Margit Sandemo - Fatalna Miłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Fatalna Miłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fatalna Miłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fatalna Miłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Grethe i Eryk Moe nie darzyli sympatią Lilly Bakkelund, pielęgniarki, która opiekowała się ich owdowiałym ojcem po tym, jak przeszedł zawał. Kiedy na domiar złego okazało się, że Lilly zamierza zostać ich macochą, poprzysięgli jej straszliwą zemstę. Nie przypuszczali jednak, że po kilku latach ich dziecinne pomysły wykorzysta bezwzględny morderca…

Fatalna Miłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fatalna Miłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co takiego powiedział?

– Oświadczył, że teraz oboje przejmiecie gospodarstwo jego ojca…

ROZDZIAŁ VI

W pierwszej chwili byłam przekonana, że to żart. Ja miałabym wraz z Erikiem przejąć gospodarstwo pana Moe? Przecież nie miałam z kapitanem nic wspólnego!

– Co mu strzeliło do głowy? – spytałam oszołomiona.

Grim strzepnął z czubka buta zasuszony kawałek gliny.

– Mówi, że nadszedł wreszcie czas zemsty.

– A z jakiej racji mnie miesza do swoich gierek?

– Erik ma nadzieję, że zostaniesz jego żoną…

Poirytowana, że za moimi plecami ktoś snuje tak dalekosiężne plany, uderzyłam pięścią w maskę koparki. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Grim także milczał.

Przecież to niedorzeczność! Dlaczego Erik miałby się ze mną żenić, skoro nigdy nie miał takich zamiarów? Czyżbym stała się narzędziem w jego rozgrywkach? Bardzo mnie to wzburzyło.

– Grim, to jakiś koszmar. Boję się.

– Wcale ci się nie dziwię.

Pokręciłam głową.

– Nie o siebie. Boję się o Erika. Wydaje mi się, że trudno przewidzieć jego reakcję.

– Masz rację. Dzieje się z nim coś niedobrego.

– Powiedz, dlaczego chcesz uczestniczyć w odczytaniu testamentu?

– Kapitan Moe życzył sobie tego przed śmiercią. Ale, wierz mi, to dla mnie wyjątkowo krępujący obowiązek.

Grim przyglądał się źdźbłu trawy, które trzymał w dłoni. Podeszłam bliżej, żeby zobaczyć, co pochłonęło jego uwagę.

Nagle poczułam, że robi mi się słabo i oblewają mniej siódme poty. Przez chwilę wydawało mi się, że zemdleję.

– Grim – wykrzyknęłam. – Puść to!

Pociemniało mi przed oczami. Patrzyłam na zdumioną twarz Grima, która zaczęła tracić kontury, jakby za chwilę miała się całkiem rozpłynąć. Widziałam jedynie jego roziskrzone oczy. Chwyciłam się stojącego obok traktora.

– Błagam cię, Grim – wołałam. – Puść to!

Teraz grunt pod nogami zaczął się powoli kołysać, tak jakbym nagle znalazła się na wzburzonym morzu. Chciałam wzywać pomocy, ale już nie byłam w stanie wydobyć z siebie głosu.

Grim coś do mnie mówił, ale ja z trudem rozróżniałam jego słowa.

– Kari, przecież to tylko mrówka. Zwyczajna leśna mrówka. Nic jej nie robię.

– Puść ją natychmiast! Puść! – krzyczałam bliska histerii.

Chłopak delikatnie odłożył na ziemię źdźbło wraz z wędrującym po nim maleńkim owadem.

– Ależ, Kari, co się stało? Dlaczego tak okropnie zbladłaś?

– Nic nie rozumiem. Nagle zrobiło mi się niedobrze. Przeraziłam się.

– Małej mrówki? – zapytał zdziwiony.

– Nie wiem, może… – odparłam bezbarwnie. – Proszę cię, zaprowadź mnie jak najszybciej do domu.

– Oczywiście, idziemy.

Jakby w obawie, że jeszcze raz mogę zasłabnąć, Grim ostrożnie ujął moją dłoń, po czym ruszyliśmy w stronę domu.

Ni stąd, ni zowąd zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy trzymamy się za ręce. Zwykle unikaliśmy bliskości. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, ale nigdy parą. Tymczasem jego silna, zdecydowana dłoń dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Przez ułamek sekundy wydawało mi się, że Grim też o tym myśli i że krępuje go ta sytuacja, mimo to nie puścił mojej dłoni

Teraz przypomniałam sobie moment, gdy Grim gładził mnie czule po policzku. Miało to miejsce kilka dni wcześniej, w szpitalu. Ale wówczas tak szybko usnęłam, że nawet nie miałam czasu nacieszyć się jego bliskością.

Grim przerwał moje rozmyślania.

– Czy przedtem też bałaś się mrówek?

– Skądże znowu. Tylko że w szpitalu miałam jakiś nieprzyjemny sen i podobno plotłam jakieś brednie na temat mrówek. Gdy Tor mi o tym opowiadał, o mało nie pękłam ze śmiechu.

– A któż to jest ten Tor?

– Nowy lekarz na praktyce – odparłam, czerwieniąc się po korzonki włosów. – A wracając do snu… Wiem, że kojarzył mi się z czymś wyjątkowo nieprzyjemnym. Ale nic konkretnego, niestety, nie pamiętam.

Na schodach pojawił się mój tata, który wyszedł nam naprzeciw.

– Kari! Telefon do ciebie – krzyknął, wymachując ramionami.

– Dobrze, już lecę – odpowiedziałam i przyspieszyłam kroku.

A może to Bråthen? pomyślałam w nadzieją.

– Halo? – rzuciłam w słuchawkę, z trudem łapiąc powietrze. Po drugiej stronie odezwała się Inger. Była mocno podekscytowana.

– Cześć, Kari. Słyszałam, że wypisali cię ze szpitala. Witaj w domu. Czy dostałaś już list?

– Nie, to znaczy tak. Ale nie od ciebie.

– Nie chodzi o list ode mnie – rzuciła zniecierpliwiona. – Czy dostałaś anonim, raczej nieprzyjemny w treści?

– Nie.

– A ja tak. I Arnstein, i Terje także. Możesz do nas wpaść? I zabierz Grima. Jesteśmy u chłopaków. Mamy tu także Erika. Czekamy na ciebie!

Ton Inger nie dopuszczał sprzeciwu.

– Ale, Inger…

– Zapytaj Grima, czy on otrzymał jakiś podejrzany list – przerwała mi w pół słowa i stanowczo dokończyła: – I bądźcie tu zaraz.

Nie miałam wyboru. Mimo zmęczenia zapewniłam, że zaraz przyjdziemy.

Powiedziałam rodzicom, dokąd się wybieram. Zawołałam Grima, który już zmierzał na pole. Zawrócił, wnosząc na butach kilogramy gliny i błota. Zmartwiony przyglądał się pobrudzonej podłodze. Mimo zaproszenia mamy, która bardzo go lubiła, chłopak nie dał się namówić na wizytę.

– Wpadnę do domu się przebrać. Pojedziemy moim samochodem – dodał.

– W takim razie czekaj na mnie. Inger pytała, czy dostałeś jakiś dziwny list?

– List? Nie.

– Kari, znowu cię gdzieś niesie? – zdziwiła się zatroskana matka. – No, ale skoro Grim jest przy tobie, to jesteś bezpieczna. Pilnuj jej, proszę, Grim. Wiesz, jaka z niej specjalistka… Wciąż tylko same kłopoty. Doprawdy nie wiem, jak ona sobie dała radę w stolicy.

– Tam było trochę spokojniej, mamo – zażartowałam.

Grim spojrzał na mnie lekko rozbawiony i zapewnił:

– Proszę się nie obawiać, pani Land. Będę jej strzegł jak oka w głowie.

Terje i Arnstein mieszkali w drewnianym, przestronnym domu. Dom zdobiła wyjątkowo oryginalna weranda, którą wykonali znakomici cieśle. Tam właśnie zastaliśmy zatopionych w rozmowie przyjaciół, Terjego, Arnsteina, Erika i Inger. Dziewczyna była wyraźnie speszona, Erik nieustannie przygryzał sobie dolną wargę, natomiast w kącie rozsiadł się sam lensmann.

– Co u was tak gwarno? – spytałam z zaciekawieniem.

– Na stole leżą listy zaadresowane do Arnsteina, Erika i Inger. Przeczytaj je, Kari – oznajmił tubalnym głosem lensmann. – Mój niezastąpiony asystent Terje postarał się, żeby każdy najmniejszy odcisk palca został dokładnie zatarty.

Terje zaczerwienił się ze wstydu.

Zbliżyliśmy się do stołu. Nasze poczynania śledziło z napięciem pięć par oczu. W pokoju zaległa taka cisza, że słychać było tylko ciężki, świszczący oddech pana Magnussena.

Koło lampki nocnej leżały trzy otwarte koperty. Sięgnęłam po pierwszą z nich i przytrzymałam tak, byśmy oboje z Grimem widzieli jej treść. Była zaadresowana do Inger Nilsen, a wysłano ją z tutejszej poczty. Adres i nazwisko nadawca napisał dużymi drukowanymi literami. Gdy zajrzałam do koperty, w pierwszej chwili wydała mi się pusta. Dopiero Grim wyciągnął leżący na jej dnie paseczek.

Tekst na cieniutkim skrawku kartki tym razem pisany był odręcznie. Drobne, niezdarne pismo przywodziło na myśl dziecięcą dłoń. Papier pożółkł i wygniótł się. Z trudem odczytałam zdanie widniejące na karteczce:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fatalna Miłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fatalna Miłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Fatalna Miłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Fatalna Miłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x