Dean Koontz - Grom

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Grom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Grom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Grom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

GROM…
…uderza po raz pierwszy. Laura Shane przychodzi na świat. Odtąd potężne siły będą rządzić jej losem.
GROM…
…uderza po raz drugi, przynosząc ze sobą zniszczenie. Groza wdziera się coraz głębiej w jej życie. Tajemnicze fatum zmienia jej przeznaczenie.
GROM…
…uderza raz jeszcze, druzgocząc straszliwie dotychczasowy świat. Otwiera się przed nią nowe życie, pełne niebezpieczeństw i nieznanej grozy.
Ale to dopiero początek…

Grom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Grom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Uważała te historie za grupie, nielogiczne i pozbawione sensu, ale nie mogła mu tego powiedzieć. Wiedziała, że nie poczuje się obrażony, jeśli powie mu, że jego gazety to bzdura. Zamiast tego popatrzy na nią z politowaniem, a potem z doprowadzającym do szaleństwa spokojem, rozwścieczającym, wszystkowiedzącym tonem, spotykanym tylko u przeuczonych albo totalnie nie douczonych osób, przystąpi do tłumaczenia jej zasad, według których funkcjonuje świat. W pełnym wymiarze, wciąż w kółko.

– Lauro, musisz dużo się nauczyć. Grube ryby, które rządzą w Waszyngtonie – oni wiedzą o tych „obcych” i o tajemnicach Atlantydy…

Różniąc się od siebie. Flora i Mike dzielili jedno przekonanie: celem przyjęcia dziecka do rodziny opiekuńczej jest zapewnienie sobie darmowej służby. Od Laury oczekiwano sprzątania, prania, prasowania i gotowania.

Ich jedynym własnym dzieckiem była córka Hazel, starsza od Laury o dwa lata i bardzo starannie zepsuta. Hazel nigdy nie gotowała, nie zmywała naczyń, nie prała ani nie sprzątała domu. Choć miała dopiero czternaście lat, nosiła znakomicie wykonany manicure i pomalowane paznokcie u rąk i nóg. Gdyby od liczby jej lat odjąć godziny spędzone na strojeniu się przed lustrem, miałaby dopiero pięć.

– Po wypraniu – wyjaśniła Laurze podczas jej pierwszego dnia pobytu w domu Teaglów – moje ubrania musisz zawsze prasować pierwsze. I wieszaj je zawsze kolorami.

Znam tę książkę, widziałam ten film – pomyślała Laura. Jezu! Załapałam się na tytułową rolę do Kopciuszka!

– Zamierzam zostać wielką gwiazdą filmową, a może modelką – mówiła Hazel. – Moja twarz, ręce i ciało to moja przyszłość; muszę ich pilnować.

Kiedy pani Ince – chuda jak patyk, o twarzy charta – pracowniczka z rządowej Agencji Opieki nad Dziećmi, zajmująca się sprawą Laury, w sobotni ranek 16 września złożyła zapowiedzianą wizytę w domu Teaglów, Laura miała zamiar domagać się powrotu do Domu McIlroya. Zagrożenie ze strony Willy’ego Sheenera stało się mniejszym problemem niż codzienne współżycie z Teaglami.

Pani Ince pojawiła się punktualnie i zastała Florę przy zlewie. Zmywała pierwszy raz od dwóch tygodni. Laura siedziała przy kuchennym stole, na pozór zajęta krzyżówką, którą w istocie wetknięto jej w ręce w chwili, gdy u drzwi zadźwięczał dzwonek.

Podczas części wizyty poświęconej na prywatny wywiad z Laurą, przeprowadzony w jej sypialni, pani Ince nie okazała się skłonna uwierzyć w to, co usłyszała na temat zakresu obowiązkowych prac domowych Laury.

– Ależ moja droga, pan i pani Teagel są wyjątkowymi, godnymi naśladowania opiekunami. Nie wyglądasz mi na zaharowaną. Przybrałaś parę funtów.

– Nie oskarżam ich o to, że mnie głodzą – powiedziała Laura – ale nigdy nie starcza mi czasu na przygotowanie się do szkoły. Idę co wieczór spać wykończona…

– Poza tym – przerwała jej pani Ince – opiekunowie mają nie tylko dbać o dziecko, ale wychowywać je, a to oznacza naukę dobrych manier, wpojenie właściwych zasad i nawyku rzetelnej pracy.

Pani Ince była beznadziejna.

Laura przystąpiła do realizacji planu sióstr Ackerson dotyczącego uwolnienia się od nie chcianych opiekunów. Zaczęła sprzątać na chybił trafił. Kiedy kończyła zmywanie, talerze miały plamy i zacieki. A żelazko służyło jej do wprasowywania zmarszczek w ubrania Hazel.

Ponieważ utrata części zbioru książek nauczyła Laurę szacunku dla własności, nie mogła się zdobyć na zniszczenie talerza ani czegokolwiek innego należącego do Teaglów. Ale rezygnację z tej części planu rekompensowała uporem i brakiem szacunku. Ślęcząca nad krzyżówką Flora zapytała ją o sześcioliterowe słowo oznaczające „rodzaj osła”, na co Laura odpaliła: – Teagel. – A kiedy Mike zaczął powtarzać historię o latającym spodku, przeczytaną uprzednio w Enquirer, przerwała mu, rozwijając opowieść o zmutowanym człowieku-molu, żyjącym potajemnie w lokalnym supermarkecie. Co do Hazel, to zaproponowała jej wkroczenie w świat show-businessu w roli dublerki Ernesta Borgnine: – Naprawdę, Hazel, jesteś jak skóra zdarta z niego! Muszą cię zaangażować!

Upór szybko sprowadził na nią lanie. Przy swoich szerokich, upstrzonych bliznami dłoniach Mike nie potrzebował sięgać po trzepaczkę. Walił ją po pośladkach, ale zagryzła wargi, żeby nie miał satysfakcji z widoku jej łez. Obserwując to spoza kuchennych drzwi, Flora rzuciła:

– Mike, starczy. Bez śladów. – Przystał na to niechętnie dopiero wtedy, kiedy weszła do pokoju i powstrzymała jego rękę.

Tej nocy Laura miała kłopoty ze snem. Po raz pierwszy w życiu wykorzystała swoje umiłowanie słów, potęgę, tkwiącą w języku, aby osiągnąć zamierzony efekt i reakcja Teaglów dowiodła, że potrafi jej używać. Jeszcze bardziej podniecała ją kiełkująca w niej dopiero myśl, że słowa mogą jej służyć nie tylko jako tarcza przed światem. Słowa mogłyby zbudować jej drogę poprzez świat, drogę autorki książek, takich jak te, które lubiła. Rozmawiała z ojcem o zawodzie lekarki, tancerki baletowej, lekarza weterynarii, ale to były tylko rozmowy. Żaden z tamtych projektów nie napełniał ją takim podnieceniem, jak wizja zostania pisarką.

Następnego ranka, kiedy zeszła do kuchni i zastała tam całą trójkę Teaglów nad śniadaniem, powiedziała:

– Hej, Mike, właśnie wpadłam na inteligentną kałamarnicę z Marsa. Mieszka w spłuczce klozetowej.

– A cóż to ma być? – zagotował się Mike.

Laura uśmiechnęła się i wyjaśniła:

– Niesamowite wiadomości.

Dwa dni później była już w Domu McIlroya.

6.

Większa część mieszkania Sheenera, w tym living room, była urządzona tak, jakby mieszkał tu przeciętny człowiek. Stefan nie miał pojęcia, czego właściwie się spodziewał. Być może dowodów obłędu, ale nie tego czystego, utrzymanego we wzorowym porządku mieszkania.

Jedna z sypialni była pusta, za to druga wyglądała rzeczywiście niezwykle. Jedynym posłaniem był wąski, leżący wprost na podłodze materac. Poszewki poduszek i prześcieradła, ozdobione kolorowymi, groteskowymi figurami królików z kreskówek, byłyby na miejscu w pokoju dziecinnym. Bladoniebieska szafka nocna i komódka były dostosowane do wymiarów dziecka. Na ich bokach i z przodu szuflad wymalowano za pomocą szablonów żyrafy, króliczki, wiewiórki. Sheener posiadał też kolekcję Małych Złotych Książeczek i inne dziecięce wydawnictwa z obrazkami, wypchane zwierzątka i zabawki odpowiednie dla sześcio-, siedmioletniego dziecka.

Na początku Stefan myślał, że w tym pokoju Sheener uwodzi dzieci z sąsiedztwa, że jest na tyle niezrównoważony, że wyszukuje sobie ofiary nawet na swoim terenie, gdzie ryzyko jest największe. Ale w domu brakowało innego łóżka, a szafa i szuflady komody były wypełnione męskimi ubraniami. Na ścianach wisiał z tuzin fotografii; przedstawiały tego samego, rudowłosego chłopczyka, niekiedy jako niemowlę, niekiedy jako siedmio-, ośmioletnie dziecko. To był mały Sheener. Jego twarz do dziś zachowała coś z rysów tego chłopca. W końcu Stefan pojął: to wnętrze gospodarz urządził dla samego siebie. Świr tutaj spał. Kładąc się do łóżka, cofał się w pełen marzeń świat dziecka. Dopiero ta tajemnicza, nocna podróż w czas dzieciństwa przynosiła mu jakże rozpaczliwie upragniony spokój.

Stojąc w środku tego dziwnego pokoju, Stefan czuł równocześnie smutek i obrzydzenie. Prawdopodobnie Sheener napastował dzieci nie tylko czy nawet nie głównie po to, by zaspokoić swe seksualne pragnienia, ale by w ten sposób wchłonąć ich młodość, by mieć znowu tyle lat co one. Poprzez perwersję pragnął zanurzyć się nie tyle w moralnej ohydzie, co w utraconej niewinności. Budził zarówno wstręt, jak litość. Był nieprzystosowany do wymogów dorosłego życia, ale właśnie te braki powodowały, że równocześnie był niebezpieczny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Grom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Grom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Grom»

Обсуждение, отзывы о книге «Grom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x