Michail Bułhakaŭ - Majstar i Marharyta
Здесь есть возможность читать онлайн «Michail Bułhakaŭ - Majstar i Marharyta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классическая проза, на белорусском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Majstar i Marharyta
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Majstar i Marharyta: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Majstar i Marharyta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Majstar i Marharyta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Majstar i Marharyta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Patelefanavać? Nu, što ž, patelefanujcie, — sumna zhadziŭsia chvory i raptam horača paprasiŭ: — Ale malu vas na razvitannie, paviercie chacia tamu, što josć djabal! Pra bolšaje ja ŭžo nie prašu. Majcie na ŭvazie, što na heta josć siomy dokaz, i jon sama nadziejny! I zaraz vam jon budzie pakazany.
— Dobra, dobra, — z falšyvaju łaskavasciu skazaŭ Bierlijoz, padmirhnuŭ zasmučanamu paetu, jakomu zusim nie chaciełasia vartavać zvarjaciełaha niemca, i pamčaŭ da taho vychadu z Patryjarchavych, jaki znachodzicca na rahu Bronnaje i Jermałajeŭskaha zavułka.
A prafiesar adrazu ž zrabiŭsia zdarovym i viasiołym.
— Michaił Alaksandravič! — kryknuŭ jon naŭzdahon Bierlijozu.
Toj zdryhanuŭsia, azirnuŭsia, ale supakoiŭ siabie tym, što imia jaho i imia pa-baćku viadomy prafiesaru taksama z haziety. A prafiesar kryknuŭ, skłaŭšy ruki ruparam:
— Ci nie zahadajecie nieadkładna adbić telehramu vašamu dziadźku ŭ Kijeŭ?
I znoŭ pierasmyknuła Bierlijoza. Adkul varjat viedaje pra jaho kijeŭskaha dziadźku? Pra heta ž u hazietach nie skazana. Ehie, ci nie praŭ tut Biazdomny? A kali dakumient lipavy? Voj, dziŭny subjekt. Telefanavać, telefanavać! Jaho chutka vysvietlać!
Bierlijoz pabieh dalej, ni da čoha bolej nie prysłuchoŭvajučysia.
I tut la samaha vychadu na Bronnuju z łaŭki nasustrač redaktaru ŭstaŭ jakraz hetaki ž samy hramadzianin, što tady ŭ soniečnym sviatle vylepiŭsia z tłustaje spiakoty. Tolki ciapier jon byŭ užo nie pavietrany, a zvyčajny, płocki, i ŭ pryciemku Bierlijoz dobra razhledzieŭ, što vusiki ŭ jaho jak kurynaje pierje, vočki maleńkija, iraničnyja i pjanavatyja, a štany klatčastyja, padciahnutyja hetak, što vidać brudnyja biełyja škarpetki.
Michaił Alaksandravič padaŭsia nazad, ale supakoiŭ siabie tym, što heta niedarečnaje supadziennie i što ciapier niama času na rozdum.
— Turnikiet šukajecie, hramadzianin? — nadtresnutym tenaram pacikaviŭsia klatčasty typ. — Siudy, kali łaska! Prosta i vyjdziecie kudy treba! Z vas by za padkazku na čverć litra… padlačycca… byłomu rehientu! — subjekt, kryŭlajučysia, navodmaš zniaŭ svaju žakiejskuju šapačku.
Bierlijoz nie staŭ słuchać pabirušku i kryŭlaku rehienta, padbieh da turnikieta, uziaŭsia za jaho rukoju. Jon paviarnuŭ jaho i zbiraŭsia ŭžo stupić na rejki, jak u tvar pyrsnuła čyrvonym i biełym sviatłom: u šklanoj skryncy zasviaciŭsia nadpis: „Scieražysia tramvaja!”
Adrazu ž padlacieŭ tramvaj, jaki zavaročvaŭ na novuju liniju z Jermałajeŭskaha na Bronnuju. Jak tolki zaviarnuŭ i vyjšaŭ na pramuju, raptoŭna asviatliŭsia ŭnutry elektryčnasciu, uzvyŭ i dadaŭ chodu.
Asciarožny Bierlijoz, choć i stajaŭ u biaspiečnym miescy, vyrašyŭ viarnucca za rahatku, pierakłaŭ ruku na viartušcy, stupiŭ krok nazad. I ŭ hetaje imhniennie ruka jaho sarvałasia, naha niaŭmolna, jak na lodzie, slizhanuła pa bruku da rejek, druhuju nahu padkinuła, i Bierlijoz vylecieŭ na rejki.
Bierlijoz staraŭsia za što-niebudź uchapicca, upaŭ dahary, zlohku ŭdaryŭsia patylicaj ab kamiennie, i ŭspieŭ uhledzieć uvyšyni, ale sprava ci zleva, jon užo nie zapomniŭ, — pazałočanuju poŭniu. Jon paspieŭ pieraviarnuccca na bok, imkliva padciahnuŭ nohi da žyvata i, pasla taho jak paviarnuŭsia, uhledzieŭ, jak imčyć na jaho z niastrymnaju siłaju zusim bieły ad žachu tvar žančyny-vahonavažataj i jaje čyrvonuju paviazku. Bierlijoz nie paspieŭ uskočyć, ale vakol jaho adčajnymi žanočymi hałasami zaviščała ŭsia vulica. Važataja rvanuła za elektryčny tormaz, vahon sieŭ nosam u ziamlu, pasla imhnienna padskočyŭ, z hrukatam i zvonam z voknaŭ pasypałasia škło. Tut u mazhach u Bierlijoza niechta adčajna kryknuŭ: „Niaŭžo?..” Jašče raz, užo apošni raz, milhanuła poŭnia, jakaja razvalvałasia na kavałki, i potym stała ciomna.
Tramvaj nakryŭ Bierlijoza, i pad aharodžu Patryjarchavaje alei vykinuła na brukavany kamienny adchon kruhły ciomny pradmiet. Jon skaciŭsia z hetaha adchonu i zaskakaŭ pa bruku Bronnaje.
Heta była adrezanaja hałava Bierlijoza.
Razdziel 4
PAHONIA
Scichli isteryčnyja žanočyja kryki, pierastali svidravać pavietra milicejskija svistki, dzvie sanitarnyja mašyny paviezli: adna — abiezhałoŭlenaje cieła i adrezanuju hałavu ŭ morh, druhaja — paranienuju askołkami škła pryhožuju važatuju; dvorniki ŭ biełych fartuchach prybrali askołki škła i zasypali piaskom kryvavyja łužy, a Ivan Mikałajevič, jak upaŭ na łaŭcy, nie dabiehšy da turnikieta, hetak i zastaŭsia na joj.
Niekalki razoŭ jon sprabavaŭ ustać, ale nohi nie słuchalisia, — z Biazdomnym zdaryłasia niešta nakštałt paraliča.
Paet kinuŭsia biehčy da turnikieta, jak tolki pačuŭ kryk, i bačyŭ, jak hałava padskokvała, kaciłasia pa bruku. Jon hetak spałochaŭsia, što ŭpaŭ i kusaŭ ruki da kryvi. Pra zvarjaciełaha niemca jon, viadoma, zabyŭsia i staraŭsia zrazumieć tolki adno, jak heta moža być, što voś tolki što jon havaryŭ z Bierlijozam, a praz chvilinu — hałava…
Uschvalavanyja ludzi prabiahali paŭz paeta pa alei, niešta kryčali, ale Ivan Mikałajevič ich nie razumieŭ.
Niečakana la jaho sustrelisia dzvie žančyny, i adna z ich, vastranosaja i prostavałosaja, zakryčała nad samym paetam druhoj žančynie:
— Aniečka! Naša Aniečka! Z Sadovaje! Heta jaje rabota! Uziała jana ŭ bakalei aleju, dy litroŭku ab viartušku i pabiła! Usiu spadnicu sapsavała… Voj, jak jana łajałasia, jak łajałasia! A jon, biedny, vychodzić, pasliznuŭsia i pajechaŭ na rejki…
Z usiaho skazanaha žančynami ŭ zbiantežanaj hałavie ŭ Ivana Mikałajeviča zastałosia adno słova: „Aniečka…”
— Aniečka… Aniečka?.. — pačaŭ marmytać paet i ŭstryvožana aziracca. — Pačakajcie, pačakajcie…
Da słova „Aniečka” pryviazałasia słova „alej”, a potym čamuści „Poncij Piłat”. Piłata paet adrynuŭ i pačaŭ viazać łancužok ad słova „Aniečka”. A łancužok hety viazaŭsia vielmi chutka i pryvioŭ da zvarjaciełaha prafiesara.
Prabačcie! Dy jon ža skazaŭ, što pasiedžannie nie adbudziecca, tamu što Aniečka razliła alej. I majecie — jano nie adbudziecca! Mała hetaha: jon jašče skazaŭ, što hałavu Bierlijozu adreža žančyna?! Aha, aha! Važataja — žančyna?! Što ž heta takoje? Ha? Ciapier nie było i kropielki sumniennia ŭ tym, što tajamničy kansultant dakładna viedaŭ zahadzia ŭsiu karcinu žachlivaje smierci Bierlijoza. Tut dzvie dumki praciali hałavu paeta. Pieršaja: „Ion zusim nie varjat! Usio heta hłupstva!” i druhaja: „Ci nie padstroiŭ usio heta jon sam?!”
Ale, dazvolcie, jakim čynam?! — Nie, pra heta my daviedajemsia!
Ivan Mikałajevič pierasiliŭ siabie, ustaŭ z łaŭki i kinuŭsia tudy, dzie razmaŭlaŭ z prafiesaram. I akazałasia, što toj, na ščascie, jašče nie pajšoŭ.
Na Bronnaj užo zapalilisia lichtary, a nad Patryjarchavymi sviaciła załataja poŭnia, i ŭ miesiačnym, zaŭsiody padmannym sviatle Ivanu Mikałajeviču zdałosia, što toj staić i trymaje pad pachaj nie kijok, a špahu.
Były padliza-rehient siadzieŭ na tym samym miescy, dzie siadzieŭ jašče niadaŭna sam Ivan Mikałajevič. Ciapier rehient načapiŭ sabie na nos vidavočna niepatrebnaje piensne, u jakim nie było adnaho škielca, a druhoje — tresnutaje. Ad hetaha klatčasty hramadzianin zrabiŭsia jašče brydčejšym, čym byŭ tady, kali pakazvaŭ Bierlijozu darohu na rejki.
Z zachaładziełym sercam Ivan padniaŭsia da prafiesara, zazirnuŭ jamu ŭ tvar, pierakanaŭsia, što nijakich prykmiet varjactva niama na hetym tvary i nie było.
— Pryznajciesia, chto vy taki? — hłucha spytaŭsia Ivan.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Majstar i Marharyta»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Majstar i Marharyta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Majstar i Marharyta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.