Orson Card - Szkatułka

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Szkatułka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szkatułka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szkatułka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Quentin Fears, młody amerykański milioner doświadcza przeżyć, które sprawiają, że mimo bardzo racjonalnego stosunku do życia, musi uwierzyć w to, co niemożliwe. W jego najbliższym otoczeniu pojawiają się osoby tylko pozornie egzystujące w realnym świecie. Za sprawą owych demonów zła mimowolnie staje się bohaterem horroru — tak bowiem zmieniają jego życie.

Szkatułka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szkatułka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Już niemal uwierzył, że z moralnego punktu widzenia nie istniała żadna różnica pomiędzy nim a Roz. Że nie miał prawa jej osądzać. Że wszystko sprowadzało się do walki o przeżycie. Do prawa dżungli. Po jej stronie znajdowały się moce przewyższające wszystko, czym dysponował Quentin. Po jego stronie zaś wszelkie przewagi, jakie ma wiek i doświadczenie nad krótkowzroczną i impulsywną młodością. Ale pod względem moralności nic ich nie różniło. Albo nawet gorzej — realizacja nadziei całego świata zależała od jej zwycięstwa, natomiast jeśli jemu uda się doprowadzić ją do klęski, ta bardzo obiecująca nadzieja na przyszłość zostanie zaprzepaszczona.

Nie, nie, nie, krzyczał do siebie w głębi duszy. To nie tak. To wszystko kłamstwo. Ale nie potrafił wymyślić nic, co upewniłoby go w owym przekonaniu.

Czy to ona drąży mój umysł takimi wątpliwościami? Sukub nie wystarczył, więc spróbujmy zażyć chłoptasia inaczej.

Ale to nie działało w taki sposób. Wiedźmy umiały sprawić, że ludzie widzieli to, co nie istniało. Potrafiły rzucać uroki i wymuszać na ludziach posłuszeństwo. Mogły kazać ludziom zapominać niektóre rzeczy. Ale nie mogły wejść w umysł Quentina i tak nim pokierować, by myślał w żądany sposób, gdyż w przeciwnym razie nigdy nie potrafiłby się uwolnić od wiary w istnienie Madeleine, kiedy wróciła do niego i nawiedziła go w łóżku. Te wątpliwości były jego własnym tworem. Wciąż pozostawał sobą, a w jego umyśle nie pojawił się żaden intruz.

Roz nie może mnie zmusić abym myślał w inny sposób, ale na pewno może widzieć moje myśli. Oznacza to, że jeśli chcę zachować jakiekolwiek szansę na powstrzymanie jej, nie mogę pozwolić sobie na myślenie o swoim planie. Co oznacza, że nie mogą, mieć żadnego planu. Co z kolei oznacza, że równie dobrze mogę się od razu poddać, ponieważ ona na pewno ma plan całej gry, w której dla mnie przewidziała rolę pionka.

Och, chyba się jednak nie doceniasz, Tin, powiedział do siebie. Jesteś co najmniej koniem. A może gońcem? A może nawet wieżą?

W każdym razie na pewno nie królową.

Zaś król jest zamknięty w szkatułce.

To błąd, pomyślał. Roz nie jest moim wrogiem. Niezależnie od tego jak jej nienawidzę, jak się jej boję i jak wielki mam do niej żal; niezależnie od tego, jak bardzo chciałbym się zemścić za upokorzenie doznane za jej sprawą, prawdziwe niebezpieczeństwo stanowi ta, która ukradła małemu Paulowi Tylerowi jego życie, a teraz czeka na otwarcie wieczka, żeby wskoczyć do innego ciała i zawładnąć nim. Bestia omamiła Ro-wenę swymi kłamstwami. Skąd mógł wiedzieć, że nie zwodziła także Roz? Chodź do mnie, będę ci służyć, będziesz moją panią. Będziesz miała władzę. Wskoczę do ciała tego Quentina Fearsa, a ty rzucisz na niego urok i będziesz mnie miała. Wspaniały plan! Wspaniały plan!

Roz nie jest wrogiem. Roz jest oszukiwana przez bestię, równie skutecznie jak ja zostałem oszukany przez Madeleine.

Ale prawdę mówiąc, w rozgrywce pomiędzy Roz a smokiem, Quentin mógł nie zakwalifikować się nawet jako pionek. Nawet gdy gra zacznie się rozwijać, nie będzie w stanie zrozumieć tego co widzi. Biorący w niej udział rywale przewyższali go pod każdym względem.

Na lotnisku La Guardia wynajął kolejny samochód, tym razem w innej firmie, gdyż nie chciał znowu rozmyślać nad krzywdą, jaką wyrządził, czy też nie wyrządził, tamtej kobiecie z obsługi. Ruszył na północ drogami, wzdłuż których po obu stronach piętrzyły się teraz usypane przez pługi wały, niczym ściany wąwozu. Nie było widać żadnych krajobrazów, tylko białe światła samochodów nadjeżdżających z przeciwka i czerwone światła tych, które jechały z przodu, no i ogromne kopy brudnego śniegu.

Kiedy zbliżał się do Mixinack, odczytał telefon domowy Mi-ke’a Boita z jego wizytówki i zadzwonił do niego. Może ponowne spotykanie się z tym człowiekiem było z jego strony głupotą, skoro wiedział, że znajduje się on pod kontrolą Roz. Ale miał nadzieję, że teraz, kiedy Rowena była bardziej świadoma tego, co się dzieje, Roz nie będzie miała tak łatwego dostępu do komendanta. Dopóki Bolt trzymał się z dala domu spokojnej starości był przyzwoitym człowiekiem. Przyjacielem. A poza tym miał prawo wiedzieć, jak się to wszystko skończyło.

Bolt odebrał telefon.

— Mówi Quentin. Za jakieś pięć minut będę w Mixinack. Kiedyś proponowałeś mi nocleg u siebie. Podobno masz wolne miejsce na jakiejś kanapie w gabinecie, czy coś w tym rodzaju.

— Jest północ — oznajmił Bolt. — Ty mówisz poważnie?

— Spotkałem się dzisiaj z Rowena. Mieszka w Wirginii.

— Czy ona jest… jak to mówiłeś? Czy ona jest twoim wrogiem?

— Jest wiedźmą, Bolt. Ale dzisiaj niezbyt mi wychodzi odróżnianie dobrych od złych. Porozmawiamy o tym, gdy już będę u ciebie.

— Czy ona tu przyjedzie? Czy przyjedzie do Mixinack?

— Sądzę, że tak — powiedział Quentin. — Z tego co wiem tutaj odbędzie się walna bitwa.

— Naprawdę pojechałeś wczoraj nocą z powrotem do DC w tej śnieżycy? Mówili, że nikt nie mógł przejechać przez żadną z dróg.

— Pomylili się co najmniej o jedną osobę. Jak zawsze.

— A teraz już wróciłeś.

— Cóż, wykupiłem abonament w liniach lotniczych. Muszę go jakoś wylatać.

— Dobra, wpadaj do mnie. — Bolt przypomniał mu jak do niego dojechać. A potem spytał: — Czy wciąż jest taka piękna?

— Rowena?

— Nie, jej suczka.

— Mike, przecież ty masz żonę.

Kiedy znów usłyszał głos policjanta, nie było w nim żartobliwego tonu.

— Proszę cię, powiedz mi.

— Tak, wciąż jest piękna. — Quentin był pewny, że Boltowi wydawałaby się dużo piękniejsza niż jemu.

— Więc nie postradałem rozumu zakochując się w niej?

— Bolt, każdy z nas traci rozum kiedy się zakochuje. Ale tym bardziej go tracimy, jeśli nie mamy się w kim zakochać.

— Piękna sentencja i mądrości wszelakiej pełna.

— Wypisz ją sobie i naklej na lodówce, żebyś nie zapomniał do czasu kiedy przyjadę.

Podczas gdy przedzierał się przez ulice Mixinack, nie tak dokładnie odśnieżone jak autostrady, Quentin w końcu znalazł moralne usprawiedliwienie dla swoich zamiarów, którego tak rozpaczliwie szukał przez całą drogę. Była nim Lizzy. Lizzy przetrzymywana jako zakładniczka. Wobec tego faktu nie liczyło się dobro ani zło. Zrobi wszystko, co będzie musiał, aby uwolnić Lizzy. Oznaczało to, że musi wyjść z wszystkiego żywy i wolny. Był bowiem w pełni przekonany, że niezależnie od tego czy wygra bestia, czy Roz, duch Lizzy pozostanie zapomniany w miejscu, w którym został uwięziony, jeśli on sam nie przeżyje, by go odnaleźć i wypuścić.

Żona Bolta była na nogach, gdy dotarł do domu komendanta. Quentin od razu zauważył, że pewnie zerwała się z łóżka. Włosy miała pozlepiane, było jednak widać, że kilka razy musiała przejechać po nich szczotką, zaś powieki opadały jej ze zmęczenia. Mimo to przywitała go z uśmiechem, kiedy Bolt przedstawił ich sobie.

— Oto moja Leda — powiedział energicznie obejmując ją ramieniem.

— Z kofeiną czy bez? — spytała strząsając z szyi ramię męża i żartobliwie kłując go łokciem w bok.

— Dziękuję za kawę — powiedział Quentin. — Niepotrzebnie pani wstawała, nie chciałem robić kłopotu.

— Jakbyś nie chciał robić kłopotu, to zatrzymałbyś się w motelu — powiedział Bolt. — Daj spokój, Quentin, czy myślisz, że często zdarza nam się przenocować milionera na naszej kanapie? Pozwól nam odegrać rolę gościnnych gospodarzy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szkatułka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szkatułka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szkatułka»

Обсуждение, отзывы о книге «Szkatułka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x