, jej chichot, ale czemu nie pisnąłeś słówka, że masz dziewczynę, jej pytania: czy ją porwałeś, tę moją szwagierkę, czy wzięliście ślub po kryjomu, a może ona jest niepełnoletnia? No mów, no powiedz, jak słowo daję.

– Najpierw daj mi otworzyć usta – powiedział Santiago. – Nie mogę odpowiadać na wszystkie pytania naraz.

– Ma na imię Anna? – krzyczała znowu Teté. Jaka ona jest i skąd jest, jak się nazywa? czy ja ją znam? ile ma lat?

– Wiesz co, najlepiej sama ją wypytaj o wszystko – powiedział Santiago. – Będziecie wieczorem w domu?

– Dlaczego wieczorem, idioto – krzyknęła Teté. – Przychodźcie zaraz. Przecież my się skręcamy z ciekawości!

– Będziemy koło siódmej – powiedział Santiago. – Na kolację, okey. Ciao, Teté.

Stroiła się na tę wizytę bardziej niż na ślub, Zavalita. Poszła do fryzjera, poprosiła donę Lucie o pomoc przy odprasowaniu bluzki, przymierzyła wszystkie swoje sukienki i pantofle, bez końca przeglądając się w lustrze, a makijaż i manicure zajęły jej całą godzinę. Myśli: biedne niebożątko. Była bardzo pewna siebie, przebierała i wybierała swoje kreacje, śmiała się i wypytywała o don Fermina i o panią Zoile, o Chispasa i o Teté, ale pod wieczór, kiedy defilowała przed Santiago – jak ci się w tym ‘podobam, kochanie? a może włożyć tamto, kochanie? – była przesadnie gadatliwa, jej swoboda trąciła sztucznością, a w oczach pojawiły się iskierki niepokoju. W taksówce, którą jechali do Miraflores, siedziała milcząca i poważna, po jej ustach widać było, że się denerwuje.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rozmowa w „Katedrze”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rozmowa w „Katedrze”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rozmowa w „Katedrze”»

Обсуждение, отзывы о книге «Rozmowa w „Katedrze”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x