– Tak – powiedziała. – Chciałabym się czymś zająć. Mam parę pomysłów, jak żony górników mogłyby upiększyć swoje domki i wnieść trochę piękna w to smutne życie.
Blair tak zarzuciła siostrę pracą, że nie miała czasu rozmyślać o swoim nieszczęściu. Jak tylko skończyła jeden artykuł, Blair miała pomysł na następny.
Pam tak się zainteresowała magazynem Blair, że przekształciła kuchnię w laboratorium usuwania plam i starała się znaleźć najlepszy sposób na czyszczenie aksamitu. Cały dom cuchnął amoniakiem, ale pod koniec dnia Houston mogła napisać, że „dwie łyżki amoniaku i dwie ciepłej wody należy wetrzeć w aksamit twardą szczoteczką”. Blair powiedziała, że może zrobić z tego artykuł na pierwszą stronę. Pam uśmiechnęła się i zrozumiała, że Blair żartuje.
Dzięki pisaniu Houston miała wymówkę, żeby siedzieć w domu i nie spotykać się z ludźmi.
Pam wychodziła często, nie mówiąc dokąd i znosiła Houston najświeższe ploteczki. Dowiedziała się, że Kane siedzi sam w dużym domu, bez służby i bez przyjaciół.
– I żadnych krewnych. Powinien być zadowolony – stwierdziła Houston. – Teraz wreszcie może pracować bez przeszkód.
– Nie bądź rozgoryczona, Houston – powiedziała Pamela. – Żałowanie tego, co mogłoby być, tylko unieszczęśliwia. Wiem to. Nie sądzisz, że ten przepis na farbowanie powinien się znaleźć w pierwszym numerze? Odrobina kameszu i odrobina kory mydłokowej. Ja dwa razy odnowiłam tym filcowy kapelusz z doskonałym rezultatem.
– Tak, oczywiście – odpowiedziała automatycznie Houston. Blair opowiadała, że kiedy Remington skonstruował maszynę, klawisze często klinowały się jeden o drugi. Gdy właściciele przyjrzeli się sprawie dokładniej, zauważyli, że maszynistki były za szybkie na mechanizm tej maszyny, więc postanowiono jak najbardziej skomplikować klawiaturę. Najczęściej używane klawisze rozmieszczono po całej klawiaturze, by maszynistki wolniej znajdowały właściwe litery.
Dwa tygodnie po tym, jak Houston zostawiła Kane’a, nadszedł wagon kolejowy zamówiony dla Opal. Sprawa wywołała w mieście duże zamieszanie. Opal poszła do Houston płacząc, że zostawiła takiego cudownego mężczyznę. Jak mogła coś takiego zrobić? Kobieta nie jest kobietą bez dziecka, a Houston, o zgrozo, nie miała nawet męża!
Houston powiedziała matce, że to Kane jej nie chciał, a nie odwrotnie. Nie była to dokładnie prawda, ale kłamstwo mające za zadanie uspokojenie matki wydawało jej się dopuszczalne.
Powróciła do maszyny, starając się nie myśleć o tym, co minęło.
Opal Chandler Gates szła powoli ulicą Hachette Street w kierunku rezydencji Taggerta. Wyszła rzekomo na zakupy, a pan Gates nie pytał, dlaczego włożyła nowy kostium ozdobiony futrem z lisa i taki sam kapelusz, ale mężczyźni rzadko przywiązywali wagę do ubrania. Musiała dziś wyglądać jak najlepiej, bo chciała błagać Kane’a, żeby przyjął Houston z powrotem, o ile rzeczywiście ją wyrzucił, jak to córka sugerowała.
Houston potrafi być taka zasadnicza, pomyślała Opal. Była w tym podobna do swego ojca. Bili mógł się z kimś przyjaźnić, ale jeśli ten ktoś zawiódł jego zaufanie, Bili nigdy nie przebaczał. Houston też miała do tego tendencje. Opal wiedziała, że po tym, co Leander jej zrobił, mógłby dla niej nie istnieć.
A teraz trzeba coś postanowić z Kane’em. Była pewna, że zrobił coś okropnego albo popełnił jakąś niezręczność czy głupotę. Ale była to jego główna cecha: był tak nieokrzesany, jak Houston obyta. Doskonale do siebie pasowali i Opal postanowiła ich znów połączyć.
Zapukała do dużych drzwi wejściowych, ale ponieważ nikt nie otwierał, weszła do środka. Już w holu czuło się pustkę, charakterystyczną dla nie zamieszkanych domów, dźwięczącą echem jej kroków. Przeciągnęła palcem po dużym stole. Zdumiewające, jak dużo kurzu może się zebrać przez dwa tygodnie.
Zawołała Kane’a, ale nikt się nie odezwał. Była w tym domu tylko raz i nie bardzo wiedziała, jak się poruszać. Przeszła cały parter, pierwsze piętro i dopiero patrząc z okna sypialni, zobaczyła Kane’a w ogrodzie.
Zbiegła ze schodów i przeszła przez trawnik, który wymagał strzyżenia. Poszła krętą ścieżką i znalazła go – stał pod drzewem i palił jedno ze swoich doskonałych, wonnych cygar. Obrócił się, gdy nadchodziła.
– A cóż cię tu sprowadza? – spytał ostrożnie.
Opal wzięła głęboki oddech.
– Słyszałam, że się zezłościłeś i wyrzuciłeś moją córkę z domu.
– Też coś! Wyrzuciłem! To ona mnie zostawiła. Powiedziała, że nie ma dla mnie szacunku.
Opal siadła na kamiennej ławeczce pod drzewem.
– Tego się obawiałam. Houston jest taka, jak był jej ojciec. Czy możesz mi powiedzieć, co się stało? Ona nie powiedziała ani słowa. Też jak ojciec.
Kane milczał, patrząc na ogród.
– Rozumiem, że to sprawy osobiste i jeśli to idzie o… sypialnię, to ona jest może trochę bojaźliwa, ale musisz być cierpliwy.
– Bojaźliwa? Houston? Mówisz o tej kobiecie, co za mnie wyszła? Nie boi się niczego w łóżku.
Opal, zarumieniona, mięła rękawiczki.
– No, to może było coś innego. Jeśli chodzi o dyskrecję, to zapewniam cię…
– Nie ma żadnych sekretów w tym mieście. Może ty zrozumiesz, co ją tak rozwścieczyło, bo ja nie. Wiesz, że pracowałem w stajni u Fentona? Przez cały ten czas nie byłem wpuszczany na górę do domu i zastanawiałem się, jak to jest być panem takiego dużego domu. A później, jak chciałem się ożenić z jego córką, dowiedziałem się, że nie jestem dla niej odpowiedni. Więc wyjechałem, zacząłem robić pieniądze i cały czas sobie myślałem, że kiedyś będzie u mnie na kolacji w domu większym niż jego, a przy stole będzie siedziała moja żona, prawdziwa dama.
Dopiero po chwili Opal zorientowała się, że to już koniec całej historii i musi sobie sama dopowiedzieć resztę.
– Mój Boże – powiedziała. – To znaczy, że zbudowałeś ten olbrzymi dom i ożeniłeś się z moją córką po to, żeby spełnić to marzenie?
Nie było odpowiedzi.
Opal uśmiechnęła się.
– No, to nic dziwnego, że Houston odeszła, kiedy to zrozumiała. Poczuła się wykorzystana.
– Wykorzystana?! To ona, do cholery, mnie wykorzystała. Wyszła za mnie dla moich pieniędzy.
Popatrzyła na niego poważnie. Uśmiech zniknął z jej twarzy.
– Doprawdy? Czy masz pojęcie, jak bardzo pan Gates ją powstrzymywał od tego małżeństwa? Wiele osób jej radziło, żeby za ciebie nie wychodziła. A jednak to zrobiła. A jeśli idzie o pieniądze, to ani ona, ani Blair nie musiały się nigdy o to martwić. Nie są bogate, ale mają dosyć, żeby kupić sobie sukienki, jakie chcą.
– Jeśli starczy na suknie Houston, to macie cały majątek – mruknął.
– Myślisz, że ona chce więcej? Że potrzebuje takiego bogactwa, jakie tylko ty możesz jej dać? – ciągnęła Opal. – Wygląda na zachłanną?
Kane usiadł na ławeczce. Opal objęła jego potężne bary.
– Tęsknisz za nią, prawda?
– Znam ją dopiero kilka miesięcy, ale… przyzwyczaiłem się do niej. Czasem ją chciałem udusić, bo kazała mi robić rzeczy, jakich nie znoszę, ale teraz… Teraz tęsknię za jej spinkami rozrzuconymi po podłodze. Za tym, że przerywała pracę mnie i Edanowi. Brakuje mi Edana, gry w baseball z łanem i moim synem. Tęsknię. – Wstał, rozzłoszczony. – Cholera! Żałuję, że ją w ogóle poznałem. Byłem przedtem szczęśliwy i będę znowu. Możesz jej powiedzieć, że nie przyjmę jej z powrotem, choćby się nawet czołgała.
Читать дальше