Rebecca Winters - Zaproszenie do raju

Здесь есть возможность читать онлайн «Rebecca Winters - Zaproszenie do raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaproszenie do raju: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaproszenie do raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wieść o poważnym wypadku byłego męża, Terri niezwłocznie wyrusza w podróż do szpitala w Ekwadorze. Na miejscu okazuje się, że zaszła pomyłka i pacjentem jest Ben Herrich, szef potężnej międzynarodowej firmy. Po dojściu do zdrowia Ben proponuje Terri posadę asystentki na zbudowanym przez siebie statku-mieście, a wkrótce prosi ją o rękę. Choć zastrzega się, że w tym związku nie będzie miejsca na miłość, Terri przyjmuje jego oświadczyny.

Zaproszenie do raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaproszenie do raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Terri!

Uciekła do łazienki i zamknęła się. Ben poruszył klamką.

– Terri, otwórz, musimy porozmawiać.

– Odejdź, proszę. Obiecuję, że jak tylko Juanita wróci do zdrowia, wsiądę z nią do helikoptera i nigdy więcej nie przysporzę ci kłopotów.

– Cóż, popłacz sobie, jeśli masz ochotę. Jak wrócisz do łóżka, nagrzeję pokój do dwudziestu pięciu stopni. Co ty na to?

– Ben, jutro jest najważniejszy dzień twojego życia. Powinieneś się dobrze wyspać.

– Dobrze wiem, czego potrzebuję. Bądź dobrą żoną i zrób mi masaż stóp. Może trochę się przy nim zrelaksuję.

– Naprawdę aż tak się denerwujesz?

– A co będzie, jeśli statek nie wypłynie?

– Nie ma takiej możliwości.

– Właśnie po to mi jesteś potrzebna. Żeby mówić, że wszystko będzie dobrze.

Tylko Terri znała tę bardziej ludzką stronę natury swojego męża. Rozumiała, że może się bać i odczuwać niepokój. Otworzyła drzwi.

– Połóż się na brzuchu i wystaw nogi – powiedziała, wchodząc do sypialni.

Posłusznie wykonał polecenie i Terri zaczęła masaż. Uwielbiała go dotykać.

Masowała go tak długo, aż zasnął. Musiał porządnie wypocząć. O szóstej miał zacząć dzień, który przejdzie do historii. Najpierw chrzest statku. Matką chrzestną miała zostać żona kapitana. A po rozbiciu butelki szampana „Atlantis" wyruszy w wielki rejs.

Piętnaście godzin później Terri stała na górnym pokładzie, patrząc na oddalający się brzeg. Cały czas Ben obejmował ją mocno, a jego uścisk dawał jej takie poczucie bezpieczeństwa, jakiego nie zaznała nigdy dotąd.

On sam odczuwał w tej chwili radość, podniecenie, ulgę i wielkie szczęście. Terri była wdzięczna losowi. Ze wzruszenia z jej oczu popłynęły łzy.

– Będziesz mogła widywać się z rodziną, kiedy tylko zechcesz – szepnął jej do ucha. Chociaż raz nie odczytał jej myśli, ale była z tego zadowolona. Ciągle nie wiedział jeszcze, że to on jest teraz całym jej światem i że to nie z tęsknoty za rodziną płacze.

Statek wypłynął na otwarte morze.

Terri poczuła, że przede wszystkim będzie musiała przyzwyczaić się do kołysania.

Ben polecił jej, by wzięła tabletkę przeciw chorobie morskiej. Obiecała, że zrobi to, jak tylko wróci do mieszkania. Pocałował ją w kark i odszedł. Razem z Carlosem i głównym inżynierem mieli przeprowadzić inspekcję statku.

Terri jeszcze długo stała, patrząc na ocean, poddając się całkowicie jego urokowi i chłonąc wszystkimi zmysłami jego bliskość.

Zgodnie z tym, co mówił Ben, pogoda miała się pogorszyć, co jego osobiście bardzo cieszyło. Chciał się przekonać, jak statek będzie się sprawował w trudnych warunkach. Płynęli do Buenos Aires, gdzie na pokład mieli wsiąść kolejni pasażerowie.

W końcu Terri wróciła do mieszkania. Przebrała się, zjadła mały posiłek i poszła do szpitala. Chciała odwiedzić Juanitę i jej dziecko, ale po drodze odebrała telefon z pytaniem, gdzie przenieść jej rzeczy. Musiała odłożyć wizytę w szpitalu na później.

Pospiesznie wróciła do mieszkania.

Na szczęście to Beth wszystko pakowała. Każda paczka była opatrzona stosowną naklejką, co znakomicie ułatwiało rozpakowanie. Pudełka oznaczone napisami „kuchnia", „łazienka", „salon" zostały w mieszkaniu, resztę Terri kazała zanieść do nowego biura. Sama też tam poszła i zaczęła otwierać pudła. Ta praca tak ją pochłonęła, że nawet nie zauważyła nadejścia Johna Reagana. Chętnie przyjęła jego pomoc, zwłaszcza że musiała podłączyć komputer. Ale czuła się trochę winna, że go odrywa od pracy.

– Zostawiłem na drzwiach kartkę. Jeśli ktoś będzie mnie potrzebował, na pewno trafi we właściwe miejsce. Co jeszcze zrobić?

– W tym wielkim pudle jest mój ulubiony fotel. Trzeba go złożyć.

– Pójdę po narzędzia.

Po chwili wrócił i skręcając fotel, spytał o Juanitę. Terri opowiedziała mu, co się wydarzyło.

– Widziała już pani dziecko?

– Nie. Ale pójdę do szpitala, jak tylko tu skończę.

– Ależ mieli inaugurację! – roześmiał się John.

– Jestem pewna, że…

– Co zrobić teraz?

– Proszę mi pomóc zadecydować, gdzie mam to powiesić. – Wyjęła fotografie przedstawiające atrakcje turystyczne w rejonie Black Hills. Poprosiła, aby zawiesił jedną nad biurkiem.

– Byłem kiedyś na Mount Rushmore. Jest niezwykła.

– To prawda.

– Pojechaliśmy tam z kumplami podczas rajdu motocyklowego.

Spojrzała na niego zaskoczona.

– Jeździsz na harleyu?

– Jeżdżę. Zabrałem go ze sobą na statek. W każdym porcie będę wyjeżdżał na ląd.

– W takim razie na pewno to ci się spodoba. – Następna fotografia przedstawiała motocyklistów w ciemnych okularach i skórzanych kurtkach jadących na swoich błyszczących maszynach grzbietem góry.

John jęknął z zachwytu. Terri znała miłość tych ludzi do swoich maszyn.

– Miałam kiedyś chłopaka, który jeździł harleyem. Jeździłam z nim po kryjomu przed rodzicami.

– Naprawdę? – John skończył wbijać gwóźdź w ścianę, powiesił fotografię i cofnął się o krok, by popatrzeć na swoje dzieło. – Może chciałaby pani kiedyś przejechać się moim? Mógłbym panią zabrać w miejsca, do których nie można dojechać samochodem.

– Interesująca propozycja – dobiegi ich z tyłu głęboki męski głos.

Oboje odwrócili się jednocześnie.

– Ben…

Jak zawsze na jego widok jej serce zaczęło szybciej bić. W białym garniturze wygląda! zachwycająco. Żaden mężczyzna nie mógł się z nim równać.

Jednak teraz jego twarz była nieprzenikniona. Po prostu stał, patrząc na nich spod na wpół przymkniętych powiek.

– Panie Heniek, proszę przyjąć gratulacje z okazji ślubu.

– Dziękuję, panie Reagan.

Terri poczuła się nieswojo.

– John był tak miły, że pomógł mi rozpakowywać rzeczy.

– Widzę.

John uśmiechnął się.

– Nie miałem akurat nic innego do roboty. Miło nam, że pana żona jest z nami na pokładzie.

– Wygląda na to, że miał pan okazję spędzić z nią więcej czasu niż ja.

Uff. Gdyby go nie znała lepiej, pomyślałaby, że jest o nią zazdrosny. Ben spojrzał na nią.

– Skoro nie ma tu już nic więcej do roboty, może pójdziemy do szpitala zobaczyć dziecko. Czy może byliście już tam razem?

– Nie – odparła cicho. Ben był wściekły.

John najwyraźniej doszedł do takiego samego wniosku, bo znacząco spojrzał na zegarek.

– Nie wiedziałem, że jest już tak późno. Do zobaczenia jutro, pani Heniek.

– Niech pan nie zapomni swoich narzędzi – rzucił za nim Ben.

– Rzeczywiście.

Przechodząc obok Bena, skinął mu głową i wyszedł z pokoju.

Ben stał jak słup soli.

– No i co o tym myślisz? – spytała nienaturalnie pogodnym głosem Terri, wskazując głową pokój.

– Mamy na pokładzie osobę, która zajmuje się urządzaniem biur. Zaprojektowałaby wszystko zgodnie z twoimi sugestiami. Nie miałem pojęcia, że zamierzasz umieścić tu osobiste rzeczy.

Dlaczego był taki zdenerwowany?

– Pomyślałam, że zaoszczędzę trochę twoich pieniędzy – wyjaśniła. – Jeśli uważasz, że moje rzeczy nie wyglądają dobrze, możemy je zabrać na górę.

– Na razie jeszcze nie grozi mi bankructwo, ale doceniam twoją troskę o stan naszych finansów. Jeśli zaś chodzi o biuro, to wygląda wspaniale. Doskonale podkreśla twoją osobowość. Kiedy kwiaciarze skończą dekorowanie piętra, powiem im, żeby skonsultowali się z tobą w sprawie roślin. Idziemy?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaproszenie do raju»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaproszenie do raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zaproszenie do raju»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaproszenie do raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x