Paul Thompson - Pierworodny

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Thompson - Pierworodny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pierworodny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pierworodny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Silvanos, dostojny założyciel zjednoczonego państwa elfów znanego jako Silvanesti, umiera i zostaje pochowany w kryształowym grobowcu. Tron Mówcy Gwiazd przechodzi na jego syna — Sithela, który sam jest ojcem dwóch bliźniaczych synów. Książęta Sithas i Kith-Kanan reprezentują rodzące się w narodzie nowe frakcje. Niestabilna sytuację starają się wykorzystać wrogowie — zarówno ci zewnętrzni jak i wewnętrzni. Nieznani najeźdźcy pustoszą dalekie prowincje państwa, narastają niepokoje wśród ludu, mnożą się kolejne spiski pałacowe. Drogi rywalizujących ze sobą braci rozchodzą się. Obaj zmuszeni będą dokonywać dramatycznych wyborów, które położą kres jedności i zadecydują o losach ich rodziny i wszystkich elfów...

Pierworodny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pierworodny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Widowisko było wspaniale, stąd tez po obu stronach ulicy tłoczyli się liczni gapie. Wojownicy zrezygnowali z wykwintnych zbroi paradnych na rzecz bardziej praktycznego ekwipunku. Każdy z nich odziany był w kuty, żelazny napierśnik i prosty, otwarty hełm. Z każdego siodła zwisały brązowe tarcze w kształcie klepsydr, a każdy żołnierz miał przy sobie łuk, dwadzieścia strzał, miecz, nóż i ciężki oszczep, którym w razie potrzeby można było uderzyć lub cisnąć. Osiodłanie koni także ograniczono do minimum, jako że mobilność była tu ważniejsza od ochrony.

Pokonując schody do głównego wejścia Wieży Gwiazd. Kith-Kanan wepchnął pod pachę swe rękawice. Na szczycie czekali na niego ojciec i matka. Sithas wraz z Hermathyą, lady Teralind, siedzący na swym krześle pretor Ulwen, a także Ulvissen. Lord Dunbarth poprosił zwolnienie go z uroczystości pożegnalnych. Według słów jego wiernego sekretarza Drollo, krasnoludowi dokuczał ból kolkowy. Kith-Kanan wiedział jednak, że odkąd imperator Ergothu i król Thorbardinu zatwierdzili traktat, stary nicpoń używał życia w nadbrzeżnych gospodach i tawernach.

Książę równym krokiem wspiął się na schody, nie odrywając oczu od swego ojca. Głowę Sithela zdobiła formalna Korona Gwiazd — wspaniały, złoty diadem, którego główną ozdobą było osławione Oko Astarina, największy na Krynnie szmaragd. Klejnot pochwycił promienie porannego słońca, wysyłając wzdłuż ulicy i ogrodów błyski zielonkawego światła.

U boku Sithela stała lady Nirakina. Kobieta odziana była w szatę barwy najdelikatniejszego błękitu, a jej szyję oplatał filigranowy, srebrny naszyjnik. Włosy koloni miodu związała srebrną szarfą, W twarzy Nirakiny było coś smutnego i odległego; bez wątpienia świadomość, to oto po raz kolejny traci swego młodszego syna, kiedy zaledwie miesiąc wcześniej powrócił on do domu.

Kith-Kanan dotarł do podestu, na którym zgromadziła się królewska rodzina. Zdjął z głowy hełm i pokłonił się swemu ojcu.

— Szlachetny ojcze, łaskawa matko — rzekł z godnością.

— Stań u mego boku — rzekł ciepło Sithel. Słysząc te słowa, Kith-Kanan uczynił ostatni krok i stanął obok ojca.

— Twoja matka i ja chcemy ci coś ofiarować — szepnął Mówca. — Otwórz to, kiedy będziesz sam. Nirakina wręczyła mężowi czerwoną jedwabną chustkę, której końce związane były na supeł. Sithel bez słowa wcisnął zawiniątko do rąk Kith-Kanana. — Teraz jeśli chodzi o część oficjalną — rzekł Mówca z łagodnym uśmiechem. Chwilę później spojrzał ponad tłumem, uniósł dłoń i przemówił

— Ludu Silvanostu! Przedstawiam wam mego syna. Kith-Kanana, którego pieczy powierzam pokój i bezpieczeństwo całego królestwa. — Chwilę później spytał Kith-Kanana donośnym głosem: — Czy obiecujesz wiernie i z honorem wywiązywać się z obowiązków dowódcy we wszystkich częściach królestwa, a także na ziemiach, do których być może dotrzesz?

Odpowiedź Kith-Kanana była głośna i wyraźna.

— Na E’li, przysięgam, że tak właśnie będzie, — Słysząc to, tłum ryknął z aprobatą.

Nieopodal Sithela, po jego lewej stronie, stali Sithas i Hermathya. Delikatna twarzy Hermathyi wyrażała absolutny spokój, a sama elfka wyglądała olśniewająco pięknie w swej kremowobiałej szacie. Sithas uśmiechnął się do bliźniaka, kiedy ten podszedł bliżej, oczekując błogosławieństwa.

— Dobrych łowów. Kith — rzekł ciepło. — Pokaż ludziom, jaka siła charakteru drzemie w elfach!

— Tak też uczynię, Sith. — Bez ostrzeżenia Kith-Kanan uścisnął dłoń swego brata, który żarliwie odwzajemnił jego gest.

— Uważaj na siebie bracie — rzekł szeptem Sithas, po czym uwolnił się z objęć Kith-Kanana. Dopiero wówczas Kith-Kanan zwrócił się ku Hermathyi.

— Żegnaj, pani.

— Do zobaczenia — odparła chłodno.

Kith-Kanan zszedł ze schodów, kierując się ku Mackeliemu, który trzymał wodze Kijo. — Co powiedziała pani? — spytał chłopiec, spoglądając z nabożnym podziwem na Hermathyę. — Zauważyłeś ją, prawda?

— Cóż, tak! Jest niczym słonecznik w żywopłocie ostów...

Kith-Kanan wskoczył na siodło.

— Na Astarina! Zaczynasz mówić niczym bard! Dobrze, że zabieramy cię z miasta. Słysząc z twoich ust takie słowa, Anaya na pewno by cie nie poznała!

Wojownicy ruszyli w pięcioosobowych kolumnach za Kith-Kananem i Mackelim, zawracając z gracją, gdy książę prowadził ich krętą Drogą Paradną. Zgromadzeni silvanestyjczycy ryknęli z aprobatą, a ich wrzask szybko przerodził się w miarowe skandowanie:

— Kith-Kanan, Kith-Kanan, Kith-Kanan...

Monotonnie okrzyki trwały nieprzerwanie, podczas gdy oddział zmierzał w kierunku brzegu rzeki. Tam na wojowników czekały już dwie barki. Kith-Kanan i Dzicy Biegacze weszli na pokład i chwilę później ogromne żółwie odbiły od brzegu. Mieszkańcy Silvanostu, którzy zgromadzili się nad rzeką, wykrzykiwali imię Kith-Kanana aż do chwili, gdy obie barki zniknęły za ciemnym pasem zachodniego brzegu.

26

Wczesne lato, rok Barana

Drużyna lorda Dunbartha załadowała cały swój dobytek na wozy i przygotowała się do wyjazdu. Żegnał ich Sithas w towarzystwie straży honorowej.

— Pogoda jest dużo lepsza, niż kiedy tu przybyłem — zauważył Dunbarth. Krasnolud najwyraźniej pocił się pod grubym, wełnianym płaszczem i kamizelką. Do Silvanostu zbliżało się lato, a wraz z nim wiejący od strony rzeki ciepły, łagodny wiatr.

— W rzeczy samej — odparł uprzejmie Sithas. Pomimo zawodowej rezerwy Dunbartha, Sithas lubił starego krasnoluda. Była w nim naturalna dobroć. — W swoim powozie znajdziesz, panie, skrzynię złocistego nektaru — rzekł książę. — Z wyrazami uznania lady Nirakiny i mymi własnymi.

— Ach! — Krasnolud wyglądał na szczerze wzruszonego. — Wielkie dzięki, szlachetny książę. Z pewnością podzielę się nim z moim królem. Ceni on sobie elfi nektar prawie tak bardzo jak krasnoludzkie piwo.

Eskorta ambasadora, powiększona o dwudziestoosobowy oddział elfiej straży honorowej, przemaszerowała obok wozów. Dunbarth i jego sekretarz Drollo wdrapali się do wnętrza metalowego powozu. Chwilę później ambasador odsłonił delikatne, siatkowane zasłonki i wyciągnął w kierunku Sithasa zdobioną licznymi pierścieniami dłoń.

— W Thorbardinie podczas rozstań życzymy naszym przyjaciołom długiego życia. Wiem jednak, że przeżyjesz mnie o cale wieki — rzekł Dunbarth z iskrą w oku. — Co zatem mówią elfy, kiedy nadchodzi czas rozstań?

— Mówimy: „Błogosławieństw Astarina" i „Niechaj twa droga usłana będzie zielenią i zlotem" — odparł Sithas. Po tych słowach mocno ścisnął krępą, pomarszczoną dłoń ambasadora.

— A zatem, książę Sithasie, niechaj twa droga usłana będzie zielenią i złotem. Ach, mam jeszcze dla ciebie pewną wiadomość. Nasza lady Teralind nie jest tym, za kogo się podaje.

Sithas zmarszczył brwi.

— Czyżby?

— Jest najstarszą córką imperatora Ullvesa. Sithas wyraził zdziwienie.

— Doprawdy? To ciekawe. Dlaczego mówisz mi to teraz, mój panie?

Dunbarth starał się ukryć swój uśmiech.

— Umowa została zawarta, nie ma więc potrzeby dłużej ukrywać prawdy ojej pochodzeniu. Widzisz, spotkałem ją już wcześniej. W Daltigoth. Hmm, myślałem, ze twój szlachetny ojciec zechce o tym wiedzieć, tak aby mógł... hmm... wyprawić jej iście królewskie pożegnanie.

— Mój panie, jak na takiego młodzika jesteś niezwykle mądry — odparł Sithas, szczerząc zęby w uśmiechu.

— Dobrze by było, gdybym faktycznie był młody! Żegnaj, książę! — Dunbarth zastukał w bok powozu — Ruszaj!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pierworodny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pierworodny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Paul Thompson - The Qualinesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Sister of the Sword
Paul Thompson
Paul Thompson - Sanctuary
Paul Thompson
Paul Thompson - Destiny
Paul Thompson
Paul Thompson - The Forest King
Paul Thompson
Paul Thompson - The Middle of Nowhere
Paul Thompson
Paul Thompson - Dargonesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Darkness and Light
Paul Thompson
Paul Thompson - Riverwind
Paul Thompson
Paul Thompson - A Hero's justice
Paul Thompson
Paul Thompson - The Wizard_s Fate
Paul Thompson
libcat.ru: книга без обложки
Paul Thompson
Отзывы о книге «Pierworodny»

Обсуждение, отзывы о книге «Pierworodny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x