Położył się na plecach, a ona zaczęła pieścić jego tors. Po chwili cofnęła się, żeby na niego spojrzeć.
– Dżinsy – powiedziała.
– Mam zdjąć dżinsy? – spytał, patrząc na nią uważnie.
– Dżinsy i całą resztę.
– Niewiele już tego zostało – zażartował. – Uważaj, Priss. To może radykalnie zmienić naszą sytuację. Zastanów się. Nie jestem delikatnym i łagodnym kochankiem. Pamiętaj, wszystko albo nic.
– Dżinsy – powtórzyła z uporem.
– Sama je zdejmij. Spojrzała na niego obrażona. David nigdy by sobie na coś takiego nie pozwolił. Był dżentelmenem. Natomiast mężczyzna leżący obok zachowywał się okropnie. Jest chyba perwersyjna, skoro wybrała kogoś takiego.
Zaczęła wolno ściągać dżinsy Coopera. Wcześniej musiała zdjąć mu buty, ponieważ wąskie nogawki nie chciały przez nie przejść. Było to ciężkie zadanie i odetchnęła z ulgą, kiedy jej się udało.
Cooper dość już miał bezczynności. Usiadł i bez słowa ściągnął z niej resztę ubrania. Stanęła naga W blasku księżyca. Nie na długo jednak. Po chwili zamknęły się wokół niej potężne ramiona. Poczuła się jak w oku cyklonu. Czy to możliwe, żeby jeszcze przed chwilą tańczyli tak spokojnie? Puścił ją na chwilę, żeby zdjąć slipy. Dopiero teraz zobaczyła jego męskość. Czy to możliwe? Gdyby go tak nie kochała, Uciekłaby teraz jak najdalej stąd.
– Nic się jeszcze nie stało – usłyszała pełen napięcia głos. – Możesz się jeszcze wycofać. Musisz tylko drobić to szybko, bo za chwilę będzie za późno.
Pokręciła przecząco głową, chociaż wszystko w niej drżało z niepokoju. Straciła całą pewność siebie. Przypomniało jej się ciało męża. Też był muskularny, ale Die tak dobrze zbudowany jak Coop. Jeszcze większą Obawę wzbudzało w niej t o. Czy Cooper nie rozedrze jej na strzępy w czasie stosunku?
Spojrzała na niego. Górował nad nią, ale przecież też można go było zranić. W tej chwili drżał podobnie jak ona. Przypomniał jej się stary dowcip, który kryl w sobie głęboką mądrość: jeżeli ginąć, to w odpowiednim towarzystwie. Zamknęła oczy i rzuciła się w potężne ramiona Coopera. Przypominało to trochę skok z dużej wysokości bez spadochronu.
I nagle wszystkie obawy rozwiały się jak dym. Cooper przytulił ją mocno, jakby wracała z dalekiej podróży. Wiedziała, że w tej chwili liczy się tylko on, i chciała, by tak zostało na zawsze.
Zaczął pieścić jej nagie ramiona. Mocne dłonie przesuwały się coraz niżej i niżej. Wkrótce poczuła je na pośladkach. Westchnęła głośno. Fala pożądania, zahamowana nagłymi refleksjami, powróciła do niej £ nową siłą. Przywarła mocno do Coopera. Nawet nic sądziła, że ma w sobie jeszcze tyle siły. Po chwili znowu opadli na koc.
Zaczęła go pieścić, tym razem wiedząc dokładnie, do czego to prowadzi. Coop poddawał się pieszczotom, ale kiedy delikatne palce zawędrowały w okolice pachwin, nie mógł już dłużej wytrzymać. Jęknął głucho i przewrócił ją na plecy.
Zobaczyła go nad sobą. Jednak w tej chwili nie bała się niczego. Zaczął ją pieścić, coraz mocniej i szybciej, a ona poddawała się temu bez żadnych zahamowań. Cały kolorowy świat uczuć i nastrojów stał przed nią otworem. Nigdy nie sądziła, że seks może stać się źródłem aż tylu niezwykłych doznań.
Nagle poczuła jego dłoń między udami. Gwiazdy zatańczyły jej przed oczami. Nie wiedziała – prawdziwe czy też urojone. Zrobiło się jej wstyd, że za chwilę odkryje, jak bardzo go pragnie. Chciała, by jak najszybciej w nią wszedł. Pragnęła poczuć ciepło jego ciała.
– Coop! – krzyknęła zdławionym głosem. Ale on znowu się wycofał. Ułożył się na plecach i pociągnął ją do siebie. Początkowo nie rozumiała, o co mu chodzi. Wziął jej głowę w wielkie dłonie i znowu poczuła jego usta na swoich wargach. Przywarła do niego, jakby był ostatnią szansą na przeżycie pośród ciemności tej nocy.
– Brakuje mi tchu – jęknął.
– Weź mnie. Cooper drżał, jego ciało pokrywał pot, ale mimo to pokręcił odmownie głową.
– Nie, nie wezmę ciebie. Spojrzała na niego rozszerzonymi ze zdumienia oczami. Czy po to doprowadził ją do takiego stanu, żeby teraz rezygnować?
– To ty musisz wziąć mnie – dokończył. Dopiero teraz zrozumiała, dlaczego położył się na plecach. Ogarnął ją wstyd. Nigdy nie kochała się w ten sposób. Pomyślała, że to z powodu zimnej ziemi pod kocem, ale po chwili przyszło jej do głowy, że w czasie całej gry wstępnej Cooper starał się nie korzystać ze swojej fizycznej przewagi. Nie tylko do niczego jej nie zmuszał, ale także starał się nie zniechęcać jej swoim wzrostem i muskulaturą.
Priscilla z trudem przełknęła ślinę. Oczy jej się zamgliły. Pragnęła teraz Coopera bardziej niż kiedykolwiek. Podziwiała go nie tylko jako kochanka, ale też jako mężczyznę o niezwykłym takcie i delikatności.
Ostrożnie wskazał jej drogę. Po chwili poczuła kształt, który zaczął się w niej zagłębiać. Początkowy strach zamienił się w euforię. Zrozumiała, że pasują do siebie doskonale. Łzy popłynęły jej po policzkach. Wydała nieartykułowany okrzyk, a następnie zaczęła poruszać się w górę i w dół z dziką pasją. Sama nie wiedziała, skąd wzięła tyle energii.
Między nimi nie było już żadnej przeszkody. Kiedy to zrozumiał, odetchnął z ulgą. Czuł ciało Priscilli tuż nad sobą i wiedział, że nigdzie nie znalazłby bardziej namiętnej kochanki. Nareszcie mógł przestać kontrolować każdy swój ruch.
Oboje poczuli się wolni. Całkowicie wolni. Zaczęli kochać się coraz mocniej, coraz gwałtowniej i po chwili znaleźli się gdzieś wysoko wśród gwiazd.
Priscilla leżała z otwartymi oczami i wpatrywała się w rozgwieżdżone niebo. Czuła się jak niesiony wiatrem balonik albo kwiat róży, otwierający się w pierwszych promieniach słońca. Po wielu latach opuściła wreszcie swój kokon i pełna radości wzleciała do góry.
Oparła się na łokciu, chcąc podzielić się tą radością. Niestety, Cooper leżał obok zupełnie nieruchomo.
Uśmiechnęła się czule, patrząc na jego zmierzwione włosy. Wciąż miał mokre od potu czoło. Poza tym, kiedy mu się uważnie przyjrzała, zauważyła, że jego muskularna klatka piersiowa unosi się i opada. Priscilla chciała pogłaskać go po głowie, ale po krótkim namyśle zrezygnowała z tego zamiaru.
Kto by pomyślał, że to właśnie ona doprowadzi go do takiego stanu! Początkowo była przekonana, że z trudem, jeśli w ogóle, dotrzyma mu kroku. Starała się przypomnieć sobie męża i to, co sprawiało mu największą przyjemność. Miała nadzieję, że doświadczenie pomoże jej w przypadku Coopera. Jednak wszystkie jej doświadczenia razem wzięte okazały się niewarte funta kłaków. To, co wydarzyło się między nimi, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewała się, że jej drobne ciało kryje w sobie takie zasoby energii. Czuła się tak, jakby zadziałały jakieś czary.
Znowu spojrzała na Coopera i musnęła lekko ustami jego szyję. Wiedziała, że jej potrzebuje. Wcześniej nie chciała jakoś przyjąć tego do wiadomości. Zawsze uważała siebie za kogoś gorszego, mniej wartościowego… Teraz leżała obok potężnego, muskularnego mężczyzny ze świadomością, że on również jej potrzebuje. To przeświadczenie wzmocniło jej uczucie. Znowu Spojrzała na Coopera i nie mogła się powstrzymać, żeby go nie pocałować.
Początkowo sądziła, że zasnął, ale teraz zauważyła, że ma otwarte oczy. Na ten widok uśmiechnęła się Promiennie.
Читать дальше