Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz
Здесь есть возможность читать онлайн «Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Mój Syn, Juliusz
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Mój Syn, Juliusz: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mój Syn, Juliusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Mój Syn, Juliusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mój Syn, Juliusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Zaczęli porównywać swoje blizny i opowiadać o bohaterskich wyczynach w Brytanii, Germanii, nad Dunajem i w Armenii, za które wynagrodzono ich stanowiskami pretorianów w stolicy. Centurion był nad Eufratem. Teraz uderzył kubkiem o blat stołu:
– Na zagładę Partów, na chwałę Rzymu, albo wbiję zęby w wasze karki, krecie mordy! Rzym nigdy nie osiągnie pełnego bezpieczeństwa, jeśli nie zwyciężymy Partów! No, ale znam Korbulona! Jego zdrowie, kwiryci!
Ojciec nie sprzeciwiał się toastowi za zdrowie Korbulona. Jest to – oświadczył – człowiek honorowy i bardzo pracowity. Prosi jednak, aby tym razem nie pić na niczyją zgubę, nawet Partów, ponieważ pretorianów i tak czeka niemiły obowiązek!
Zawstydzony centurion zamilknął i spojrzał w niebo, chcąc po słońcu zorientować się, która godzina. Ojciec wykorzystał okazję, by z czułością odwrócić się do pani Tulii.
– Czemu bez potrzeby oświadczyłaś, że jesteś chrześcijanką? Przecież nie wierzysz, że Jezus Nazarejski jest Synem Boga i zbawcą świata? Nawet nie jesteś ochrzczona! Jedynie z obowiązku pani domu uczestniczyłaś w świętych posiłkach, ale zawsze byłaś nadąsana i nie spożywałaś pobłogosławionego chleba ani wina! Na pewno znalazłabyś lepszego ode mnie męża, wszak wciąż jesteś piękna! Mimo wieku doskonale się trzymasz, a poza tym jesteś bogata! Po okresie żałoby konkurenci dobijaliby się do twych salonów! Nawet z zaświatów nie będę zazdrosny-twoje szczęście jest dla mnie ważniejsze niż własne. Nigdy nie byliśmy jednomyśmi w sprawach dotyczących Chrystusa i jego Królestwa!
.- Nie jestem gorszą chrześcijanką od ciebie, Marku pyszałku, skoro mam umrzeć dla sławy Chrystusa – burknęła pani Tulia. – Stroje, majątek, pieniądze dla twego zadowolenia rozdałam ubogim, bo nie mogłam znieść twoich dąsów! Czy nie widzisz, że ani jednym słowem nie wyrzekam? Twoje wystąpienie w senacie okryło hańbą nasze nazwisko, ale nie chcę o tym teraz mówić, aby cię nie zasmucać!
Rozczuliła się, objęła ojca za szyję i łzami zrosiła jego twarz, zapewniając:
– Skoro mamy umrzeć razem, Marku, nie boję się śmierci! Nie zniosłabym nawet myśli, aby być wdową po tobie, kochany! Jesteś jedynym mężczyzną, którego naprawdę kochałam, choć zdążyłam dwa razy się rozejść, a trzeciego męża pochować, zanim cię odnalazłam. Za tobą pojechałam aż do Egiptu, choć ten wyjazd miał też i inne cele. A ty wtedy podróżowałeś po Galilei z jakąś Żydówką, a potem była ta wstrętna Greczynka, Myrina, o której opinii nie zmienię, choćbyś jej sto pomników postawił nie tylko w mieście Myrina, ale i na każdym bazarze w Azji. Ja też miałam swoje słabości. Ale najważniejsze jest to, że mnie kochasz i mówisz do mnie tak pięknie, mimo że mam włosy farbowane, zwisający podbródek i usta pełne sztucznych zębów z kości słoniowej!
– Jak udało ci się to ukryć przede mną? – zdziwił się ojciec. – Niczego nie podejrzewałem. Zawsze miałaś i masz zęby jak perełki, jak wtedy, w różanych krzewach Bajów. Mam wyrzuty sumienia, bo w stosunku do twojego ówczesnego męża postąpiliśmy podle. Pewnym usprawiedliwieniem były tysiące twoich pocałunków i przysiąg, że nigdy go nie kochałaś, a wyszłaś za niego zmuszona przez rodzinę. Obiecałaś rozejść się z nim tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. Nie spieszyłaś się jednak ze spełnieniem obietnicy, więc w końcu musiałem wyjechać do Aleksandrii, abyś nie miała kłopotów z mojego powodu.
Zagłębili się we wspomnienia, przeżywali jeszcze raz piękne chwile, które ich łączyły. Pani Tulia obiecała żałować za swoje grzechy, o co prosił ją ojciec. Prawdę mówiąc jednocześnie mruczał, że ich wspomnienia są zbyt piękne, aby ich żałować i że kiedy myśli o różach w Bajach, znowu czuje się młody.
Gdy tak rozmawiali ze sobą, ośmielony winem młody chrześcijanin w tunice z czerwoną lamówką zapytał centuriona, czy miał rozkaz aresztowania również innych chrześcijan, jeśli ich spotka. Centurion stanowczo zaprzeczył, oświadczając, że polecenie dotyczyło tylko możliwie dyskretnego ścięcia mieczem mego ojca i pani Tulii.
Młody ekwita oświadczył wówczas, że jest chrześcijaninem i zaproponował memu ojcu, aby razem spożyli święty posiłek dla wzmocnienia jego ducha. Nie był to wieczór i nie mogli go spożywać za zamkniętymi drzwiami, ale uważał, że z uwagi na wyjątkową sytuację wolno im tak uczynić.
Centurion stwierdził, że nie ma nic przeciwko temu. Czarów się nie boi, natomiast jest ciekawy, jak wygląda taki posiłek, bo tak wiele mówi sie o chrześcijanach. Ojciec chętnie na to przystał. Poprosił, aby chleb i wino pobłogosławił ów młodzieniec.
– Nie mogę tego uczynić – wyjaśniał ojciec. – Dawno temu w Jeruzalem, uczniowie Jezusa Nazarejskiego otrzymali ducha i ochrzcili wielu ludzi, i ci wszyscy ludzie także otrzymali ducha. Bardzo pragnąłem wówczas chrztu, ale mi go nie udzielili, ponieważ nie byłem obrzezany W ogóle zabronili mi zabierania głosu w sprawach Boga, którego nie rozumiem. Przez całe życie przestrzegałem tego zakazu i nigdy nikogo nie pouczałem, czasami jednak popełniałem wykroczenie, bo opowiadałem to co widziałem na własne oczy albo o czym wiedziałem, że jest prawdziwe i mogłem prostować nieporozumienia. Dopiero tutaj, w Rzymie, przyjąłem chrzest, a Kefas z całego serca przeprosił mnie za ówczesną wyniosłość. No, ale on miał w stosunku do mnie dług wdzięczności, ponieważ w Galilei użyczyłem mu swego osiołka, aby mógł odwieźć swoją teściową do Kafarnaum. Wybaczcie mi moje gadulstwo! Widzę, iż żołnierze znacząco spoglądają w niebo. Snucie wspomnień jest słabostką starych mężczyzn! Wino chyba za bardzo rozwiązało mi język!
Na prośbę młodzieńca ojciec zgodził się jeszcze opowiedzieć, jak w Jeruzalem, w czasie nagłego porywu wiatru, na własne oczy ujrzał maleńkie języki ognia nad głowami uczniów Jezusa. Przyznał również, że nic podobnego już się więcej nie zdarzyło, nawet w czasie jego późniejszego chrztu, którego udzielił mu Kefas. W ogóle na temat Ducha wiedział niewiele i dlatego nie chciał o tym mówić.
– Niechaj czynią to ci, którzy wszystko wiedzą najlepiej – powiedział. – Ja nie wiem niczego pewnego, znam tylko własną słabość. Mimo to niezachwianie wierzę, że kiedy ci przychylni nam ludzie zetną moją głowę dla rozsławienia imienia Chrystusa, wtedy znajdę się w jego Królestwie bądź gdziekolwiek indziej, gdzie On zechce mnie posłać. Ale jakie jest to Jego Królestwo – tego nie wiem. Najbezpieczniej zostawić tę sprawę całkowicie Jego trosce.
Razem z panią Tulią uklękli, a młody ekwita zapamiętanymi słowami błogosławił chleb i wino jako ciało i krew Chrystusa. Przyjęli to ze łzami radości i serdecznie się ucałowali. Pani Tulia zapewniała, że odczuwa wewnętrzny dreszcz, który uznała za przedsmak raju. Zdecydowała się iść tam lub gdziekolwiek indziej, byle wspólną drogą ręka w rękę z ojcem.
Pretorianie uznali, że niczego zdrożnego w tych czarach nie zauważyli. Potem centurion jeszcze raz znacząco spojrzał w niebo i kaszlnął. Ojciec szybko uregulował należność właścicielowi gospody, dodając spory napiwek, a resztę wręczył centurionowi, by rozdzielił między żołnierzy i pretorianów. Jeszcze raz przeprosił za kłopoty, jakie wszystkim sprawił i pobłogosławił ich w imię Chrystusa. Centurion delikatnie zauważył, że skoro polecono mu dyskrecję, to najlepiej będzie przeprowadzić egzekucję za pomnikiem, z dala od ciekawskich.
Młody ekwita wybuchnął nagle płaczem. Powiedział przez łzy, że po spożyciu świętego posiłku nie chce żyć dalej. Dręczy go myśl, że w tej hwili wielu chrześcijan ginie w cyrku śmiercią męczeńską za Chrystusa.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Mój Syn, Juliusz»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mój Syn, Juliusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.