Susan Mallery - Uprowadzenie księżniczki

Здесь есть возможность читать онлайн «Susan Mallery - Uprowadzenie księżniczki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Uprowadzenie księżniczki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uprowadzenie księżniczki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sabrina wie, że ojciec, rządzący małym arabskim księstwem, zamierza zaaranżować jej małżeństwo.
Wychowana i wykształcona w Ameryce, chce jednak sama wybrać przyszłego męża. Gdy pewnego dnia dowiaduje się że ojciec uczynił to za jej plecami bez namysłu ucieka na pustynię.
d pewnej śmierci ratuje ją Kardal. Uprowadza dziewczynę do legendarnego słynnego z bogactw Miasta Złodziei… W tym momencie rozpoczyna się niebezpieczna, a zarazem fascynująca gra, w której stawką są duma, honor i miłość…

Uprowadzenie księżniczki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uprowadzenie księżniczki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To prawda, ale utrzymanie w tajemnicy położenia naszego miasta leży we wspólnym interesie.

Zatrzymali się przed wejściem do zamku. Rozglądając się wokoło, Sabrina rozpoznawała fragmenty, o których czytała w różnych zapiskach. Znajdowała się w samym sercu Miasta Złodziei. Z trudem ogarniała ogrom materiału do badań.

Kardal zeskoczył z konia i pomógł zsiąść Sabrinie, która znów poczuła się brudna i złachana, bo wokół nich zgromadziła się spora grupa ludzi. Na szczęście wszyscy patrzyli na Kardala, a nie na nią, i coś do siebie cicho mówili. Kilku mężczyzn lekko skłoniło się przed nim. Nie wiedziała, czy była to oznaka szacunku, czy też niezdrowego zainteresowania.

– Dlaczego tak na ciebie patrzą? – zapytała. – Zrobiłeś coś złego?

– Jesteś strasznie podejrzliwa. Po prostu mnie pozdrawiają i witają w domu.

– Nieprawda. To nie jest zwykłe powitanie. – Tłum rósł z każdą chwilą. – Tu chodzi o coś więcej.

– Zapewniam cię, że tak jest zawsze. – Poprowadził ją w stronę wejścia do zamku. Ludzie, kłaniając się, rozstępowali się przed nimi. Sabrina zatrzymała się.

– Kim jesteś? – Była pewna, że nie spodoba jej się to, co usłyszy.

– Przecież wiesz. Jestem Kardal. Idźmy już.

Powiodła wzrokiem po twarzach ludzi i dostrzegła na nich radość oraz szacunek.

– Więc o czym mi nie powiedziałeś?

Starał się zrobić niewinną minę, ale zupełnie mu się to nie udało.

– Słuchaj – syknęła zirytowana – możesz mnie nazywać zepsutym dzieciakiem, skoro tak lubisz, ale gdy powiesz o mnie „głupia", to się pomylisz. Kim jesteś?

Starszy mężczyzna wystąpił z tłumu i uśmiechnął się do niej.

– Nie wiesz, kim on jest? – zapytał drżącym głosem.

– To Kardal, Książę Złodziei. Pan tego miasta.

Oczywiście Sabrina o nim słyszała. Miasto zawsze miało swojego księcia, od kiedy je tylko zbudowano.

– Ty? – W jej głosie było niedowierzanie pomieszane z zaskoczeniem.

– Tak, jestem księciem i panem tego miasta. – Wskazał ręką na zamek i otaczającą go pustynię. – Dzika pustynia jest moim królestwem, a moje słowo jest tu prawem. – Zerwał pelerynę okrywającą związane nadgarstki Sabriny i pociągnął ją w górę schodów. Zatrzymał się przed wejściem do zamku, odwrócił w stronę tłumu i wskazał na nią.

– To jest Sabrina. Znalazłem ją na pustyni i jest moja. Kto ją tknie, ten nie doczeka następnego dnia.

Wszyscy wlepili oczy w Sabrinę. Nie czuła się z tym komfortowo.

– Wspaniale – mruknęła. – Kara śmierci dla tego, kto pomoże mi w ucieczce.

– Nic nie rozumiesz. W ten sposób cię chronię.

– Już ci uwierzę. – Spojrzała na niego z furią. – Co ty wyrabiasz?! Naprawdę traktujesz mnie, jakbym była twoją własnością.

– Przecież jesteś moją niewolnicą. Zapomniałaś?

– Nie dajesz mi na to szansy! Zaraz założysz mi na szyję obrożę, jak mój ojciec swoim kotom.

– Sprawuj się dobrze, a będzie ci równie wspaniale jak kotom króla Hassana.

– Łajdak – warknęła.

Kardal roześmiał się i poprowadził wściekłą i skołowaną Sabrinę do zamku.

– Czy jako Książę Złodziei wciąż napadasz i rabujesz innych?

– Nie kradnę, bo to jakiś czas temu wyszło z mody. Teraz inaczej zarabiamy na życie.

Nie pytała dalej, bo oszołomiło ją piękno wnętrza zamku. Na idealnie gładkich kamiennych ścianach wisiały przepiękne gobeliny, a podłogi pokrywała cudowna posadzka z kafelków. Wszędzie widać było wspaniałe obrazy w ramach zdobionych drogimi kamieniami, świeczniki ze szczerego złota i antyczne meble.

Weszli do reprezentacyjnej sali, która wprost porażała swoim ogromem. Na suficie umieszczono świetliki, a witrażowe okna wabiły feerią barw i kunsztownymi motywami. Sabrina popatrzyła na świeczniki i lampy gazowe.

– Nie macie tu prądu? – zapytała, podczas gdy Kardal uwalniał jej ręce z więzów.

– Mamy tu niewielki generator, nie zaopatruje on jednak części mieszkalnej. W dużej mierze żyjemy jak przed wiekami.

Znów ruszyli dalej. Sabrina poczuła się jak w galerii, wisiało tu bowiem mnóstwo bezcennych obrazów, od starych mistrzów po impresjonistów. Wiele z nich rozpoznała, gdyż ich reprodukcje pojawiały się w książkach z uwagą, że obraz zaginął lub uległ zniszczeniu. Cóż, przecież była w Galerii Złodziei…

Szli niekończącym się labiryntem korytarzy, schodów i drzwi, wciąż skręcali, schodzili i wchodzili, aż Sabrina całkiem straciła orientację. Ludzie zatrzymywali się na ich widok i kłaniali z uśmiechem.

Powoli oswajała się z myślą, że Kardal naprawdę jest Księciem Złodziei. Mityczna postać okazała się jak najbardziej realna, a przewrotny los w perfidny sposób postawił go na jej drodze. Cóż, mogło być gorzej, pomyślała zgryźliwie. Przynajmniej nie jest księciem trolli…

Wreszcie zatrzymali się przed drewnianymi dwuskrzydłowymi drzwiami. Kardal je otworzył i weszli do wielkiej komnaty.

Stało tu ogromne łoże z czterema kolumnami, duży szezlong obity mięsistą, ozdobną tkaniną w kolorze burgunda, identyczną z tą, która okrywała łoże. Kamienną podłogę przykrywał wspaniały orientalny dywan. Na jednej ze ścian ułożono piękną mozaikę przedstawiającą paradującego przed samicami pawia z rozłożonym ogonem. Oprócz tego w komnacie znajdował się kominek oraz mnóstwo starych, oprawnych w skórę woluminów. Sabrina z nabożnym szacunkiem przesunęła palcem po ich grzbietach.

– Czy te książki są skatalogowane? – Sięgnęła po „Hamleta" i aż westchnęła, gdy ujrzała datę wydania: 1793 rok. Na niedużym stoliczku na wprost niej zauważyła Biblię z ręcznie malowanymi ilustracjami. Nigdy przedtem nie widziała takich białych kruków. – Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co tutaj masz? Te książki są wprost bezcenne.

Wzruszył ramionami.

– Ktoś przyjdzie, by ci usłużyć. Będziesz się mogła wykąpać. Przyniosą też odpowiednie dla ciebie ubranie.

– Odpowiednie dla mnie? – powtórzyła. Coś ciemnego błysnęło w oczach Kardala.

– Jesteś moją niewolnicą i musisz wypełniać pewne obowiązki. W związku z tym musisz być ubrana w sposób, który będzie mi sprawiał przyjemność.

– Co?! Chyba nie mówisz poważnie! – Mimowolnie spojrzała na wielkie łoże. Coś zaczęło ściskać ją za gardło. – Kardal, to jakaś gra, prawda? – Powoli się cofała, aż w końcu oparła się plecami o najdalszą ścianę. – Jestem Sabra, księżniczka Bahanii. Pamiętaj o tym i przemyśl to, co chcesz zrobić.

Podszedł do niej i ujął ją pod brodę.

– Dobrze wiem, kim jesteś, nie musisz więc odgrywać niewiniątka.

Te słowa ugodziły ją jak policzek. Próbowała się uwolnić z jego rąk.

– A nie przyszło ci do głowy, że wcale nie udaję?

– To, jak żyłaś w Kalifornii, jest doskonale udokumentowane. Wprawdzie napawa mnie to odrazą, ale zamierzam z tego skorzystać. Z ciebie i z twoich umiejętności.

Nienawidziła go. Gdy musnął czubkami palców jej policzek, poczuła dziwny dreszcz. To ze strachu, pomyślała.

Tak, bała się okropnie, choć zarazem nie do końca wierzyła, by mówił poważnie. Ale nawet, jeśli to był żart, jak śmiał coś takiego powiedzieć! Tak, to był jakiś upiorny, plugawy żart. Nie mógł przecież myśleć, że ona… że będzie się z nim…

– Nie możemy się kochać – powiedziała.

– Obiecuję, że nie będę samolubny. Zadbam, by tobie też było dobrze.

Nie tego chciała. Pragnęła, by jej uwierzono. Była bliska płaczu, ale się powstrzymała. Łzy nic tu nie pomogą. Choćby rzuciła się na podłogę i błagała, Kardal jej nie wysłucha. Po prostu wie swoje i już. Uznał, że jest rozpustną kobietą, która w Ameryce nauczyła się wszetecznego życia. Biega z przyjęcia na przyjęcie i zalicza facetów na pęczki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uprowadzenie księżniczki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uprowadzenie księżniczki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
Susan Mallery - Under Her Skin
Susan Mallery
Susan Mallery - The Sassy One
Susan Mallery
Susan Mallery - The Marcelli Bride
Susan Mallery
Susan Mallery - Dulces Palabras
Susan Mallery
Susan Mallery - The Rancher Next Door
Susan Mallery
Susan Mallery - Cara a Cara
Susan Mallery
Susan Mallery - Three Little Words
Susan Mallery
Susan Mallery - Summer Days
Susan Mallery
Susan Mallery - Cukraus pagal skonį
Susan Mallery
Отзывы о книге «Uprowadzenie księżniczki»

Обсуждение, отзывы о книге «Uprowadzenie księżniczki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x