Amélie Nothomb - Ani z widzenia, ani ze słyszenia

Здесь есть возможность читать онлайн «Amélie Nothomb - Ani z widzenia, ani ze słyszenia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ani z widzenia, ani ze słyszenia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ani z widzenia, ani ze słyszenia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Amélie jako mała dziewczynka mieszkała w Japonii. Teraz, gdy jest dorosła, postanawia odwiedzić kraj Kwitnącej Wiśni. Udzielając Japończykom korepetycji z francuskiego, chce przyswoić ich język. Choć w czasie pierwszych lekcji z Rinrim, studentem romanistyki, rozmowę zakłócają ciągłe lapsusy i niezrozumiała wymowa, Belgijka i Japończyk zaprzyjaźniają się. Amélie poznając fascynujący i egzotyczny świat, zakochuje się w Rinrim. Obserwuje, jak we współczesnej Japonii nowoczesność miesza się z tradycyjną kulturą. Zauroczona odmiennością przyjaciela i jego kraju, delektuje się pobytem do czasu, aż chłopak poprosi ją o rękę.

Ani z widzenia, ani ze słyszenia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ani z widzenia, ani ze słyszenia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy wiesz, że na krzyżu świętym Rzymianie umieścili nad głową Jezusa napis INRI? Dodać jedną literę i będzie twoje imię.

I wyjaśniłam mu ten akronim. Udało mi się go tym zainteresować.

– Dlaczego ja mam jedną literę więcej? – zapytał.

– Może dlatego, że nie jesteś Chrystusem – podsunęłam.

– Albo Chrystus miał dodatkowy inicjał. Początkowe R mogło oznaczać ronina.

– Znasz wiele wyrażeń łączących łacinę z japońskim? – spytałam ironicznie.

– Gdyby Chrystus dzisiaj wrócił, nie ograniczyłby się do mówienia tylko w jednym języku.

– Tak, ale nie mówiłby po łacinie.

– Czemu nie? W ten sposób mieszałby epoki.

– I twoim zdaniem byłby roninem?

– Jak najbardziej. Zwłaszcza jak wisi na krzyżu i mówi: „Dlaczego mnie opuściłeś?”. Słowa godne samuraja, który utracił pana.

– Widzę, że to znasz. Czytałeś Biblię?

– Nie. Znalazłem w książce Jak zostać templariuszem.

Usłyszawszy ten tytuł, pomyślałam, że przybywam w samą porę.

– To istnieje japońska książka tak zatytułowana?

– Tak. Otworzyłaś mi oczy. Jestem samurajem Jezusem.

– Niby w czym przypominasz Jezusa?

– Przekonamy się. Mam dopiero dwadzieścia jeden lat.

Ta konkluzja, pozostawiająca mu wolną rękę, bardzo mnie rozbawiła.

Nadszedł dzień kolacji z jego przyjaciółmi. Już z samego rana Rinri, przepraszając, że musi mnie opuścić, zamknął się w kuchni.

Oprócz Hary i Masy nie wiedziałam, kogo spotkam. Obaj nie wyglądali mi na członków Yakuzy, ale Rinri również nie wyglądał. Może pozostali będą prezentowali się bardziej typowo.

Długo medytowałam przed ogromnym płótnem Nakagamiego. Kontemplacja jego mrocznego splendoru wykluczała nawet najcichszą muzykę.

O godzinie osiemnastej zlany potem Rinri wychynął znad garnków i zaczął układać nakrycia na długim stole. Zaproponowałam, że mu pomogę, ale nie pozwolił. Potem pognał pod prysznic i do mnie dołączył. O osiemnastej pięćdziesiąt pięć oznajmił, że przybyli goście.

– Słyszałeś ich? – zapytałam.

– Nie. Są zaproszeni na dziewiętnastą piętnaście. To znaczy że zjawią się o dziewiętnastej.

Dokładnie o godzinie dziewiętnastej syntetyczne uderzenie gongu potwierdziło tę punktualność. W drzwiach stało jedenastu chłopców, choć przecież nie zjawili się jedną gromadą.

Rinri zaprosił ich do środka, krótko przywitał i zniknął w kuchni. Hara i Masa uhonorowali mnie skinieniem głowy. Dziewięciu pozostałych przedstawiło się. Salon był akurat na tyle obszerny, by nas wszystkich pomieścić. Poczęstowałam ich piwem, przygotowanym przez Rinriego.

Wszyscy w milczeniu mi się przyglądali. Próbowałam nawiązać rozmowę z tymi, których już znałam, ale na próżno, potem z tymi, których jeszcze nie znałam, też bez powodzenia. W duchu błagałam Rinriego, żeby się pojawił i rozproszył swoją obecnością to skrępowanie. Ale przygotowania widocznie nie zostały jeszcze skończone.

Milczenie stało się do tego stopnia uciążliwe, że rozpoczęłam monolog na pierwszy lepszy temat, jaki mi przyszedł do głowy:

– Nigdy nie sądziłam, że Japończycy aż tak bardzo lubią piwo. Dziś wieczorem zyskałam potwierdzenie tego, co już wcześniej wiele razy zauważyłam: kiedy proponuje się wam coś do picia, zawsze wybieracie piwo.

Słuchali mnie uprzejmie i nic nie mówili.

– Czy w przeszłości Japończycy pili piwo?

– Nie wiem – odparł Hara.

Pozostali pokiwali głowami na znak potwierdzenia, że oni też nie wiedzą. Znów zapadła cisza.

– My w Belgii też pijemy mnóstwo piwa.

Liczyłam, że Hara i Masa przypomną sobie mój prezent z poprzedniego spotkania i do niego nawiążą, ale nie. Więc znowu zabrałam głos i opowiedziałam wszystko, co wiedziałam o piwie w moim kraju. Jedenastu chłopców zachowywało się tak, jakby przyszli na wykład: słuchali w wielkim skupieniu; tylko patrzeć, jak któryś wyciągnie zeszyt i zacznie notować. Czułam się śmiesznie, delikatnie mówiąc.

Kiedy milkłam, zaczynało się to samo; jedenastu młodzieńców wyglądało na skrępowanych tą ciszą, ale żaden nie spieszył z pomocą. Od czasu do czasu poddawałam ich próbie, spychając aż po ostatnie okopy mutyzmu: upływało pięć minut, z zegarkiem w ręku, i żaden nie odezwał się nawet słowem. Kiedy już wszyscy osiągnęliśmy apogeum tortury, na nowo podejmowałam:

– Jest też Rodenbach, piwo czerwone. Nazywamy go piwem winnym.

Od razu swobodniej oddychali. W końcu poczułam nadzieję, że być może potraktują mnie jak prawdziwą prelegentkę i zaczną zadawać pytania.

Odetchnęłam z ulgą, kiedy Rinri zaprosił nas do stołu. Zasiedliśmy na planie owalu ze mną pośrodku i wtedy zauważyłam, że zabrakło miejsca dla pana domu.

– Zapomniałeś nakryć dla siebie – szepnęłam.

– Nie.

Więcej się nie dowiedziałam, bo zaraz wycofał się do kuchni, skąd wrócił z półmiskiem różnych wspaniałości, który przed nami postawił: mniszek w cieście, liście chiso faszerowane pędami lotosa, kandyzowany bób aromatyzowany cedratem, smażone miniaturowe kraby do jedzenia w całości. Nalał każdemu czarkę ciepłej sake, po czym zniknął, zamykając za sobą drzwi kuchni.

I wtedy zrozumiałam: będę jedyną gospodynią tej kolacji. Rinri, niczym japońska żona, pozostanie zamknięty w miejscu przeznaczonym dla niewolników.

Najwyraźniej tylko mnie to dziwiło, chyba że uprzejmość gości nie pozwalała im okazać zaskoczenia. Finezję dań powitał pomruk uznania. Miałam nadzieję, że znakomita strawa rozwiąże im języki. Nic podobnego. Każde z dań spożywane było w nabożnej ciszy.

Pochwalałam taką postawę. Zawsze buntowałam się przeciwko przymusowi prowadzenia rozmowy w trakcie delektowania się różnymi gastronomicznymi cudami. Pomyślawszy, że Rinri ostatecznie mnie jednak uratował, skupiłam się i zabrałam do pałaszowania, więcej się nie odzywając.

Kiedy ocknęłam się z kulinarnego transu, zauważyłam, że współbiesiadnicy przyglądają mi się z minami pytającymi i nieco zakłopotanymi; zdawali się nie rozumieć, dlaczego przestałam się nimi zajmować. Postanowiłam urządzić strajk słowny. Chcą rozmawiać, to niech rozmawiają! Po tym wykładzie na temat belgijskiego piwa chyba miałam prawo odetchnąć i się posilić. Zdjęłam swój oratorski fartuch.

Rinri wszedł, żeby zebrać puste talerze i przynieść każdemu miseczkę z bulionem z orchidei. Gorąco pogratulowałam mu jego dokonań. Pozostali do tego stopnia zaakceptowali jego rolę japońskiej żony, że poprzestali na pochwalnym słówku. Niewolnik spuścił skromnie oczy i bez słowa umknął, by zamknąć się w swoim lochu.

Bulion z orchidei okazał się tyleż estetyczny, co pozbawiony smaku. Po jego kontemplacji nie było się już czym zająć. Milczenie znów stało się uciążliwe.

To wtedy Hara zwrócił się do mnie tymi niewiarygodnymi słowy:

– Tak więc skończyła pani na winnym piwie.

Z łyżką zastygłą w powietrzu zrozumiałam: zachęcano mnie do kontynuowania wykładu. A gwoli ścisłości, zadecydowano, że tego wieczoru ja jestem osobą zabawiającą rozmową.

Japończycy wymyślili niesamowite zajęcie: wodzireja konwersacji, konwersanta. Zauważyli, jaką plagą wszelkich kolacji jest ów obmierzły obowiązek prowadzenia rozmowy. W średniowieczu podczas cesarskich uczt wszyscy milczeli i tak było dobrze. W dziewiętnastym wieku zetknięcie się ze zwyczajami zachodnimi skłoniło ludzi wytwornych do prowadzenia rozmów przy stole. Od razu też odkryli uciążliwość tego wysiłku, który przez pewien czas został przerzucony na gejsze. A że o te wkrótce zaczęło być coraz trudniej, pomysłowość japońska znalazła rozwiązanie, tworząc zawód wodzireja rozmowy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ani z widzenia, ani ze słyszenia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ani z widzenia, ani ze słyszenia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Amélie Nothomb - Riquet à la houppe
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Fear and Trembling
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Kosmetyka wroga
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Z pokorą i uniżeniem
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Stupeur et tremblements
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Le sabotage amoureux
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Les Catilinaires
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Hygiène de l’assassin
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Mercure
Amélie Nothomb
Amélie Nothomb - Métaphysique des tubes
Amélie Nothomb
Отзывы о книге «Ani z widzenia, ani ze słyszenia»

Обсуждение, отзывы о книге «Ani z widzenia, ani ze słyszenia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x