Jessica Steele - A jednak miłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Jessica Steele - A jednak miłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

A jednak miłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «A jednak miłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Naylor Massingham uznał, iż Leith wywiera zły wpływ na jego kuzyna. Aby usunąć ją z pola zainteresowania Travisa, zaproponował jej fikcyjne zaręczyny, grożąc jednocześnie utratą posady, gdyby się nie zgodziła. Leith nie miała wyboru. Przyjęła warunki swojego szefa, choć, jak sadziła, jedynym uczuciem, które mogło ich połączyć, była wzajemna nienawiść…

A jednak miłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «A jednak miłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Massingham kompletnie zignorował jej pytanie.

– Potem – ciągnął dalej – powiesz mu, że od chwili kiedy mnie ujrzałaś, nie możesz o mnie zapomnieć.

– A on ma w tę bajeczkę po prostu uwierzyć? – wtrąciła bezczelnie.

Znowu ją zlekceważył. Następne jego słowa jednak sprawiły, że naprawdę zapomniała języka w buzi.

– Na czas, który będzie konieczny, abyś mu wywietrzała z mózgownicy, zostaniesz moją dziewczyną. I – dodał groźnie, zanim zdołała zaprotestować – jeżeli zależy ci na pracy, a wiem, że tak jest, nie piśniesz ani słowa o tym, że sprawa jest ukartowana.

Leith powoli otrząsnęła się z szoku. Sprawy zaszły już za daleko, żeby teraz wszystko wyznać, zresztą i tak nie mogłaby tego zrobić. Naylor przejrzał jej blef, a ona nic nie mogła na to poradzić – co za cholerna kreatura!

– Musi… musi być jakiś inny sposób – powiedziała głośno i tknięta nagłą myślą dodała: – Przecież mogę powiedzieć Travisowi, że to koniec bez… bez tego przedstawienia.

Naylor potrząsnął głową, zanim jeszcze skończyła.

– Mówiłem ci, żebyś z nim skończyła, a ty nie posłuchałaś. Miałem czas przemyśleć sprawę. Musi być tak, jak powiedziałem. Travis wpadł po uszy i nie przyjmie do wiadomości niczego innego. A zatem, kiedy przyszedłem do ciebie, zakochałaś się we mnie od pierwszego wejrzenia. Od tej pory widywaliśmy się codziennie i…

– I to wszystko ma być takie jednostronne? – przerwała mu jadowicie. – Mówię o tym… zauroczeniu.

Znowu potrząsnął głową.

– W tym sęk. Oboje wiemy o tym, że i tak nie poślubiłabyś go, droga panno Everett. Travis bardzo kocha swoją rodzinę.

Ty też, dodała w myśli Leith.

– Na pewno pozwoli ci odejść, kiedy dowie się, że darzysz miłością kogoś z jego rodziny i jest to miłość z wzajemnością.

– Mówi pan naturalnie o sobie!

– Naturalnie.

Leith ani trochę się to nie podobało. Szukając ratunku przypomniała sobie przystojną blondynkę, towarzyszącą mu na kolacji tamtego wieczoru.

– A co z pańską drugą dziewczyną? – rzuciła nieprzyjaznym tonem, dziwnie wzdragając się przed wypowiedzeniem imienia blondynki.

– Dziewczyną? – zdziwił się.

Leith pojęła, że Olinda była jedną z tłumu.

– Olinda Bray – wyjaśniła. – Tamtego wieczoru najwyraźniej pan się jej podobał.

– Wiesz, jak to jest – wzruszył ramionami. – Kupić nie kupić, potargować można…

Roześmiał się – trzeba przyznać – uroczo. Leith była zupełnie bezsilna.

– Wygląda na to – powiedziała – że nie mam wyboru i muszę zrobić to, co pan każe.

Zerknęła na niego i zobaczyła, że promienny uśmiech zniknął, a na jego miejscu pojawił się dawny, nienawistny wyraz. Sprawiło jej to przykrość.

– Jeszcze jedno. – Leith uznała, że skoro sprawy zaszły już tak daleko, równie dobrze może wspomnieć i o tym.

– Co? – warknął, wyraźnie niezbyt zachwycony perspektywą wysłuchania jej warunków.

– Nie mam zamiaru iść z panem do łóżka, żeby utrzymać posadę! – palnęła prosto z mostu.

Wyczytała odpowiedź z jego twarzy, zanim zdążył otworzyć usta. Wyniosłe, władcze spojrzenie, jakie jej rzucił, mówiło samo za siebie. Uważał ją za piękną, przynajmniej tak twierdził, ale poza tym nie wywierała na nim żadnego wrażenia. Chyba to właśnie chciał jej dać do zrozumienia, kiedy wycedził:

– Czy uznasz mnie za nieuprzejmego, jeśli otrę czoło z zimnego potu i odpowiem ci: kamień z serca?

Leith uznała, że określenie „świnia", to dla niego komplement! Wyobrażała sobie jego minę, gdy pozna prawdziwy obiekt miłości Travisa. Będzie wściekły, że na próżno stracił tyle energii. Zemsta ma smak miodu… Było tylko jedno ale…

– Czy może mi pan obiecać, że niezależnie od tego, jak skończy się ta… ta farsa, czy po pańskiej myśli, czy nie… pozostanę na mojej posadzie?

Objął ją beznamiętnym spojrzeniem.

– Masz na to moje słowo.

Tylko to chciała usłyszeć. Okręciła się na piecie, zmierzając w stronę drzwi. Dokumentacja Palmer & Pearson pozostała na blacie biurka.

– Jeszcze jedno – zawołał za nią, zanim wyszła. Przystanęła i obróciła się w jego stronę.

– Słucham? – rzuciła chłodno.

– Domyślam się, że nie jesteś w stanie zapłacić całej hipoteki za swoje mieszkanie. Mój kuzyn na pewno ci pomagał. Od tej chwili ja przejmuję to zobowiązanie.

Na szczęście znajdował się poza zasięgiem ciosu, bo wściekłość Leith przekroczyła punkt krytyczny. Była w stanie uderzyć go. Niestety, z tej odległości mogła jedynie słownie wyrazić swoje zdanie na temat jego oferty.

– Poczekasz sobie! – syknęła.

Wcisnęła okulary na nos i wybiegła, trzaskając drzwiami. Jej stosunek do Naylora Massinghama nie budził już wątpliwości: nienawidziła go!

ROZDZIAŁ PIĄTY

W czwartek Leith zaczęła sadzić, że nigdy w życiu nie pracowała tak ciężko. W zeszłym tygodniu harowała jak niewolnica, ale teraz wydawało się, że na jej biurku ładowało więcej pracy niż kiedykolwiek. Może lepiej, że Rosemary jeszcze nie wróciła. Z taką masą roboty niewiele czasu pozostawało jej na kawę i plotki, nie mówiąc o życiu towarzyskim.

Życie towarzyskie! Wciąż jeszcze kipiała złością na Naylora Massinghama. Skoro ma być jego dziewczyną, to co jeszcze robi w domu każdego wieczoru? Nie, nie chciałaby, żeby się z nią skontaktował – precz, nieposłuszne myśli! A w ogóle zbyt jest zajęta, żeby wyjść z nim wieczorem, nawet gdyby ją zaprosił. Na ile go zna, nie zaprosi jej nigdzie. Każe, poinformuje, poleci, ale nie poprosi.

W przerwach pomiędzy jednym a drugim napadem furii na Naylora zdawało jej się przeżywać dziwne chwile, kiedy z całego serca chciała mu wyznać, że nie jest uczuciowo zainteresowana jego kuzynem. Chwile te jednak nie trwały długo, bo zaraz na nowo dźwięczało jej w uszach układne oświadczenie, że postanowił, iż Leith zostanie jego dziewczyną.

Bez względu na jego groźbę powinna chyba coś wyjaśnić Travisowi, ale od telefonu z Włoch nie dał znaku życia. Jednak – fakt całkowicie dla niej niezrozumiały – czuła jakąś dziwną niechęć do takiego załatwienia sprawy. Czyżby w stosunku do Naylora Massinghama poczuwała się do lojalności? A może to lęk przed utratą pracy?

Postanowiła nie myśleć o tym.

– Czy dziś znowu zostajesz po godzinach? – spytał Jimmy, wyrywając Leith z zadumy i kierując jej myśli na inny tor.

– Nie, Jimmy – odparła. – Dziś wychodzę o piątej. Zaspokoiła jego ciekawość i przypomniała sobie treść rozmowy z Naylorem. Był pewien, że ktoś płaci za jej mieszkanie, ponieważ jej samej na to nie stać. Ona także pogodziła się z myślą, że nie może pozwolić sobie na pozostanie w luksusowym apartamencie, zwłaszcza że nie mogła liczyć na Sebastiana.

Musiała dokładnie przemyśleć całą sytuację.

Nie wymyśliła nic genialnego aż do chwili, kiedy przy małej przepierce przypomniała sobie, że Rosemary wynajmowała swoje mieszkanie. Po kilku minutach wiedziała już, co robić, a po dziesięciu następnych cały plan był gotowy. Kiedyś dowiedziała się od Rosemary, ile wynosi czynsz. Jeśli uda jej się otrzymać taką samą sumę za wynajęcie własnego mieszkania, na pewno spłaci hipotekę. Oznaczałoby to przeprowadzkę do mniej eleganckiej dzielnicy, ale kluczem do całej sprawy było właśnie wynajęcie tańszego mieszkania.

Od dwóch dni poświęcała godziny lunchu na rozmowy z pośrednikami. O piątej zatem opuściła biuro, z kwaśnym uśmieszkiem odnotowując na parkingu obecność jaguara, i pojechała na oględziny mieszkania, na które mogłaby sobie pozwolić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «A jednak miłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «A jednak miłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «A jednak miłość»

Обсуждение, отзывы о книге «A jednak miłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x