Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mój Syn, Juliusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mój Syn, Juliusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzecia część "Trylogii rzymskiej", którą otwierają powieści "Tajemnica Królestwa" oraz "Rzymianin Minutus", dalszy ciąg opowieści obejmującej kolejne lata panowania Nerona i następnych cesarzy, aż do śmierci Wespazjana, krótkich rządów Tytusa i okrutnych Domicjana.

Mój Syn, Juliusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mój Syn, Juliusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tygellin musiał udać się na posiedzenie senatu, więc spieszył się bardzo. Polecił postawić na arenie tylko czternaście krzyży, czyli po jednym na każdą dzielnicę, natomiast po obu stronach każdego wejścia do cyrku i na wszystkich drewnianych umocnieniach przy torze wyścigowym – ile się tylko zmieści.

Wysłał także po tysiąc mężczyzn i kobiet do oczyszczenia pobliskich grodów Agrypiny, w których Neron zamierzał wieczorem, zaraz po widowisku, wydać ludowi solidny posiłek. W czasie widowiska miano serwować tylko coś lekkiego, a przecież cyrk na Watykanie leży tak daleko do miasta, że nie można wymagać, aby w południe widzowie poszli na biad do swoich domów. Dzięki doskonałej organizacji kuchni cesarskiej kosze z żywnością napływały tak szybko, że transport ledwo nadążał. Jeden kosz był przeznaczony dla dziesięciu widzów. Każdy senator miał otrzymać wspaniały kosz z winami i pieczonym drobiem; dla ekwitów przeznaczono dwa tysiące koszy.

Uważam, że Tygellin przesadził, polecając przybijać krzyże do drewnianego umocnienia toru. Zużyto przecież na ten cel całe tony drogich gwoździ! Obawiałem się też, że jęki ukrzyżowanych będą przeszkadzały widzom, chociaż z początku, może przez zaskoczenie, zachowywali się wyjątkowo spokojnie. Oglądanie wijących się ciał ukrzyżowanych staje się monotonne, jeśli jest ich wiele. Dlatego nie żywiłem obaw, że uwaga pospólstwa zostanie odwrócona od występów moich zwierząt. Kiedy jednak tysiąc ludzi wyje w bólach i mękach, to najwspanialszy pomruk dzikich bestii, a nawet ryk lwów staje się mało słyszalny, nie mówiąc już o głosach heroldów, wyjaśniających sens przedstawianej pantomimy. Toteż sądzę, że postąpiłem słusznie, zebrawszy przywódców grup chrześcijańskich i poleciwszy im, aby stawali pod krzyżami i w czasie przedstawienia starali się powstrzymywać krzyżowanych braci od głośnych jęków i krzyków; pozwoliłem im natomiast na wzywanie imienia Chrystusa, aby wszyscy wiedzieli, za co umierają.

Przywódcy chrześcijan, z których wielu było już zaszytych w skóry dzikich bestii, dobrze zrozumieli swoje zadanie. Zapewniali swych współbraci, że spotkał ich ogromny zaszczyt, skoro mogą cierpieć i umierać na krzyżu jak Jezus Nazarejski. Muszą znieść tę próbę, jakże krótko trwającą w porównaniu do wiecznej szczęśliwości, która ich czeka w Królestwie. Jeszcze tego dnia będą w raju – zapewniali. Mówili to tak żarliwie i z takim przekonaniem, że aż mnie rozśmieszyli. Musiałem zagryzać wargi, gdy słuchałem, jak wywodzili, że dzień, w którym niewinnie cierpią dla imienia Chrystusa i jako jego świadkowie wejdą do nieba, jest dniem ich triumfu.

Można by pomyśleć, że zazdrościli ukrzyżowanym ich losu! Uznałem te wystąpienia za świadectwo obłudy i dość ordynarnie zauważyłem, iż nie widzę przeszkód, aby zamienili czekające ich krótkie cierpienia na długie konanie na krzyżu.

A tamci byli tak zatwardziali w swoim zaślepieniu, że któryś z nich zerwał z siebie skórę niedźwiedzia i błagał o honor ukrzyżowania! Nie mogłem postąpić inaczej, jak tylko rozkazać, aby pretorianie ukrzyżowali go w jakimś kącie.

Pretorianów rozgniewało to nadprogramowe zadanie, bo już im ręce omdlewały od wbijania ciężkimi młotami ogromnych gwoździ, więc solidnie wychłostali niewczesnego ochotnika. Właściwie było to zgodne z prawem, które stanowi, że krzyżowanego należy przez litość wychłostać przed kaźnią, aby przyspieszyć jego śmierć. Tylko że teraz na chłostę wszystkich zabrakło czasu. Najbardziej litościwi pretorianie zadowalali się przebijaniem ukrzyżowanych włócznią, aby krew szybciej wyciekała.

Nadal byłem zachwycony zdolnościami organizacyjnymi Rzymian, bo przecież z pozoru niewykonalny rozkaz Nerona został zrealizowany na czas! Gdy tylko się rozwidniło, przez bramy cyrku zaczęli napływać widzowie, zapełniając wszystkie miejsca na widowni. Ławki były wyszorowane, urządzenia pomocnicze ustawione na arenie, aktorzy przebrani, program występów ustalony i uporządkowany, a ukrzyżowani skręcali się w mękach i cicho jęczeli.

Obecni z zainteresowaniem nasłuchiwali ryku byków i wycia brytanów. Przy zajmowaniu najlepszych miejsc wybuchły liczne spory, a nawet bójki. W przejściach rozdawano świeżutkie pieczywo i kawałki mięsiwa. Każdy chętny otrzymywał kubek cienkusza.

Szybko umyłem się i przebrałem w odświętną togę z purpurowym oblamowaniem. Rozpierała mnie duma, że jestem Rzymianinem. Jakże cudowne wrażenie wywiera na człowieku szum zadowolonej publiczności, której napięcie wzrasta wraz z oczekiwaniem! Wypiłem dwa kubki wina i nagle zrozumiałem, że to uczucie dumy częściowo wynikało też z radości chrześcijan. Przecież oni sami zabraniali swoim płakać, i kazali im się cieszyć, ponieważ jako świadkowie prawdy staną dziś u bram Królestwa. Byłoby mi bardzo przykro, gdyby się skarżyli na los albo opierali, bo wtedy trzeba by ich ćwiczyć rózgami; tak dawnymi laty wymuszano posłuszeństwo na przestępcach, skazanych na występowanie w widowiskach. A teraz było zupełnie inaczej. Można by sądzić, że razem z widzami oczekują na widowisko w radosnym uniesieniu. Wino powoli uderzało mi do zmęczonej głowy i z pełną wiarą zapewniałem siebie, że widowisko, a przynajmniej moja część, musi się udać!

Gdybym wówczas wiedział, co się w tym samym czasie zdarzyło w senacie, nie byłbym taki spokojny i dumny ze swych dokonań.

KSIĘGA TRZECIA

ŚWIADKOWIE

Poza porą letniej kanikuły senat zbierał się w idy każdego miesiąca. Zgodnie z regulaminem zawsze musiał obradować w pełnym składzie, o brzasku dnia i w budynku kurii, który ku utrapieniu wielu prawie nie odniósł uszczerbku w czasie pożaru. Wydarzenia poprzedniego dnia, szerzące się pogłoski oraz informacja o spodziewanym wystąpieniu Nerona sprawiły, że tym razem niewielu senatorów wykręciło się od udziału w posiedzeniu ze względu na chorobę albo przeszkody prawne, uniemożliwiające wczesne wstawanie. Te comiesięczne zgromadzenia zazwyczaj były nudne, przeważnie ograniczały się do wysłuchiwania informacji.

Zazwyczaj Neron sypiał długo i nie dążył na składanie ofiar. Gdy wreszcie docierał do senatu, wówczas pocałunkiem witał obydwu konsulów i stokrotnie przepraszał za opóźnienie, spowodowane ważnymi sprawami państwowymi. Deklarował też gotowość poddania się wszelkiej karze, wymierzonej przez senat za opóźnienie i wyrażał przekonanie, że ojcowie senatu zechcą wysłuchać, co ma do powiedzienia.

Tak było i teraz. Senatorowie przestawali ziewać i zajmowali wygodniejsze pozycje na rzeźbionych w kości słoniowej siedziskach. Oczekiwali krasomówczego wystąpienia, przygotowanego przez Senekę wedle najlepszych wzorów. Neron jednak wypowiedział tylko kilka ogólnych zdań o ustanowionych przez bogów Rzymu zasadach przyzwoitego życia i od razu przystąpił do rzeczy:

– Straszliwy pożar Rzymu, największa od czasu najazdu Galów tragedia, jaka dotknęła naród rzymski, nie była – jak wmawiają niektórzy oszczercy – karą bogów za wydarzenia, podyktowane koniecznością polityczną. Pożar był najohydniejszym postępkiem, najokrutniejszą zbrodnią, jaka kiedykolwiek dotknęła rodzaj ludzki. Czyn ten popełnili tak zwani chrześcijanie, popełnili go z pełną premedytacją i w określonym celu. Odrażający zabobon chrześcijański niepostrzeżenie rozplenił się szeroko wśród przestępców i najprostszych, nieświadomych warstw. Ten tajny związek stał się bardzo niebezpieczny, ponieważ godni pogardy jego członkowie starali się zachować pozory nienagannego życia. Kusili biedaków rozdawaniem darmowych posiłków i jałmużny, a na tajnych spotkaniach przejawiali przerażającą nienawiść do całego rodzaju ludzkiego. Jedli ludzkie mięso, pili ludzką krew! Uprawiali straszliwe czary! Pod pozorem uzdrawiania chorych przejmowali całkowitą kontrolę nad ludźmi. Udowodniono, że kilka zaczarowanych osób przekazało im swój majątek do wykorzystania w celach przestępczych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mój Syn, Juliusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mój Syn, Juliusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x