• Пожаловаться

Margit Sandemo: W Śnieżnej Pułapce

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: W Śnieżnej Pułapce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современные любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo W Śnieżnej Pułapce

W Śnieżnej Pułapce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Śnieżnej Pułapce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z dala od innych zabudowań stał samotny dom. Wkrótce ośmioro ludzi miało w nim znaleźć bezpieczne schronienie. Tak im się przynajmniej wydawało. Nie wiedzieli jeszcze, że życie większości z nich właśnie tu ulegnie całkowitej odmianie. Pobyt w przysypanym śniegiem domu kilkorgu zabłąkanym podróżnym przyniósł nieszczęście, innym zaś pozwolił poznać prawdziwą miłość – na dobre i złe…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал W Śnieżnej Pułapce? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

W Śnieżnej Pułapce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Śnieżnej Pułapce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dobrze, że jej słowa dodawały otuchy, bo autobus nie imponował wyglądem!

Obok Rikarda, po drugiej stronie przejścia, siedziała niezwykle elegancka dama. Wyglądała na bogatą turystkę, która przyjechała tu poza sezonem. Trudno było określić jej wiek. Raczej po czterdziestce niż przed, uznał. Nerwowo paliła papierosa, miała niespokojne ruchy i nieustannie wyglądała przez okno w oczekiwaniu na odjazd autobusu.

Przed nim siedziała niedobrana para. Mężczyzna był ciemnowłosy i nalany, trochę otyły, na byczym karku zaczynały mu się tworzyć fałdy. Nazbyt wystrojona kobieta zachowywała się w sposób zdradzający ciągłe napięcie, jak gdyby w każdej chwili spodziewała się reprymendy. Teraz Rikard widział ich przeważnie z tyłu, ale przypatrzył im się wchodząc. Ona miała pełne kształty, w nim, pomimo zewnętrznej ogłady, dało się dostrzec coś grubiańskiego i odpychającego. Miejsce na ukos przed Rikardem zajmowała dziewczyna, ubrana w białą futrzaną, czapkę i białą pikowaną kurtkę. Za nim też ktoś siedział, ale nie był na tyle zainteresowany, żeby się obejrzeć.

Kiedy dziewczyna nieznacznie odwróciła głowę, Rikard wzdrygnął się gwałtownie. Przez głowę przemknęły mu wspomnienia.

Jennifer?

Nie! Ze wszystkich ludzi na całym świecie… Nie, tylko nie ona. Jennifer to ostatnia osoba, którą chciał spotkać teraz, kiedy jego umysł mąciły smutek i zazdrość, a on starał się zachować trzeźwość myślenia. Ta dziewczyna oznaczała kłopoty, żeby nie powiedzieć nieszczęście!

Przekręciła głowę jeszcze bardziej, tak że widział ją z profilu. Nie ulegało wątpliwości, to ona! Nikt inny nie mógł mieć równie anielskiego wyglądu. Półdługie jasne kręcone włosy wystawały spod czapki. Duże, patrzące z dziecięcą ciekawością niebieskie oczy…

Jak to się stało, że go nie zauważyła? Przypomniał sobie, że kiedy wsiadał, siedziała pochylona nad książką.

Nic się nie zmieniła. Może tylko w oczach pojawił się cień smutku. Nie zaskoczyło go to. Jennifer wprost została stworzona do samotności, do tego, żeby dostawać cięgi od życia.

Musi być już dorosła, ale nie było po niej tego widać.

Wreszcie autobus ruszył. Kiedy podskakując na nierównej drodze wyjeżdżali z miasteczka, Rikard na pewien czas zapomniał o swojej zranionej dumie i powrócił pamięcią do dnia, w którym po raz pierwszy zobaczył Jennifer. Rychło jednak stwierdził, że myślenie o samotnej i zwariowanej małej Jennifer wciąż jeszcze sprawia mu ból.

Droga prowadząca ku Kvitefjell cały czas pięła się pod górę. Padający deszcz zmienił się w śnieg. Białe płatki tańczyły niespokojnie w zapadającym zmierzchu. Dojechali właśnie do skupiska gospodarstw, które wyłoniły się ze śnieżnej zawiei jak duchy. Ivar zahamował i z autobusu wysiadła ponad połowa pasażerów. Kierowca z pomocnikiem wyszli, żeby założyć łańcuchy na koła. Potem pojazd ruszył dalej.

Dobrze ubrany mężczyzna o byczym karku zawołał:

– Jak wyglądają szanse na dotarcie do Vindeid?

– Znakomicie – odparł Ivar. – Tego autobusu nigdy nie przestraszyła odrobina śniegu.

– To dobrze, bo musimy się dostać na drugą stronę. To sprawa życia i śmierci!

– Spokojnie, dojedziemy tam!

Co, u licha, Jennifer miałaby robić w Vindeid? pomyślał Rikard. Nie mógł jednak tego wiedzieć, przecież zerwał z nią kontakt kilka lat temu.

Kiedyś była nieodłączną częścią jego życia, przedziwnym dzieckiem zagubionym w starannie uporządkowanym świecie „normalnych” ludzi, spragnionym czułości i irytującym jak natrętna mucha.


Jennifer spoglądała przez okno na śnieg, który napierał na autobus. Właściwie tak jej się tylko wydawało, bo kiedy samochód stał, śnieg padał prawie pionowo. W oczekiwaniu na odjazd siedziała zagłębiona w lekturze. Jednakże jeden raz wydawało jej się, że słyszy głos, który rozpoznałaby zawsze i wszędzie. Musiała się pomylić. Niemożliwe, żeby tutaj pojawił się Rikard.

Ale wspomnienia ożyły. Jennifer przypomniała sobie swoje pierwsze spotkanie z Rikardem Mohrem, starszym bratem Johnny’ego. Kiedy go poznała, miała skończone piętnaście lat.

Podczas gdy autobus z trudem piął się w górę, wspomnienia Jennifer i Rikarda uzupełniały się, tworząc pełny obraz wydarzeń.

Wytrwałe próby mieszkańców miasteczka, pragnących za wszelką cenę nagiąć postępowanie Jennifer do obowiązujących norm, spełzły na niczym. Większą część dzieciństwa spędziła z dziadkiem profesorem, oryginałem, nie będącym raczej odpowiednim wychowawcą dla małej dziewczynki o bujnej wyobraźni. Od momentu gdy Jennifer poznała Rikarda, minęło kilka lat, ale jej niebieskie oczy w dalszym ciągu patrzyły naiwnie spod jasnej grzywki. Niezmiennie pytała „dlaczego” tym samym łagodnym, czystym głosem. Z zaciekawieniem chłonęła całe piękno tego świata, zdumiewając się skomplikowanym stylem życia prowadzonym przez ludzi.

Aż nadeszła ta noc, kiedy Jennifer stanęła na drodze przestępcom albo raczej kiedy oni się na nią natknęli…


Program telewizyjny dobiegł końca i Jennifer została pozbawiona ostatniego kontaktu ze światem zewnętrznym. W domu zapanowała przerażająca cisza. Usiadła skulona w fotelu, próbując udawać, że jest w nim bezpieczna. Rodzice, jak zwykle, byli w podróży. Zawód wymagał od nich częstszego przebywania poza domem niż w domu. „Przecież Jennifer tak świetnie sobie radzi, ona ma już piętnaście lat”. „Duchów nie ma, Jennifer, to tylko twoje wymysły”. Może i tak. Ale czy nie rozumieli, że w takim samym stopniu jak realny świat przerażały ją wytwory własnej wyobraźni?

Podczas naprawdę ciężkich napadów lęku przed ciemnością szukała zwykle schronienia w łazience. Duchy nie chowały się wśród prozaicznie bulgocących rur i zimnych błyszczących kafelków. Siedziała na opuszczonej pokrywie ubikacji i śpiewała na cały głos, póki nie nabrała dość odwagi, by wbiec po ciemnych schodach na górę, do swojego pokoju.

Tego wieczoru czuła się jeszcze bardziej samotna niż zwykle, bo pies musiał zostać u weterynarza, a przeważnie był jej wielką pociechą. Chociaż nie zawsze. Psy mają ten nieprzyjemny zwyczaj, że czasami podnoszą łeb, nasłuchując i wpatrując się przy tym z natężeniem w okno, jak gdyby kogoś tam widziały.

Zadzwonił telefon.

O tej porze? Mama? Tata? Wypadek?

Pełna najgorszych przeczuć podniosła słuchawkę tak, jakby aparat telefoniczny był zarażony jakąś śmiertelną chorobą.

– Halo? – odezwała się ze strachem.

Nieznany głos rzucił krótko:

– Cześć, to ty?

– Tak – odparła Jennifer, bo co do tego nie było wątpliwości.

– Wiesz, oni są na weselu. Zostaną tam całą noc. Kristian siedzi w domu, a on jest przecież bezbronny. W takim razie będziemy u ciebie za kilka godzin. Ze sporym łupem.

– Poczekaj – przerwała zdezorientowana Jennifer.

Nieznany rozmówca zamilkł na moment, przeczuwając, że coś jest nie tak.

– Kickan?

– Nie, mam na imię Jennifer.

Rozległ się szczęk odkładanej słuchawki.

Stojący zegar zgrzytnął, po czym z wielkim wysiłkiem wydał z siebie dwanaście głuchych uderzeń. Jennifer ocknęła się z odrętwienia.

Kristian? Bezbronny? Kristian Walle chodzący do klasy wyżej! Był niepełnosprawny i mieszkał w ogromnym domu nazywanym Zamkiem. Doskonały cel dla włamywaczy!

Jennifer zawsze brała w obronę słabych i bezbronnych, dotyczyło to również Kristiana Walle. Musi go ostrzec! Znalazła numer telefonu i wybrała go drżącymi palcami, ale nikt się nie zgłosił.

Читать дальше

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Śnieżnej Pułapce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Śnieżnej Pułapce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Wiedźma
Wiedźma
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Strachy
Strachy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Na Ratunek
Na Ratunek
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Samotny
Samotny
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ostatni Rycerz
Ostatni Rycerz
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Przewoźnik
Przewoźnik
Margit Sandemo
Отзывы о книге «W Śnieżnej Pułapce»

Обсуждение, отзывы о книге «W Śnieżnej Pułapce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.