Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów

Здесь есть возможность читать онлайн «Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ptaki Ciernistych Krzewów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ptaki Ciernistych Krzewów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rozsławiona przez słynny serial australijska saga rodzinna, rozgrywająca się przez ponad pół wieku. Dzieje rodu Clearych, w którym urodziło się ośmiu synów i jedyna córka Meggie. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, nieudane małżeństwo i największy sekret: uczucie do młodego, ambitnego i przystojnego Ralpha, który jest księdzem. zaskakujące losy bohaterów, delikatność w rysunku postaci i paleta emocji, jakie towarzyszą wielkiej miłości, zjednały powieści miliony wielbicieli. Szerokie tło obyczajowe na tle wspaniałej przyrody Australii i Nowej Zelandii.

Ptaki Ciernistych Krzewów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ptaki Ciernistych Krzewów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Chyba tak. Tak, raczej tak.

Zapadłą cisa, którą przerywały tylko pocałunki i rzadka mruczenie. W drugim końcu pokoju stała olbrzymia stara toaletka z ruchomym lustrem, nachylonym przez któregoś z poprzednich lokatorów pod takim kątem, by odzwierciedlać arenę miłości.

– Arturze, zgaś światło.

– Nie, kochanie! Lekcja numer jeden. Nie ma takiego aspektu miłości, którego nie można praktykować w świetle.

Kiedy uznał, że jest dostatecznie przygotowana, wpasował się między jej nogi. Zabolało, ale było przyjemnie. Justyna czuła może nie ekstazę,, ale pewne zadowolenie. I wtedy, przypadkiem zobaczyła ich odbicie w lustrze stojącym naprzeciwko łóżka.

W tej perspektywie wyglądali cokolwiek dziwnie: jego nogi ciemno owłosione pomiędzy jej gładkimi i pozbawionymi piegów. W samym środku znajdowały się pośladki Artura, które rozwierały się, ściągały i podskakiwały w rytm jego ruchów, a nad bliźniaczymi kulami sterczały dwa kosmyki jasnych włosów, wesoło do niej kiwające.

Justyna spojrzała raz i drugi, wsadziła pięść w usta, tłumiąc narastający śmiech.

– Kochanie, już, już dobrze! Już cię otworzyłem, więc nie może tak boleć – wyszeptał Artur. Przyciągnął ją bliżej, szepcząc czułe słówka.

W końcu Justyna nie wytrzymała. Odchyliła głowę zanosząc się od śmiechu. Im bardziej on miękł z wściekłości, tym bardziej ona się śmiałą, bezsilnie wskazując palcem w lustro i ocierając łzy. Całym jej ciałem targały konwulsje choć nie były wynikiem rozkoszy, jak to sobie biedny Artur wyobrażał.

Pod wieloma względami Justyna byłą Dane'owi bliższa niż matka. Ich uczucia do mamy nie miały wpływu ani w żaden sposób nie przeszkadzały temu, co żywili do siebie. Wzajemne uczucie pogłębiło się jeszcze, gdy Meggie, zajęta objeżdżaniem pastwisk, nie miała dla nich czasu. Zwyczaj szukania w sobie oparcia został ugruntowany po wsze czasy.

Choć zasadniczo różnili się charakterem, miele wiele wspólnych upodobań, a różnice zdań potrafili instynktownie tolerować. W istocie znali się doskonale. Jej naturalnym odruchem było ubolewać nad ludzkimi słabościami, wygonie zapominając o własnych, on zaś rozumiał i przebaczał ludziom ich słabości, będąc jednocześnie bezlitosnym dla siebie. Ona czuła się silna i nie do pokonania, on uświadamiał sobie niebezpieczną słabość.

Wszystko to razem tworzyło niemal idealną przyjaźń, dla której nie było rzeczy niemożliwych. Justyna była zdecydowanie bardziej gadatliwa, stąd też Dane wiedział o niej więcej niż ona o nim. W pewnym sensie była amoralna, nie było bowiem dla niej żadnej świętości. Dane zrozumiał, że powinien być jej sumieniem. Z miłością i oddaniem zgadzał się na rolę biernego słuchacza, co niewątpliwie zdenerwowałoby Justynę, gdyby o tym wiedziała. Ale ona nie podejrzewała niczego, opowiadała mu bowiem o wszystkim i o niczym od chwili, w której zaczął cokolwiek rozumieć.

– Zgadnij, co mi się przytrafiło wczoraj? – rzuciła Justyna poprawiając wielki słomkowy kapelusz, tak by osłaniał jej twarz i szyję.

– Zagrałaś pierwszą główną rolę – powiedział Dane.

– Palant! I nie uprzedziłabym cię żebyś mógł mnie w niej zobaczyć? Zgaduj jeszcze raz.

– Dostałaś cios od Bobbie, przeznaczony dla Billie.

– Znowu pudło.

Znudzony wzruszył ramionami.

– Nic mi nie przychodzi do głowy.

Siedzieli na trawie w pobliżu wielkiej gotyckiej katedry Marii Panny. Dane zadzwonił wcześniej z pytaniem, czy spotka się z nim przed specjalną ceremonią w katedrze, na której chciał być. Justyna nie miała nic przeciwko temu, zamierzała mu przecież opowiedzieć o swojej przygodzie.

Dane kończył już naukę w Riveriew. Był prymusem, kapitanem drużyny krykieta, piłki ręcznej i tenisa. Miał dopiero siedemnaście lat, ale mierzył prawie dwa metry, mówił barytonem i szczęśliwie ominęły go dolegliwości wieku dojrzewania. W zasadzie nie golił się jeszcze, ale pod każdym innym względem przypominał bardziej młodego mężczyznę niż chłopca. Tylko mundurek szkolny zdradzał, że jest uczniem.

Dzień był słoneczny i ciepły. Dane zdjął słomkowy kapelusz, stanowiący część szkolnego umundurowania, i wyciągnął się na trawie. Justyna siedziała obok, rękoma obejmując kolana i sprawdzając co chwila, czy każdy centymetr odkrytej skóry znajduje się w cieniu. Otworzył leniwie jedno niebieskie oko i spojrzał w jej kierunku.

– No więc, co ci się wczoraj przytrafiło?

– Straciłam dziewictwo. Przynajmniej tak sądzę.

Otworzył oczy.

– Nabierasz mnie.

– Skądże! Najwyższy czas. Jak mam być dobrą aktorką, skoro nie mam pojęcia, co się dzieje między kobietą a mężczyzną?

– Powinnaś zachować to dla mężczyzny, którego poślubisz.

Na jej twarzy pojawił się grymas.

– Naprawdę, Dane czasami jesteś taki staroświecki, że aż wstyd! A co by było, gdybym spotkała tego mężczyznę dopiero po czterdziestce? Chciałbyś, żebym przez wszystkie te lata tego strzegła? Ty masz taki zamiar?

– Sądzę, że się nie ożenię.

– Ani ja. W takim razie po co obwiązywać to niebieską wstążeczką i wkładać między niespełnione marzenia? Nie mam zamiaru umrzeć w nieświadomości.

Uśmiechnął się.

– To już ci się nie uda. – Przekręcił się na brzuch i oparłszy brodę na dłoni popatrzył na nią uważnie i z zatroskaniem. – Jak było? To znaczy, czy nie było obrzydliwie? Podobało ci się?

Usta jej zaczęły drgać na samo wspomnienie.

– Nie była tak źle, ale nie rozumiem, czym się ludzie tak podniecają. Przyjemnie, tyle mogę powiedzieć. W końcu nie oddałam się byle komu. Wybrałam atrakcyjnego starszego faceta, który powinien wiedzieć, jak to się robi.

– Justyno! Byłbym szczęśliwszy, gdybyś powiedziała: „On nie jest zbyt przystojny, ale nie potrafiłam mu odmówić”. Mogę zrozumieć, że nie chciałaś czekać z tym do małżeństwa, ale powinnaś tego pragnąć ze względu na partnera, nie dla samego aktu. Justyno, wcale się nie dziwię, że nie czułaś rozkoszy.

Cała radość triumfu znikła z jej twarzy.

– Niech cię diabli wezmą! Teraz czuję się okropnie. Gdybym nie znała cię tak dobrze, powiedziałabym, że chcesz mnie upokorzyć, albo przynajmniej negatywnie ocenić moje motywy.

– Znasz mnie jednak lepiej. Nigdy bym nie chciał cię upokorzyć, ale czasami jesteś po prostu bezmyślna. – Głosem jednostajnym i monotonnym dodał: – Justyno O'Neill, jestem głosem twojego sumienia.

– Jesteś, ty gnido! – Zapomniawszy o cieniu, rzuciła się na wznak, by nie widział jej twarzy. – Przecież wiesz dlaczego. Wiesz!

– Siostrzyczko – powiedział smutno, ale zanim zdążył coś dodać, przerwała mu gwałtownie:

– Nigdy, nigdy, przenigdy się nie zakocham! Jeśli kochasz ludzi, oni cię zabijają!

Bolało go zawsze, że nie czuje miłości, bolało tym bardziej, że znał przyczynę. Ale nie miała mu tego za złe, kochała go wystarczająco, by nigdy mu nie dać odczuć zazdrości czy niechęci. Dla niego był to okrutny fakt, że porusza się po zewnętrznej orbicie, podczas gdy on stanowił sam środek. Modlił się już tak długo, że coś się zmieniło, ale nic się nie zmieniało. Nie zmniejszyło to jego wiary, tylko wyraźniej uświadomiło mu, że gdzieś, kiedyś przyjdzie mu zapłacić za te uczucia nań roztrwonione – jej kosztem. Trzymała fason i chyba nawet zdołała siebie przekonać, że dobrze jej na tej zewnętrznej orbicie, ale on zdawał sobie sprawę z jej cierpienia. Miała tyle zalet, a on tak niewiele. Nie miał nadziei na inne rozwiązanie, zakładał więc, iż lwią część tych uczuć otrzymywał z powodu swojego wyglądu, natury przyjaznej ludziom, umiejętności nawiązywania kontaktu z matką i innymi mieszkańcami Droghedy. Także dlatego, że był mężczyzną. Niewiele uchodziło jego uwagi poza sprawami, o których po prostu nie mógł wiedzieć, a Justynę znał lepiej i dłużej niż ktokolwiek. Tylko on wiedział, jak wiele dla niej znaczy matka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Colleen McCullough - La huida de Morgan
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Primer Hombre De Roma
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Desafío
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El caballo de César
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Credo trzeciego tysiąclecia
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Antonio y Cleopatra
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Morgan’s Run
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Las Señoritas De Missalonghi
Colleen McCullough
Colleen McCullough - 3. Fortune's Favorites
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Sins of the Flesh
Colleen McCullough
Отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x