Dean Koontz - Grom

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Grom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Grom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Grom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

GROM…
…uderza po raz pierwszy. Laura Shane przychodzi na świat. Odtąd potężne siły będą rządzić jej losem.
GROM…
…uderza po raz drugi, przynosząc ze sobą zniszczenie. Groza wdziera się coraz głębiej w jej życie. Tajemnicze fatum zmienia jej przeznaczenie.
GROM…
…uderza raz jeszcze, druzgocząc straszliwie dotychczasowy świat. Otwiera się przed nią nowe życie, pełne niebezpieczeństw i nieznanej grozy.
Ale to dopiero początek…

Grom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Grom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mamo? – spytał Chris, co miało znaczyć: „Co teraz?” Arroyo miało wiele dopływów, przecinających pustynię, a wiele tych dopływów miało własne dopływy. Ta sieć tworzyła rodzaj labiryntu. Nie mogli ukryć się w nim na zawsze, ale jeżeli oddzieli ich od prześladowców parę odgałęzień, zyskają czas na przygotowanie zasadzki.

– Biegnij, kochanie. Idź głównym arroyo, skręć w pierwszą odnogę po prawej ręce i czekaj na mnie.

– Co zrobisz?

– Zaczekam, aż zdecydują się zajrzeć przez tę krawędź – powiedziała, wskazując szczyt urwistej ściany – potem zdmuchnę ich. Może się uda. Teraz idź, idź.

Pobiegł.

Pozostawiając kanister vexxonu na widocznym miejscu, Laura powróciła do ściany arroyo, tam gdzie się ześlizgnęli. Potem jednak podeszła do innego pionowego kanału, który głębiej wgryzał się w skałę, w połowie zasłonięty przez mesquito. Stała na dnie głębokiego parowu, pewna, że krzak nad jej głową zasłoni ją przed spojrzeniem z góry.

Po wschodniej stronie Chris zniknął za zakrętem w odnodze głównego kanału.

W chwilę potem dosłyszała głosy. Czekała i czekała, aż nabiorą przekonania, że oboje z Chrisem uciekli. Potem zrobiła krok poza wyrzeźbiony erozją kanał, obróciła się i pokryła szczyt stromizny kulami.

Stało tam czterech mężczyzn spoglądając w dół. Zabiła dwóch, ale pozostali odskoczyli do tyłu, poza zasięg jej wzroku, zanim idąca łukiem seria mogła ich dosięgnąć. Jeden z trupów leżał na szczycie arroyo z ręką i nogą przerzuconą przez krawędź. Drugi spadł na samo dno kanału, gubiąc po drodze okulary.

* * *

16 marca 1944 roku. Instytut.

Kiedy butelka z wiadomością nie wróciła, Stefan zaczął nieśmiało wierzyć, że dotarła na miejsce, zanim Laura została zabita, zaledwie w parę sekund po jego odejściu do roku 1944.

Usiadł ponownie przy biurku programatora i zaczął liczyć. Wynik pozwoli mu powrócić na pustynię parę minut po tym, jak zjawił się tam poprzednio. Ta druga wyprawa musi się udać, gdyż nastąpi po pierwszej, zakończonej pospieszną ucieczką. Teraz już nie grozi mu spotkanie ze sobą – uniknie więc paradoksu.

Powtórne obliczenia nie sprawiły mu kłopotu. Musiał tylko nieco rozwinąć liczby dostarczone przez IBM. Wiedział, że czasu jego i Laury nie odmierza ta sama klepsydra, a mimo to każda sekunda wlokła się jak wieczność. Nawet jeżeli Laura skorzysta z przysłanych w butelce rad i nawet jeżeli w odmienionej przyszłości wciąż jeszcze żyje, to musi poradzić sobie z bandytami z SS. I będzie potrzebowała pomocy.

Po czterdziestu minutach miał potrzebne dane i przeprogramował bramę.

Powtórnie otworzył pokrywę mechanizmu rejestrującego wycieczki i oderwał od szpuli kawałek papierowej taśmy, zacierając po sobie ślad.

Uzbrojony w uzi i pistolet, zagryzając zęby, podczas kiedy rósł głuchy, rwący ból w jego na wpół wyleczonym barku, wkroczył do bramy.

* * *

Niosąc kanister vexxonu i uzi, Laura dołączyła do Chrisa w wąskim dopływie głównego kanału, około sześćdziesięciu stóp od miejsca, w którym ześlizgnęli się do labiryntu. Kucając w rogu utworzonym przez dwie ziemne skały, spojrzała tam, skąd przyszła.

Wyżej na pustyni jeden z ocalałych morderców zepchnął poza krawędź zwisające zwłoki, sprawdzając, czy była tuż pod nimi, czy nie uda im się wywabić jej z ukrycia. Kiedy nic się nie stało, pozwolili sobie na większą śmiałość. Najpierw jeden położył się na krawędzi z gotowym do strzału automatem, a drugi ześlizgnął się w dół. Potem zamienili się rolami.

Kiedy obaj znaleźli się na dole, Laura odważnie wysunęła się zza rogu i puściła dwusekundową serię. SS-mani byli tak zaskoczeni jej agresywnością, że odskoczyli do głębokiej rozpadliny w ścianie arroyo, wykorzystując miejsce zasadzki Laury jako kryjówkę. Jednemu się udało. Drugi został ścięty serią.

Powróciła za róg, podniosła cylinder z vexxonem i powiedziała do Chrisa:

– Zmiatamy.

Kiedy biegli dopływowym kanałem, poszukując następnego odgałęzienia, piorun rozdarł czyste niebo nad ich głowami.

– Pan Krieger! – zawołał Chris.

* * *

Powrócił na pustynię siedem minut po tym, jak wyruszył na spotkanie z Churchillem i Hitlerem do roku 1944, zaledwie dwie minuty po swym pierwszym powrocie, kiedy ujrzał Laurę i Chrisa zabitych przez bandytów z SS. Tym razem ciał nie było; tylko buick i stojąca w innym miejscu, podziurawiona kulami toyota. Wciąż niepewny, czy jego plan okazał się skuteczny, Stefan podbiegł do arroyo i pospieszył wzdłuż krawędzi szukając kogokolwiek: przyjaciela lub wroga. Nie upłynęło wiele czasu, gdy na dnie kanału, trzydzieści stóp niżej, ujrzał trupy trzech mężczyzn.

Musi być jeszcze czwarty, żaden oddział SS nie składałby się z trzech ludzi. Gdzieś w sieci biegnących zygzakami kanałów, które rozcinały pustynię jak łańcuch zjeżonych grotów błyskawic, Laura dalej kryła się przed ostatnim napastnikiem.

W ścianie arroyo Stefan natrafił na wertykalny kanał, który wyglądał tak, jakby nieraz już z niego korzystano. Odpiął plecak wypełniony książkami i ześlizgnął się na dół. Podczas tego zjazdu otarł się barkiem o ziemię i gorący ból wybuchł w jego nie zagojonej ranie na plecach. Na dole stoku, kiedy stanął na nogach, przepłynęła przez niego fala mdłości; poczuł, jak żółć wypełnia mu gardło.

Gdzieś we wschodniej części labiryntu rozległ się grzechot automatu.

* * *

Zatrzymała się w samym wejściu do nowego odgałęzienia i gestem nakazała Chrisowi milczenie.

Oddychając przez otwarte usta czekała, aż zabójca obejdzie róg, wchodząc w kanał, który właśnie opuściła. Nawet na tym miękkim podłożu jego kroki były słyszalne.

Wychyliła się, żeby go załatwić. Ale teraz był niezwykle ostrożny; zbliżał się nisko pochylony i bardzo powoli. Kiedy strzały wskazały mu jej pozycję, przeskoczył na przeciwległą stronę i przykleił się do ściany, od której otwierało się nowe odgałęzienie. Teraz mogła go zaatakować tylko wracając do arroyo, gdzie jej oczekiwał.

Podjęła to ryzyko, ale po dwusekundowej serii jej uzi zamilkł. Wystrzeliła ostatnie dziesięć czy dwanaście naboi i broń stała się bezużyteczna.

* * *

Kleitmann usłyszał szczęk pustego magazynka. Wychylił się z ukrycia i zobaczył, jak Laura rzuca broń i znika w odgałęzieniu.

Przypomniał sobie widok wnętrza jej buicka. Na siedzeniu kierowcy leżała trzydziestka ósemka. Widocznie nie zdążyła zabrać jej ze sobą, zajęta tym dziwnym cylindrem z bagażnika.

Miała dwa uzi i obydwa już porzuciła. Czy możliwe, że miała też dwa rewolwery – i jeden zostawiła w samochodzie?

Mało prawdopodobne. Tak, dwa karabinki – to miało sens. Nawet w trudnych warunkach i na duży dystans były bardzo skuteczne. Musiałaby być doświadczonym strzelcem albo mierzyć z niewielkiej odległości, żeby strzałem z rewolweru, który mieścił tylko sześć pocisków, załatwić swojego przeciwnika. Drugi rewolwer nie był jej potrzebny.

Czym więc mogła się jeszcze bronić? Tym kanistrem? Nie wyglądał groźniej niż gaśnica pianowa.

Ruszył za nią.

* * *

Nowe odgałęzienie było węższe niż poprzednie, tak jak tamto z kolei było węższe niż główny kanał. Początkowo głębokie na dwadzieścia pięć stóp i tylko na dziesięć szerokie, stawało się płytsze i węższe o połowę, w miarę jak wycinało krętą ścieżkę w dnie pustyni. Po stu jardach zwężało się lejkowato i kończyło.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Grom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Grom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Grom»

Обсуждение, отзывы о книге «Grom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x