Lee, zachwycony pasją artysty, porozmawiał z Elizabeth. Oboje zgodzili się na propozycję wielkiego Pardiniego.
Z powodu jakiegoś przesądu, którego żadne z nich nie rozumiało, ani Lee, ani Elizabeth nie chcieli obejrzeć ukończonej pracy przed włożeniem do skrzyni; niech najpierw pomnik stanie na swoim miejscu. Uzgodnili, że nie będzie żadnego oficjalnego odsłonięcia, żadnej drętwej ceremonii, ponieważ Alexander przez cale życie jak ognia unikał tego typu uroczystości. Po prostu rzeźba wykonana z ciemnobrązowego marmuru zostanie ustawiona na Kinross Square przez kilkunastu mężczyzn i żuraw, a gdy już będzie na miejscu… no cóż, wtedy każdy będzie mógł ją zobaczyć.
Rzeczywiście było to dzieło sztuki. Kamień miał warstwową strukturę agatu albo muszli, z których wytwarza się kamee. Włosy były białe, twarz jasnobrązowa, ubiór z koźlej skóry z frędzlami miał kolor ciemniejszy niż skóra, a koń – oczywiście klacz – przypominał ciemny bursztyn. W rezultacie rzeźba wyglądała jak żywa, dlatego obcy podchodzili bliżej, aby sprawdzić, czy posąg przypadkiem nie został pomalowany albo posklejany z oddzielnych części. Dziwili się, widząc, że jest to całość. Alexander siedział na oklep na swoim dumnie stąpającym wierzchowcu i jak rzymski cesarz jedną rękę unosił w geście pozdrowienia, podczas gdy druga luźno zwisała mu u boku. Lee prosił signora Pardiniego, żeby uwiecznił amerykańskie siodło, ale gdy zobaczył rzeźbę na cokole na Kinross Square, musiał przyznał, że pomysł artysty był o wiele lepszy. Alexander spodobałby się sobie. Wyglądał jak władca, który osobiście sam wszystko nadzoruje – zupełniejakjego starożytny imiennik.
Ruby była bardzo zadowolona z posągu. Jeśli nie miała nic lepszego do roboty, siadała na werandzie na piętrze i patrzyła na profil Alexandra, ponieważ posąg był zwrócony twarzą do ratusza, a bokiem do hotelu Kinross. Tylko Elizabeth pomnik nie przypadł do gustu. Ilekroć go widziała, odwracała wzrok. Może dlatego, że Alexander miał oczy; rzeźbiarz włożył w zagłębienia dwie kulki z białego marmuru wyłożone błyszczącym, czarnym obsydianem. Mieszkańcy Kinross przysięgali, że oczy sir Alexandra wpatrują się w każdego, kto przechodzi obok.
Kiedy rzeźba stanęła na swoim miejscu, w kopalni wydarzyło się coś dziwnego. Jeden z górników pracował na przodku w korytarzu numer siedemnaście. Nagle poczuł, że ktoś go obserwuje, więc odwrócił głowę. Tuż za jego plecami stał sir Alexander. Właściciel kopalni wyciągnął rękę, oderwał bryłkę błyszczącej rudy i obrócił ją między palcami. Jego ręce były prawdziwe, miał nawet brud za paznokciami. Kiwnął głową, włosy białe jak kryształ błysnęły w świetle; uniósł ostre brwi.
– Dobra jakość! Z tej żyły będziemy mieli niezły urobek – powiedział i zniknął.
Nie rozmył się w powietrzu, lecz oddalił się szybciej niż błyskawica, w ogóle nie poruszając nogami.
Od tego czasu często go widywano: czasami bez celu spacerował po Apokalipsie, kiedy indziej pilnował górników albo sprawdzał nawiercone otwory. Stało się tradycją, że jeśli chodził albo doglądał prowadzonych prac, wszystko było w porządku, ale gdy sprawdzał otwory, ostrzegał, że może się zdarzyć wypadek. Górnicy się go nie bali. W jakiś sposób widok sir Alexandra zajmującego się jedyną rzeczą, którą naprawdę kochał, dodawał im otuchy.
Jeśli Lee był w kopalni, Alexander zawsze mu towarzyszył. Czasami ludzie z obsługi naziemnej widywali, jak szedł pod górę razem z Lee, który często odwiedzał zagłębienia nad końcem korytarza numer jeden. Ilekroć to robił, pojawiał się tam też sir Alexander.
Często też siadał z Ruby na werandzie na pierwszym piętrze hotelu Kinross i spoglądał na swój pomnik.
Tylko jedna Elizabeth nigdy go nie widywała.
***
*John Knox (ok. 1514 – 1572) – szkocki duchowny protestancki, reformator religijny (przyp. tłum.).
*Boudikka, inaczej Boadicea lub Bonduca – królowa celtyckiego plemienia we wschodniej Brytanii, w 61 roku kierowała powstaniem przeciwko Rzymianom (przyp. tłum.).
*„Ruby” to po angielsku rubin, ale i kolor rubinowy. Słowo „scarlet” oznacza kolor jasnoczerwony, jednak w tym konkretnym przypadku jest to wyraźna aluzja do czerwonej litery A, noszonej niegdyś na piersiach przez osoby, które popełniły cudzołóstwo (przyp. tłum.).
*Uncja aptekarska – jednostka używana w handlu kruszcami (=31,103 g) (przyp. tłum.).
*G. G. Byron, Poezje wybrane, tłum. Stanisław Egbert Koźmian, Warszawa 1972, s. 41.
*Mafeking – miasto w Beczuanie na południu Afryki, w pobliżu granicy z Bostwaną, miejsce, w którym Burowie przez dwieście siedemnaście dni oblegali brytyjski garnizon (przyp. tłum.).
** Uitlanders – określenie używane w południowej Afryce na cudzoziemców (przyp. tłum.).