• Пожаловаться

Mary Balogh: Garść Złota

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Balogh: Garść Złota» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современные любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Mary Balogh Garść Złota

Garść Złota: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Garść Złota»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Opowiadanie o miłości, która spełnia się w święta Bożego Narodzenia. Po licznych nieporozumieniach, konfliktach i przeszkodach, zdawałoby się, nie do pokonania, odnajdują szczęście, odkrywając, że kochają i są kochani, zdolni ofiarować siebie i swoje uczucie drugiemu człowiekowi.

Mary Balogh: другие книги автора


Кто написал Garść Złota? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Garść Złota — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Garść Złota», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Verity popatrzyła nań wyzywająco.

– Panie?

– Czasami miły, spokojny posiłek potrafi ukoić zmęczenie równie dobrze jak sen. Czy pozwoli pani zaprosić się na kolację w moim towarzystwie?

Otworzyła usta, by odmówić. Poznał to po wyrazie jej twarzy. Chwilę wahała się, po czym jej twarz rozjaśnił uśmiech. Uniosła brwi.

– Na kolację, panie?

– Trzymam zarezerwowany gabinecik w pobliskiej gospodzie – wyjaśnił. – Ale równie dobrze mogę zjeść wieczerzę samotnie.

Najwyraźniej niewiele go obchodziło, czy tancerka przyjmie jego zaproszenie, czy nie.

Verity spuściła wzrok i popatrzyła na swoje ręce. Wicehrabia pomyślał, że Blanche zamierza dać odpowiedź odmowną. A jednocześnie widać było, że Julian ją intryguje. Lub, co wydawało się bardziej prawdopodobne, dziewczyna była w równym stopniu jak on biegła w przesyłaniu sygnałów, jakie chciała przesłać. W tym przypadku próbowała zasygnalizować niechęć i obojętność, a jednocześnie ciekawość. Postanowił zatem przejąć inicjatywę w swoje ręce.

– Panno Heyward. – Pochylił się nieznacznie w jej stronę i zniżył głos. – Zapraszam panią tylko na kolację, nie do łóżka.

Popatrzyła mu prosto w oczy. Po chwili twarz znów rozjaśnił jej lekki uśmiech.

– Dziękuję, panie. Rzeczywiście jestem głodna, lecz musisz chwilę poczekać. Pójdę po płaszcz.

Julian lekkim skinieniem głowy wyraził zgodę i dziewczyna wstała. Teraz, z bliska, zaskoczył go jej wzrost. Był wysokim mężczyzną, któremu większość kobiet nie sięgała nawet do ramienia. Blanche była niższa od niego o niecałe pół głowy.

Cóż, pomyślał z zadowoleniem. Mam za sobą pierwsze starcie, z którego wyszedłem zwycięsko. Przyjęła zaproszenie tylko na kolację, to prawda. Jeśli nie zamienię tego drobnego sukcesu w tydzień rozkoszy w Norfolkshire, zasługuję jedynie na los, jaki czeka mnie w Conway pod postacią lady Sarah Plunkett o mysiej twarzy.

Ale nie sądził, że przegra tę grę.

Co więcej, nie wierzył, by sama panna Blanche Heyward do tego dopuściła.

Była to przestronna, kwadratowa izba o drewnianym stropie i ogromnym kominku, w którym rozkosznie trzeszczały płonące głownie. Pośrodku pokoju stał stół nakryty dla dwóch osób. Na śnieżnobiałym, wykrochmalonym obrusie lśniła wytwarzana zastawa ze srebra, porcelany i kryształów. W cynowym lichtarzu płonęły dwie wysokie świece.

Wicehrabia Folingsby musiał być zatem pewien, że przyjmę jego zaproszenie, pomyślała Verity. Bez słowa pomógł jej zdjąć płaszcz. Nie patrząc na gospodarza, przeszła przez izbę, stanęła przy kominku i wyciągnęła dłonie do ognia. Nigdy jeszcze w życiu nie była tak zdenerwowana, nawet podczas liczenia pieniędzy za swój pierwszy występ na scenie. W każdym razie tamto zdenerwowanie było zupełnie inne.

– Bardzo chłodny wieczór – przerwał milczenie Julian.

– Zaiste.

Nie miała wielu okazji, by się o tym przekonać, gdyż niewielką odległość dzielącą teatr od gospody przebyli okazałym, prywatnym powozem młodego dandysa. Przez całą drogę milczeli.

Nie wierzyła, że została zaproszona wyłącznie na kolację. Ale wciąż nie wiedziała, jaką ma dać odpowiedź, kiedy już padnie nieuchronne pytanie. Być może w świecie ladacznic było rzeczą zwyczajną, iż za przyjęcie zaproszenia takiego jak to płaci się w oczywisty sposób.

Czy to możliwe, by zanim ta noc minie, ona wykona ostateczny ruch? Co będę wtedy czuła? – pomyślała nieoczekiwanie. Jak będę czuć się rano?

– W zielonym jest pani do twarzy – odezwał się Folingsby. Verity poczuła złość do samej siebie za to, że gwałtownie drgnęła, kiedy skonstatowała, iż mężczyzna stoi tuż obok niej. – Niewiele kobiet potrafi ocenić, w jakim kolorze jest im najlepiej.

Verity miała na sobie ulubioną suknię z ciemnozielonego jedwabiu, choć jej krój był już dawno niemodny. Jednak podwyższona talia i proste rękawy ubioru nadawały mu rodzaj ponadczasowej elegancji, która nie starzeje się tak szybko jak wszelkie nowinki w świecie mody.

– Dziękuję – odparła z promiennym uśmiechem Verity.

– Wyobrażam sobie – ciągnął Julian – że jakiś artysta musiał kiedyś wyjątkowo uważnie wymieszać farby i przy użyciu najdelikatniejszego pędzla udało mu się stworzyć barwę pani oczu. Mają unikalny kolor.

Verity z lekkim uśmiechem popatrzyła na tańczące w kominku płomienie. Mężczyźni lubili hojnie szafować komplementami, mówiąc o jej oczach, lecz jeszcze żaden nie wyraził tego w taki sposób jak wicehrabia.

– Mój panie, w moich żyłach płynie domieszka irlandzkiej krwi – wyjaśniła.

– A, Zielona Wyspa – mruknął. – Kraina rudowłosych, obdarzonych ognistym temperamentem ślicznotek. Panno Heyward, czy pani również posiada ognisty temperament?

– Mam też w żyłach sporo krwi angielskiej – odparła.

– Och, ci prozaiczni, pełni flegmy Anglicy! – Westchnął. – Rozczarowała mnie pani. Przejdźmy lepiej do stołu.

– A zatem, mój panie, lubisz ogniste kobiety? – zapytała, zajmując miejsce naprzeciwko niego.

– To zależy wyłącznie od kobiety. Jeśli czerpię przyjemność z okiełznięcia jej, to tak.

Sięgnął po stojącą na stole butelkę z winem, odkorkował ją i rozlał trunek do kieliszków.

Gdy zajęty był tą czynnością, Verity, po raz pierwszy od opuszczenia teatru, mogła mu się lepiej przyjrzeć. Był aż zatrważająco przystojny, lecz zupełnie nie umiała wytłumaczyć sobie, dlaczego ta uroda mogła budzić lęk. Może to jego pewność siebie i zarozumiałość, bardziej niż wygląd, sprawiały, iż pragnęła jedynie cofnąć czas, wrócić do teatru i tam odrzucić jego zaproszenie na kolację. Odnosiła wrażenie, że są całkowicie sami, choć nieustannie pojawiało się dwóch służących donoszących w milczeniu potrawy. A może sprawiał to jego pełen zmysłowości urok i pewność, że jej pożąda?

Julian wzniósł kieliszek.

– Za naszą znajomość – powiedział, spoglądając prosto w jej oczy lśniące niczym szmaragdy w migotliwym blasku świec.

Verity uśmiechnęła się i delikatnie trąciła kieliszkiem jego kieliszek. Z radością stwierdziła, że całkowicie nad sobą panuje i nie trzęsą się jej ręce. Niemniej odnosiła wrażenie, iż podjęła już nieodwołalną decyzję, że ostatecznie zawarła pakt.

– Może coś zjemy? – zasugerował Julian, kiedy słudzy odeszli, zamykając za sobą cicho drzwi.

Wskazał półmiski z zimnym mięsiwem, parujące warzywa oraz kryształową paterę z owocami.

Verity uświadomiła sobie nieoczekiwanie, że choć naprawdę jest okropnie głodna, nie wie, czy zdoła cokolwiek przełknąć. Zadowoliła się zatem skromną porcją.

– Panno Heyward, czy zawsze jest pani tak rozmowna? – zapytał wicehrabia, obserwując, jak dziewczyna smaruje bułeczkę masłem.

Verity zastygła w pół gestu i niechętnie popatrzyła na wicehrabiego. Jak wszystkie kobiety z jej klasy, potrafiła prowadzić układną konwersację. Teraz jednak nie miała najmniejszego pojęcia, jaki temat poruszyć. Nigdy dotychczas nie jadła kolacji sam na sam z mężczyzną ani też nie przebywała z nim dłużej niż pół godziny bez osoby towarzyszącej.

– O czym chcesz, bym mówiła, mój panie? – spytała.

Julian dłuższą chwilę przyglądał się jej z wyraźnym rozbawieniem.

– O kapeluszach? Klejnotach? O ostatniej wyprawie do sklepów?

A zatem nie był zbyt wysokiego mniemania o inteligencji kobiet. A może tylko ją tak traktował?

– Pytam, o czym ty chcesz rozmawiać, mój panie.

Folingsby sprawiał wrażenie jeszcze bardziej rozbawionego.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Garść Złota»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Garść Złota» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Garść Złota»

Обсуждение, отзывы о книге «Garść Złota» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.