Rebecca Winters - Zaproszenie do raju

Здесь есть возможность читать онлайн «Rebecca Winters - Zaproszenie do raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaproszenie do raju: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaproszenie do raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wieść o poważnym wypadku byłego męża, Terri niezwłocznie wyrusza w podróż do szpitala w Ekwadorze. Na miejscu okazuje się, że zaszła pomyłka i pacjentem jest Ben Herrich, szef potężnej międzynarodowej firmy. Po dojściu do zdrowia Ben proponuje Terri posadę asystentki na zbudowanym przez siebie statku-mieście, a wkrótce prosi ją o rękę. Choć zastrzega się, że w tym związku nie będzie miejsca na miłość, Terri przyjmuje jego oświadczyny.

Zaproszenie do raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaproszenie do raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Będę pamiętał.

Terri wyczuła jego wahanie. Wstrzymała oddech, ale drzwi widny zamknęły się. Gdyby został jedną sekundę dłużej, chyba by się na niego rzuciła.

Wdzięczna, że ma tyle spraw do załatwienia i nie może się nad sobą użalać, ruszyła do salonu pisać kartki z podziękowaniami.

Minęło kilka godzin, zanim skończyła.

Zrobiła sobie kanapkę z masłem orzechowym i sięgnęła po mapę „Atlantis", żeby odszukać pocztę.

Biuro Bena i innych dyrektorów były usytuowane na dwudziestym trzecim piętrze, w pobliżu sali konferencyjnej. Terri wyszła z poczty i zaczęła zwiedzanie od górnego piętra, chcąc najpierw zapoznać się z królestwem Bena.

W biurze brakowało kwiatów i obrazów. Być może firma wynajęta do urządzenia jeszcze nie skończyła pracy. Musi zapytać o to męża.

Piętra od piątego do dwudziestego drugiego były zajęte przez mieszkania. Poniżej znajdowały się sklepy i restauracje. Terri przebiegła przez wszystkie korytarze, żeby zorientować się, gdzie co jest.

Ileż pracy wymagało urządzenie takiego pływającego miasta! Samo rozmieszczenie łodzi ratunkowych, kamizelek i zapasów na wypadek katastrofy było nie lada wyzwaniem. Chciałaby mieć kiedyś okazję uścisnąć dłoń architektom i inżynierom, dzięki którym marzenie Bena stało się rzeczywistością.

Kiedy lecieli helikopterem, Ben powiedział jej, że na pokładzie A jest wolny pokój, w którym będzie mogła urządzić sobie biuro. Poszła tam, chcąc jak najszybciej zobaczyć miejsce, gdzie będzie pracować.

Odkryła niewielki pokój, całkiem pusty, gotowy, by się do niego wprowadzić. Był idealny. Jej rzeczy miały znaleźć się na statku jeszcze przed wypłynięciem. Urządzi swoje biuro tak, jak to, które miała w Dakocie Południowej. Będzie się czuła jak w domu i to w dodatku nie wydawszy ani centa!

Zadowolona, kontynuowała wycieczkę po statku, aż doszła do działu personalnego. Przy biurku siedział młody mężczyzna, a stojąca przed nim tabliczka informowała, że nazywa się John Reagan i jest tu dyrektorem.

– Pan Reagan?

Mężczyzna podniósł wzrok znad komputera, po czym zerwał się na równe nogi.

– Dzień dobry, jestem Terri Herrick – przedstawiła się.

– Witam, pani Herrick. Słyszeliśmy o ślubie Bena. Szczęściarz z niego – mruknął pod nosem, ale usłyszała.

– To ja mam szczęście. – Wymienili powitalny uścisk dłoni.

– Zgubiła się pani?

– Jeszcze nie, ale wszystko przede mną. Chciałam z panem porozmawiać.

– Proszę usiąść.

– Dziękuję. Będziemy sąsiadami. Zostałam mianowana szefem działu handlowego. Moje biuro znajduje się naprzeciw pańskiego.

– Nie wiedziałem, że mamy na statku taką instytucję.

– Dopiero od wczoraj. Ale nie o tym chciałam rozmawiać. Być może na statek przybędzie młoda, ciężarna kobieta, która potrzebuje pracy. Prawie nie mówi po angielsku i nie wiem, jakie ma kwalifikacje. Za jakiś tydzień urodzi dziecko. Wiem, że na statku miało nie być dzieci, ale być może wkrótce ten przepis zostanie zmieniony. Chciałam się dowiedzieć, czy są jeszcze wolne mieszkania dla personelu?

– Kilka.

– A jakieś kawalerki?

– Są.

– Jeśli ta kobieta będzie mogła zająć jedną do czasu porodu, zapłacę. Gdyby po porodzie nie mogła pracować na statku i musiała wrócić do Guayaquil, zajmę się tym osobiście.

– Jasne. Nie ma problemu.

– Mam nadzieję, że nie mówi pan tak tylko dlatego, że jestem żoną Bena.

– Gdybym potrzebował tego mieszkania, powiedziałbym pani. Jak na razie jednak nie widzę przeszkód.

– Dziękuję, panie Reagan.

– John.

– Dzięki, John. Problem polega na tym, że nie mam pewności, czy ona w ogóle się pojawi. Jednak uznałam, że powiadomię cię o tym, zanim taka sytuacja zaistnieje.

– Nie ma problemu.

– Świetnie. W takim razie poproszę cię o jeszcze jeden drobiazg. Mógłbyś napisać mi po hiszpańsku kilka słów? Chciałabym umieć się z nią porozumieć, gdyby do mnie zadzwoniła.

– Bardzo proszę.

Po kilku minutach była przygotowana do rozmowy z Juanitą.

– Dziękuję. Do zobaczenia wkrótce.

Po wyjściu od Johna poszła do supermarketu na pierwszym piętrze. Chciała ugotować Benowi obiad i musiała kupić potrzebne produkty. Przygotowanie ziemniaków, kotletów, fasolki i owocowej sałatki zajęło jej niecałą godzinę. Nakryła stół i czekała na męża.

– Terri?

Na dźwięk znajomego głosu jej serce natychmiast zaczęło szybciej bić.

– Jestem w kuchni.

– Hmm, coś ładnie pachnie. Nie spodziewałem się obiadu w domu.

– Mam nadzieję, że zdążysz zjeść, zanim pójdziesz dalej walczyć z żywiołem.

– Jasne. Umieram z głodu.

– W takim razie siadaj. Zaraz podam obiad.

Ben miał rzeczywiście wilczy apetyt. Zjadł wszystko, co mu nałożyła i to, co miała nadzieję ocalić na następny dzień.

Spojrzał na nią nieśmiało.

– Byłem bardziej głodny, niż sądziłem.

Terri nie mogła powstrzymać uśmiechu.

– Jedz, jedz. Dzień się jeszcze nie skończył. Jak wrócisz, włączę ci film, przy którym na pewno zaśniesz. Przygotowałam coś specjalnego.

– Co takiego?

– „Zabójcze pomidory"

– Co? Nigdy o takim filmie nie słyszałem.

– W Dakocie znają go wszystkie dzieci.

Ben sięgnął przez stół i uścisnął jej rękę.

– Nie mogę się doczekać. Dziękuję za obiad. Był naprawdę pyszny.

– Na zdrowie.

Kiedy wyszedł, posprzątała ze stołu, ciesząc się z tych kilku wspólnie spędzonych chwil jak dziecko. W pewnym momencie zadzwonił telefon komórkowy. Juanita?

– Słucham?

– Mówi kapitan Ortiz.

– Tak, kapitanie?

– Jest ze mną Juanita Rosario.

– Gdzie jesteście?

– Na nadbrzeżu w policyjnym samochodzie. Po pani telefonie zadzwoniłem do gospodarza domu. Zachowywał się dość dziwnie, więc pojechałem tam. Chciał ją wyrzucić na bruk, bo nie zapłaciła za mieszkanie. Jak się okazało, pani były mąż od dawna zalegał z czynszem. Juanita dała gospodarzowi pieniądze, które otrzymała od pani, ale i tak kazał jej się wyprowadzić. Powiedziałem Juanicie o pani propozycji. Zgodziła się przyjechać tu ze mną, ale obawiam się, że jest chora.

– Myśli pan, że zacznie rodzić?

– Nie wiem.

– Dziękuję, że zadał sobie pan tyle trudu, kapitanie. Będę o tym pamiętać. Zaraz zadzwonię do szpitala, żeby po nią przyjechali. Będę czekała w izbie przyjęć.

Za dziesięć dziesiąta Ben rozstał się z Carlosem i ruszył do domu. Całe popołudnie myślał tylko o tym, by wrócić do Terri. Zawołał ją po imieniu. Nie odpowiedziała. Poszedł do kuchni, ale i tam jej nie zastał. Może położyła się spać?

Jej łóżko było nietknięte, pobiegł więc do swojej sypialni, myśląc, że pewnie zasnęła przed telewizorem. Tam też jej nie było. Był tak rozczarowany, że sam się tym zdziwił. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak głęboko Terri wrosła w jego życie. Przed wypadkiem nie odczuwał braku kobiety. Od lat żył sam, od czasu do czasu chodził na przypadkowe randki.

I nagle, kiedy leżał pogrążony w bezsilnej rozpaczy w szpitalu, pochyliła się nad nim kobieta o anielskiej twarzy. Cudowne oczy spojrzały na niego z takim przejęciem, że jego życie w jednej chwili uległo diametralnej zmianie.

Gdzie ona jest?

Wyjął telefon komórkowy. Zdenerwowany czekał, aż odbierze. Miała prawo chodzić, dokąd chciała i nie musiała mu się z tego spowiadać. Nie musiała czekać na niego jak oddana żona. Już raz przez to przeszła z Richardem i do niczego dobrego ją to nie doprowadziło.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaproszenie do raju»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaproszenie do raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zaproszenie do raju»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaproszenie do raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x