Julia Quinn - Urodzinowy prezent

Здесь есть возможность читать онлайн «Julia Quinn - Urodzinowy prezent» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Urodzinowy prezent: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Urodzinowy prezent»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rudowłosa, energiczna Eleanor już nie wierzy, że spotka odpowiedniego kandydata na męża. Prowadzi dom ojcu, wiejskiemu pastorowi i to ją zadowala. Jednak pewnego dnia, w czasie spaceru, prosto pod jej stopy spada z drzewa urodziwy młodzieniec…

Urodzinowy prezent — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Urodzinowy prezent», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To, co powiedziałaś w jadalni… o tym, że małżeństwo musi być trwałe… Chcę, byś wiedziała, że się z tobą zgadzam.

Ellie tylko na niego patrzyła, nie bardzo wiedząc, jak to rozumieć.

– Przepraszam, że zraniłem twoje uczucia – powiedział cicho.

Ellie aż otworzyła usta. Czy on naprawdę ją przepraszał?

– Ale chciałbym, żebyś wiedziała, że pomimo tych drobnych… hm… niepowodzeń… – Mina Ellie świadczyła o tym, że znów się rozzłościła, ale Charles najwyraźniej tego nie zauważył, ponieważ ciągnął: -…uważam, że stajesz się wspaniałą hrabiną. Twoje postępowanie z dzierżawcami było naprawdę niezwykłe.

– Próbujesz mi powiedzieć, że bardziej nadaję się do życia poza Wycombe Abbey niż w środku? – spytała.

– Ależ nie! – Charles odetchnął i przegarnął palcami gęste brązowe włosy, – Staram się po prostu powiedzieć ci, że… Do diabła! – mruknął. – Co ja takiego staram się powiedzieć?

Ellie zdusiła jakąś sarkastyczną uwagę i tylko czekała ze skrzyżowanymi rękami. W końcu Charles wcisnął jej do ręki kawałek kartki i oświadczył:

– Masz.

– Co to takiego? – spytała.

– Lista,

– Oczywiście – mruknęła. – Lista, właśnie tego chciałam. Do tej pory miałam niezwykle szczęście do list.

– Ta lista jest trochę inna – powiedział Charles, wyraźnie starając się nie tracić cierpliwości.

Ellie rozłożyła kartkę i zaczęła czytać.

ZAJĘCIA Z ŻONĄ

1. Przejażdżka i piknik na wsi.

2. Wspólna małżeńska wizyta u dzierżawców.

3. Wyjazd do Londynu. Ellie potrzebuje nowych sukien.

4. Nauczyć ją robić własne listy. To bywa naprawdę diabelnie zabawne.

Podniosła głowę.

– Diabelnie zabawne, co?

– No tak, mogłabyś spróbować na przykład z „Siedmioma sposobami na uciszenie pani Foxglove".

– Ta sugestia rzeczywiście nie jest pozbawiona sensu -stwierdziła i zaczęła czytać dalej.

5. Zabrać ją nad morze.

6. Całować ją, aż postrada zmysły.

7. Całować ją, aż ja postradam zmysły.

Charles widział, w którym momencie Ellie dotarła do tych ostatnich punktów, bo policzki od razu ślicznie jej się zaróżowiły.

– Co to ma znaczyć? – spytała w końcu.

– To znaczy, moja droga żono, że ja również uświadomiłem sobie, iż małżeństwo ma charakter trwały.

– Nie rozumiem.

– Najwyższy czas, by nasze małżeństwo było normalne.

Na słowo „normalne" Ellie zaczerwieniła się jeszcze mocniej.

– Co prawda – ciągnął Charles – w jakimś przypływie szaleństwa zgodziłem się na twój warunek, że musisz poznać mnie lepiej zanim nasze stosunki nabiorą bardziej intymnego charakteru.

Teraz Ellie była już czerwona jak burak.

– Dlatego postanowiłem umożliwić ci poznanie mnie lepiej pod każdym względem i zapewnić ci wszelkie szanse na to, byś coraz swobodniej się przy mnie czuła.

– Przepraszam?

– Wybierz coś z tej listy, zrobimy to jutro .

Ellie rozchyliła usta w zachwycie. Doprawdy, jej mąż się do niej zalecał! Nigdy nie przypuszczała, że Charles okaże się takim romantykiem, chociaż zapewne nigdy by się do tego nie przyznał. Owszem, nie zaprzeczałby, że jest uwodzicielski, kochliwy czy nawet rozwiązły, ale nie romantyczny.

Ona jednak wiedziała swoje i to było najważniejsze. Uśmiechnęła się i jeszcze raz spojrzała na listę.

– Osobiście sugerowałbym punkt szósty albo siódmy – powiedział Charles.

Ellie spojrzała na niego, uśmiechał się tym diabelskim uśmieszkiem, którym zapewne złamał niejedno serce w Londynie i w drodze do niego.

– Wydaje mi się, że nie rozumiem różnicy – powiedziała.

Charles zniżył głos do aksamitnego szeptu:

– Mógłbym ci ją pokazać.

– Co do tego nie mam wątpliwości – odparła, z całych sił starając się, żeby jej głos zabrzmiał pewnie, chociaż serce waliło jej jak oszalałe, a nogi się pod nią uginały. – Ale ja wybieram punkt pierwszy i drugi. Bez kłopotu zdołamy jednego dnia pojechać na piknik i odwiedzić dzierżawców.

– Dobrze, wobec tego punkt pierwszy i drugi – powiedział Charles, elegancko się kłaniając. – Ale nie zdziw się, jeśli przy okazji postaram się o zrealizowanie punktu szóstego.

– Doprawdy, Charles!

Utkwił w niej spojrzenie i dodał: -I siódmego.

Wyprawę zaplanowano już na następny dzień. Ellie nie zdziwił zbytnio pośpiech Charlesa. Sprawiał wrażenie człowieka gotowego zrobić wszystko, byle tylko zaciągnąć ją do łóżka. Ona natomiast była zdumiona własnym brakiem oporów przed jego planami, wyraźnie czuła, że mięknie.

– Pomyślałem, że moglibyśmy się wybrać na konną przejażdżkę – oznajmił Charles, kiedy spotkał się z nią w południe. – Pogoda jest wspaniała, wstyd jechać powozem.

– Doskonały pomysł, milordzie – odparła Ellie. – A raczej byłby wspaniały, gdybym umiała jeździć konno.

– Nie jeździsz?

– Pastorowie rzadko mogą sobie pozwolić na trzymanie wierzchowca – wyjaśniła Ellie rozbawiona.

– Wobec tego będę cię musiał nauczyć.

– Mam nadzieję, że nie dzisiaj – roześmiała się. – Muszę się najpierw przygotować do bólu, jakiego bez wątpienia się przy tym nabawię.

– Moja kariolka nie została jeszcze zreperowana po naszym poprzednim wypadku, czy wobec Jego zgadzasz się iść piechotą?

– Tylko pod warunkiem, że będziesz szedł bardzo szybko -powiedziała Ellie, uśmiechając się złośliwie. – Nigdy nie byłam dobra w powolnych spacerach.

– Cóż, jakoś wcale mnie to nie dziwi.

Ellie popatrzyła na niego spod rzęs. Taka zalotna mina była dla niej czymś zupełnie nowym, lecz w obecności męża wydawała jej się najzupełniej naturalna.

– Nie dziwi cię to? – wykrzyknęła z udanym zdziwieniem.

– Powiedzmy, że trudno mi wyobrazić sobie ciebie, atakującą życie bez pełnego entuzjazmu.

Ellie zachichotała, wybiegając przed niego.

– No to chodźmy. Muszę przecież zaatakować ten dzień.

Charles ruszył za nią, usiłując dotrzymać jej kroku. Od czasu do czasu musiał podbiegać.

– Zatrzymaj się! – krzyknął w końcu. – Nie zapominaj, że mnie przeszkadza kosz piknikowy!

Ellie natychmiast się zatrzymała,

– O tak, rzeczywiście, Mam nadzieję, że monsieur Belmont przygotował nam coś smacznego.

– Nie wiem, co to jest, ale pachnie pysznie.

– Może kawałek tego wczorajszego pieczonego indyka? – spytała z nadzieją, próbując zajrzeć do kosza.

Ale Charles podniósł go nad głowę i ruszył dalej ścieżką.

– Teraz nie możesz uciec mi zbyt daleko, ponieważ to ja rządzę jedzeniem.

– Czy to znaczy, że zamierzasz mnie za karę zagłodzić?

– Owszem, jeśli to ma być moja jedyna szansa na sukces. -Pochylił się do przodu. -Ja nie jestem człowiekiem dumy i honoru. Zdobędę cię, nie zważając na środki, jakie doprowadzą mnie do celu.

– I głodzenie mnie ma być właśnie jednym z tych środków?

– Może i tak.

Ellie jakby na sygnał zaburczało w brzuchu.

– No proszę, to będzie dużo łatwiejsze, niż myślałem -stwierdził Charles.

Ellie zgromiła go wzrokiem i ruszyła dalej ścieżką.

– Zobacz! – zawołała, zatrzymując się przy wielkim dębie. -Ktoś powiesił tu huśtawkę!

– Ojciec zrobił ją dla mnie, kiedy miałem osiem lat – przypomniał sobie Charles. – Mogłem się huśtać godzinami.

– Myślisz, że jest dostatecznie mocna?

– Judith przychodzi tu prawie codziennie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Urodzinowy prezent»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Urodzinowy prezent» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Urodzinowy prezent»

Обсуждение, отзывы о книге «Urodzinowy prezent» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x