Orson Card - Szkatułka

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Szkatułka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szkatułka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szkatułka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Quentin Fears, młody amerykański milioner doświadcza przeżyć, które sprawiają, że mimo bardzo racjonalnego stosunku do życia, musi uwierzyć w to, co niemożliwe. W jego najbliższym otoczeniu pojawiają się osoby tylko pozornie egzystujące w realnym świecie. Za sprawą owych demonów zła mimowolnie staje się bohaterem horroru — tak bowiem zmieniają jego życie.

Szkatułka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szkatułka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Biedaczka. Tak bardzo chciała mu uwierzyć. Nie miała w sobie sceptycyzmu Wayne’a Reada, tym niemniej brakowało jej naocznych dowodów, jakie miał okazję zobaczyć Mike Bolt. Nic nie pomogło, że tuż przed tym wszystkim opowiedział jej całą prawdę, gdyż miała okazję zapoznać się z całą litanią kłamstw, jakie wymyślił dla potrzeb stworzenia bardziej wiarygodnej wersji wydarzeń sprzed morderczej misji Bolta, możliwej do zaakceptowania przez policję.

Tym niemniej była z nim jak długo tylko mogła przez wszystkie te dni śledztwa i żałoby. W końcu Quentin domyślił się, że zostaje razem z nim na przekór swoim wątpliwościom, ponieważ go potrzebuje. Wreszcie był komuś potrzebny ze względu na coś, co nie miało nic wspólnego z pieniędzmi, ani otwieraniem szkatułek zawierających mityczne bestie.

Przed pogrzebem Mike’a Bolta, kiedy on i Sally siedzieli razem z Ledą Bolt w jej salonie, przekonał się, jak mizerna i bezradna była potęga jego pieniędzy wobec prawdziwie poważnych problemów. Tym niemniej pieniądze mogły się na coś przydać. Obiecał żonie Mike’a, że zapewni wszystkim dzieciom wystarczające środki, by mogły ukończyć studia i by nigdy im niczego nie brakowało. Gdyby dalsze życie w Mixinack okazało się dla nich zbyt ciężkie, był gotów sfinansować ich przeprowadzkę do dowolnie wybranego miejsca.

— Dlaczego pan to robi? — spytała. — Ledwie znał pan Mike’a.

— Poznałem go lepiej niż ktokolwiek, prócz pani, w tych ostatnich dniach jego życia. Zostaliśmy przyjaciółmi. A jak długo trzeba się z kimś przyjaźnić, żeby pomóc jego rodzinie, kiedy umrze?

Kobieta wybuchnęła płaczem.

Po kilku chwilach przestała szlochać i Quentin znowu zwrócił się do niej, kładąc rękę na jej przygarbionych plecach.

— Na pewno będzie ci bardzo ciężko, Ledo, a jeszcze ciężej może być waszym dzieciom. Nie wiem, jak mam ci o wszystkim opowiedzieć, byś mi uwierzyła, ale to, co mam ci do przekazania jest szczerą prawdą, więc tak czy siak muszę ci powiedzieć. Wasze dzieci powinny wiedzieć, że ich ojciec do samego końca był dobrym człowiekiem, bo taka jest prawda. Powinny wiedzieć, że chociaż to jego dłoń trzymała broń i pociągnęła za spust, ich ojciec nigdy nie chciał zabić pani Tyler, a jeśli potem popełnił samobójstwo, to skłoniło go do tego przekonanie, że rzeczywiście on zabił staruszkę. Ale nie on ją zamordował. To ktoś inny, kto obecnie też już nie żyje, używał jego ciała wbrew jego woli. Wasze dzieci nie są dziećmi mordercy ani psychopaty Ich ojciec był uczciwym, zdrowym na umyśle człowiekiem. Twój mąż był wspaniałym mężczyzną, który kochał cię całym sercem i był z tobą szczęśliwy. Wszyscy powinniście być z niego dumni.

Leda zaniosła się jeszcze głośniejszym szlochem, obróciła się do niego i zarzuciła mu ręce na szyję, mocno wtulając twarz w jego ramię. Obejmował jej wstrząsane łkaniem ciało. Po drugiej stronie salonu siedziała Sally Sannazzaro. W jej włosach odbijało się światło wpadające do pokoju przez na wpół przezroczyste zasłony. Wpatrywała się w niego, a łzy spływały jej po policzkach. Pokiwała głową. Powiedział wszystko tak, jak należało.

Quentin i Sally stali obok siebie przy grobie Mike’a Bolta wraz z całym personelem posterunku w Mixinack, dwunastoma policjantami, demonstracyjnie okazującymi swoją lojalność wobec szefa, nie zważając na to, jaki spotkał go koniec. Bez wyjaśnień Quentina wiedzieli, że Mike Bolt, którego znali, nie mógł być świadomym sprawcą tego, co zaszło w domu spokojnej starości. A po ich zachowaniu wobec Ledy i jej dzieci, Quentin poznał, że rodzina Mike’a na pewno nie będzie musiała wyjeżdżać z Mixinack; wiedział, że na pewno znajdą tu życzliwość i dobrą opiekę.

Nieco później tego samego dnia, Quentin i Sally byli chyba jedynymi żałobnikami wśród tłumu ciekawskich, zgromadzonych wokół czterech nowych grobów na starym, rodzinnym cmentarzu Laurentów. Malutka, otoczona murem nekropolia była jedynym ocalałym miejscem na całej posiadłości. Quentin już zlecił Readowi podjęcie odpowiednich kroków w celu zakupienia całego terenu. Planował odgrodzić go od drogi, zalać fundamenty domu, a następnie zostawić posiadłość swojemu losowi, czekając aż zarośnie zielskiem i drzewami. Miało tu powstać coś na kształt niewielkiego rezerwatu z małym, zaniedbanym cmentarzykiem. Zmarli mieli sami zadbać jeden o drugiego i nikt nie mógł im w tym przeszkadzać. Żaden dom nie miał zostać wzniesiony w tym miejscu przez następne sto lat. Bestia pewnie znowu wyruszy na łowy, szukając następnego serca, następnego gospodarza. Ale nie tutaj. Żaden smok nie miał już nigdy gościć w tym miejscu.

Wreszcie wszystko dobiegło końca i pod wieczór Quentin Fears i Sally Sannazzaro znaleźli się obok siebie na sofie w jej mieszkaniu. Nadszedł czas, by zmierzyć się z nieufnością, jaką wciąż budziła w niej jego osoba. Ponieważ nie miał zamiaru odejść i zostawić jej z mnóstwem niewyjaśnionych wątpliwości.

— Sally — odezwał się — ja niczego nie wymyśliłem. Nie jestem aż takim kretynem, żeby wymyślać podobne wariactwa. Jeszcze w ubiegłym wieku większość ludzi wierzyła w wiedźmy. To wszystko, co zdarzyło mi się w ostatnim tygodniu, to wszystko, co przeżyłem przez ostatni rok, zapewne poruszyłoby ich i przeraziło, ale na pewno nie byłoby dla nich zaskoczeniem. My po prostu urodziliśmy się w niewłaściwych czasach, to wszystko.

— Nic o tym nie wiem — powiedziała Sally. — Ale myślę, że czasy, w których nie ma wiedźm, są lepsze.

— Ale nie żyjemy w czasach bez wiedźm, chociaż bardzo bym sobie tego życzył.

— Ale teraz nastały takie czasy — odparła Sally. — Przynajmniej dla nas.

— Mam nadzieję.

— Muszę uwierzyć ci na słowo, że nie jesteś stuknięty.

— Miałem nadzieję, że nie masz w zwyczaju zapraszać czubków do swojego mieszkania na długie rozmowy przy lodach.

— Dobre lody działają kojąco na wzburzone emocje, dużo lepiej niż muzyka — powiedziała odgryzając następny kęs Wavy Gravy.

— Muszę cię o coś spytać, Sally — oznajmił Quentin.

— Wal śmiało. Ja nie muszę odpowiadać.

— Ty nie jesteś przez przypadek wiedźmą, prawda? Nie udajesz, że nie wierzysz w moją opowieść tylko dlatego, żebym cię nie podejrzewał?

— Czemu pytasz? Czyżbym rzuciła na ciebie urok?

— Może trochę.

— To forma odreagowania szoku i żalu. Po prostu bardzo potrzebujesz czyjegoś towarzystwa.

— Rzeczywiście. Ale kiedy szok minie i uda mi się zapanować nad żalem, czy nadal nie będę potrzebował czyjegoś towarzystwa? Czy nie jest to nader normalny objaw?

— Ale wówczas możesz okazać się bardziej selektywny w doborze towarzystwa, jakiego potrzebujesz. Nie jestem wiedźmą, Quentinie, ale różni ludzie wymyślali dla mnie bardzo podobnie brzmiące przezwiska.

— Jestem samotnym odludkiem. Albo ty staniesz się kobietą mojego życia, albo ja stanę się drugim Howardem Hughesem. [10] Howard Hughes (1905–1976) — Popularny amerykański przemysłowiec, lotnik i producent filmowy. Znany z tego, że w ostatnich latach przed śmiercią stał się zupełnym odludkiem, wiodąc niemal pustelniczy żywot. To moja ostatnia szansa. Możesz mnie ocalić, Sally.

— Czy jesteś naprawdę bardzo, bardzo bogaty, Quentinie?

— Mhm. A dzięki Madeleine mam powiązania z politykami w całym kraju.

— Chrzanić te powiązania. Lepiej po prostu wyjedźmy. Teraz, kiedy mamy za sobą wszystkie pogrzeby. Wyjedźmy do Europy. Do Ameryki Południowej. Do Afryki, Do Indii. Do Chin. Do Australii.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szkatułka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szkatułka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szkatułka»

Обсуждение, отзывы о книге «Szkatułka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x