Lauren Weisberger - Portier Nosi Garnitur Od Gabbany

Здесь есть возможность читать онлайн «Lauren Weisberger - Portier Nosi Garnitur Od Gabbany» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Portier Nosi Garnitur Od Gabbany: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bette Robinson pracuje w dziele bankowości inwestycyjnych z pełnym poświęceniem, bo tego oczekuje się od pracowników wielkich korporacji, ale nienawidzi swojego zajęcia, które nie zostawia jej ani chwili na życie towarzyskie. Lubi czytać romanse i z przyjemnością uczestniczy w zebraniach klubu książki, gdzie dziewczyny marzą o wielkiej miłości. W końcu znużona 'wyścigiem szczurów' rezygnuje z posady i zaczyna rozkoszować się pełną wolności. Kurczące się zasoby finansowe zmuszają ja do znalezienia następnej pracy – udaje jej się zatrudnić w modnej agencji public relations. Uczestnictwo w życiu towarzyskim należy tu do obowiązków służbowych.

Portier Nosi Garnitur Od Gabbany — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Znakomicie. Przekaż mu pozdrowienia. – Złożył ręce i pochylił się do przodu jak podniecona nastolatka, która czeka na ujawnienie najnowszej plotki. – Nakazuję ci zaprosić go na brunch w następną niedzielę – powiedział, gdy wreszcie pojawił się Simon.

– Sammy'ego? Ooch, to wspaniały pomysł! Będziemy tylko we czwórkę. Daj nam szansę poznać tego młodego człowieka – płynnie dorzucił Simon. Najwyraźniej moja supertajna relacja z Sammym wcale taka nie była.

– Chociaż brzmi to wspaniale, kochani, Sammy w niedziele gotuje w Gramercy Tavem, więc nie będzie mógł zjeść z nami. Może innym razem – dodałam, widząc, że wyglądają na strapionych.

– Cóż, może sami tam dotrzemy – powiedział Will bez przekonania. – Słyszałem, że przyzwoicie tam karmią.

Simon bez entuzjazmu pokiwał głową.

– Tak, właśnie, może byśmy? Brzmi to całkiem miło. W którymś momencie…

I wreszcie tematem konwersacji stała się ich zbliżająca się podróż na Karaiby, a ja mogłam siedzieć w milczeniu, udając zainteresowanie i marząc o mojej romantycznej kawowej randce z nowym chłopakiem.

27

Przez cały poniedziałek byłam oszołomiona i podniecona, że po pracy zobaczę Sammy'ego. Chociaż siedziałam tam cały czas, nie potrafiłam przypomnieć sobie ani jednego tematu z tych omawianych na porannym zebraniu i musiałam poprosić jedną z dziewczyn od wykazów, żeby zrobiła mi kopię swoich notatek, dzięki czemu mogłam zapoznać się z tym, co zostało ustalone. Teraz, kiedy gwałtownie zbliżała się impreza „Playboya”, biuro znajdowało się w stanie gotowości bojowej, ale chociaż byłam oficjalnie za nią odpowiedzialna (oczywiście jako druga po Kelly), nie mogłam się skoncentrować. W czasie lunchu wymknęłam się na manikiur. O trzeciej oznajmiłam, że wychodzę po kawę, ale naprawdę pobiegłam odebrać seksowną koktajlową sukienkę, którą kupiłam podczas weekendu i oddałam do skrócenia. W okolicy szóstej zaczęłam mamrotać kłamstwa i wymyślać bezsensowne historie o moich rodzicach, wujku, chorej przyjaciółce – wszystko, cokolwiek mogło mi pozwolić na wczesne wyjście, żeby mieć kilka godzin w domu na złapanie oddechu oraz doprowadzenie się do jakiej takiej przytomności. Wysłałam e-maile do Kelly i Elisy, że zajrzę wieczorem na imprezę „In Style” i zdam im nazajutrz relację, po czym opuściłam biuro dokładnie o szóstej trzydzieści.

Wieczór upłynął mi w wirze starannych przygotowań (w tym: golenie, robienie peelingu, depilacja, wygładzanie, szczotkowanie, malowanie oraz nawilżanie) i kiedy taksówka zajechała pod Bungalow, z podniecenia prawie nie mogłam złapać tchu. Dzień wcześniej po brunchu Will zaciągnął mnie do Bergdorfa i uparł się, że kupi mi cudowną sukienką Chaiken, którą miałam teraz na sobie. Z czarodziejską empirową talią, dzięki której moja własna wydawała się nie istnieć, i spódniczką zgrabnie spływającą mi do kolan. Nigdy wcześniej nie miałam tak cudownej i kosztownej rzeczy. Od chwili kiedy godziną wcześniej zapięłam w niej zamek błyskawiczny, wiedziałam, że ta noc będzie wyjątkowa.

Wyraz twarzy Sammy'ego, kiedy wysiadłam z taksówki, nie rozczarował mnie. Przyglądałam mu się, kiedy przesunął wzrokiem od moich lśniących srebrnych obcasów do supereleganckich wiszących kolczyków, które Penelope kupiła mi na ostatnie urodziny. Uśmiechał się coraz szerzej, aż wreszcie skończył mnie oglądać i powiedział:

– Rany! – Po tym nastąpiło coś, co zabrzmiało jak niski jęk, i miałam wrażenie, że umrę ze szczęścia u jego stóp.

– Podoba ci się? – zapytałam, zwalczając chęć okręcenia się dookoła. Jakimś cudownym zrządzeniem losu byliśmy sami na chodniku, ostatnia grupa palaczy właśnie zanurkowała do środka.

– Bette, wyglądasz po prostu pięknie – powiedział i zabrzmiało to, jakby mówił szczerze.

– Dzięki! Sam też nieźle się prezentujesz. – „Lekko i z ożywieniem”, powtarzałam sobie w duchu. „Mów lekko i z ożywieniem i spraw, żeby chciał więcej”.

– Nadal chcesz się później spotkać? – zapytał, wykonując gest „chwileczkę” w kierunku dwóch dziewczyn, które właśnie podeszły do aksamitnej liny.

– Jasne. Jeśli ty chcesz… – To były zwyczajne słowa, ale potrzebowałam pełnej samokontroli, żeby się nie udusić ze skrywanej nadziei.

– Zdecydowanie. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, żeby poczekać, pewnie uda mi się stąd wyjść przed pierwszą. Najdalej pierwszą piętnaście. Znam miejsce w pobliżu, które jest w porządku.

Westchnęłam z ulgą, że nie zamierza odwoływać spotkania. Mniejsza z tym, że do pierwszej były jeszcze cztery pełne godziny, i że następnego dnia w pracy będę się czuła jak zombie. Wszystko to nie miało znaczenia, ponieważ za jakiś czas, możliwy do wytrzymania, będę siedziała w narożnej loży, z głową opartą o silne ramię Sammy'ego, popijała maleńkie espresso i chichotała, słuchając rozkosznych rzeczy, które będzie szeptał mi do ucha – takich na przykład, że czas już, byśmy oboje zakończyli układy, które wiążą nas z Isabelle i Philipem, żebyśmy mogli być ze sobą w pełni i uczciwie; że nigdy nie spotkał nikogo, kto rozumiałby go tak dobrze jak ja i jakie to niesamowite, że znaliśmy się, będąc dziećmi w Poughkeepsie. Powie mi, że to nie będzie łatwe, to nasze bycie razem, przy wszystkich tych społecznych i zawodowych naciskach, które musimy znosić, ale że łączy nas coś, o co warto walczyć i on jest chętny i tego pragnie. Ja udam, że się nad tym wszystkim zastanawiam, potwierdzając od czasu do czasu i przy niektórych słowach kiwając głową, jakbym chciała powiedzieć: „Ależ tak, rozumiem, co masz na myśli”, a kiedy wreszcie na niego spojrzę i zgodzę się, że tak, wszystko to wygląda na dobry pomysł, nachyli się i mnie pocałuje, najpierw miękko, a potem bardziej namiętnie. Od tej chwili będziemy razem w każdym sensie tego słowa, najlepsi przyjaciele, kochankowie i bratnie dusze, i chociaż z pewnością pojawią się na naszej drodze przeszkody, pokonamy je ramię przy ramieniu. Tyle razy widziałam taką historię rozgrywającą się na kartach moich romansów, że ledwie mogłam uwierzyć, że wreszcie mam własną jej wersję w prawdziwym życiu.

– Jasne, brzmi świetnie. – I zanim zdążył zmienić zdanie albo powiedzieć choć słowo, zgrabnie (miałam nadzieję) go wyminęłam, sama otworzyłam drzwi i wślizgnęłam się do zatłoczonego wnętrza.

Pierwsza nadeszła zaskakująco szybko. Korzystając z dobrego nastroju, krążyłam po sali, rozmawiając najpierw z Elisą, a potem Davide'em i kilkoma facetami, których przelotnie znałam przez Avery'ego. Nic nie mogło mi zepsuć wieczoru, nawet moment, w którym wpadła mi w oko Abby, ukradkiem zerkająca z ciemnego kąta przy barze. Przyłapała mnie na tym, że na nią patrzą, i zanim zdałam sobie sprawą, co się dzieje, stała obok, ściskając mnie na powitanie. Odsunęłam się i zrobiłam krok w tył, przyglądając się jej twarzy, jakbym usiłowała skojarzyć, skąd ją znam, a potem po prostu się odwróciłam i odeszłam. Po sekundzie zawołała mnie po imieniu i usiłowała iść za mną, ale uniosłam w powietrze prawą rękę i ruszyłam w przeciwną stroną, a kiedy dotarłam do stolika Kelly & Company, zniknęła. Właśnie spokojnie nalewałam sobie kieliszek szampana, kiedy podszedł Sammy i pokazał, że może wyjść.

Minęliśmy prawie dziesięć przecznic, zanim dotarliśmy do maleńkiej knajpki, która wciąż jeszcze miała w oknach bożonarodzeniowe świece. Przytrzymał dla mnie drzwi, a potem skierował się w stroną małej narożnej loży – dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam. Chuchnęłam w ręce, żeby się rozgrzać, a kiedy objęłam nimi kubek gorącej czekolady, Sammy przykrył moje dłonie swoimi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany»

Обсуждение, отзывы о книге «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x