HMS Fearless według Honor zasługiwał na lepszy los, choć prawdą było, że zginął śmiercią wojownika, a nie dogorywał odstawiony do rezerwy. I dowiózł swoją załogę do domu — obiektywnie był to dobry koniec dobrego okrętu, po którym pozostanie coś więcej niż wspomnienie. Admiralicja zdecydowała bowiem dołączyć HMS Fearless do Listy Honorowej Royal Manticoran Navy. Czyli do listy okrętów, które wyróżniły się na tyle, by zawsze w służbie była jednostka o tej nazwie, kontynuująca tradycje poprzednika.
Ze stłumionym westchnieniem odwróciła się od okna i melancholia ustąpiła miejsca radości, gdy spojrzała na stojących obok trzech oficerów. McKeon wyglądał zupełnie inaczej, a równocześnie właściwie w białym berecie kapitana okrętu i z trzema złotymi galonami pełnego komandora na rękawach. Jego niszczyciel Troubadour miał przydział do systemu Basilisk — teraz już nie placówki, ale regularnej stacji, którą rozpoczęto właśnie budować wraz z systemem fortyfikacji. Zamiast jednego starego krążownika stacjonował już tam liczny zespół wydzielony Królewskiej Marynarki. Uśmiechnęła się do niego, nim przeniosła wzrok na pozostałych, i odpowiedział jej tym samym. Komandor porucznik Andreas Venizelos był jak zwykle przystojny, a stojący obok Rafael Cardones wcale nie wyglądał na tak młodego jak parę miesięcy temu. Obaj mieli przydziały na nowy okręt, ale nie był nim niszczyciel McKeona.
Honor także miała przydział na nową jednostkę, choć musi minąć jeszcze parę miesięcy, nim będzie mogła ponownie założyć biały beret. Venizelos był jej zastępcą, a Cardones oficerem taktycznym — na to ostatnie uparła się, mimo że nie miał stosownego starszeństwa, i nikt w dziale personalnym nie odważył się jej sprzeciwić.
— Będzie mi cię brakowało, Alistair — wyciągnęła dłoń ku McKeonowi. — Troubadour ma szczęście i dostał doskonałego kapitana, a flota potrzebuje weterana placówki Basilisk, żeby historia się nie powtórzyła. Dopilnuj, żeby admirał Stag o czymś nie zapomniał.
— Dopilnuję. — McKeon uścisnął jej dłoni zmarszczył brwi, słysząc bipnięcie komunikatora. — Na moim promie się niecierpliwią, muszę lecieć.
— Wiem. Powodzenia, kapitanie McKeon.
— Tego samego, kapitan Harrington. — McKeon zasalutował, odwrócił się i pospieszył korytarzem ku windzie.
Honor obserwowała go z uśmiechem, dopóki nie zniknął za zakrętem, po czym spojrzała na Venizelosa.
— Wyjaśniłeś problemy związane z listą załogi, Andreas?
— Wyjaśniłem, skipper. Miała pani rację: namieszał dział personalny. Obiecali, że do jutra dostaniemy poprawioną.
— Doskonale. — Przekrzywiła głową, myśląc nad czymś, po czym wzruszyła ramionami. — Chyba będzie lepiej, jak wrócicie obaj na okręt; stoczniowcy znacznie dokładniej pracują, kiedy stoi nad nimi prawdziwy oficer albo dwóch.
— Tak jest, ma’am — odparli chórem i pospieszyli ku przeciwległemu krańcowi stacji, gdzie kończono budowę nowego okrętu Honor — ciężkiego krążownika klasy Star Knight o nazwie HMS Fearless.
Spoglądała przez chwilę w ślad za nimi, a potem odwróciła się do okna i ponownie westchnęła. W sumie wszystko skończyło się lepiej, niż się spodziewała, ale zbyt wielu dobrych ludzi zginęło przez pomyłki i błędy innych, wynikające z chciwości i głupoty. W końcu jednak sporo spraw wyjaśniło się pozytywnie. Co prawda Hauptman Cartel został oczyszczony przez Trybunał Królewski z zarzutu zdrady i świadomego sabotażu. Oficjalnie też nie uznano firmy za winną przemytu, natomiast sędziowie zgodnie doszli do wniosku, że władze kartelu winny wiedzieć, czym zajmują się jego pracownicy, i ukarał firmę kilkunastoma milionami grzywny. Sąd Admiralicji uznał frachtowiec Mondragon za pryz legalnie zajęty w trakcie przemytu, dzięki czemu kapitan Honor Harrington stała się milionerką. Najważniejszym jednak skutkiem nieudanej próby zagarnięcia układu Basilisk przez Ludową Republikę Haven było zmuszenie polityków do podjęcia szybkich działań. Strach przed kolejną próbą zwrócił konserwatystów przeciw polityce Janaceka i zmusił do odwrotu liberałów i postępowców. Poprawki, jakie uchwalono do Aktu Przyłączenia, omal nie doprowadziły do apopleksji barona High Ridge i do spazmów hrabiny Marisy — były bowiem gorsze od ich najczarniejszych oczekiwań.
No i był jeszcze niejaki Pavel Young.
Na myśl o nim Honor pozwoliła sobie na rzadki uśmiech pełnej satysfakcji nienawiści, na co Nimitz zareagował zadowolonym mruczeniem. Układy rodzinne i koneksje polityczne uchroniły go co prawda przed sądem wojennym, ale nic nie było w stanie uratować go przed osądem innych oficerów i zwierzchników. W całej Królewskiej Marynarce nie było oficera, który nie zdawałby sobie jasno sprawy, co Young chciał osiągnąć i w jaki sposób postąpił wobec Honor. Zadziwiająco nieliczni nie wyrażali głośno swych opinii i ukrywali pogardę. Nie dość, że próbował po chamsku zwichnąć karierę młodszego stopniem oficera, to przede wszystkim nie zdawał sobie sprawy z sytuacji na Medusie i ignorował wszystko, co mogłoby zakłócić słodkie nieróbstwo. To właśnie lord Pavel Young zezwolił Siriusowi na bezterminowy pobyt na orbicie, nie zadając sobie nawet trudu sprawdzenia prawdziwości informacji przekazanych przez frachtowiec. Osobiście podpisał sfałszowany raport o kłopotach z napędem i nawet przez myśl mu nie przeszło, że jest to statek-pułapka. To już nie było niedbalstwo. To była głupota. Nikt też nie miał najmniejszych wątpliwości, co stałoby się w układzie Basilisk, gdyby to lord Young pozostał dowódcą placówki.
Nawet wpływy ojca i dobra wola Pierwszego Lorda Admiralicji nie były w stanie zmienić przydziału, jaki otrzymał: aż do odwołania HMS Warlock został przydzielony do służby konwojowej na trasie Manticore — Konfederacja Silesiańska i z powrotem. Jedyne, co zdołali osiągnąć, to pozostawienie go w czynnej służbie.
Co się tyczy Ludowej Republiki Haven, rząd i flota Jej Królewskiej Mości nie były jeszcze dość silne, by życzyć sobie otwartej wojny. Zwłaszcza że jak twierdziła pobita, ale nie pokonana opozycja, jedynymi dowodami wiążącymi Haven z rebelią na Medusie były poszlaki. Silne co prawda, ale poszlaki. Wysoce podejrzana na przykład była obecność wśród pomagających szamanowi ludzi członka konsulatu Haven (i pełnego pułkownika czynnej służby armii Republiki), ale martwi nie zeznają, a Republika kategorycznie twierdziła (podpierając się stertą stosownych dokumentów), że pułkownik Westerfeldt na kilka tygodni przed śmiercią został przeniesiony do rezerwy i zwolniony z obowiązków dyplomatycznych. Nikt nie zaprzeczał, że miał on powiązania z kryminalistami pochodzącymi z Manticore, ale to właśnie oni dostarczali tubylcom broń palną i narkotyki. Rzeczeni kryminaliści wyłapani przez Marines kapitana Papadapolousa nie byli w stanie udowodnić, kto ich opłacił. Obecnie zresztą nie byli w stanie udowodnić już niczego — ostatniego rozstrzelano ponad miesiąc temu.
Nikt zresztą nie wątpił w to, że wszystko było dziełem Haven pragnącego opanować terminal, niezależnie od tego, co oficjalnie twierdził. Nikt też, kto zobaczył, co tubylcy zrobili z członkami patrolu porucznik Malcolm (a widzieli wszyscy, bo materiał pokazały publiczne media), nie był w stanie zapomnieć i wybaczyć. A Królowa podjęła stosowne kroki, by wyrazić swoje niezadowolenie.
I tak: mocą Królewskiej Proklamacji każdy statek chcący skorzystać z jakiegokolwiek terminalu znajdującego się w przestrzeni Królestwa musiał poddać się kontroli i przeszukaniu. Nieważnym przy tym było jego przeznaczenie czy posiadanie immunitetu dyplomatycznego.
Читать дальше