• Пожаловаться

Mary Balogh: Garść Złota

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Balogh: Garść Złota» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современные любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Mary Balogh Garść Złota

Garść Złota: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Garść Złota»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Opowiadanie o miłości, która spełnia się w święta Bożego Narodzenia. Po licznych nieporozumieniach, konfliktach i przeszkodach, zdawałoby się, nie do pokonania, odnajdują szczęście, odkrywając, że kochają i są kochani, zdolni ofiarować siebie i swoje uczucie drugiemu człowiekowi.

Mary Balogh: другие книги автора


Кто написал Garść Złota? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Garść Złota — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Garść Złota», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Verity długo szukała jakiegoś szlachetnie urodzonego pracodawcy, zapewniając przy tym matkę, że na służbę wybiera się tylko czasowo do chwili powrotu do Anglii stryja. Tak naprawdę nie pokładała większej nadziei w bogatym stryju, który za wiele miał wspólnego z nim i jego rodzi się swego najmłodszego syna, kiedy ten i żonę kobiety, którą on mu wybrał, a ożenił się z matką Verity, córką dżentelmena niezbyt zamożnego i nie piastującego żadnych stanowisk.

Verity zrozumiała, że całkowita odpowiedzialność za los matki i siostry spadła na jej barki. Kiedy więc nie udało się jej znaleźć zajęcia w charakterze guwernantki, damy do towarzystwa, sprzedawczyni w sklepie, szwaczki ani pokojówki, przyjęła nieprawdopodobną wręcz propozycję angażu do opery w charakterze tancerki. Bardzo jej to odpowiadało, gdyż zawsze uwielbiała taniec, zarówno w sali balowej, jak i w zaciszu swego pokoju.

Występowanie publiczne na scenie, czy to w roli aktorki, śpiewaczki czy tancerki, nie przystało damie. Verity, podejmując tę pracę, zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że w powszechnym pojęciu tancerki i aktorki są zwykłymi ladacznicami.

Ale czy miała jakikolwiek wybór?

Zaczęła zatem prowadzić podwójne życie; sekretne życie. W ciągu dnia, gdy nie musiała iść na próbę, była Verity Ewing, zubożałą córką szlachetnie urodzonego pastora, bratanicą wpływowego generała, sir Hectora Ewinga. Wieczorami przekształcała się w Blanche Heyward, tancerkę w operze, na którą modni dżentelmeni i dandysi rzucali zalotne, pożądliwe spojrzenia.

Verity prowadziła bardzo ryzykowną grę. W każdej chwili ktoś mógł ją rozpoznać, choć jej znajomi z prowincji nie mieli zwyczaju zatrzymywania się w Londynie w poszukiwaniu rozrywki. Co ważniejsze, gdyby sprawa się wy dała, uniemożliwiłoby to jej wejście do wyższych sfer, gdyby w przyszłości generał zdecydował się jednak pomóc rodzinie swego zmarłego brata. Chwilowo jednak dziewczyna nie myślała o tak odległej przyszłości.

Miała ważniejsze sprawy na głowie.

Jako tancerka zarabiała za mało pieniędzy, by starczyło na życie dla jej rodziny.

Szczelniej otuliła się kołdrą i wsunęła zziębnięte dłonie między uda.

– Verity? – dobiegł ją zaspany głos. Dziewczyna zsunęła kołdrę z twarzy.

– Już wróciłam, kochanie – powiedziała cicho.

– Chyba zasnęłam – wyjaśniła Chastity. – Zawsze niepokoję się, gdy nie ma cię w domu. Nie lubię, kiedy samotnie wychodzisz wieczorami do miasta.

– Gdybym nie wychodziła, kto opowiadałby ci o wspaniałych przyjęciach i przedstawieniach teatralnych, na których bywam? Rano opowiem ci o operze, a zwłaszcza o ludziach, którzy do niej przychodzą. A teraz już śpij.

– Verity – znów odezwała się Chastity – nie myśl, że nie jestem ci wdzięczna za to, co robisz, że nie wiem, jakie dla mnie ponosisz ofiary. Nadejdzie jeszcze dzień, w którym ci to wszystko wynagrodzę. Przysięgam.

Verity zamrugała oczyma, powstrzymując łzy.

– Wynagrodzisz mnie w dwójnasób… dziesięciokrotnie… jeśli wiosną zatańczysz pośród pierwiosnków i żonkili, kiedy policzki zabarwią ci różane rumieńce, a oczy nabiorą blasku. A teraz śpij.

– Dobranoc.

Chastity szeroko ziewnęła i po chwili dał się słyszeć jej równy oddech.

Istniał tylko jeden sposób, by tancerka mogła pomnożyć swoje zarobki. Cóż, wręcz spodziewano się tego po niej. Verity naciągnęła na głowę kołdrę, próbując nie rozważać tej myśli dalej. Ale problem dręczył ją już od tygodnia. I dlatego, jakby sama przygotowując się do wykonania kolejnego kroku, powiedziała matce: „Zaledwie dzisiejszego wieczoru lady Coleman oświadczyła mi, że jest ze mnie bardzo zadowolona i zamierza znacznie podnieść mi pensję”.

Każdego wieczoru, po skończonym przedstawieniu, w poczekalni dla artystów otaczał ją tłumek wielbicieli. Dwóch dżentelmenów zdążyło nawet złożyć jej niedwuznaczne propozycje. Jeden z nich wymienił kwotę, od której Verity zakręciło się w głowie. Nieustannie wmawiała sobie, że oferty te wcale jej nie kuszą. Nie była to jednak kwestia pokusy. Była to podjęta na zimno decyzja.

Jedynym powodem, dla którego gotowa była uczynić taką rzecz, było bezpieczeństwo matki i siostry. Musiała mieć o wiele więcej pieniędzy, by Chess mogła kontynuować leczenie.

Tak ujmując sprawę, nie musiała nawet podejmować decyzji.

Przypomniała sobie dżentelmena, który tego wieczoru stojąc w drzwiach poczekalni, lustrował ją bezczelnie przez monokl, żeby po chwili przyłączyć się do tłumku otaczającego Hannah Dove. Jego zachowanie nie wskazywało, by zainteresował się Verity – czy raczej Blanche – a jednak dziewczyna odnosiła nieodparte wrażenie, że mężczyzna przez cały czas przebywania i w poczekalni ukradkiem bacznie ją obserwował.

Jak wyjaśniła jej jedna z tancerek, był to wicehrabia Folingsby, znany hulaka. Verity domyśliłaby się tego i bez koleżanki. Niezależnie od tego, że był niebywale przystojny – wysoki, o nieskazitelnej sylwetce, ciemnej cerze, o oczach bystrych i sennych jednocześnie – biła od niego pewność siebie i arogancja wskazująca, iż mężczyzna ten przyzwyczajony jest osiągać to, co zamierzył. Poza tym było w nim coś niezwykle zmysłowego. Tak, niewątpliwie był hulaką.

A jednak przez chwilę bardzo ją kusił. Gdyby do niej podszedł, gdyby złożył stosowną propozycję…

Dzięki Bogu, że tego nie uczynił.

Niedługo, bardzo niedługo, zmuszona będzie przyjąć czyja propozycję. Tak! Należało nazwać rzecz po imieniu. Będzie musiała zostać czyjąś utrzymanką. Nie, czyjąś nałożnicą!

Mimo że z całych sił zaciskała powieki, pokój wokół niej wirował.

– To dla Chastity – szepnęła zdeterminowana. Po to, by ocalić jej zdrowie.

ROZDZIAŁ DRUGI

Dwa dni później Julian ponownie odwiedził poczekalnię dla artystów w operze. Blanche Heyward otaczało kilku mężczyzn. Wokół Hannah Dove kłębił się tłum wielbicieli. Jego lordowska mość dołączył do towarzystwa i rozpoczął uprzejmą rozmowę. Nie chciał robić nic ostentacyjnie. Dopiero po kilkunastu minutach zbliżył się do Blanche i złożył niski ukłon.

– Twój uniżony sługa, panno Heyward. Czy wolno mi wyrazić swój zachwyt nad pani dzisiejszym występem?

– Dziękuję, panie.

Głos miała niski, dźwięczny, uwodzicielski. Julian ani przez chwilę nie wierzył w jej cnotę.

– Folingsby, ja też przed chwilą komplementowałem pannę Heyward za jej talent, wdzięk i urodę – odezwał się Netherford. – Do licha, na balu przyćmiłaby swym blaskiem każdą niewiastę. Wszyscy dżentelmeni chcieliby tańczyć tylko z nią.

Ze strony pozostałych dżentelmenów posypały się kolejne komplementy.

– Boże wielki! – mruknął Julian. – Nie jestem pewien, czy panna Heyward życzyłaby sobie… takiej sławy.

– Albo popularności – dodała z przelotnym uśmiechem dziewczyna.

– Do licha – ciągnął Netherford. – Wszyscy chcieliby oglądać panią w walcu. W takim przypadku każdy dżentelmen stałby jak słup soli, zapatrzony w panią, i nie byłoby nikogo, kto zechciałby tańczyć z innymi damami.

Jego słowa skwitował wybuch śmiechu pozostałych galantów.

Julian przyłożył do oka monokl i popatrzył na tancerkę. W jej oczach dostrzegł wyraźne szyderstwo.

– Dziękuję, panie – powiedziała Blanche. – Zgrabny z pana pochlebca. Panowie, jestem już zmęczona. Mam za sobą długi i ciężki wieczór.

Powiedziawszy to, bez skrupułów odprawiła towarzystwo. Oni gięli się przed nią w kornych ukłonach i życzyli dobrej nocy. Później trzech z nich opuściło poczekalnię, a jeden dołączył do adoratorów Hannah Dove. Na placu boju pozostał tylko Julian.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Garść Złota»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Garść Złota» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Garść Złota»

Обсуждение, отзывы о книге «Garść Złota» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.