Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów

Здесь есть возможность читать онлайн «Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ptaki Ciernistych Krzewów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ptaki Ciernistych Krzewów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rozsławiona przez słynny serial australijska saga rodzinna, rozgrywająca się przez ponad pół wieku. Dzieje rodu Clearych, w którym urodziło się ośmiu synów i jedyna córka Meggie. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, nieudane małżeństwo i największy sekret: uczucie do młodego, ambitnego i przystojnego Ralpha, który jest księdzem. zaskakujące losy bohaterów, delikatność w rysunku postaci i paleta emocji, jakie towarzyszą wielkiej miłości, zjednały powieści miliony wielbicieli. Szerokie tło obyczajowe na tle wspaniałej przyrody Australii i Nowej Zelandii.

Ptaki Ciernistych Krzewów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ptaki Ciernistych Krzewów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przepraszam, że żyję – powiedziała Justyna. Z siebie też potrafiła się śmiać.

– Motorek pracuje jak zwykle – powiedział Hartheim. Mówił po angielsku doskonale, choć z amerykańskim akcentem.

Przyniesiono herbatę. Ku jej zdziwieniu rozlewaniem zajął się Hartheim. Podał jej filiżankę ze spojrzeniem znacznie przyjaźniejszym niż to, jakim ją powitał.

– Dla Anglików – zwrócił się do niej – popołudniowa herbata jest bardzo ważna. Różne rzeczy mogą się zdarzyć przy filiżance herbaty, prawda? Pewnie dlatego, że można ją pić w każdej chwili między drugą a piątą trzydzieści.

Następne pół godziny zdawało się potwierdzać jego opinię. Justyna przysłuchiwała się z ciekawością ożywionej rozmowy, która przeszła od złego stanu zdrowia Ojca Świętego do zimnej wojny i recesji gospodarczych. Dane żywo uczestniczył w dyskusji i Justyna zauważyła, że pozostali słuchają go z dziwną pokorą, jakby ich onieśmielał. W jego komentarzach, trafnych i rozsądnych, było coś niezwykłego, niemal świętego. Czy z powodu tej jego świętości tak uważnie go słuchali? Czyżby to rzeczywiście była zaleta, którą tak doceniali i której im brakowało? Czyżby była tak rzadka? Trzej mężczyźni tak bardzo różni, lecz związani ze sobą znacznie silniejszymi więzami niż ona z Dane'em. Nie umiała traktować Dane'a z taką powagą, jak oni. To prawda, że wiele razy Dane zachowywał się jak starszy, a nie młodszy brat. To prawda, że był inteligentny, mądry i święty. Musiała przyzwyczaić się, że teraz przestał już być częścią jej świata.

– Dane, możesz udać się wprost na modlitwy, a ja odprowadzę twoją siostrę do hotelu – zarządził Hartheim nie pytając nikogo o zdanie.

I tak znalazła się, onieśmielona, w towarzystwie tego krępego, potężnego mężczyzny. Zeszli po marmurowych schodach i wyszli w złoty blask rzymskiego zmierzchu. Wziął ją pod rękę i poprowadził do czarnego mercedesa, przy którym stał wyprężony szofer.

– Dane jest zajęty, a nie chcesz chyba spędzić samotnie swego pierwszego wieczoru w Rzymie – powiedział wsiadając z nią do samochodu. – Jesteś zmęczona i zagubiona, więc lepiej, żebyś miała towarzystwo.

– Nie zostawia mi pan wyboru, panie Hartheim.

– Proszę mówić mi Rainer.

– Masz taki ekstra samochód z szoferem, musisz być chyba ważną osobistością.

– Będę jeszcze ważniejszą, gdy zostanę kanclerzem Niemiec.

– Dziwię się, że jeszcze nim nie jesteś.

– Bezczelna! Jestem za młody.

– Czyżby? – Przyjrzała mu się uważniej, stwierdzając, że ma gładką cerę, bez żadnych zmarszczek.

– Jestem tęgi i szpakowaty. Szpakowaty byłem już w szesnastym roku życia, tęgi zaś od czasów, gdy wreszcie mogłem najeść się do syta. W tej chwili mam trzydzieści jeden lat.

– Wierzę ci na słowo – powiedziała zrzucając buty. – To i tak dużo z mojego punktu widzenia. Ja mam słodkie dwadzieścia jeden.

– Jesteś okropna – rzekł z uśmiechem.

– Chyba tak. Moja matka też mi to powtarza. Tylko tyle, że nie jestem pewna, co oboje macie na myśli tak mnie nazywając. Może podasz mi swoją wersję?

– A znasz już wersję swojej matki?

– Zawstydziłabym ją po grób, gdybym o to zapytała.

– A nie sądzisz, że mnie też zawstydzasz?

– Mam poważne podejrzenia, panie Hartheim, że pan również jest okropny, więc wątpię, by cokolwiek mogło pana zawstydzić.

– A więc panno O'Neill, postaram się to pani wyjaśnić. Ludzie boją się takiej osoby, bo wdeptuje ich w błoto, uważa się za niepokonaną, nie ma skrupułów, a tym bardziej zasad moralnych.

– Pasuje to do pana, moim zdaniem. Bo ja mam zasady i skrupuły! W końcu jestem siostrą Dane'a.

– Nie jesteś wcale do niego podobna.

– I tego żałuję.

– Jego twarz nie pasowałaby do twojej osobowości.

– Niewątpliwie masz rację, ale może z jego twarzą miałabym inną osobowość.

– W zależności od tego, co było najpierw: kura czy jajko. Włóż buty, idziemy na spacer.

Był ciepły wieczór. Światła świeciły ostro i wszędzie było tłoczno. Zatrzymał się na małym brukowanym placyku i wprowadził Justynę do restauracji.

– A może wolisz na zewnątrz? – spytał.

– Jest mim to obojętne, bylebym tylko mogła coś zjeść.

– Czy mogę zamówić?

Jasne oczy mrugnęły ociężale, lecz Justyna jeszcze się nie poddała.

– Nie lubię tego wyniosłego męskiego stylu – powiedziała zaczepnie. – Przecież nie znasz moich gustów.

– Nigdy się nie poddajesz? – mruknął. – Powiedz, co lubisz, a obiecuję, że będziesz zadowolona. Rybę? Cielęcinę?

– Mam iść na kompromis? Dobrze, czemu nie? Poproszę pasztet, nieco scampi i duży talerz saltimbocca, a potem cassate i cappuccino. Zrób coś z tym, jeśli potrafisz.

– Powinienem dać ci klapsa – powiedział nie tracąc dobrego humoru. Zamówił u kelnera dokładnie to, co wymieniła, tyle że płynnie po włosku.

– Powiedziałeś, że nie jestem podobna do Dane'a. Czy naprawdę nie mamy nic wspólnego? – spytała poważnie, gdy pili kawę. Podczas kolacji była zbyt głodna, by tracić czas na rozmowę.

Podał jej ogień i sam zapalił. Z twarzą ukrytą w cieniu mógł swobodnie się jej przyglądać. Wrócił myślami do pierwszego spotkania z Dane'em kilka miesięcy temu. Zauważył natychmiast: był to kardynał Ralph młodszy o czterdzieści lat. Dowiedział się wtedy,, że to wuj i siostrzeniec, i że matka chłopca i tej dziewczyny jest siostrą Ralpha de Bricassart.

– Owszem, jest pewne podobieństwo – powiedział. – Coś w twarzy, raczej w wyrazie niż rysach, w sposobie, w jaki otwieracie szeroko oczy i zaciskacie usta. Ale to podobieństwo między wami nie jest jednocześnie podobieństwem do waszego wuja kardynała.

– Wuja kardynała? – powtórzyła ze zdumieniem.

– Kardynała de Bricassart. Nie jest waszym wujem? Zdawało mi się, że tak mi mówiono.

– Ten stary sęp? Dzięki Bogu, nie ma z nami nic wspólnego. Swego czasu, na długo przed moim urodzeniem, był naszym parafialnym księdzem.

– Aha, to wyjaśnia wszystko – rzekł z udawaną lekkością.

– Wyjaśnia co?

– Że podobieństwo Dane'a do kardynała jest tylko ogólne: wzrost, budowa, karnacja.

– A! Babka mówiła mi, że nasz ojciec z wyglądu był dość podobny do kardynała – powiedziała Justyna bez wahania.

– Nie widziałaś nigdy ojca?

– Nawet na zdjęciu. Rozeszli się na dobre przed urodzeniem Dane'a. – Przywołała gestem kelnera. – Poproszę cappuccino.

– Justyno, jesteś naprawdę dzikuską! Pozwól, że zamówię dla ciebie!

– Nie, nie do diabła, nie pozwolę! Umiem myśleć za siebie i nie potrzebuję jakiegoś faceta, by mi mówił, na co i kiedy mam ochotę.

– Wystarczy dotknąć, a wylezie z ciebie prawdziwa natura. Tak powiedział Dane.

– Ma rację. Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo nienawidzę być rozpieszczana w ten sposób! Nie proszę nikogo o łaskę.

– Zauważyłem – rzekł cierpko. – Czemu jesteś taka słodziutka? Cecha rodzinna?

– Rodzinna? Szczerze mówiąc, nie wiem. Za mało u nas kobiet, by to stwierdzić. Po jednej w każdym pokoleniu. Nana, mama i ja. Za to zatrzęsienie chłopów.

– Tyle, że w twoim pokoleniu nie ma już zatrzęsienia. Jeden Dane.

– Zapewne dlatego, że mama opuściła tatę. Potem nie interesowała się już nikim. Szkoda, moim zdaniem. Mama jest taką domową istotą. Gdyby miała męża, z radością by mu dogadzała.

– Jest taka jak ty?

– Nie sądzę.

– Lubicie się?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Colleen McCullough - La huida de Morgan
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Primer Hombre De Roma
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Desafío
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El caballo de César
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Credo trzeciego tysiąclecia
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Antonio y Cleopatra
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Morgan’s Run
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Las Señoritas De Missalonghi
Colleen McCullough
Colleen McCullough - 3. Fortune's Favorites
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Sins of the Flesh
Colleen McCullough
Отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x