Paul Thompson - Pierworodny

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Thompson - Pierworodny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pierworodny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pierworodny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Silvanos, dostojny założyciel zjednoczonego państwa elfów znanego jako Silvanesti, umiera i zostaje pochowany w kryształowym grobowcu. Tron Mówcy Gwiazd przechodzi na jego syna — Sithela, który sam jest ojcem dwóch bliźniaczych synów. Książęta Sithas i Kith-Kanan reprezentują rodzące się w narodzie nowe frakcje. Niestabilna sytuację starają się wykorzystać wrogowie — zarówno ci zewnętrzni jak i wewnętrzni. Nieznani najeźdźcy pustoszą dalekie prowincje państwa, narastają niepokoje wśród ludu, mnożą się kolejne spiski pałacowe. Drogi rywalizujących ze sobą braci rozchodzą się. Obaj zmuszeni będą dokonywać dramatycznych wyborów, które położą kres jedności i zadecydują o losach ich rodziny i wszystkich elfów...

Pierworodny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pierworodny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Ojcze, muszę z tobą porozmawiać. Z tobą także, bracie — rzekł Kith-Kanan, machając ręką w kierunku spokojniejszej części pomieszczenia. Kiedy wszyscy dotarli we wskazane miejsce, zapytał otwarcie: — Czy wiecie, że w mieście przy odbudowie targowiska pracują cale zastępy niewolników?

— To rzecz powszechnie znana — odparł szybko Sithas. Książęcy bliźniak wyglądał tego dnia szczególnie wytwornie, wyrzekając się swej codziennej szaty na rzecz dzielonego kiltu i sięgającej ud tuniki z pikowanego, złotego materiału. Zdobiąca jego głowę opaska także była złota.

— A co z prawem? — spytał Kith-Kanan, podnosząc głos — Żadna rodzina nie ma prawa posiadać więcej niż dwóch niewolników naraz, podczas gdy ja widziałem, jak przeszło dwie setki ludzi pracują pod okiem kapłanów ze Świątyni E’li.

— Prawo dotyczy jedynie tych, którzy mieszkają w Silvanoście — odparł Sithas, ponownie uprzedzając swego ojca. Sithel nie odezwał się ani słowem, pozwałając, by kłótnia toczyła się wyłącznie pomiędzy jego synami. Mówca był najwyraźniej ciekaw, który z nich zwycięży.

— Niewolnicy, których widziałeś, pochodzą z posiadłości świątyni nad rzeką Em-Bali, na północ od miasta — dodał pierworodny.

— To uchylanie się od prawa — odparł żywiołowo Kith-Kanan. — Nigdy nie słyszałem o prawie, które obowiązywałoby wyłącznie w Silvanoście, a nie dotyczyło całego narodu!

— Skąd ta cała troska o niewolników? — zażądał wyjaśnień Sithas.

— To nie w porządku! — Kith-Kanan zacisnął dłonie w pięści. — To elfy takie same jak my. Nie może być tak, że jedni z nas sprawują władze nad innymi.

— Oni nie są tacy jak my — warknął Sithas. — To Kagonesti.

— Czy to automatycznie skazuje ich na potępienie? W końcu Sithel zdecydował, że czas już na interwencję.

— Robotnicy, których widziałeś, zostali sprzedani w niewolę, ponieważ skazano ich za zbrodnie przeciwko narodowi Silvanesti — rzekł łagodnym tonem. — To, że są oni z plemienia Kagonesti, nie ma żadnego znaczenia. Twoja troska o nich jest niestosowna, Kith.

— Nie sądzę, ojcze — odparł żarliwie Kith-Kanan.

— Wszyscy jesteśmy dumni z naszej silvanestyjskiej krwi i nie ma w tym nic złego. Jednak duma nie powinna prowadzić nas do wykorzystywania naszych podwładnych.

— Zbyt długo żyłeś w lasach — odparł chłodno Sithas.

— Zapomniałeś już, jak wygląda życie w prawdziwym świecie.

— Zamilcz — przerwał raptownie Sithel. — Ty także Kith. — Mówca Gwiazd wyglądał na zatroskanego.

— Cieszy mnie myśl, że obaj moi synowie z tak wielką pasją podchodzą do tego, co dobre, a co złe. Dzięki temu widzę, że krew Silvanosa nie zmieniła się w wodę. Jednak wasza debata do niczego nie prowadzi. Jeśli niewolnicy na targowisku są dobrze traktowani i wykonują przydzieloną im pracę, nie widzę powodu do ingerencji.

— Ale, ojcze...

— Posłuchaj mnie, Kith. Wróciłeś do domu zaledwie cztery dni temu. Wiem, że w lesie przyzwyczaiłeś się do wolności, jednak miasto i naród nie mogą funkcjonować niczym rozbity w lesie obóz. Ktoś musi dowodzić, podczas gdy inni muszą słuchać. W ten oto sposób Mówca jest w stanie chronić słabych i sprawować sprawiedliwe rządy.

— Tak, ojcze. — Kiedy Sithel tłumaczył wszystko w ten sposób, jego słowa nabierały sensu. Mimo to Kith-Kanan wiedział, że żadna logika czy też zgodne z prawem argumenty nie przekonają go, ze niewolnictwo nie było niczym innym, jak tylko złem.

Sithas słuchał słów Sithela z założonymi dumnie rekami. „A więc Kith nie jest tak nieomylny; jak mogłoby się wydawać" — pomyślał pierworodny. Stawianie czoła jego sentymentalnej paplaninie sprawiało, że Sithas czuł się jak kolejny Mówca Gwiazd.

— Teraz jednak mam dla ciebie zadanie, synu — Sithel zwrócił się do Kith-Kanana. — Chcę, abyś przewodził nowej straży.

Zapadła cisza, w czasie której Kith-Kanan starał się przetrawić słowa ojca. Dopiero powrócił do domu, a już wysyłano go z nową misją. Spojrzał na Sithasa, który odwrócił wzrok, a następnie przeniósł spojrzenie na Mówcę.

— Ja, ojcze? — spytał oszołomiony.

— Z twoim doświadczeniem wojownika i łowcy, któż byłby lepszy? Rozmawiałem już nawet z lady Teralind i lordem Dunbarthem. Oboje wyrazili swą zgodę. Syn Mówcy, łowca, przyjaciel Kagonesti; jesteś najlepszym wyborem.

Kith-Kanan spojrzał na Sithasa.

— Czy to był twój pomysł, Sith?

W odpowiedzi bliźniak wzruszył ramionami.

— Jasne rozumowanie wskazywało na ciebie i na nikogo innego.

Kith-Kanan przeczesał dłonią zmierzwione włosy. Stary, przebiegły Dunbarth wiedział o wszystkim przez całą poranną przejażdżkę i nie pisnął nawet słowa. Czy specjalnie zaprowadził go na targowisko, tak aby Kith-Kanan zobaczył pracujących tam niewolników? Czy chciał przygotować księcia na tę chwilę?

— Możesz odmówić — podkreślił Mówca — jeśli chcesz. — Najwyraźniej nie oczekiwał jednak takiej reakcji ze strony swego oddanego syna.

Przez umysł Kith-Kanana przetoczyła się fala obrazów i myśli. Zobaczył kolejno zrujnowaną wioskę, którą odnaleźli wraz z Mackelim, grasującego i grabiącego ziemie Silvanostu Voltorna, śmiertelnie ranną Anayę, walczącą krzemiennym nożem przeciwko kuszom i mieczom, a także odartych z życia kagonestyjskich niewolników.

Usłyszał też swoje własne słowa:

— Gdyby ludzie posiadali choć kilka włóczni i wiedzieli, jak nimi walczyć, wszyscy mogliby ujść z życiem.

Wzrok Kith-Kanana przez długą chwilę zatrzymał się na Sithasie, a następnie skierował się ku Mówcy.

Z Mackelim u boku, Kith-Kanan spędził kilka kolejnych dni, przesłuchując członków królewskiej straży, którzy dobrowolnie zgłosili się do służby w jego oddziałach tak jak przewidywał, obietnica wolnej ziemi była potężną zachęta dla żołnierzy, którzy często nie posiadali niczego poza tym, co nosili na grzbiecie. Kith-Kanan mógł więc na swoich sierżantów wybierać najlepszych spośród żołnierzy.

Dla uczczenia nowego porozumienia z Ergothem i Thorbardinem, a także z okazji awansu Kith-Kanana na dowódcę nowej straży Domu Protektora, ogłoszono w Silvanoście wielkie publiczne święto. Z chwilą tą jednostka otrzymała już miano Dzikich Biegaczy; nazwy stworzonej na cześć uzbrojonych oddziałów Kagonesti, którzy walczyli w imię Silvanosa podczas wojen o zjednoczenie.

— Wciąż nie rozumiem, dlaczego po prostu stąd nie odlecimy? — spytał Mackeli, uginając się pod ciężarem prawdziwej zbroi i garnkowatego, żelaznego hełmu.

— Gryfy odgrywają rolę rumaków rodziny królewskiej — odparł Kith-Kanan. — Poza tym nie ma ich wystarczająco wiele dla całej kompanii. — Po tych słowach książę ścisnął liną ostami tobołek ze swymi osobistymi rzeczami. Jego kasztanowy rumak Kijo wyśmienicie znosił ciężar bagażu i ciężkiej zbroi i Kith-Kanana cieszyła myśl, że stary wierzchowiec jest równie żywiołowy co zawsze.

— Mackeli sceptycznie przyjrzał się zwierzęciu.

— Jesteś pewien, że te stworzenia są oswojone?

Kith-Kanan uśmiechnął się.

— Dosiadałeś Arcuballisa na wysokości tysiąca stóp, a teraz obawiasz się konnej przejażdżki?

— Znam Arcuballisa — odparł z niepokojem chłopiec. — Tych zwierząt nie znam w ogóle.

Będzie dobrze. — Kith-Kanan przeszedł wzdłuż rzędu koni i wojowników. Kiedy zawiązano ostatnie węzły, przyszedł czas na pożegnania.

Droga Paradna była pełna konnych. Dookoła kręciło się dwustu pięćdziesięciu wojowników i tyle samo rumaków. W przeciwieństwie do wcześniejszej, feralnej wyprawy Sithela drużyna Kith-Kananu miała być w pełni konna i samowystarczalna. Był to największy oddział zbrojnych, jaki opuszczał Silvanost od czasu wojen założycielskich.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pierworodny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pierworodny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Paul Thompson - The Qualinesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Sister of the Sword
Paul Thompson
Paul Thompson - Sanctuary
Paul Thompson
Paul Thompson - Destiny
Paul Thompson
Paul Thompson - The Forest King
Paul Thompson
Paul Thompson - The Middle of Nowhere
Paul Thompson
Paul Thompson - Dargonesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Darkness and Light
Paul Thompson
Paul Thompson - Riverwind
Paul Thompson
Paul Thompson - A Hero's justice
Paul Thompson
Paul Thompson - The Wizard_s Fate
Paul Thompson
libcat.ru: книга без обложки
Paul Thompson
Отзывы о книге «Pierworodny»

Обсуждение, отзывы о книге «Pierworodny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x